Tytuł: Girl Online
Autor: Zoe Sugg
Wydawnictwo: Insignis
Oprawa: miękka
Liczba stron: 368
Cena okładkowa: 34 zł
Premiera: 08.04.2015
Kwietniową nowość wydawnictwa Insignis, udało mi się poznać przed premierą. Lubię sięgać po książki, których jeszcze nie można znaleźć na sklepowych półkach. To dla mnie takie wyróżnienie i możliwość zachęcenia do czytania, większej liczby zainteresowanych. Dzieło Sugg, przeznaczone raczej dla nastolatek, mnie umiliło cały wieczór. Aż zaskoczyłam się tempem czytania książki, dawno żadnej tak nie pochłaniałam. Ponad trzysta stron migiem umykało przez palce, ale wywołało też sporo pozytywnych uczuć. Obawiałam się niezbyt wyszukanego romansidła dla zagubionych nastolatek, a poznałam naprawdę dobre dzieło dla młodzieży. Autorka Zoella, słynna lifestyle'owa vlogerka, wreszcie ziściła swe marzenia i napisała książkę. Czy to była dobra decyzja? Czy jej bohaterka ma szansę stać się idolką młodziutkich dziewczyn?
Penny pod nickiem Girl Online, prowadzi bloga na którym dzieli się swymi osobistymi sukcesami, dramatami, przemyśleniami z czytelnikami, na całym świecie. To świetny sposób na wylanie żali, na rozładowanie atmosfery. Oczywiście wszystko można traktować z przymrużeniem oka do momentu, gdy w sieci jesteśmy anonimowi, nie podajemy swego prawdziwego nazwiska. Penny dosyć pochopnie opisuje swe życie, problemy z chłopcami, konflikty z przyjaciółmi. Nie zdaje sobie z tego sprawy, w konsekwencji na naprawienie błędów jest już za późno. Zanim to jednak nastąpi, dziewczyna będzie musiała zmierzyć się z domowymi kłopotami. W szkole Penny jakoś niespecjalnie się powodzi, więc rodzice postanawiają w "nagrodę", zabrać córkę do Nowego Jorku. Tam nasza bohaterka, poznaje mega przystojnego gitarzystę o imieniu Noah. Zakochuje się w nim na zabój, co dobitnie opisuje na blogu - ze szczegółami. Penny skrywa jeszcze sekret, który może doprowadzić do ujawnienia tożsamości i wywołać lawinę nieprzyjemnych zdarzeń. Czy nabierze rozsądku? Czy jednak rówieśnicy odkryją kim jest dziewczyna o nicku Girl Online?
Książka może niespecjalnie zaskakuje fabułą, ale stanowi miłe czytadło na kilka godzin. Już sama okładka wygląda uroczo, wręcz cukierkowo. Młode czytelniczki, dzielnie szukające odpowiednich dla siebie książek, polubią Penny, taką troszkę zwariowaną, ale jakże miłą osóbkę. Odnoszę wrażenie, że większość dziewczyn może się z nią utożsamiać, a więc odpowiednio odbierze wymiar powieści i zrozumie zamysł autorki. Penny ma piętnaście lat, tysiące pomysłów na minutę, uwielbia prowadzić bloga, ubóstwia pachnące kosmetyki do kąpieli, a aparat to jej sprzymierzeniec. Penny marzy, nawet bardzo często, i pewnie domyślacie się o czym. Oczywiście o pięknej miłości, takiej rodem z filmu, pełnej oddania i wzajemności. Która nastolatka nie ma podobnych pragnień...
Książka "Girl Online", to nie tylko bajeczka o nastoletnich miłostkach, ale zbiór przykładów na to, w jaki sposób wizerunek młodej dziewczyny, może zostać zszargany w sieci. Wydawać by się mogło, że przecież internet gwarantuje anonimowość, że podając prawdziwe dane nic nam nie grozi. Nawet wrzucenie zwykłego zdjęcia na portale społecznościowe, z pozoru, nie zwiastuje niczego więcej, poza dobrą zabawą czy chęcią pokazania się znajomym. Niestety żyjemy w okrutnych czasach... Wirtualna przemoc faktycznie istnieje i w niniejszej książce, jest to idealnie zarysowane. Autorka ukazuje również czytelnikowi możliwość walki z nieśmiałością, szykanami i udowadnia, że warto zawsze mieć obok siebie kogoś bliskiego. Penny miała Eliotta, który w trudnych chwilach wyciągał pomocną dłoń, mocno przytulał, mówił że wszystko będzie dobrze.
Dzieło Sugg, chociaż przewidywalne aż do bólu, potrafi przyciągnąć rzesze nieczytających nastolatków tylko po to, by mogli poznać szaloną Penny i być może, zaprzyjaźnić się z książkami na dłuższą metę. Nie będę ukrywała, że nastolatka ze mnie żadna, ale wiek wcale nie przekreśla możliwości przeczytania "Girl Online" wyłącznie dla własnej, osobistej przyjemności. Mam w rodzinie kilka chętnych dziewczyn, które już ostrzą sobie pazurki na debiut Zoelli. Myślę, że będą zachwycone, ponieważ zwykle niezobowiązujące, pozbawione zawiłości czytadła, przyciągają jak magnes tą grupę odbiorców. Prosta, lekka, ciepła i radosna historia Penny, uświadomiła mi jeszcze, że bardzo tęsknię za czasami, gdy moim największym problemem, była sympatia uganiająca się za koleżanką z równoległej klasy ;)
OCENA
5 / 5
Za możliwość przeczytania książki, dziękuję agencji AiM Media
Książka może niespecjalnie zaskakuje fabułą, ale stanowi miłe czytadło na kilka godzin. Już sama okładka wygląda uroczo, wręcz cukierkowo. Młode czytelniczki, dzielnie szukające odpowiednich dla siebie książek, polubią Penny, taką troszkę zwariowaną, ale jakże miłą osóbkę. Odnoszę wrażenie, że większość dziewczyn może się z nią utożsamiać, a więc odpowiednio odbierze wymiar powieści i zrozumie zamysł autorki. Penny ma piętnaście lat, tysiące pomysłów na minutę, uwielbia prowadzić bloga, ubóstwia pachnące kosmetyki do kąpieli, a aparat to jej sprzymierzeniec. Penny marzy, nawet bardzo często, i pewnie domyślacie się o czym. Oczywiście o pięknej miłości, takiej rodem z filmu, pełnej oddania i wzajemności. Która nastolatka nie ma podobnych pragnień...
Książka "Girl Online", to nie tylko bajeczka o nastoletnich miłostkach, ale zbiór przykładów na to, w jaki sposób wizerunek młodej dziewczyny, może zostać zszargany w sieci. Wydawać by się mogło, że przecież internet gwarantuje anonimowość, że podając prawdziwe dane nic nam nie grozi. Nawet wrzucenie zwykłego zdjęcia na portale społecznościowe, z pozoru, nie zwiastuje niczego więcej, poza dobrą zabawą czy chęcią pokazania się znajomym. Niestety żyjemy w okrutnych czasach... Wirtualna przemoc faktycznie istnieje i w niniejszej książce, jest to idealnie zarysowane. Autorka ukazuje również czytelnikowi możliwość walki z nieśmiałością, szykanami i udowadnia, że warto zawsze mieć obok siebie kogoś bliskiego. Penny miała Eliotta, który w trudnych chwilach wyciągał pomocną dłoń, mocno przytulał, mówił że wszystko będzie dobrze.
Dzieło Sugg, chociaż przewidywalne aż do bólu, potrafi przyciągnąć rzesze nieczytających nastolatków tylko po to, by mogli poznać szaloną Penny i być może, zaprzyjaźnić się z książkami na dłuższą metę. Nie będę ukrywała, że nastolatka ze mnie żadna, ale wiek wcale nie przekreśla możliwości przeczytania "Girl Online" wyłącznie dla własnej, osobistej przyjemności. Mam w rodzinie kilka chętnych dziewczyn, które już ostrzą sobie pazurki na debiut Zoelli. Myślę, że będą zachwycone, ponieważ zwykle niezobowiązujące, pozbawione zawiłości czytadła, przyciągają jak magnes tą grupę odbiorców. Prosta, lekka, ciepła i radosna historia Penny, uświadomiła mi jeszcze, że bardzo tęsknię za czasami, gdy moim największym problemem, była sympatia uganiająca się za koleżanką z równoległej klasy ;)
OCENA
5 / 5
Za możliwość przeczytania książki, dziękuję agencji AiM Media
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz