sobota, 16 marca 2019

Saga księżycowa. Księżycowy blask/Księżycowy czar - Marah Woolf

Jeśli lubicie czytać książki młodzieżowe, to seria księżycowa powinna znaleźć się na waszych półkach. Ja, chociaż nie mam naście lat, bardzo lubię sięgać po takie lekkie, niezobowiązujące czytadła. Czasem warto oderwać się od codzienności, od zmartwień, obowiązków. Oczywiście nie zawsze trafiam na udane książki młodzieżowe, bo akurat ten gatunek rządzi się swoimi prawami. Czy niniejsza saga mnie rozczarowała? Czy obydwa tomy będę mogła wam polecić? Zdecydowałam się na recenzję dwóch książek w jednym wpisie, bo tak wydaje się być logiczniej ;) Ale ok, przechodzę już do sedna sprawy, czyli do napisania wam swoich spostrzeżeń na temat nowych lektur.


Emma traci mamę. Jest jej bardzo trudno rozpocząć nowe życie, chociaż na chwilę zapomnieć o bolesnej stracie. Nieszczęśliwy wypadek przekreślił wszystkie plany i marzenia, doprowadził do tego, że Emma musiała się przeprowadzić. Teraz próbuje funkcjonować normalnie pod opieką wujka, w Szkocji. Rodzina przyjmuję ją ciepło i z wielką radością. Pewnie dlatego dziewczyna powoli przyzwyczaja się do nowej sytuacji, próbuje stanąć twardo na nogi. Poznaje też Caluma - tajemniczego, niedostępnego chłopaka, który bardzo ją fascynuje. Jesteście ciekawi, czy zauroczenie przerodzi się w coś więcej? Z jakimi problemami będzie musiała się zmagać ta dwójka młodych ludzi? Jeśli tak, to zachęcam was do lektury obydwóch tomów serii. 

 Bardzo, ale to bardzo spodobały mi się okładki obydwóch tomów. Są jak dla mnie przeurocze, wcale nie przypominające obwolut książek dla młodzieży. Na półce wyglądają mega elegancko, przynajmniej takie jest moje zdanie ;) Ale oczywiście nie o sam wygląd książek chodzi. Jak prezentuje się zawartość? Cóż, mogło być lepiej, chociaż nie jest też tragicznie. Wiecie, z młodzieżówkami bywa różnie i tutaj nie należy spodziewać się fajerwerków. Niemniej, autorka powinna dbać o to, by czytelnik jednak był zaskoczony. W serii księżycowej, najbardziej przeszkadzała mi kiepska kreacja bohaterów... Spodziewałam się bardziej... mądrych postaci, a nie takich naiwniaczków do potęgi "entej". 

Emma strasznie denerwowała mnie swą naiwnością i bezradnością. Sytuacja wygląda identycznie w przypadku Caluma. Nie lubię, nie trawię idealizowania bohaterów. Wszak ideały po świecie nie chodzą, a już na pewno sama nim nie jestem. Dlatego lubię czytać o ludziach, którzy mają jakieś wady i nie są we wszystkim najlepsi. Tutaj Emma przeżywała katastrofę gdy zachorowała, a kiedy miała się wyprowadzić z USA i wyruszyć do Szkocji, nową sytuację przyjęła tylko delikatnym zdenerwowaniem. Gdzie tu logika? :) Akcja też nie ma jakiegoś wartkiego tempa i miejscami wlecze się niemiłosiernie. Chciałoby się czegoś więcej, czegoś zaskakującego, nieco innego. Niestety, autorka nie wykorzystała potencjału, który jakby nie było, drzemie w książce z pewnością. Tak więc może was saga księżycowa zauroczy, bo dla mnie jest nieco niedopracowana. 

                                                                                                         

 Znalezione obrazy dla zapytania saga księżycowa marah woolf

 Znalezione obrazy dla zapytania saga księżycowa marah woolf
Tytuł: Księżycowy blask/Księżycowy czar
Autor: Marah Woolf
Wydawnictwo: IBIS
Oprawa: twarda 

http://www.wydawnictwoibis.pl/

piątek, 15 marca 2019

Woodwalkers. Tom 1/Tom 2 - Katja Brandis

Dawno nie pisałam wam o książkach z gatunku fantasy, a przecież takie lubię najbardziej i w sumie najchętniej czytam. Dziś chciałam wam pokazać dwie powieści, a właściwie dwa tomy serii, która już jakiś czas temu została przeze mnie przeczytana. Niestety normalne obowiązki, szkoła, uniemożliwiły mi podzielenie się z wami opinią na temat niniejszych publikacji. Fakt, przypadły mi do gustu i to już mogę wam zdradzić na samym początku tego wpisu. Pierwszą część serii dosłownie pochłonęłam i nie miałam żadnych obaw przed sięgnięciem po drugi tom. Ale zacznę od początku, czyli od nakreślenia wam delikatnie fabuły książek. Oczywiście bez zdradzania wielu szczegółów :)


Szkoła w której rozgrywa się akcja powieści, mogłaby się wydawać zupełnie normalną placówką, ale tylko z pozoru. Bowiem w Cleawater High uczą się tzw. woodwalkers, przemieńcy, zwierzęta, które potrafią zamieniać się w ludzi. Do takich woodwalkers należy Carag. Chłopak większość swojego życia spędził w lesie, gdzie żył wspólnie z mamą i siostrą pod postacią pumy. Kiedy rodzeństwo podrosło, ich mama zaczęła pokazywać dzieciakom jak funkcjonują ludzie. Carag tak zafascynował się "innym światem", że postanowił zmienić swoje dotychczasowe życie. Opuścił bliskich i zamieszkał z rodziną Ralstonów. Nowi opiekunowie Caraga nie zadawali chłopcu zbyt wielu pytań. Po prostu kiedyś wyszedł z lasu i... to by było na tyle. I tak mieszkał sobie spokojnie Carag u Ralstonów do momentu wizyty niejakiego Millinga. Wtedy wszystko uległo zmianie... Carag trafia do szkoły dla takich jak on, a na miejscu przeżywa sporo przygód. Będzie oczywiście sporo niebezpieczeństw! Czy chłopak wyjdzie z tego cało? O tym przeczytacie w tych dwóch fantastycznych książkach. 

Sporo powieści w podobnym stylu już czytałam, więc naprawdę bardzo ciężko jest mnie czymś zaskoczyć. Rozumiem, że przecież nikt mi tutaj nie będzie wymyślał nie wiadomo czego, ale przedstawić pewne sytuacje w inny, ciekawszy sposób... Hmm, czemu nie! Po kilku pierwszych stronach Przemiany Caraga wiedziałam, iż trafiłam na naprawdę bardzo ciekawą, unikatową, wciągającą opowieść dla młodzieży. Zdaję sobie sprawę, że starsi czytelnicy, czy ci, lubiący bardziej wyszukane powieści, nie będą specjalnie zaskoczeni, lecz z pewnością nie przeżyją ogromnego rozczarowania. Podczas poznawania lektury czuć lekkość w piórze autorki. Wszystko też jest idealnie dopracowane pod względem sensu powieści. Przynajmniej ja się w treści nie gubiłam.

Bardzo spodobała mi się kreacja bohaterów. Oczywiście prym wiedzie Carag, któremu nie miałam nic do zarzucenia. Chłopak postępował mądrze jak na swój wiek, kierował się i sercem i rozumem. Naturalnie przygód miał sporo, ale jakoś umiał sobie poradzić ze wszystkimi przeciwnościami losu. Obydwa tomy cyklu Woodwalkers nie były przewidywalne, praktycznie każda strona była dla mnie niespodzianką. Super, że powstają kolejne części. Sama po nie sięgnę i mam nadzieję, że będą równie udane. Niby z kontynuacjami często bywa tak, iż następne tomy nie pokrywają się ze wspaniałością pierwszego. Tutaj sytuacja wygląda zupełnie inaczej, dlatego serię Woodwalkers gorąco wam polecam. 

                                                                                                   

 Znalezione obrazy dla zapytania woodwalkers

 Znalezione obrazy dla zapytania woodwalkers
Autor: Katja Brandis
Wydawnictwo: IBIS
 Oprawa: twarda
 

Martwe dziewczyny - Graeme Cameron

Kryminały to zdecydowanie nie mój ukochany, ulubiony gatunek, po który sięgam bez cienia wahania. Należę do osób czytających różności, lecz z pewnym zastanowieniem. Kryminały ostatnio jakimś cudem do mnie trafiają, a przecież za nimi nie przepadam. Moce tajemne, czy co? :) Jak zwał, tak zwał... Martwe dziewczyny przeczytane i dziś mogę już zdradzić wam na temat tej książki coś więcej niż zwiastuje opis na okładce. Bo sami doskonale wiecie, że z tyłu obwoluty wszystko może się wam podobać, a wnętrze rozczaruje na całego. Jak u mnie sytuacja wyglądała? Czy dzieło Graeme Cameron przypadło mi do gustu? O tym w dalszej części recenzji...


 Seryjny morderca grasuje i pokazuje na co go stać. Policyjna obława ma mu w tym przeszkodzić, lecz nic nie jest takie proste. Kilku funkcjonariuszy podczas tej akcji zostaje zabitych, a detektyw Alisha Green zostaje poważnie ranna. Kobieta ma w sobie jednak ogromną siłę i już po dwóch miesiącach powraca do pracy. Teraz ma nowy cel - złapać szaleńca! Niestety ci, którzy gdzieś tam może go widzieli, znają jego twarz, w zaskakujących okolicznościach żegnają się z życiem. Jak to? Dlaczego? W jaki sposób? Pytania piętrzą się, a szukanie na nie odpowiedzi, z pewnością przysporzy pani detektyw mnóstwo problemów. Sprawę komplikuje kiepskie zdrowie Alishy, jej kłopoty z pamięcią dają się we znaki. Kobieta nie wie już, czy to co przeżyła było tylko fantazją, czy prawdziwym zdarzeniem. Czy morderca zostanie schwytany? 

Żaden ze mnie spec od kryminałów, ponieważ takowych nie czytam namiętnie, ale jeśli coś podobnego, w jakiś tajemniczy sposób mnie zaciekawi - czemu nie! Martwe dziewczyny zapowiadały się naprawdę ciekawie, miałam wielką chrapkę na książkę Cameron praktycznie od momentu, gdy pojawiła się w zapowiedziach. Ale, ale... Mój zapał do czytania tejże książki opadł gdzieś po zapoznaniu się z połową kartek. Później wszystko stało się mega chaotyczne, trudno zrozumiałe, zamotane, pokręcone na całego. I chociaż Martwe dziewczyny starałam się czytać w skupieniu i z wielką uwagą, no niestety, strasznie się gubiłam i nie mogłam w powieści znaleźć sensu. Szkoda, bo początek, a właściwie połowa, była mega udanym czytadłem. 

Mam wrażenie, że książce brakło bardziej rozbudowanej części obyczajowej. Gdyby takowa była faktycznie nakreślona porządnie, z rozwagą, być może Martwe dziewczyny byłyby bardziej do ogarnięcia dla zwyklaka, a nie tylko dla fana kryminałów. Oczywiście to tylko moje marudzenie i domysły ;) Bo już kreacja głównej bohaterki, pani detektyw, bardzo mi się podobała i to od samego początku do końca. Reszta postaci jakoś nie zapadła mi szczególnie w pamięć. Nawet ten morderca "zjechał" gdzieś na boczne tory powieści. Szkoda, że Martwe dziewczyny nie były tak doskonałe jak myślałam. Niemniej, nie będę wam kryminału odradzała. Zawsze możecie przeczytać ;)

                                                                                                      

 Znalezione obrazy dla zapytania martwe dziewczyny graeme cameron

Autor: Graeme Cameron
Wydawnictwo: Harper Collins Polska
Oprawa: miękka
Liczba stron: 304

 

środa, 13 marca 2019

Zostań WYMIATACZEM! Dziś premiera wyjątkowej książki Matthew Syeda

Matthew Syed naprawdę nieźle wymiata. Swoimi osiągnięciami potwierdza, że sport czy pisanie są nie wyłącznie domeną naturalnie uzdolnionych i że praktycznie wszystko można wytrenować. Syed to dwukrotny mistrz olimpijski w tenisie stołowym (a przyszedł na świat w rodzinie bez tradycji sportowych, sam też nie przejawiał sportowych uzdolnień), wzięty myśliciel, publicysta, autor bestsellerów, m.in. wydanej w Polsce książki „Metoda czarnej książki”, i rozchwytywany mówca. Okazuje się, że tego wszystkiego się… nauczył!

Przeczytaj fragment już dzisiaj!
https://issuu.com/insignis/docs/ms_yaa_pl_3_issuu

W swojej książce WYMIATASZ! – adresowanej do dzieci i młodzieży, a także do rodziców – Matthew Syed pisze, że mózg jest zdumiewającym, elastycznym i plastycznym narządem. Można go trenować i przez ten trening, wymagający rzecz jasna pewnej dozy cierpliwości, samozaparcia i uporu, stawać się o wiele lepszym w dziedzinach, w których chcielibyśmy osiągać więcej lub które sprawiają nam trudność, a musimy w nich być po prostu dobrzy: od sportu po matematykę, od muzyki po pisanie wypracowań, od nauki szybkiego czytania po poprawianie czasów treningów biegowych.

Dzięki książce przekonamy się, że ćwiczenie umysłu prowadzi do zdumiewających rezultatów i jeśli tylko nastawimy się na rozwój (to jeden ze stanów naszej wewnętrznej motywacji), połowę drogi do sukcesu będziemy mieli już za sobą. Dowiemy się, jak trafić na ścieżkę „wymiatacza” (przeciwieństwo „przeciętniaka”), która powiedzie przez przejściowe trudności do celu (sukces – choć wmawia się nam inaczej – nie przychodzi bez wysiłku!): do stania się wyjątkowo dobrym się w czymś, na czym nam zależy (albo przynajmniej o wiele lepszym, niż jesteśmy obecnie).

Książka WYMIATASZ! prezentując – często w zabawny sposób – liczne mądre i przemawiające do wyobraźni przykłady oraz zachęcając do nastawienia się na rozwój, znakomicie motywuje i dodaje wiary w siebie – szczególnie dzieciom i młodzieży, która wątpi w swoje możliwości i nie obawia się je rozwijać; pomaga przezwyciężyć własne mentalne ograniczenia, oswaja popełnianie błędów i wyrabia cierpliwość oraz upór w spełnianiu marzeń.

„Wymiatasz!” to książka uwielbiana przez dzieci i młodzież, ale także dorosłych; numer jeden list bestsellerów w Wielkiej Brytanii.

Książkę można zamówić tutaj:
Empik: http://bit.ly/wymiatasz
Świat książki: http://bit.ly/WymiataszŚK

sobota, 9 marca 2019

Mistrz i Małgorzata - Michaił Bułhakow

Znalezione obrazy dla zapytania mistrz i małgorzata greg
Autor: Michaił Bułhakow
Wydawnictwo: GREG
Liczba stron: 512
Oprawa: twarda 

Opis

Przedstawiamy jedną z najpoczytniejszych i najbardziej znanych powieści XX wieku. Intrygująca, kontrowersyjna, wciągająca czytelnika niezwykłą akcją i niespodziewanym biegiem wydarzeń; bawi, wzrusza, zaskakuje i prowokuje do rozmyślań.

Historia pary zakochanych - tytułowych Mistrza i Małgorzaty - łączy się z relacją z Jerozolimy pod władzą Poncjusza Piłata i jego spotkania z naprawdę niezwykłym więźniem, ale przede wszystkim z opowieścią o wizycie w komunistycznej Moskwie prawdziwego Szatana i dobranej grupy jego oddanych sług. Tam, gdzie pojawia się Szatan, pozory znikają, nic już nie jest takie, jak przedtem, i dzieją się niewytłumaczalne racjonalnie rzeczy - ale czy rzeczywiście zawsze wynika z nich tylko zło?

Powieść w całkowicie nowym, pełnym tłumaczeniu, zgodnym z oryginałem i pozbawionym cięć dokonanych na nim przez rosyjską cenzurę!

Opracowanie książki zawarte w tym wydaniu sprawi, że lektura będzie przyjemniejsza, a lekcje polskiego staną się proste i zrozumiałe. Twarda oprawa gwarantuje trwałość książki i znakomity wygląd na półce!

Historia pewnej znajomości

Bardzo ciężko jest mi napisać swoje odczucia na temat tej książki. Sama do końca nie wiem czemu tak jest, ale z Mistrzem i Małgorzatą sporo ludzi ma pewien problem. Książka jest jednocześnie bardzo wciągająca, ale też pozbawiona zaskakujących zwrotów akcji, przyprawiających czytelnika o szybsze bicie serca. Przyznaję się bez bicia, że dzieło nie jest przeze mnie zrozumiałe tak w stu procentach. Oczywiście sens książki znam doskonale, ale wiecie, gdyby tak bardziej się w to wszystko zagłębić, to byłby niemały kłopot. Mistrz i Małgorzata to świetna literatura rosyjska, z sensem i niebanalnymi osobistościami. Myślę, że obok takiego arcydzieła nie można przejść obojętnie. Ba! Wypada je znać, a przynajmniej próbować je przeczytać. 

Nie wiem, czy ja jestem jakaś dziwna, czy ktoś też tak ma, ale bardzo spodobała mi się postać Piłata. Tak, dobrze zrozumieliście. To właśnie tę osobistość próbowałam zrozumieć, a nawet czasem usprawiedliwiać. Myślę, że i mogłabym się z nim utożsamić, ale to już sprawy o których nie chcę wspominać w tym momencie. Oczywiście intrygującymi postaciami są Mistrz i Małgorzata. Wszak bez nich nie byłoby tej wspaniałej powieści.

Technicznie

Nie chcę po raz kolejny rozwodzić się nad wydaniem książki od wydawnictwa Greg, ale ciągle jestem zachwycona tą ich dbałością o każdy szczegół. Widać, że przykładają ogromną uwagę do zadowolenia klienta. Sama książka jest podzielona na dwie części i liczy całkiem sporo stron. Myślę, że z lekturą nie warto się spieszyć, by nie zatracić całego sensu powieści. No chyba, że bardzo chcecie i dosłownie pragniecie poznać zakończenie tej historii. 

Podsumowując

Książka Bułhakowa zaimponowała mi niesamowicie. Ogólnie rzecz ujmując, dosłownie podziwiam umiejętności autora. Stworzyć coś tak fantastycznego z pewnością nie było łatwo, a jeszcze z takim rozmachem, dowcipem i fantazją, to już w zupełności. Mam wrażenie, że Mistrza i Małgorzatę można czytać wielokrotnie i za każdym razem odkrywać w tej książce coś nowego. Gorąco polecam tak znaną, a jednocześnie tak dobrą lekturę. 

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu GREG

 

Boska komedia - Dante Alighieri

Podobny obraz 
Tytuł: Boska komedia
Autor: Dante Alighieri
Wydawnictwo: GREG
Liczba stron: 400
Oprawa: twarda 

Opis

Monumentalne dzieło stanowi odzwierciedlenie sytuacji człowieka późnego średniowiecza, czasów wielkich konfliktów - między cesarstwem a papiestwem, mieszczaństwem a szlachtą, a także upadku obyczajów, wiary, Kościoła.
Dzieło Dantego, przedstawiające alegoryczną wędrówkę poety po zaświatach, poprzez Piekło, Czyściec aż do Raju, stanowi próbę ukazania zagubionemu „w ciemnym lesie” świata człowiekowi prawdziwej drogi do zbawienia. Jego wędrówka w poemacie jest wędrówką ku Bogu, a najwyższą formą poznania Stwórcy staje się „miłość, co słońce i gwiazdy porusza”: ta łącząca człowieka z drugim człowiekiem, a także ta, będąca pierwszą przyczyną życia, istotą Boga.

Wędrówka po zaświatach

Oto kolejne dzieło z tych, które były moją zmorą w czasach szkolnych. Nawet nie wyobrażacie sobie ile dwój złapałam za... nieznajomość sensu Boskiej komedii. Tak, bo niniejsze dzieło nie należy do łatwych i przyjemnych w odbiorze. To bardzo wymagająca lektura, która zmusza do myślenia, a przede wszystkim do skupienia się nad pewnymi sprawami. Ja jednak nie byłabym sobą, gdybym takiej książki nie przeczytała. I tak, błądziłam jak przysłowiowe dziecko we mgle, ale mogłam pochwalić się znajomością dzieła w latach szkolnych. Po kilku latach do Boskiej komedii powróciłam i bardzo ją polubiłam. Oczywiście pewnie nie tak jak panie od polskiego, ale zawsze to coś.

Mnie naturalnie najbardziej interesował obraz Piekła. Przysłowiowe dantejskie sceny tutaj mają swoje odzwierciedlenie. Bardziej się w to wszystko nie zagłębiałam i nie próbowałam na siłę zrozumieć każdą myśl autora. Zdecydowanie bardziej skupiłam się na klimacie książki - nieco mrocznym, bardzo tajemniczym i zaskakującym. To po prostu trzeba przeczytać.

Technicznie

Boska komedia od wydawnictwa Greg, to książka tak świetnie dopracowana pod względem technicznym, że mogę ją polecić każdemu uczniowi. Wydanie bez cięć, skrótów, z wyróżnieniem najważniejszych rzeczy, z pewnością przyda się do nauki przed egzaminem, czy klasówką. Jest też streszczenie, a także plan wydarzeń, co pozwoli na szybko przed testem powtórzyć sobie to, co najważniejsze. Na plus zasługuje także okładka książki - tak samo zagadkowa, nieco przerażająca, ale dla mnie mega intrygująca.

Podsumowując

Czy Boską komedię mogę wam polecić? Zdecydowanie tak, chociaż musicie się przygotować na trudną i wymagającą lekturę. Najlepiej sobie czytać ją na spokojnie, bez pośpiechu. Dużą trudnością jest również język jakim posługuje się autor, ale zauważyłam, że po kilkudziesięciu stronach i do takich archaiczności można się przyzwyczaić. Ogólnie moje wrażenia po lekturze są pozytywne!

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu GREG

 

piątek, 8 marca 2019

Odyseja - Homer

Znalezione obrazy dla zapytania odyseja 
Tytuł: Odyseja
Autor: Homer
Wydawnictwo: GREG
Liczba stron: 328
Oprawa: twarda

Opis

Po zwycięstwie pod Troją rycerze greccy udają się do rodowych siedzib. Odyseusz nie może się doczekać, kiedy zobaczy swoją ukochaną Penelopę, syna Telemacha i matkę...
Nie spodziewa się nawet, że po drodze do domu przyjdzie mu walczyć z olbrzymami, morskimi potworami, a nawet... odwiedzić Tartar - straszliwe królestwo zmarłych. Jeszcze nie wie, że powróci na Itakę jako żebrak i zastanie podupadające królestwo i zrujnowany dom, a pozna go jako pierwszy wierny pies Argos...

Cierpliwość zostaje nagrodzona 

To nie jest książka z tych, które czyta się szybko i bez żadnych problemów. Zdaje sobie sprawę, że dużo młodzieży miało i ma problemy ze zrozumieniem języka Homera, ale uważam też, że do wszystkiego można się przyzwyczaić. Jeśli wczujecie się tylko w klimat utworu, dostrzeżecie w nim prawdziwe piękno. Nie ukrywam, że sama w czasach szkolnych nienawidziłam tej książki niesamowicie. Musiałam po prostu do niej dorosnąć... Dziś Odyseje uwielbiam i chętnie do niej powracam. Sporo przekładów tego dzieła miałam okazję poznać, ale czytana w takiej wersji jaką właśnie tutaj wam przedstawiam... smakuje najlepiej. Wtedy czytelnik na maksa wczuwa się w historię - tak, można wczuć się i w Odyseję, chociaż to bardzo trudne.

 W moim odczuciu, Odyseja jest zdecydowanie lepsza od Iliady. Sama nie wiem czemu. Może mają w tym swój udział przygody Odyseusza, których trochę się nagromadziło podczas tej dwudziestoletniej tułaczki. W związku z tym, czytelnik ciągle "zmienia miejsce", nie ma okazji się nudzić, a z wielką przyjemnością i ciekawością czeka na rozwój sytuacji. Mnie się to podoba :)

Technicznie

To wydanie, które wypuściło na rynek wydawnictwo Greg, powinno znaleźć się w każdym domu. A jeśli jesteście uczniakami, to już obowiązkowo. Mamy bowiem książkę bez żadnych skrótów i cięć, z tak zwanymi pewniakami, które mogą pojawić się na testach, czy klasówkach. Myślę, że jest to bardzo pomocne, a także ułatwiające naukę. Sama z czegoś takiego korzystałam i mile wspominam podobne udogodnienia. Jest oczywiście również streszczenie całego utworu, ale radzę tylko na nim nie poprzestawać.

Podsumowując

Uważam i zawsze będę uważała, że Iliada i Odyseja powinny być przeczytane przez każdego. No może nie w wieku szczenięcym, bo tak jak wspominałam, są to utwory trudne, ale już w dorosłych latach jak najbardziej! Książka jest naprawdę świetnie napisana, opisy pozwalają ruszyć wyobraźnię. No, kochani, to przecież Homer i nie ma się co dziwić, że jest wspaniale. 

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu GREG

 

poniedziałek, 4 marca 2019

Skogluft. Mieszkaj zdrowo. Norweski sekret pięknego i naturalnego mieszkania - Jorn Viumdal

Czujecie już wiosnę? To świeże, pachnące trawą i budzącą się do życia przyrodą powietrze? A może w waszych ogródkach zakwitły pierwsze kwiaty? Jakby nie było, wiosna czeka już za progiem, a z nią nadejdą wielkie zmiany. Pewnie wiele z was zdecyduje się na jakiś remoncik, rewolucję w mieszkaniu. U mnie są plany, więc od jakiegoś czasu przeszukiwałam strony internetowe wydawnictw i księgarnie, w celu wyszperania ciekawych poradników dotyczących urządzania czterech kątów, ale i przestrzeni przydomowej. Trafiłam na książkę Skogluft. Mieszkaj zdrowo. Norweski sekret pięknego i naturalnego mieszkania. Pomyślałam sobie - O! To będzie dobre!


Nie będę ściemniała i zapierała się na całego, że w pierwszej kolejności zabrałam się za czytanie opisu niniejszej pozycji. Zwróciłam bowiem uwagę na okładkę dzieła. Bardzo lubię minimalistyczne oprawy, a ta właśnie taka jest. Z delikatnymi złoceniami, z roślinką na pierwszym planie... No, nie trzeba mi było niczego więcej. 
Żadna ze mnie fanka poradników i książek tego typu, lecz po tą sięgnęłam właśnie przez ten mój nieszczęsny, zbliżający się remont. Kocham kwiaty, mam ich naprawdę ogrom, więc pomyślałam sobie, że ta książka też w jakiś sposób podsunie mi pomysł na ich upchnięcie tak, by wyglądały i same czuły się u mnie jak najlepiej. Cóż, publikacja może i nieco mnie rozczarowała, bo nie było w niej tego, czego tak naprawdę szukałam. Niemniej, nie skazuje jej na płonący stos i wymianę na coś innego. 

Książka Skogluft jest napisana językiem czysto poradnikowym, co na samym początku strasznie mi przeszkadzało, ale potem dałam sobie spokój i przyzwyczaiłam się do stylu autora. Znacznie bardziej denerwowały mnie powtórzenia, które w sposób nachalny były dosłownie wpychane na wielu, wielu stronach. Przez nieuwagę, celowo? Nie mam bladego pojęcia. Twórca opiera się na badaniach, przedstawia nam je też z dużą częstotliwością. Mnie akurat to nie odstrasza, gdyż aktualnie jestem też na studiach przyrodniczych, interesuje się tematyką świata flory, więc książka w pewien sposób była dla mnie takim uzupełnieniem wiedzy i naprawdę ciekawą lekturą. Wiem jednak, że sporo osób było niezadowolonych, bo za dużo tutaj filozofowania o roślinkach i ich zbawiennym wpływie na ludzi. Hm... Są gusta i guściki ;)

Tak więc w książce może nie znalazłam tego co szukałam, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Przy lekturze Skogluft naprawdę się zrelaksowałam, przy okazji czegoś dowiedziałam. Aha! Moje epipremnum złociste też znalazło swoje miejsce ;) Wielką zaletą książki są również przepiękne zdjęcia, które w poradnikach może i bywają, lecz nie w takiej jakości jak tutaj!

                                                                                                

 Skogluft. Mieszkaj zdrowo. - Jorn Viumdal | okładka

Autor: Jorn Viumdal 
Wydawnictwo: Znak
Oprawa: miękka
Liczba stron: 288
Cena okładkowa: 44.90 zł
Premiera: 11.02.2019
 Podobny obraz

piątek, 1 marca 2019

Krótkie odpowiedzi na wielkie pytania - Stephen Hawking

Stephen Hawking był osobistością, którą chyba nie trzeba dziś nikomu przedstawiać. Geniusz, wybitny fizyk, kosmolog i astrofizyk, któremu choroba nie przeszkodziła w odkrywaniu tego, co jeszcze nie zostało odkryte. Ten człowiek pomimo swej niepełnosprawności, nie odsunął się od ludzi i świata, a starał się żyć normalnie. Mało tego, prowadził badania i popularyzował fizykę w gronie zwykłych zjadaczy chleba. Ba! Potrafił nawet swymi odkryciami i całymi tymi skomplikowanymi sprawami zainteresować młodsze pokolenie. Jestem wielką fanką tego człowieka. Jego śmierć mocno mnie wzruszyła. Na szczęście Hawking pozostawił po sobie sporo ciekawych publikacji, a Krótkie odpowiedzi na wielkie pytania to jedna z nich. 


Książka ta została wydana po śmierci Stephena Hawkinga. Jednak autor praktycznie do końca swego życia pracował nad tym dziełem, co według mnie już jest ogromnym osiągnięciem. Trzeba mieć w sobie ogromną siłę by walczyć z chorobą, nie zatracić się w smutku, a jednocześnie tworzyć coś wyjątkowego. Bo Krótkie odpowiedzi na wielkie pytania, to wybitne dzieło, które z pewnością przetrwa wiele, wiele lat i skradnie serca ludzi. W sumie nie zauważyłam w tej książce jakiegoś wyraźnego podziału wiekowego. Oczywiście dzieciaki niniejszej publikacji czytać nie będą, ale młodzież... czemu nie! Wszystko zostało napisane językiem zrozumiałym, pozbawionym zawiłości, których osobiście nienawidzę. Ja z odbiorem książki nie miałam żadnych problemów.

Dzieło przeczytałam dosłownie w jeden wieczór. Wciągnęło mnie niesamowicie, chociaż na co dzień nie sięgam po podobne książki. Zdecydowanie wolę lżejsze powieści, które będą dla mnie odskocznią do uczelni, domowych spraw. Tutaj... zaskoczenie. Pozytywne oczywiście! Krótkie odpowiedzi na wielkie pytania to zbiór dziesięciu kwestii, na które odpowiedzieć jednym zdaniem i prosto raczej nie sposób. Nad sporą częścią zawartych tutaj zagadnień sama się zastanawiałam, więc bardzo się cieszę, że i Hawking poruszył te kwestie. Czy Bóg istnieje? Czy można przewidzieć przyszłość? Takie pytania też się w książce znalazły i jak sami widzicie, nie są związane tylko i wyłącznie z fizyką, czy zaawansowaną matematyką. 

Hawking stara się odpowiedzieć na te pytania prosto, bez zbędnego rozwlekania tematu, owijania w bawełnę. Mają być krótkie odpowiedzi i takie też są w rzeczywistości. Zrozumiałe dla laika, ale też nie nudzące speca od fizyki, czy innych nauk ścisłych. Tak tworzyć i zaciekawić potrafił tylko Stephen Hawking. Jego ostatnią książkę mogę wam gorąco polecić. Nie zrażajcie się poważną tematyką. W rzeczywistości jest lekko i przyjemnie, lecz poważnie i bez cienia bajdurzenia. 

                                                                                            

 Krótkie odpowiedzi na wielkie pytania

Autor: Stephen Hawking
Wydawnictwo: ZYSK I S-KA
Oprawa: twarda
Liczba stron: 264
Cena okładkowa: 39
Premiera: 12.11.2018