niedziela, 28 maja 2017

Uwięzione

Znalezione obrazy dla zapytania uwięzione preston 
 Tytuł: Uwięzione
Autor: Natasha Preston
Wydawnictwo: Feeria Young
Oprawa: miękka
Liczba stron: 397
Cena okładkowa: 37.90 zł
Premiera: 24.05.2017

Są książki od których nie sposób się oderwać. Mam to szczęście, że ostatnio trafiam tylko na takie perełki. Śledzę nowości wydawnictw, czytam inne opinie, więc jestem obeznana w temacie ;) A tak zupełnie na serio, to od momentu, gdy ujrzałam książkę Uwięzione w zapowiedziach wydawnictwa Feeria Young wiedziałam, że po prostu muszę ją przeczytać. To miała być całkiem inna opowieść. Bez grama magii, fantastycznych stworów i bogatego wątku romantycznego. Moje oczekiwania wobec Uwięzionych były ogromne. Na szczęście nie przeżyłam rozczarowania.

Okładka jest mroczna i tak uznaje nie tylko ja. Nogi, (dziewczyny), a na schodach czerwona róża... Wygląda to niesamowicie, mega tajemniczo. Projekt obwoluty trafiony w stu procentach. Nawiązujący do tematu książki, ale nie zdradzający wiele. Tak ma być! Zdanie "przeczytaj, a już nigdy nie będziesz chciała dostać kwiatów", podziałało na mnie niczym magnes. Tego nie mogłam przegapić. 

Zamknęłam oczy i zaczęłam się modlić, żeby sen szybko nadszedł i żebym po przebudzeniu znalazła się we własnym pokoju.
 
Summer to zwykła siedemnastolatka. Ma chłopaka Lewisa, troskliwych rodziców, chociaż według dziewczyny może zbyt opiekuńczych. W końcu żaden nastolatek nie chce być kontrolowany non stop. Pewnego dnia Summer wybiera się ze znajomymi na imprezę. Niestety nigdy na nią nie dotrze. Podczas poszukiwań przyjaciółki, która gdzieś się zawieruszyła, zupełnie niespodziewanie, nasza bohaterka słyszy głos. Nieznajomy mężczyzna woła jakąś dziewczynę. O dziwo to wołanie jest skierowane do Summer. Jednak Clover, bo tak ma na imię ten facet, nazywa ją Lily. Mężczyzna koniec końców porywa Summer - Lily. Więzi ją wraz z innymi dziewczynami - Poppy, Violet i Rose i w ten sposób, z uprowadzonych, tworzy wyimaginowaną rodzinę. Czy Summer ucieknie z tego piekła? Kim jest szaleniec Clover? 

 Najpierw kilka słów na temat narracji, bo jest naprawdę ciekawie prowadzona. Mamy trzech narratorów - Summer, Lewisa, a także Clovera. Dlatego maksymalnie wciągamy się w opowiadaną historię. Wiemy też co "siedzi" w głowie bohaterów. W sumie w mózgu Clovera utworzył się jakiś dziwny świat, który mnie osobiście przerażał. Facet chciał sobie stworzyć rodzinę z niewinnych, czystych i młodziutkich dziewcząt. Jednocześnie eliminując kobiety, które według niego były grzeszne. Wobec uwięzionych jest miły, cichy. Jednak tak naprawdę, to szalony, porywczy, nienormalny osobnik. 

Mrowiły mnie koniuszki palców. Zwiędły. Umarły. Tylko one na tym świecie mogły się poszczycić taką czystością, a umarły.

Historia jest fajnie podzielona, ponieważ mamy pewien wgląd do czasów przeszłych. Możemy więc dowiedzieć się, jak narodziła się miłość Summer i Lewisa, ale nie tylko. W ten sposób jesteśmy w stanie w stu procentach zrozumieć całą opowieść. Narracja prowadzona przez Lewisa opiera się głównie na poszukiwaniach Summer. Bardzo spodobał mi się ten młody człowiek. Jest twardy, wytrwały w poszukiwaniach dziewczyny. Wierzy, że ona żyje. 

Uwięzione mrozi krew w żyłach. Byłam przerażona tą opowieścią. Coś takiego może się przecież zdarzyć, stąd moje obawy i gnieżdżący się w głębi duszy strach. Autorka stworzyła rewelacyjne osobistości, a postać Clovera po prostu wbija w fotel. Oto obraz tego w jaki sposób można zniszczyć psychikę człowieka, złamać go wewnętrznie. Powieść wywołuje ciarki na plecach, nie pozwala się od niej oderwać nawet na minutkę. Musiałam skończyć czytanie całości, a nie dzielić książkę na rozdziały. Jestem zachwycona! 

OCENA
5 / 5

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Feeria Young

 
http://wydawnictwofeeria.pl/pl/ksiazka/tatuaz-z-lilia

piątek, 26 maja 2017

Hervé Tullet powraca z wyjątkowymi książeczkami dla najmłodszych!

Autor kultowego „Naciśnij mnie” proponuje niezwykłą serią książeczek dla dzieci, łączącą frajdę lektury z niczym nieskrępowaną zabawą!

 Hervé Tullet to francuski grafik i ilustrator urodzony w 1958 roku w Normandii. Swoją karierę rozpoczynał jako dyrektor artystyczny i ilustrator prasowy, by w 1994 roku wydać swoją pierwszą książkę dla dzieci. To właśnie dzięki interaktywnym, kolorowym i pobudzającym do działania publikacjom dla najmłodszych stał się znany na całym świecie. Jego wielokrotnie nagradzane prace zostały przetłumaczone na wiele języków i wydane w kilkudziesięciu krajach całego świata, gdzie natychmiast zyskiwały status bestsellerów.
Już 25 maja, nakładem wydawnictwa Insignis, do salonów Empik w całej Polsce trafi pięć książeczek aktywizujących Hervégo Tulleta z serii „The Game of…”: „Gra cieni”, „Paluszkowa olimpiada”, „Ruszaj w drogę!”, „Znajdź różnice” i „Zabawa w oczka”. Każda z nich rozwija wyobraźnię, pamięć wzrokową, zmysły dotyku i obserwacji oraz zdolność koncentracji.

Wspólna zabawa wymagająca aktywnego współuczestnictwa doskonale buduje więzi i pomaga oswoić dziecięce obawy. Książeczki Hervégo Tulleta, prócz pozytywnego wpływu na rozwój, są przede wszystkim pretekstem do zabawy, która przy użyciu odrobiny wyobraźni potrafi zająć dziecko przez długi czas. Samodzielne tworzenie opowieści rozwiązuje bowiem problem, z którym boryka się większość rodziców – dzieci szybko się nudzą! Inaczej niż z kolejną plastikową zabawką, z książeczkami Tulleta każda chwila może być inna, a jedynym ograniczeniem jest wyobraźnia uczestników zabawy!





Szukasz pomysłu na kreatywną zabawę na dobranoc? Sięgnij po „Grę cieni”! Wystarczy książeczka i latarka! W ciemnym pokoju skieruj światło na stronę książki i wyrusz w niezwykłą nocną podróż!





Pora na wycieczkę! Spokojnie, nie musisz nawet wychodzić z domu… Otwórz książeczkę „Ruszaj w drogę!”, połóż palec na małym kółeczku, zamknij oczy i… ruszaj! Staraj się nie zgubić ścieżki – czujesz ją pod swoim palcem? Dokąd cię zaprowadzi?
 


„Znajdź różnice” to wariacja na temat zabawy znanej wszystkim dzieciom – porównuj dwie sąsiadujące strony i staraj się znaleźć jak najwięcej różnic. Ile ich jest? Tego nie wie nikt, prócz Hervégo, który stworzył każdą z wypełnionych fantazyjnymi kształtami plansz.




Lubisz sport i próbujesz zachęcić do aktywności swoją pociechę? Tę olimpiadę pokochają wszyscy! „Paluszkowa olimpiada” wykorzystuje sport jako pretekst do kreatywnej gimnastyki! Stwórzcie paluszkowe robaczki – na opuszkach palców narysujcie długopisem oczy i buzie – i weźcie udział w wyjątkowych zawodach.



„Zabawa w oczka” to propozycja wykorzystania stron książki jako masek przedstawiających kotka, robota i wiele innych mniej konwencjonalnych stworków. Wystarczy przyłożyć planszę do buzi i pozwolić swojemu towarzyszowi podpowiadać ci, kim jesteś. Uda ci się zgadnąć?

Dowiedz się więcej na: www.tullet.pl 

  Zapraszamy do obejrzenia filmików pokazujących, jak można bawić się książeczkami:

Gra cieni - https://youtu.be/YoMR1TpS_ac
Paluszkowa olimpiada - https://youtu.be/Sk_jcaTx9pw
Ruszaj w drogę! -  https://youtu.be/hh_bnQTtChU
Znajdź różnice - https://youtu.be/g0Ff0NaXYN4
Zabawa w oczka - https://youtu.be/09mlnZE35_E
Zamów książeczki:
Gra cieni http://bit.ly/tullet-cienie
Paluszkowa olimpiada http://bit.ly/tullet-olimpiada
Ruszaj w drogę! http://bit.ly/tullet-droga
Znajdź różnice http://bit.ly/tullet-roznice
Zabawa w oczka http://bit.ly/tullet-oczka

czwartek, 25 maja 2017

„Wielkie Płaszcze” – już dziś premiera!


Do grona prawdziwych must read literatury fantasy właśnie dołączyła seria „Wielkie Płaszcze”. Otwiera ją mająca premierę 24 maja powieść „Ostrze zdrajcy”. Cykl stworzył kanadyjski pisarz Sebastien de Castell, którego śmiało można polecić miłośnikom prozy Trudi Canavan. Spektakularne sceny walk, zaskakujące zwroty akcji, niezwykła dynamika zdarzeń, a do tego fantastyczne poczucie humoru – już to wystarczy, by wyczekiwać kolejnych tomów serii, z których każdy ma być jeszcze lepszy od poprzedniego. 

Lektura serii – z chwilą debiutu „Ostrza zdrajcy” okrzykniętej jako ta, „której nie można przegapić” – zapowiada się na świetną zabawę, a mówiącą samą za siebie rekomendacją niech będą porównania do „Trzech muszkieterów” i „Gdy o tron”. Ten przygodowy cykl spod znaku płaszcza i szpady wprowadza czytelnika w nowy fantastyczny świat: do krainy zwanej Tristią, w której Wielkie Płaszcze, legendarni wędrowni trybuni szkoleni na prawdziwych mistrzów pojedynku, mieli zaprowadzać porządek wśród zepsucia i korupcji. Jednak na pierwszych stronach „Ostrza zdrajcy” dowiadujemy się, że Wielkie Płaszcze rozwiązano, a jego członkowie są wyszydzani. Trójka bohaterów: Falcio i jego towarzysze Kest i Brasti, skończyli dość marnie jako straż przyboczna szlachcica, który na domiar złego nie chce im płacić. Choć zawsze mogło być gorzej… i jak wkrótce przekona się trójka przyjaciół – tak właśnie będzie. Aby zrealizować swoją misję, nasi bohaterowie muszą walczyć, mając jedynie łączącą ich niezłomną przyjaźń, rapiery w dłoniach i nieco sfatygowane skórzane płaszcze na plecach.

Z trzecim fragmentem książki można się zapoznać dzięki niezwykłemu słuchowisku z udziałem kilku aktorów  https://youtu.be/z230nmAXQYA lub na platformie Issuu: http://bit.ly/czytaj-ostrze.

Więcej informacji na polskiej stronie Sebastiena De Castell: www.insignis.pl/decastell.

Moją recenzję tej książki znajdziecie tutaj

wtorek, 23 maja 2017

Wissper. Bawię się, czytam, buduję Świat Pustyni/ W świecie zwierząt 2 Naklejaj! Koloruj! Baw się!

Dziś recenzja zbiorcza dwóch książeczek dla dziewczynek. Moje dziecko oszalało na ich punkcie. I chociaż wszystko zostało uzupełnione, pokolorowane, rozwiązane, to i tak te dwie pozycje są często przeglądane. Postanowiłam w jednym wpisie zrecenzować dwie publikacje, bo chociaż należą do różnych serii, dotyczą tej samej postaci - Wissper. 

Wissper to mała, rezolutna dziewczynka. Nie jest jednak zwyczajnym dzieckiem, ponieważ posiada dar, który ją wyróżnia. Wissper potrafi rozmawiać ze zwierzętami! Chyba każde dziecko chciałoby pogadać sobie ze swoim pupilem. Dlatego Wissper stanie się lubianą bohaterką, a że dodatkowo umie przenosić się za pomocą magii z miejsca na miejsce, pociecha całym serduszkiem potrafi ją pokochać. 

Znalezione obrazy dla zapytania wissper buduję świat pustyni
Wydawnictwo: Media Service Zawada
Oprawa: miękka
Liczba stron: 16
Cena okładkowa: 14.99 zł

Książeczka ma duży format. My takie lubimy najbardziej, chociaż w podróży większe egzemplarze nie zdają egzaminu. No chyba że podróżujemy sobie wygodnie samochodem. Wtedy dziecko może się zająć uzupełnianiem książki. 

Tym razem Wissper wylądowała na pustyni. Tam oczywiście spotkała na swej drodze zwierzaki, którym nie straszny upał i brak bieżącej wody. Nie to co nam! Przy małej pomocy rodziców, dziecko może stworzyć świat pustyni. Makieta posłuży do zabawy, a także stanie się okazją do nauki czegoś nowego. Pociecha poznaje również inne światy. Sawanna, las, wodne królestwo, ziemia skuta grubą warstwą lodu. Wszędzie mieszkają zwierzaki, a Wissper dzielnie im pomaga. Nagrodą niech będzie samodzielne składanie książeczki, która opowiada o pewnym skaczącym kangurze. Świetna zabawa gwarantowana!



                                                                                                    

Znalezione obrazy dla zapytania wissper naklejaj
Wydawnictwo: Media Service Zawada
Oprawa: miękka
Liczba stron: 16+4
Cena okładkowa: 7.99 zł

Książeczka ta jest nieco mniejsza od poprzedniczki, ale równie atrakcyjna. Dlaczego? Bo są w niej naklejki, a to przecież ważny element decydujący. Poza naklejkami, których notabene jest sporo, mamy jeszcze kolorowanki, labirynty, quizy, szukanie różnic, liczenie, łączenie kropek itd. 

Dziecko nie będzie narzekało na nudę. Szata graficzna książeczki też należy do przyjemnych, przyciągających uwagę szkraba. Moja pociecha jest zachwycona serią o Wissper. Prym wiodą zadania związane z łączeniem kropek, kolorowaniem i oczywiście z możliwością umieszczenia we właściwym miejscu naklejki. Niekoniecznie dobrze idzie jej liczenie, ale myślę, że to przejściowe kłopoty ;)




OCENA
5 / 5

Za egzemplarze dziękuję wydawnictwu Media Service Zawada


Znalezione obrazy dla zapytania media service zawada

Zdrowe lody. 75 łatwych przepisów

Znalezione obrazy dla zapytania zdrowe lody 75 łatwych przepisów 
Autor: Christine Chitnis
Wydawnictwo: Znak
Oprawa: twarda
Liczba stron: 242
Cena okładkowa: 39.90 zł
Premiera: 10.05.2017

Na rynku wydawniczym pojawiła się niedawno książka, która w okresie wiosennym i letnim będzie chętnie przeglądana. Pozycja Zdrowe lody rozgościła się w moim domu na dobre. Korzystam z niej często, bo też pogoda zachęca do kulinarnych eksperymentów. Pragniemy odrobiny ochłody w te upalne dni. Często samo picie wody i zimnych napoi nie wystarczy. Jesteśmy tylko ludźmi i zwyczajnie mamy ochotę na coś słodkiego. Kupujemy wtedy lody, prawda? Cóż, te sklepowe nie należą do najzdrowszych. Masa cukru, chemicznych świństw...blee. Warto więc przygotować sobie lody samodzielnie. Wtedy wiemy co jemy. Ta książka nam w tym pomoże.

Wydawnictwo dołożyło wszelkich starań, by ze Zdrowych lodów korzystało się z największą przyjemnością. Okładka jest genialna! Już od samego patrzenia na nią dostaję ślinotoku. Wnętrze prezentuje się równie zachwycająco. Każdy przepis został opatrzony wyrazistym, pięknym zdjęciem. Wiemy więc jak ma wyglądać przygotowana pyszność. Czcionka nie sprawia żadnego kłopotu podczas czytania, a twarda oprawa sprawia, że książka posłuży nam na dłużej.

Zdrowe lody to zbiór 75 przepisów na domowe, mrożone słodkości. I nie mamy tutaj tylko receptur na zwykłe lody. Z niniejszą pozycją przygotujemy również bajeczne sorbety, granity, lodowe kanapki, shaki, ciasta lodowe, a nawet posypki i syropy owocowe. Wszystkie przepisy są zdrowe, naturalne, na bazie owoców, ziół, a nawet warzyw.

Do produkcji mrożonych pyszności nie musimy wykorzystywać profesjonalnej maszynki. Składniki też nie należą do szczególnie wyszukanych, aczkolwiek niektóre desery mogę uznać za bardziej wykwintne. Przetestowałam już niejeden przepis i... udało się! Powstały pyszne, domowe lody. Jeśli lubicie mrożone desery, jeśli macie dość sklepowego szajsu, to ta książka jest właśnie dla was.



OCENA
5 / 5

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Znak  

 Znalezione obrazy dla zapytania znak wydawnictwo

poniedziałek, 22 maja 2017

Sekrety urody babuszki. Słowiański elementarz pielęgnacji

Znalezione obrazy dla zapytania sekrety urody babuszki 
Autor: Raisa Ruder, Susan Campos
Wydawnictwo: Znak Literanova
Oprawa: miękka
Liczba stron: 304
Cena okładkowa: 36.90 zł
Premiera: 08.05.2017

Akurat ta książka nie była przeze mnie jakoś szczególnie wyczekiwana. Nie przepadam za dziełami tego typu, ale też nie jestem wobec nich zupełnie obojętna. Jeśli coś faktycznie mnie zaciekawi to... czemu nie! Przeczytać mogę, a najwyżej nic z książki nie zapamiętam ;) Sparzyłam się nieco tymi poradnikami urodowymi o Koreankach, Japonkach itp. Koreańskie sztuczki mnie przykładowo wyrządziły więcej szkody niż pożytku. Zaryzykowałam jednak i sięgnęłam po Sekrety urody babuszki. Co się okazało? Że książka jest fenomenalna, a ja praktycznie codziennie z niej korzystam.

Szata graficzna publikacji, to według mnie mistrzostwo świata. Książka jest po prostu przepiękna. Wprawdzie nie ma w niej ogromu barwnych ilustracji. Są natomiast delikatne, roślinne wzory, które tworzą odpowiedni klimat. Wszystko przedstawiono w sposób czytelny, zrozumiały dla czytelnika. 

A co znajdziemy w Słowiańskim elementarzu pielęgnacji? Ogrom przepisów na przeróżne maseczki, peelingi, odżywki itp. Receptury podzielono, więc szukanie konkretnego przepisu nie sprawia większego kłopotu. Zaskoczyło mnie przede wszystkim to, że z tak podstawowych składników można przygotować skuteczny specyfik. Dzięki tej książce z pewnością poprawimy swą urodę. U mnie porady babuszki się sprawdzają, także cieszę się bardzo z odkrycia nowych trików.

Przepisy nie są trudne do wykonania. Poradzi sobie z nimi każda kobieta. Wystarczą tylko odpowiednie "narzędzia", typu miseczka, łyżeczka itp. Nie musimy nawet precyzyjnie odmierzać poszczególnych składników. Babuszka robiła większość "na oko" ;) Maślanka, truskawki, mleko, miód, a nawet... uwaga... wódka. Nic nie ma prawa się zmarnować. Raisa Ruder postanowiła zdradzić nam sekrety swojej kochanej babuszki, za co powinnyśmy jej tylko podziękować. Autorka posługuje się językiem prostym. Jej książka jest więc przyjemna w odbiorze, wypełniona ciepłem. Czuję się tę miłość R. Ruder do babuszki i dlatego niniejsza publikacja posiada odpowiedni stopień przystępności. 

Słowiański elementarz pielęgnacji, powinna mieć u siebie każda kobieta, która ma dość drogeryjnych, przepełnionych chemią kosmetyków. To nie zwykły poradnik, a skarbnica wiedzy na temat spraw urodowych. Naturalne specyfiki są według mnie najlepsze. Babuszka też tak uważała, a ja popieram ją całym sercem ;) 



OCENA
5 / 5

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Znak Literanova 

 Znalezione obrazy dla zapytania znak literanova

niedziela, 21 maja 2017

Chłopak z innej bajki

Znalezione obrazy dla zapytania chłopak z innej bajki 
Autor: Kasie West
Wydawnictwo: Feeria Young
Oprawa: miękka
Liczba stron: 352
Cena okładkowa: 37.90 zł
Premiera: 10.05.2017

Książki Kasie West znam doskonale. Miałam okazję poznać wszystkie, które pojawiły się w ofercie wydawnictwa Feeria Young. Podobała mi się każda. Powieści West zajmują wysokie miejsce w mojej biblioteczce. Dlatego z ogromną niecierpliwością czekałam na premierę Chłopaka z innej bajki. Takiej gratki ja nie mogłam przegapić. Kiedy książka już do mnie dotarła, dosłownie wydarłam paczuszkę z rąk listonosza i rozpoczęłam lekturę. Jestem nią zachwycona!

Okładka trzyma fason. Nawiązuje do poprzednich dzieł autorki, tworzy nieco marzycielski, uroczy klimat. Osoba odpowiedzialna za projekt obwoluty, wykonała kawał dobrej roboty. Techniczne sprawy mamy więc załatwione na plus. Jak z treścią? O tym za chwilę. Pozwólcie, że wprowadzę was nieco w temat powieści. Oczywiście bez zdradzania szczegółów.

Nagrodą za to jest uśmiech odbierający jego twarzy całą arogancję, dzięki czemu chłopak okazuje się bardzo przystojny. Zdecydowanie powinien zainstalować go sobie na stałe.

Temat różnic majątkowych, jest we współczesnym świecie bardzo aktualny. Niektórzy muszą oszczędzać na drobną przyjemność, natomiast znów inni pozwalają sobie na szastanie kasą na prawo i lewo. Do której grupy zalicza się główna bohaterka Caymen? Oczywiście do tej pierwszej. Dziewczyna jednak nie siedzi z założonymi rękami, a wspólnie z mamą prowadzi sklep z porcelanowymi lalkami. Do bogaczy ma dość specyficzne podejście. Jednak wizyta pewnego chłopaka z wyższych sfer zmieni wszystko. Xander wydaje się być człowiekiem z zupełnie innego świata. Jego życie jest pełne luksusu i oczywiście pieniędzy. O dziwo Caymen znajduje z Xanderem wspólny język. Czy znajomość przerodzi się w coś więcej? 
 Niby fabuła nie zapowiada się być wyszukana. Kasie West i tym razem nie postawiła na oryginalność. Niemniej, historia wciąga i to diabelnie. Stoi za tym odpowiednio przeprowadzona akcja i wyraziści, barwni i świetnie zarysowani bohaterowie. Jeśli chodzi o akcję, to wcale nie jest ona tak burzliwa, gnająca w szybkim tempie. Wszystko toczy się tutaj powolutku, stopniowo, ale gdzieś drzemie ten tajemniczy magnes, który przyciąga do powieści i nie pozwala się od niej oderwać nawet na minutkę. 

Czytelnik może się wczuć w opowiadaną przez Kasie West historię. Wszystko rozumiemy, nie gubimy się w wątkach. Bohaterowie? Jak zwykle genialni! Jesteśmy świadkami stopniowo rozwijającego się uczucia. Bardzo polubiłam Caymen. Dziewczyna chociaż młodziutka, ma ogromny dystans do świata, postępuje rozważnie, nie można jej nie lubić. Xander natomiast na samym początku okrutnie mnie denerwował, ale potem stał się bardziej przystępny. Tej parze kibicowałam z całego serca ;)

Nie jestem jeszcze gotowa, żeby wyjaśnić mamie, czemu postanowiłam postąpić wbrew wszystkiemu, za czym obstawała i w czym się z nią zgadzałam, i skumać się z samym Królem Bogaczy.

Uwielbiam styl Kasie West. Jej dzieła są lekkie, przyjemne, pełne ciepła. Kiedy czytałam Chłopaka z innej bajki, miałam wielki i szczery uśmiech na twarzy. Nie jestem już nastolatką, jednak książka przypadła mi do gustu i czytałam ją zachłannie. Chłopak z innej bajki to mądra historia, chociaż przeznaczona dla młodziutkich odbiorców. To nowość wydawnictwa Feeria Young, także rozglądajcie się w księgarniach. Polecam!



OCENA
5 / 5

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Feeria Young

http://wydawnictwofeeria.pl/pl/ksiazka/tatuaz-z-lilia

wtorek, 16 maja 2017

Pył Ziemi

Znalezione obrazy dla zapytania pył ziemi cichowski 
Tytuł: Pył Ziemi
Autor: Rafał Cichowski
Wydawnictwo: SQN
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 320
Cena okładkowa: 36.90 zł
Premiera: 29.03.2017

Nowości wydawnictwa SQN śledzę regularnie. Ich książki uwielbiam, mam w swojej biblioteczce sporą kolekcję egzemplarzy. Oczywiście jak to ja, przeglądam kategorię dotyczącą fantastyki. To mój świat, to moje życie ;) Naturalnie czytam inne gatunki literackie, ale fantastyka, sf goszczą u mnie najczęściej. Nie dziwcie się więc, że decyzję dotyczącą książki Pył Ziemi - czytać czy nie, podjęłam w tempie natychmiastowym.

Okładka jest rewelacyjna! Nie mogłabym przejść obojętnie obok tak wspaniałej obwoluty. Ogólnie rzecz ujmując, okładki dzieł wydawnictwa SQN są dopracowane w każdym calu. Nowość Pył Ziemi trzyma i czyta się dobrze. Oczywiście najważniejsza jest zawartość, niemniej pierwsze wrażenie też ma ogromne znaczenie. Czy treść Pyłu Ziemi wcisnęła mnie w fotel? Czy do książki jeszcze powrócę, czy może odstawie ją w najciemniejszy kąt biblioteczki? Tego dowiecie się z dalszej lektury recenzji. 

Jest rok 2310. Świat nie wygląda tak jak dawniej. Tak naprawdę Ziemia powoli przestaje być naszym domem. Jedynym ratunkiem jest więc ewakuacja z jej powierzchni. Tutaj sprawdzi się i będzie niezwykle przydatny odpowiedni środek transportu - statek pokoleniowy Yggdrasil. Musi on przetrwać w przestrzeni kosmicznej, co będzie bardzo trudne. Po upływie siedmiuset lat ocaleni dochodzą do wniosku, że na prawdziwy dom i azyl będą musieli jeszcze poczekać. Lilo i Rez - pasażerowie statku, zostają wysłani na Ziemię w celu odnalezienia Biblioteki Snów. W tym miejscu gromadzi się bowiem wszystkie wspomnienia ludzkości. Od powodzenia ich misji zależy los statku. Czy wszystko się powiedzie? Czy plan zostanie zrealizowany? Jak wygląda teraz Ziemia?

Temat przyszłych podróży w kosmosie, a jednocześnie definitywny koniec naszej planety, już wielokrotnie został przemaglowany i przewałkowany na wiele sposobów. Zaskoczyć czytelnika czymkolwiek, jest więc obecnie bardzo trudno. Myślę jednak, że udało się to Rafałowi Cichowskiemu. Przynajmniej moja osoba została dosłownie zbombardowana niesamowitymi wydarzeniami, które rozgrywają się w książce Pył Ziemi. Akcja powieści toczy się głównie w dziewiętnastowiecznym Londynie, a także w Aurorze - nowoczesnym mieście na Ziemi, gdzie znajduje się także wspomniana wcześniej Biblioteka Snów. Na statku "przebywamy" niestety mniej, ale też na zagmatwanie akcji i nudę nie powinniśmy narzekać.

Powieść została napisana w narracji pierwszoosobowej. Rez jest narratorem, więc to jego historię poznajemy najlepiej i w stopniu wyczerpującym. Wiemy co czuje, co myśli. Niestety sytuacja już tak różowo nie wygląda w przypadku Lilo. Według mnie, autor zepchnął ją zupełnie na dalszy plan, przez co bohaterka wtopiła się w tło powieści. Ja nie wiem praktycznie o niej nic, a szkoda. Zapowiadała się świetna kreacja kobiecej postaci. Autor nie wykorzystał jednak wszystkich możliwości.

Powieść czytało mi się bardzo dobrze, chociaż można dostrzec w niej pewne niedociągnięcia. Z pewnością sprawy technologiczne, jakieś niuanse, nie zostały w pełni dopracowane. Niemniej, książka przypadnie do gustu wielbicielom sf, ale tym, którzy nie należą do zbyt czepliwych ;) Myślę, że publikację podsunę znajomym lubiącym takie tematy, aczkolwiek nie wykluczam swojego powrotu do Pyłu Ziemi w przyszłości. Jeśli tylko znajdę chwilkę wolnego czasu... czemu nie.

OCENA
4 / 5

Za egzemplarz dziękuję księgarni TaniaKsiążka.pl


Zdjęcie użytkownika Księgarnia TaniaKsiazka.pl.

sobota, 13 maja 2017

Księga urwisów

Znalezione obrazy dla zapytania księga urwisów 
 Tytuł: Księga urwisów
Autor: Edmund Niziurski
Wydawnictwo: Greg
Oprawa: miękka
Liczba stron: 392
Cena: 29.99 zł

Jedni nie potrafią dobrnąć do ostatniej strony tej książki, inni natomiast mogliby ją czytać non stop. Do którego grona zaliczam się ja? Cóż, na to pytanie musiałam znaleźć odpowiedź. Tak jak wspominałam wam przy okazji recenzowania Sposobu na Alcybiadesa, postanowiłam nadrobić braki w twórczości między innymi Edmunda Niziurskiego. Uzupełniam również swoją biblioteczkę o takie smaczne, stare bo stare, ale jakże znane nam wszystkim pozycje. Tym razem wybór padł na Księgę urwisów

Wydawnictwo Greg po raz kolejny dosłownie wbiło mnie w fotel wydaniem książki. Jest po prostu wspaniałe! Niezwykle kolorowe, odświeżone, wzbogacone wyrazistymi, śmiesznymi ilustracjami autorstwa Nikoli Kucharskiej. Po taką lekturę chce się sięgać i podsuwać dzieciom. Bo trzeba zaznaczyć, że czytanie ułatwia duża czcionka. Uczniowie będą zachwyceni. Wydanie sprawdzi się także jako prezent i to niezwykle wartościowy. I chociaż Księga urwisów miała swą premierę dawno temu, według mnie ciągle jest chętnie czytana. Znajdą się naturalnie wyjątki psioczące na jej treść, aczkolwiek nie mamy co przesadzać. 

Bohaterami Księgi urwisów są zwyczajni chłopcy. Jak sama nazwa wskazuje, nie należą oni do dzieci grzecznych i przykładnych. Uwielbiają psocić, urządzać bójki, uciekać od nauki i wagarować. Uczniowie klasy szóstej w Wilczkowie zostali zaprezentowani przez Niziurskiego bez zbędnego koloryzowania. Ot, szkolna rzeczywistość. Jednak socjalistyczna propaganda robi tutaj swoje. Niestety takie były czasy. Obowiązywały pewne wymogi, których nikt ani myślał naginać i zrzucać tym samym na siebie stertę dodatkowych problemów. Warto więc podczas czytania Księgi urwisów skupić się na przygodach głównych bohaterów i spróbować spojrzeć nieco z przymrużeniem oka na to drugie dno powieści. 

W dzisiejszych czasach propaganda komunistyczna wywołuje tylko uśmiech na twarzy. Oczywiście wśród starszych odbiorców. Młodsze na sto procent, z wypiekami na twarzy, będą śledziły przygody uczniów z Wilczkowa. Ich imiona i nazwiska też stanowią prawdziwą ozdobę książki, a lekkie pióro Niziurskiego, pozwala czytelnikowi wczuć się w opowiadaną historię.  

Księga urwisów znów przyciągnęła moją uwagę na kilka dłuższych chwil. Po raz pierwszy czytałam ją w podstawówce, a dziś wspomnienia ze szczenięcych lat powróciły. Zdaje sobie jednak sprawę, że niniejszy bestseller nie będzie dla wszystkich młodych odbiorców zbyt atrakcyjny. Specyficzny styl Edmunda Niziurskiego ma tutaj ogromne znaczenie. 



OCENA
4 / 5

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu GREG


czwartek, 11 maja 2017

Pocałunek na pożegnanie

Podobny obraz 
Tytuł: Pocałunek na pożegnanie
Autor: Tasmina Perry
Wydawnictwo: Kobiece
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 488
Cena okładkowa: 36.90 zł
Premiera: 14.04.2017

Bardzo, ale to bardzo spodobała mi się okładka książki Pocałunek na pożegnanie. Dwójka ludzi, pewnie zakochanych w sobie bez pamięci, wiruje w jakimś szalonym, spontanicznym tańcu na jednej z ulic Paryża. Pierwsze moje wrażenie dotyczące tego o czym będzie ta lektura, było jednak niezbyt pozytywne. Nie jestem wielką fanką romantycznych, ckliwych historyjek, a ta na taką wyglądała. Cóż, moje zdziwienie po przeczytaniu kilku stron osiągnęło najwyższy pułap. 

Nigdy wcześniej nie słyszałam też o autorce Pocałunku na pożegnanie. Jednak dziś wiem, że powinnam nadrobić zaległości związane z poznaniem twórczości Tasminy Perry. Myślę, iż jej bestsellery, nie tylko w polskiej wersji językowej, zagoszczą w mojej biblioteczce. Jednak powróćmy do dzisiejszego wpisu, do recenzji książki, która tak bardzo przypadła mi do gustu.

Miłość to potężna siła, która wiedzie na niebotyczne wyżyny i w straszliwe głębie, ale magiczne chwile wynagradzają wszystko.

Jest rok 1961. Rosamund Bailey jest dziennikarką. Kobieta wierzyła, że może zmienić świat, że jest silna i gotowa na nowe wyzwania. Wystarczyło jedno spotkanie z podróżnikiem, mężczyzną, który kocha być na salonach i Rosamund przepadła... Zakochała się w Dominicu. Młodzi przeżywają wspólnie każdą chwilę w jak najpiękniejszy sposób. Cieszą się sobą, są szczęśliwi. Los jednak lubi być przewrotny. Po tej wspaniałej miłości pozostaje jedno zdjęcie. Przenosimy się do roku 2014. W podziemiach muzeum, Abby odnajduje fotografię. Jest zafascynowana tym, co ona przedstawia - dwójkę młodych ludzi, którzy czule się żegnają. Abby postanawia odnaleźć tę parę i poznać ich historię. Jednakże czy ludzie przedstawieni na zdjęciu ciągle są sobie bliscy?  

Mamy tutaj do czynienia z powieścią o dwóch płaszczyznach. Podróżujemy więc do czasów przeszłych, ale też jesteśmy wiernymi obserwatorami zdarzeń z teraźniejszości. Przyznaję, że nie przepadam za taką formą przedstawienia wydarzeń, bo przeważnie już na samym początku gubię wątek ;) Jednak w Pocałunku na pożegnanie autorka za wszelką cenę starała się gładko przeprowadzić nas przez całą historię. Nie dostaję więc oczopląsu podczas czytania przeróżnych nazw i nazwisk, nie mam żadnego problemu ze zrozumieniem sensu powieści. Tasmina Perry maluje słowem, wprowadza nas w akcję w sposób idealny i jakże przyjemny. Książka tylko z pozoru wydaje się być błaha i mało zaskakująca. W rzeczywistości sprawa wygląda nieco inaczej.

W powieści przedstawiono między innymi dwie bohaterki, które zapamiętam na długo. Chodzi oczywiście o Abby i Rosamund. Kobiety są doświadczone przez los, silne, ale bardzo uczuciowe. Poznajemy ich losy, z zapartym tchem śledzimy kolejne kroki. Możecie mi wierzyć albo nie, ale mocno, mocno ściskałam kciuki za pomyślne rozwiązanie wszystkich spraw, a jednocześnie zostałam wciągnięta w powieść niczym w dobrą, pełną magii fantastykę. W Pocałunku na pożegnanie też jest magia, ale w zupełnie innej, normalniejszej postaci...

Finał książki to prawdziwy majstersztyk. Do samego końca nie możemy odetchnąć i tym samym pozwolić sobie na rozleniwienie. Powieść została świetnie skonstruowana. I chociaż na samym początku nie byłam do niej nastawiona pozytywnie, nie zabierałam się za lekturę z uśmiechem na ustach, to po przerzuceniu ostatniej strony, diametralnie zmieniłam swoje zdanie. Książka ma to coś!

OCENA
5 / 5

Za egzemplarz dziękuję księgarni TaniaKsiążka.pl


Zdjęcie użytkownika Księgarnia TaniaKsiazka.pl.

niedziela, 7 maja 2017

Pierworodna

Znalezione obrazy dla zapytania pierworodna tosca lee

Tytuł: Pierworodna
Cykl/Seria: Piętno Krwawej Hrabiny t.2
Autor: Tosca Lee
Wydawnictwo: IUVI
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 384
Cena okładkowa: 34.90 zł
Premiera: 26.04.2017

No i doczekałam się! Wreszcie jest! Mowa o kolejnym tomie serii Potomkowie Krwawej Hrabiny. Tosca Lee to autorka, której książka Potomkowie skradła moje serce. Dlatego też z tak wielką niecierpliwością czekałam na to, co będzie w tomie drugim. Pierwsza część serii miała swoją premierę w październiku ubiegłego roku. Sporo czasu minęło, więc pomyślałam sobie, że będzie mi nieco ciężko wbić się w rytm kolejnej części. Nic bardziej mylnego! Po pierwszych stronach Pierworodnej szybko złapałam wątek i przepadłam! 

Jak zwykle okładka wygląda magicznie. Według mnie jest przepiękna. Wprowadza w klimat powieści. Niejednokrotnie oglądałam ją z uwagą, chociaż przecież dobrze znałam każdy jej szczegół. Po prostu tak udaną obwolutą cieszyłam swe oko, ale w sumie nie tylko ja. Osobie odpowiedzialnej za jej projekt, należą się gromkie brawa. Tak samo jak autorce... Pierworodna wciąga, nie da się tego ukryć. 

Sądziłam, że wymazałam sobie pamięć, by ocalić przyjaciół. Zakładałam, że uczyniłam to, by chronić Lukę. Byłam w błędzie. Wszystko zrobiłam dla niej.

Audra jest potomkinią Krwawej Hrabiny. W części pierwszej obserwowaliśmy między innymi ucieczkę dziewczyny przed ludźmi, którzy za wszelką cenę chcieli ją ukatrupić. Audra utraciła wspomnienia, ale teraz stopniowo wszystko staje się jasne. Pozbyła się pamięci po to, by chronić swoją córeczkę. Eva i Luka, to dla niej najważniejsze osoby. Teraz musi ich uratować przed Dziedzicami. W pierwszej kolejności trzeba zlikwidować Historyka, bo tylko wtedy wojna pomiędzy Potomkami a Dziedzicami się zakończy. Dodatkowo, moc Audry staje się jeszcze silniejsza, co ją osłabia. Jednak z pomocą przyjaciół wszystko można osiągnąć. Przeszkodą jest też uciekający czas... 

Druga część serii jest równie fantastyczna jak pierwsza. Zakochałam się w dziełach T. Lee i bardzo żałuję, że to koniec tej historii. Cieszę się jednak, iż poznałam jej zakończenie, że wreszcie wszystko się wyjaśniło i moja ciekawość została zaspokojona. Książka jest dosłownie naszpikowana wartką akcją. Czytelnikowi nie pozostawia się chwili wytchnienia, autorka ciągle nas czymś zaskakuje. Szybko wbijamy się w rytm historii. Ja przeżywałam ją całą sobą. Według mnie, część druga jest jeszcze lepsza, jeszcze bardziej wciągająca. 

Jest taki rodzaj szalonego wyciszenia, które płynie ze świadomości, że nie ma się już nic do stracenia.

 W Pierworodnej mamy oczywiście wątek miłosny, ale wpleciono go w sposób idealny, nie przerysowany, niezbyt cukierkowy. Tak dobrze zachowany balans, to ogromne osiągnięcie. Powieść nie zahacza o banał, jest lekka i przyjemna w odbiorze. Bohaterowie? Fantastycznie zarysowani! Audra i Luka to moja ulubiona para. Dziewczyna jest odważna, mądra, a Luka potrafi się poświęcić dla dobra innych, ujmuje mnie jego szczerość i... miłość do Audry. 

Pierworodna to powieść magiczna, ale nie infantylna. Autorka ma lekkie pióro i potrafi wykreować barwne, zapadające w pamięć osobistości. Dlatego dzieło czyta się z ogromną przyjemnością. Pierworodną oczywiście polecam. Jeśli nie czytaliście części pierwszej, koniecznie nadróbcie zaległości. Warto!

OCENA
5 / 5

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu IUVI

Znalezione obrazy dla zapytania iuvi