piątek, 13 marca 2015

Władca Piasków.


Autor: Eliza Drogosz
Wydawnictwo: Poligraf
Oprawa: miękka
Liczba stron: 416
Cena okładkowa: 35 zł
Premiera: 14.01.2015
Wiecie, bałam się czytać "Władcę Piasków". Nie, nie chodzi mi w tym momencie o straszność książki, ale o moją wewnętrzną obawę nad debiutem autorki. Naczytałam się sporo negatywnych opinii na temat dzieła Elizy Drogosz, więc nie miałam bladego pojęcia czy hejty spadające na młodą pisarkę, były w jakikolwiek sposób uzasadnione, a czy może przez krytykantów przemawiała zwykła zazdrość i chęć przeczytania książki wybitnej. Ja nie wymagam od debiutantów cudów, nie skreślam ich na starcie. W Elizie drzemie ogromny potencjał, ma dziewczyna niesamowity talent, ale żeby mogła się wprawić i serwować nam dzieła z najwyższej półki, potrzeba czasu i doskonalenia warsztatu. Wiem tylko, że autorka wybrała dobrą drogę, ponieważ przy lekturze "Władcy Piasków" mile spędziłam czas. 

Główną bohaterką powieści jest piętnastoletnia Sonia. Dziewczyna w zamian za dobre wyniki, zostaje nagrodzona możliwością wyjazdu na międzynarodowy obóz, w celu poznania starożytnego Egiptu. Szczerze powiedziawszy Sonia jakoś niespecjalnie czuje się zachęcona, ale wszystko jest lepsze od bezczynnego siedzenia w domu. W samolocie poznaje inną polską dziewczynę, Esterę. Od razu nawiązują nić porozumienia, a wraz z biegiem czasu, znajomość przeradza się w przyjaźń. Egipt oczywiście prezentuje się zachwycająco i oczarowuje zwiedzających. Kierownik obozu, pan Mandara, postanawia podzielić uczestników na grupy, a każda z nich ma za zadanie wybrać sobie jedno, egipskie bóstwo. Dziewczyny trafiają na boga Słońca Re. Cała grupa jest pozytywnie nastawiona do akcji, akceptują siebie i z chęcią rozpoczynają współpracę. Jednak jak to bywa, zawsze trafi się wyjątek. Oliwier ma gdzieś przyzwoite zachowanie, nie potrafi zaprzyjaźnić się z żadnym członkiem obozu. Widać, że coś ukrywa, lecz skrzętnie chowa swe tajemnice. Sonia z zapałem poznaje Egipt, ale w nowym otoczeniu czuje się dosyć dziwnie. Podczas wizyty w muzeum ma wrażenie, że rzeźby bóstw śledzą ją wzrokiem, słyszy głosy, a na ręce zauważa pojawienie się tajemniczego znaku. O co w tym wszystkim chodzi? Czy jej przybycie do Egiptu ma związek z jakimiś niesamowitymi wydarzeniami? Kim tak naprawdę jest niemiły Oliwier? 

Książka nie zaskoczyła mnie specjalnie fabułą, ale nie uznaje jej za zbyt przewidywalną i nużącą. Oczywiście znalazłam kilka momentów, które autorka mogłaby pominąć, a nawet przyspieszyć. Nie ma co rozdrabniać się nad wnikliwymi opisami każdego szczegółu miejsca akcji, prezentować dokładnie wygląd poszczególnych bohaterów. Należy pozostawić czytelnikowi możliwość ruszenia głową, bo domyślanie się zwykle wychodzi na dobre. Rozumiem jednak zamysł autorki, która chciała dokładnie przedstawić odbiorcy swe myśli. Brawa jej za to, ale tak jak pisałam wcześniej, niecierpliwi mogą zgrzytać zębami z niezadowolenia. 

Bohaterowie zostali średnio nakreśleni. Sonia czasem działała mi na nerwy, nie była zbyt pojętna, momentami nawet bierna. Natomiast z wielką ciekawością i niesłabnącym zainteresowaniem, odbierałam osobę Oliwiera. Chłopak aż do samego końca nie pozwalał się rozgryźć. Twarda sztuka :) Reszta jest troszkę do siebie podobna, nie wyróżnia się czymś szczególnym. Ot, stanowią takie dopełnienie całej palety bohaterów. Tutaj autorka powinna troszkę popracować, bo wyrazistość postaci, wpływa ogromnie na odbiór książki. 
Byłam natomiast zachwycona całym tym klimatem gorącego, tajemniczego Egiptu. Uwielbiam czytać o tymże miejscu na ziemi, kocham książki o takiej tematyce, starożytność zawsze mnie ciekawiła i zachęcała do odkrywania czegoś, o czym wcześniej nie miałam bladego pojęcia. Drogosz dużo uwagi poświęca starożytnym bóstwom. Widać, że jest tą tematyką zainteresowana, dysponuje masą wiadomości dotyczących Egiptu. Nie mogę zarzucić młodej pisarce braku odpowiedniego przygotowania.

"Władca Piasków", to lektura głównie dla młodzieży, ale i ja, jako osoba dorosła, miło spędziłam czas podczas czytania dzieła i chciałabym nawet poznać, w miarę możliwości, kontynuację losów Sonii. Być może Eliza da się namówić, a jeśli nie, to mam nadzieję na przeczytanie kolejnej, podobnej książki jej autorstwa. Niech tylko dziewczyna się nie zniechęca, bo po takim wysypie negatywów, sama dostałabym furii. Tak wiem, wiek tutaj nie gra roli, ale brak doświadczenia i niesamowita chęć tworzenia, dla mnie stanowi odpowiednie usprawiedliwienie. Przymykam oko na wady, liczę na więcej, póki co wystawiam książce mocne 3.

OCENA
3 / 5

1 komentarz:

  1. Bardzo trafna recenzja! Też przeczytałam książkę mimo tylu skrajnych opinii i też mnie wciągnęła. Wydaje mi się, że będzie kontynuacja losów Sonii.

    OdpowiedzUsuń