niedziela, 29 grudnia 2013

Bajki dla Marysi i Alicji

Bajki dla Marysi i Alicji
Autor: Tomasz Sakiewicz
Wydawnictwo: M
Oprawa: twarda
Liczba stron: 212
Cena okładkowa: 49.90 zł

Pięknie wykonana książka spodobała się moim maluszkom i z chęcią zaglądają do niej każdego dnia. Oczywiście muszę im wieczorem przeczytać chociaż jedną bajeczkę, ale samodzielne przekładanie stron ma swój urok ;) Na okładce zamieszczono błyszczące elementy ( tytuł, gwiazdki). Z przyjemnością obserwuję jak dzieci gładzą magiczne nadruki i uśmiechają się leciutko ;) 


Autorem tego tomiku bajek jest pan Tomasz Sakiewicz mężczyzna na co dzień twardo stąpający po ziemi, ale w głębi duszy prawdziwy poeta, który bezgranicznie kocha swe córeczki Alicję i Marysię. To właśnie dla tych dwóch pannic stworzył dwadzieścia dwie bajeczki, które urosły do rangi ponad kilkusetstronicowej książki. Nie są one długie, więc nie mogą znudzić niecierpliwego smyka. Każda z opowieści pana Tomasza opatrzona została wspaniałymi ilustracjami przyciągającymi wzrok dziecka.




Akcja w baśniach rozgrywa się w tzw. naszym świecie, świecie teraźniejszym. Nie ma więc staromodnych zachowań ludzkich, trudnych sformułowań, często niezrozumiałych dla dziecka. Pewnie dlatego każda bajeczka pochłaniana jest przez małego czytelnika z wielką przyjemnością. Autor to człowiek obdarzony niesamowitą wyobraźnią, sama w życiu nie wpadłabym na wiele elementów występujących w treści (np. hola- cola :)) Na kartach książki przewijają się krasnoludy, wróżki, skrzaty i inne fantastyczne stwory. Moje maluchy zapałały uwielbieniem w stronę Osiołka, który przez głupotę jednej z dziewczynek stracił życie. Polubiły także Urwipała, krasnoludka stającego się nieocenioną pomocą domową :) 
Książka napisana została językiem prostym, jej odpowiednia treść wyzwala w dziecku pokłady ciekawości oraz lawinę pytań. Dlaczego tak się stało, po co itp. Bajki pana Tomasza są więc okazją do rozmowy z dzieckiem na tematy ważne i często trudne do wyjaśnienia. 
Oczywiście opowiadania zawierają morał skłaniający do przemyśleń i analizowania. Książeczka otwiera przed dzieckiem świat fantastyczny, pełen marzeń z pewnością rozwija wyobraźnię. Sama uwielbiam bajki, więc trzymanie w dłoniach dzieła pana Tomasza oraz poznawanie nowych opowiastek jest i dla mnie potężną dawką radości. Autor uświadomił mi, że w każdym dorosłym drzemie mały dzieciak, który po całym dniu pracy, kończąc nudne zadania, jest wprost spragniony tego typu historii...

OCENA
5 / 5

piątek, 27 grudnia 2013

Kopalnie króla Salomona.

Autor: H. Rider Haggard
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 316
Cena: aktualnie 26.50 zł do kupienia tutaj

Są takie książki które można czytać wiele, wiele razy a one nigdy się nie znudzą. Są też takie dzieła, które po obejrzeniu ekranizacji w kinie lub telewizji przeżywają drugą młodość. Te cechy łączy książka "Kopalnie króla Salomona". Ja po obejrzeniu filmu o tym samym tytule z Patrickiem Swayzem w roli głównej tak zapałałam chęcią przeczytania książkowej wersji, że koniec końców swe pragnienie ziściłam. Wydawnictwo Zysk i S-ka oddało czytelnikowi do dyspozycji pięknie wykonaną książkę, z ciekawą okładką i idealnie oddzielonymi rozdziałami. Każdy z nich jest kopią mapy prowadzącej do skarbu. Teraz wypada zamieścić parę słów odnośnie samej fabuły książki. Zdaje sobie sprawę, że wielu z was zna tą historię, ale są wyjątki takie jak ja, które miały przyjemność poznać Allana Quatermaina tylko przez pryzmat szklanego ekranu. Trzeba jednak zaznajomić się z książką należącą do grupy znanych i lubianych przez wiele pokoleń :)

Akcja powieści rozgrywa się w Afryce. Trzech mężczyzn postanawia wyruszyć w podróż by odszukać pewnego dżentelmena nazwiskiem Neville. Allan Quatermain, Hanry Curtis i kapitan Good wiedzą, że wyprawa nie będzie należała do najłatwiejszych. Nieville jest bratem Curtisa i wszystko wskazuje na to, że wyruszył przez pustynię by się wzbogacić. Jego celem z pewnością są kopalnie króla Salomona pełne diamentów. Wielu śmiałków wyruszyło w niebezpieczną podróż lecz żaden nie wrócił stamtąd żywy by opowiedzieć całą prawdę dotyczącą tego tajemniczego miejsca. Quatermain jako właściciel mapy prowadzącej do kopalni staje się idealnym towarzyszem dla Curtisa, który za wszelką cenę pragnie odnaleźć brata. Kapitan Good to mężczyzna dbający o swój wygląd nawet na nieprzebytej pustyni... Czy odnajdą Nevilla i słynną kopalnię ? Czy staną się obrzydliwie bogaci i co ważne, czy uda mi się z powrotem dotrzeć do domu ? Tego dowiecie się z lektury dzieła Haggard'a.

Bardzo lubię książki przygodowe. Jako dziecko zaczytywałam się w przygodach Tomka Wilmowskiego więc będąc dorosłą kobietą nie mogę o swej miłości zapominać. "Kopalnie króla Salomona" jako dzieło pisane troszeczkę odbiega od wersji filmowej. W książce akcja toczy się dość mozolnie i jeśli oczekujecie efektu jak u Indiany Jonesa to niestety możecie być rozczarowani. Autor skupił się na dokładnych opisach, a dialogów jest jak na lekarstwo. Nie powiem żeby mi to zbytnio przeszkadzało, ale młodszy czytelnik może zostać odrobinę znudzony. Język trąca archaicznością, także kto szuka nowoczesności również będzie niepocieszony. Czasami się nudziłam, ale w większości nie miałam ochoty odkładać wieczorem książki na półkę. Haggard oddał tajemniczość całej wyprawy, zaciekawił czytelnika obrazem mieszkańców niezbadanych dotąd krain. Wyobraźcie sobie, że miejscami tak się śmiałam podczas czytania, że aż domownicy spoglądali na mnie z boku ;) Moment opowiadający o zadziwieniu tubylców na widok sztucznych zębów Gooda bezcenny! Tak więc nie zabrakło i humoru w dobrym smaku.

Książkę oceniam jako udaną pomimo tych długaśnych opisów i starodawnego języka. Traktuje ją jako klasykę i tak naprawdę cieszę się, że miałam okazję poznać taką sławę :) Bohaterowie są postaciami barwnymi, sympatycznymi, każdy z nich posiada ciekawą osobowość. Uważam, że każdy miłośnik książek przygodowych powinien poznać "Kopalnie króla Salomona" jako wyznacznik "czytadła" o wysokiej jakości.

OCENA
3,5 / 5

wtorek, 24 grudnia 2013

Życzenia...

WSZYSTKIM MOIM KONTRAHENTOM JAK I RÓWNIEŻ CZYTELNIKOM,
PRAGNĘ ZŁOŻYĆ NAJSERDECZNIEJSZE ŻYCZENIA Z OKAZJI ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA. NIECH TEN WSPANIAŁY CZAS UPŁYNIE WAM W SPOKOJU, RADOŚCI I WZAJEMNEJ MIŁOŚCI. NOWY ROK 2014 NIECH BĘDZIE PASMEM SUKCESÓW I ZYSKA MIANO JESZCZE LEPSZEGO OD TEGO MIJAJĄCEGO :)

WESOŁYCH ŚWIĄT !!!


czwartek, 19 grudnia 2013

Mrówki w płonącym ognisku.

Obrazek Mrówki w płonącym ognisku
Autor: Teresa Oleś - Owczarkowa
Wydawnictwo: M
Oprawa: miękka
Liczba stron: 252
Cena okładkowa: 29.90 zł 

Jako mieszkanka wsi z ciekawością podeszłam do nowej dla mnie książki i nieznanej mi bliżej autorki. Teresa Oleś - Owczarkowa w swym dziele opisuje własne, dawne życie na wsi. Z wykształcenia jest psychologiem sporo więc w książce odniesień do zachowań i postaw ludzi mieszkających w małej wiosce w czasach powojennych. Teraz jako dorosła kobieta podaje nam na tacy obraz tamtejszych realiów. Autorka operuje językiem zrozumiałym, lekkim stylem przez co zostaje przez czytelnika w zupełności zrozumiana. Książka jest niejako takim spisem wydarzeń z życia pani Teresy z czasów dzieciństwa, młodości. Mamy więc możliwość poznać autorkę na przykład jako małą dziewczynkę, biegającą w białych rajstopkach po zielonych łąkach. I chociaż tematyka książki może się wydawać niektórym sielankowa, tak naprawdę dotyka wydarzeń bardzo istotnych. 

Tytułem książki zostałam zaintrygowana, a chociaż ma on znaczenie symboliczne, idealnie nawiązuje do problemu i jest adekwatny do treści. Okładka wpisuje się w klimat :) Co do samych opisów życia mieszkańców wsi zaskoczona nie jestem bo po prostu tematyka ta nie jest mi obca. Z niektórymi faktami bym się nie zgodziła, ale wiadomo w różnych rejonach kraju obowiązują różne zasady. Książka z pewnością może stać się obrazem życia "wieśniaków" ( nie cierpię tego określenia) i uzmysłowić pewnej grupie osób, że świat nie kończy się na miastach. Od zawsze wieś uznawana była i jest niestety jako siedlisko ludzi zacofanych i zadufanych w sobie. Takich co to nie widzą nic prócz czubka własnego nosa. Że chleb rośnie na polu za domem, a czas pracy inny niż osiem godzin dziennie jest prawdziwą sielanką. Bo przecież nikt nie zmusza mnie do wyjścia z domu. Guzik prawda moi kochani ! Gdy sięgniecie po książkę "Mrówki w płonącym ognisku" zobaczycie jak trudna jest walka chłopa o w miarę godziwy byt i rozwinięcie przed dziećmi drogi do przyszłości. Wiele jest jeszcze miejsc gdzie technika nie została rozbudowana na wysokim poziomie. Gdzie ciągle pracuje się przy wykorzystywaniu koni i starych połamanych narzędzi. W mojej wsi kobiety nadal zbierają się na "darcie pierza" :) Na szczęście większa część mieszkańców wzajemnie stara się szanować i pomagać w chwilach trudnych. Oczywiście kultywuje się pewne tradycje, a zbliżające się święta Bożego Narodzenia są tego najlepszym przykładem.

Autorka opisuje również potężną więź jaka łączyła ją z ukochaną Babcią. Podczas lektury odczuwa się, że kobieta ciągle za nią tęskni i chciałaby cofnąć czas. Z wielką dokładnością ukazuje nam szereg postaci. Wciąż pamięta o sąsiadach, którzy stali się dla niej rodziną i których stara się w miarę wolnego czasu odwiedzać. Musi wygrać z czasem bo wiadomo, że śmierć nie ma skrupułów. Wielu mieszkańców niestety pożegnało się ze światem, a tym samym opowieści o dawnej Polsce powoli ulegają zapomnieniu.

Część wypowiedzi bohaterów jest napisana gwarą, trzeba więc powolutku i z dokładnością czytać, bo niektóre słowa mogą być dla młodszych czytelników niezrozumiałe. W książce nie zabrakło kilku piosenek, przyśpiewek znanych wśród mieszkańców Blanowic i nie tylko. Jako osoba wychowana przez całe swe ponad dwudziestoletnie życie na wsi, rozumiem prawie wszystkie rozterki autorki. Sądzę, że miałybyśmy sporo tematów do omówienia :) Książka "Mrówki w płonącym ognisku" jest tak naprawdę metaforą symbolicznego obrazu życia na Ziemi. 

OCENA
5 / 5

piątek, 13 grudnia 2013

Blogostan.

Tytuł: Blogostan.
Autor: Joanna Opiat - Bojarska
Wydawnictwo: Replika

Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości portalu Projekt Wyprawka

Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 308
Cena okładkowa: 29.90 zł 
Bloguję, więc książka nawiązująca w tytule do internetowego pamiętnika, wzbudziła we mnie ciekawość i potężną chęć poznania. Okładka z kobietą odwróconą bodajże w stronę okna, laptop leżący chyba na łóżku, tajemniczość i jeszcze raz tajemniczość :) Powiem wam, że nigdy nie słyszałam o Joannie Opiat - Bojarskiej, także nie mam odzwierciedlenia kunsztu pisarskiego w innych jej książkach. Nie dane mi będzie więc zupełne ocenienie "Blogostanu" bo doszłam jakiś czas temu do wniosku, że pisarza trudno określić na podstawie jednego wybranego dzieła. Miałam taką sytuację z Kingiem, gdzie jedna książka zupełnie nie przypadła mi do gustu i stanęłam w połowie, a pozostałe pochłaniałam w ciągu jednego dnia. Ale wróćmy do sedna sprawy, czyli do "Blogostanu". 

Bohaterką książki jest Sylwia Michalak, dwudziestokilkuletnia kobieta, pracująca od niedawna w agencji nieruchomości. Jest szczęśliwie zakochana w Patryku i czuje, że już niedługo chłopak jej się oświadczy. Uwielbia buszować po stronach internetowych, postanawia więc zacząć prowadzić bloga. Oczywiście w tajemnicy przed wszystkimi bojąc się wyśmiania i niezrozumienia. Na małym kawałku internetowej przestrzeni opisuje swe codzienne przeżycia, spostrzeżenia, problemy. Z początku dobrze ułożone życie, sypie się jak domek z kart przy lekkim podmuchu wiatru. Związek z Patrykiem ulega zakończeniu, szef pomimo idealnie wypełnianych przez Sylwię obowiązków zalega z wypłatą, a w dodatku dziewczyna dowiaduje się że ma brata. By dać ujście kłębiących się w niej uczuciom i przeżyciom, by móc komuś się "wygadać" ,( na mamę nie ma co liczyć), zatraca się w blogerskim świecie i wraz z liczbą odwiedzających jej stronę, traci po trochu kontakt z rzeczywistością. Czy zrozumie, że blog nie jest całym światem i że poza nim istnieje też świat realny? Sami się przekonajcie ! 

Osobiście mam troszkę zastrzeżeń, ale tak w gruncie rzeczy z lektury jestem zadowolona. Tym co mnie w książce rozczarowało jest szybkość nawiązywania kontaktu blogera z resztą świata. Każda osoba, która prowadziła bądź prowadzi pamiętnik internetowy wie, że pozyskiwanie czytelników i obserwatorów wymaga potężnego okresu czasu. Nierzadko autor bloga rezygnuje z jego dalszego tworzenia, bo czuje i widzi w statystykach że nikt go nie czyta. Sylwia natomiast migiem zdobyła tysiące obserwatorów i miliony wyświetleń. Dziwne i nieprawdopodobne dla mnie, lecz dla osoby która nie ma pojęcia o blogowaniu sprawa wydaje się być prosta. Jednakże książkę czyta się lekko przez prosty i zrozumiały język, oraz dosyć wartką akcję jak na kobiece czytadło :) Oczywiście autorka zawarła w niej morał i niejako przestrogę przed zatraceniem się w świecie wirtualnym. To także obraz młodej dziewczyny, zagubionej, porzuconej przez mężczyznę i szukającej własnego miejsca na ziemi. Niby spodziewałam się schematycznej opowiastki, a przeżywałam historię Sylwii jak najbliższej mym sercu osoby. 
Od strony technicznej mam zastrzeżenia do mikroskopijnej czcionki :) Poza tym rozdziały są idealnie od siebie oddzielone, a "wpisy" Sylwii na blogu oznaczone tłustym drukiem.

Jeśli macie ochotę poznać słodko - gorzką historię Sylwii, sięgnijcie po dzieło Opiat - Bojarskiej. Z czystym sumieniem mogę książkę polecić, jeśli naturalnie nie jesteście dociekliwymi blogerami ;) 

OCENA
- 4 / 5

niedziela, 8 grudnia 2013

Kwiaty i bukiety z bibuły.

Autor: Agnieszka Bojrakowska - Przeniosło
Wydawnictwo: RM
Oprawa: miękka
Liczba stron: 80
Cena okładkowa: 29.90 zł 
Jeśli czujecie się znudzone długimi wieczorami, polecam zacząć tworzyć kwiaty z bibuły. Pamiętam jak moja babcia robiła z tego materiału różnorodne roślinki, które były przedmiotem wywołującym "ochy i achy" wśród gości. Ja nie posiadam talentu do tworzenia wymyślnych bukietów, ale oczywiście udało mi się przerobić prawie wszystkie propozycje pokazane w książce. Prawie bo słonecznik ze mną wygrał ;) Przy każdym kwiatku znajdziecie spis materiałów potrzebnych do jego wykonania. Są to rzeczy niewyszukane i każda z was z pewnością ma je w swych zasobach. Ja musiałam dokupić troszkę kolorowej bibuły bo wiadomo, że dzieciaki wszystko wykorzystają. Poza tym nie było żadnych problemów z materiałami do tworzenia kwiatuszków. 


Poszczególne etapy tworzenia kwiatu są dokładnie zilustrowane i opisane. Barwne obrazki ukazujące końcowy efekt zachęcają do sprawdzenia się ;) 




Na końcu książki znajdują się szablony ułatwiające wykonanie danej roślinki. 


A tutaj mój skromniutki aster. Brakło mi żółtej bibuły więc środeczek stał się zielony ;) 


Takie tworzenie z bibuły jest świetną rozrywką do której można zaangażować całą rodzinę. Przeglądając książkę znalazłam w niej wspaniale wyglądające bukieciki bibułowych kwiatów, idealne nawet na prezent. Stworzonymi dziełami można ozdobić mieszkanie, a na świątecznym stole wszystko będzie się prezentować znakomicie. Obecnie troszkę zapomniana w moim domu forma rękodzieła zyskała świeżość dzięki książce "Kwiaty i bukiety z bibuły". Mam nadzieję, że powstanie dalsza część tej pozycji, ukazująca poszczególne fazy wykonywania innych roślin. Czekam z niecierpliwością, a was zachęcam do zabaw z bibułą :) 

OCENA
5 / 5 

środa, 4 grudnia 2013

Dzielny żuczek.

Autor: Dorota Skwark
Ilustracje: Studio animacji i grafiki "PanPaw" s.c.
Wydawnictwo: Monika Duda MD
Wydawnictwo MD Monika Duda
Oprawa: twarda
Liczba stron: 12
Cena: aktualnie 5 zł
Które dziecko nie chciałoby być dzielne i uznane za bohatera. Nie zawsze jednak udaje się spełnić swe pragnienia, ale nikt nie zabrania przecież marzyć. Przy lekturze kolejnej książeczki z serii "Chatka pełna zwierząt " maluch pozna żuczka, który dzięki swej odwadze zyskuje miano ochroniarza łąki. Ale zacznijmy od początku. Pewnego dnia żuczek wyrusza do swej ciotki biedronki by pomóc jej w sprzątaniu domku.


Gdy zakładał odpowiedni strój do wykonywania zamierzonej czynności w okno domku zastukał wróbelek, który przerażony jastrzębiem szukał schronienia. 


Nie tylko on był pełen obaw o swe życie. Sikorki i inne mniejsze zwierzątka uważały jastrzębia za największego wroga. Żuczek tak się zezłościł na ptaszysko, że postanowił go przegonić. Otworzył szeroko okno i głosem pełnym wściekłości wykrzyknął by delikwent zmykał gdzie pieprz rośnie. Wyobraźcie sobie, że pogróżki małego żuczka zadziałały i zły jastrząb przestał straszyć mniejszych od siebie. Od tego momentu mały żuczek zyskał miano ochroniarza łąki. 


Synek zafascynowany opowiastką, gdy tylko widzi jakieś nieliczne obecnie ptaszki za oknem woła : "a sio" :) Najwidoczniej książeczka przypadła mu do gustu o czym świadczy jeszcze codzienne jej oglądanie. Historyjka dzielnego żuczka obrazuje dziecku poniekąd świat fauny i pewne podziały. Małe zwierzaki boją się tych większych, to one muszą uciekać przed nimi i chować się w zakamarkach łąki czy drzew. Oczywiście rysuje się i wyraźny morał dla czytelnika, by zawsze mieć otwarte serce i nieść pomoc słabszym. Potem z pewnością za dobry uczynek będzie oczekiwać nas nagroda, nie tylko taka w postaci słodyczy:) 

OCENA
5 / 5

wtorek, 3 grudnia 2013

Modlitwa nieznajomej.

Autor: Davis Bunn
Wydawnictwo: Święty Wojciech
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 296
Cena okładkowa: 29.90 zł

Czasem mam ochotę przeczytać książkę inną niż wszystkie. Taką gdzie Bóg i mocna wiara w Niego przewija się przez całą fabułę powieści. Gdzie od czytelnika wymagane jest głębsze myślenie. Te wytyczne spełnia książka amerykańskiego pisarza " Modlitwa nieznajomej". Okładka z wypukłymi literkami tytułowymi, zachęciła mnie do siebie i przywołała uczucie wszechogarniającego spokoju. 

Bohaterami książki są dwa małżeństwa. Amanda i Chris, którzy po stracie jedynego dziecka oddalili się od siebie, oraz Emily  i Frank, starsi, ale równie doświadczeni przez życie. Może najpierw zacznę od Amandy, która jako postać główna wybija się w książce na pierwszy plan. Kobieta zachodząc w ciążę, cieszyła się na myśl o nowej istotce do kochania. Wszystko na jej przybycie zostało przygotowane, lecz niestety los chciał inaczej. Mała Martha umiera, a Amanda popada w potężny smutek. Nie potrafi dogadać się z mężem, który ze względu na problemy w firmie staje się "chłodny". Amanda by całkowicie odciąć się od spędzania czasu z jakimikolwiek dziećmi, rezygnuje z pracy pielęgniarki na oddziale intensywnej opieki dla noworodków. Emily natomiast to kobieta po sześćdziesiątce, która również przeżyła śmierć własnego dziecka. Rodząc następne, córkę Lucy, nie sądziła że dziewczyna w przyszłości przysporzy jej i mężowi wiele problemów. Frank musi poddać się operacji, ale oczywiście jak to na faceta przystało stara się odwlec wizytę w szpitalu. Tak więc jak widzicie, każde z tych ludzi niesie brzemię smutku, żalu, lecz zawsze znajduje czas dla Boga i modli się do niego w chwilach zwątpienia w swe siły. Pewnego dnia Amanda otrzymuje nieoczekiwanie propozycję od Emily by wyjechać do Izraela. Jerozolima i miejsca gdzie modlitwa staje się potężną siłą, zachęcają Amandę do podróży. Dwie kobiety wyruszają w nieznane lecz pełne nadziei na odsunięcie wszystkich trosk chociaż na chwilę. Amanda w Jerozolimie staje się odpowiedzią na modlitwę nieznajomej kobiety. Pomaga małej dziewczynce Rochele, ale nie sądzi, że tym samym jej prośby do Boga powolutku zostają wysłuchane... Czy zmieni się pod wpływem tej podróży ? Czy obydwie kobiety znajdą szczęście i odbudują więź z najbliższymi ? 

Książka jest przepiękną powieścią o życiu kobiety. Tak naprawdę to nie tylko Amanda jest jej głównym bohaterem. Sukcesywnie poznajemy każdą osobę występującą w książce i dzięki temu lektura staje się jeszcze ciekawsza i oddająca odpowiedni klimat. Pomimo tego, że postać Boga i częste odwołania do niego są tutaj na "porządku dziennym", to czytelnik nie czuje się tym faktem przytłoczony. Książka jest przepełniona emocjami nie tylko smutnymi, ale i dającym nadzieję na lepsze jutro i siłę do zmagania się z trudnościami. Trzeba być jak każdy z tych bohaterów, którzy pomimo zmartwień z podniesioną głową dążyli do celu i sukces osiągnęli. Myślę, że jest to taka swoista nauka dla każdego, by nie zrażać się najmniejszymi niepowodzeniami, by walczyć, ale jednocześnie nie zapominać o Bogu. Jestem zdumiona, że autor książki, mężczyzna, potrafił tak idealnie odwzorować uczucia kobiet... Dzięki prostemu językowi, schludnemu podziałowi na rozdziały, książkę czyta się z wielką przyjemnością. 

OCENA
5 / 5

sobota, 30 listopada 2013

Chiny od góry do dołu.

Autor: Marek Pindral
Wydawnictwo: Bernardinum
Oprawa: twarda
Liczba stron: 392
Cena okładkowa: 44.90 zł
Książki podróżnicze pojawiły się w moim domu wraz z systematycznym oglądaniem programów Cejrowskiego. Ten gość ma w sobie to coś, że przyciąga przed ekran miliony, no i ja w tej grupie osób jestem :) Z przyjemnością więc sięgnęłam po dzieło Pindrala bo Chiny należą do krajów, które lubię obserwować i poznawać. Niestety tylko i wyłącznie przez pryzmat internetu i właśnie książek. 

Pozycja wykonana została solidnie i z tzw. smakiem. Okładka delikatnie nawiązuje do tematyki, a we wnętrzu znajdziemy coś co wzrokowcy lubią najbardziej. Chodzi oczywiście o fotografie, które obrazują Chiny nie tylko od strony widoków, ale i codziennego życia tamtejszych ludzi. 





Totalną gafą byłby brak wzmianki o autorze książki. Poczytałam o nim troszkę i doszłam do wniosku, że tego człowieka chciałabym poznać osobiście :) Marek Pindral do Chin wyruszył po to, by uczyć angielskiego na uniwersytecie w Chengdu. Przez cały swój dwuletni pobyt w obcym kraju, stykał się z zupełnie odmienną kulturą, oraz oczywiście zachowaniami często zadziwiającymi i nie do przełknięcia w Polsce. Obcinanie paznokci przez studentów na zajęciach, spanie w czapkach i całym odzieniu, brak prywatności w przypadku wizyty u lekarza ( otwarte na oścież drzwi)... Wszystko wydaje się być takie dziwne prawda ? Jednak trzeba też zrozumieć, że dla Chińczyka który przyjechał do nas, niektóre rzeczy też mogą być co najmniej głupie. Marek Pindral po pewnym czasie przestał być tylko nauczycielem, lecz stał się przyjacielem studentów którzy nie omieszkali pokazywać mu swego kraju oraz zwyczajów. Sam zabierał ich na swoje poznawcze wyprawy i dzięki temu zbudował nieprawdopodobną więź z młodymi ludźmi. 

Książka zafascynowała mnie osobliwym podejściem autora do tematu, oraz ukazała że Chiny to nie tylko Wielki Mur, ryż i Mao. To kraj zamieszkiwany przez ludzi dumnych ze swych osiągnięć, swej kultury. Że są miasta bogate, z wieżowcami sięgającymi chmur. Ale obok tych molochów przycupnęły sobie chatki, które lada chwila może zalać rwąca woda. To także życie po trzęsieniu ziemi i obawa, że za chwile wszystko może się powtórzyć. Autor nie boi się ukazywać Chin od wielu stron, sam nie kryje co o kraju myśli i stara się uzmysłowić czytelnikowi jak to wszystko tam naprawdę wygląda. Przez dwa lata zdążył poznać wiele zasad wyznaczających życie przeciętnego Chińczyka. Może dlatego książka nie ma w sobie ani grama naukowego tonu, lecz jest taką swoistą przygodą i podróżą przez daleki kraj. A ja... chciałabym mieć takiego nauczyciela jak Marek Pindral :) 

OCENA
5 / 5 

czwartek, 28 listopada 2013

Bazgroszyt - noc zakupów.



Zachęcam do skorzystania !!! 

Sekrety szefa kuchni. Jak kroić i obierać, żeby smacznie zjeść.


Tytuł: Sekrety szefa kuchni. Jak kroić i obierać, żeby smacznie zjeść.
Pod redakcją: Marty Dobrowolskiej - Kierył
Wydawnictwo: RM
Oprawa: twarda
Liczba stron: 128
Cena okładkowa: 39.90 zł
Kocham oglądać programy kulinarne. Ostatnimi czasy wielkim powodzeniem cieszył się w mym domu TOP Chef :) Mieliśmy swojego faworyta, ale ... To właśnie w tym programie moją uwagę przykuły noże Fiskars. Słyszałam o nich wiele dobrego, ale zwyczajnie na taki gadżet mnie nie było stać. Po przejrzeniu książki "Sekrety szefa kuchni..." gdzie noże Fiskars grają pierwsze skrzypce, postanowiłam zakupić chociaż jedną sztukę. Skusiłam się na "Szefa kuchni 20 cm" za którego zapłaciłam coś ok. 50 zł. Nie żałuję wydanych pieniędzy bo teraz krojenie, siekanie i takie tam różności kuchenne nie są dla mnie problemem. Oczywiście nie posługuje się nim tak sprawnie jak w programach typu TOP Chef, ale widzę znaczną różnicę pomiędzy tymi nożami, a zwyklaczkami z bazaru. W książce o sekretach prawdziwego szefa kuchni, miałam przyjemność poznać całą budowę tego niezbędnego przyrządu i na co zwrócić uwagę podczas jego zakupów.


Dowiedziałam się do czego służą poszczególne noże. Troszkę się przeraziłam ogromem ich rodzai, chciałabym mieć chociaż połowę tej fiskarsowej rodzinki ;) 


Teraz przejdźmy do punktu głównego książki, czyli sposobów na krojenie, obieranie poszczególnych warzyw, owoców, grzybów, ziół, porcjowaniu mięsa czy ryb. Przy każdym zagadnieniu widnieją fotki pozwalające na zorientowanie się jak prawidłowo trzymać nóż, jak postępować by obróbka danego produktu przebiegła tak jak należy i by oczywiście się nie skaleczyć ;) Dodano także informacje który nóż należy wykorzystać. Oczywiście nie musimy mieć koniecznie Fiskarsów by przystąpić do pracy ;) 


W książce nie zabrakło ciekawostek dotyczących omawianych produktów oraz przepisów z ich wykorzystaniem. 


Dowiedziałam się tak wielu rzeczy o prawidłowym krojeniu czy obieraniu, że trudno mi będzie wszystko wprowadzić w życie ;) Zaczęłam od cebuli, bo ta paskuda nie raz zepsuła mi nerwy. Nigdy nie wiedziałam jak zabrać się do mango, dlatego właśnie w sklepie omijałam go szerokim łukiem. Teraz już wiem o co chodzi i wczoraj niezgorzej sobie z nim poradziłam :) W książce zauroczyły mnie wyraziste fotografie idealnie obrazujące wszystkie procesy. Każda czynność została wytłumaczona w sposób prosty i zrozumiały. Książka rozpoczyna się historią dotyczącą powstania noża. Dla mnie miły i potrzebny dodatek. W końcu trzeba wiedzieć z czym mamy do czynienia :) Myślę, że taki egzemplarz będzie idealnym prezentem dla każdej kobiety. Teraz zbliżają się święta, więc może warto tą kwestię przemyśleć ? Ja lubię mieć swoją książkę obok siebie podczas kuchennych prac, bo dzięki prawidłowej obróbce produktu, danie zyskuje na smaku i oczywiście estetyce.

OCENA
5 / 5 

środa, 27 listopada 2013

Sklepik z Niespodzianką. Bogusia.

Sklepik z Niespodzianką. Bogusia - Katarzyna Michalak

Tytuł: Sklepik z Niespodzianką. Bogusia.
Autor: Katarzyna Michalak
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Oprawa: miękka
Liczba stron: 320
Cena: 31.90 zł

Jest to pierwszy tom serii o kobietach współczesnych, czyli takich jak my. Mają one swe własne radości, problemy i chwile załamania. Okładka z ładną kobietą i słodkim psiakiem przypadła mi do gustu i po przytachaniu dzieła do domu od razu zabrałam się do czytania. Była to moja pierwsza powieść pani Katarzyny Michalak, ale wiem teraz że z pewnością nie ostatnia :) 

Bogusia Leszczyńska, młoda, dwudziestoparoletnia kobieta osiedla się w miejscowości o wdzięcznej nazwie Pogodna. Tam postanawia otworzyć sklepik z bibelotami połączony z kawiarnią. Chce by było to miejsce kojarzące się z miłą atmosferą, przyjazne dla wszystkich i by każdy odwiedzający miał możliwość spożycia słodkości przygotowanych przez młodą właścicielkę. Bogusia szybko zjednuje sobie przychylność mieszkańców Pogodnej. Zaprzyjaźnia się z trzema paniami Lidką, Adelą i Stasią. Dwie z nich poznamy bliżej w kolejnych tomach. Kobiety urządzają sobie typowe babskie posiedzenia ,gdzie zwierzają się ze swych problemów ,oraz rozmyślają w jaki sposób rozsławić "Sklepik z Niespodzianką". Mogę wam zaświadczyć, że pomysłów im nie brakuje ;) Jak to w kobiecych książkach bywa musi pojawić się jakiś facet, a jeśli na horyzoncie widać trzech to już mamy do czynienia z prawdziwym urodzajem gatunku męskiego. Igor, Bartek, Wiktor, te trzy imiona przyprawiają Bogusie o szybsze bicie serducha :) Ach ... jest jeszcze sympatyczny psiak, znajda Piegusek, który lubi przysparzać wiele kłopotów swej pani. Okazji do śmiechu, a nawet łez nie zabraknie podczas czytania tej książki.

Te ponad trzysta stron pochłonęłam w niecałe dwa dni i stwierdzam, że jest to jedna z lepszych książek jaką miałam okazję poznać. Nie jestem jakąś wielką fanką literatury kobiecej, ale pierwszy tom serii Michalak zaliczam do jak najbardziej udanych i miłych książek. Momentami historia Bogusi jest przewidywalna, ale podczas całej lektury nie poczułam się ani przez moment znużona. To taka ciepła, barwna opowieść o zwykłej kobiecie. Miasteczko Pogodna jest tak urokliwe, że chyba sama mogłabym tam zamieszkać:) Uroczy psiak i jego psoty wzbudzały we mnie pokłady radości, a często i zachowania Bogusi wywoływały na mych ustach szeroki uśmiech. To książka o miłości, wewnętrznym rozdarciu i chęci dążenia do upragnionego celu. Całość przeplatana jest przepisami na przeróżne smakowitości, że podczas czytania aż ślinka leciała na samą myśl jak to wszystko może być pyszne :) 
Pozycję polecam w szczególności osobom, które nie boją się marzyć... 

OCENA
5 / 5

wtorek, 26 listopada 2013

Kolorowanka mini oraz taka w rozmiarze XXL :)

Jesteście ciekawi co znajduje się w tej papierowej torebeczce prezentowej ? To upominek od Bazgroszyt.pl, który otrzymałam na wrześniowym spotkaniu blogujących mam. 



Córka zadowolona z prezentu bo w środku znalazła kolorowanki. Trzeba wspomnieć że to jej ulubiona forma książeczek. Tym razem miała przyjemność ozdabiać aż 20 kart z obrazkami w rozmiarze A3 !!! Wszystko zapakowane zostało w tekturową teczkę umożliwiającą spakowanie dzieł jak na prawdziwego artystę przystało.






Elwira otrzymała karty z kucykami i strasznie jej się te urocze zwierzątka spodobały. A gdy znalazła w środku naklejki ( 24 szt.) radość była jeszcze większa. Naklejki mogą posłużyć jako wzór kolorowania, ale i jako dodatkowy ozdobnik rysunku. 


Na tych potężnych, dość twardych kartach dziecko nie tylko koloruje, ale i również uzupełnia braki w obrysach. Są to ćwiczenia grafomotoryczne przygotowujące mniejsze dzieci do nauki pisania. Moja latorośl pisać potrafi, ale nie zaszkodzi ciągle się udoskonalać :) Dzięki tak wielkiemu formatowi maluch ćwiczy nie tylko nadgarstek, ale całe ramię. W końcu by dokończyć nawet najmniejsze detale trzeba się troszkę wysilić. Często słyszałam wyznanie córki, że chciałaby być większa by móc dostać do samego górnego rogu kolorowanki. Ja byłam przeważnie obok niej by pomóc tak małemu artyście :) 



U góry każdej karty widnieje informacja co maluch powinien wykonać by poprawnie uzupełnić obrazek. 


Za taką gigantyczną kolorowankę zapłacicie 24.90 zł. a kupicie tutaj Pokażę wam jeszcze to maleństwo, które córka zabrała w ubiegłą niedzielę na wizytę do cioci. To tak by się nie nudzić kiedy dorośli gadają o sprawach niezrozumiałych dla dziecka ;) 



Mini kolorowanka z zabawnym Kolorozaurusem zmieści się wszędzie, a nudę odpędzi błyskawicznie.
Polecam z czystym sumieniem wszystkie kreatywne zeszyty od Bazgroszyt.pl. Wybór na tej stronie przeogromny. Polubcie ich profil na Facebooku tutaj. Mnie ich kolorowanki urzekły, a was ? :)