środa, 30 lipca 2014

Miasteczko Ostatnich Westchnień.


Autor: Grzegorz Gortat
Wydawnictwo: EZOP
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości Platon24
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 170
Cena okładkowa: 19 zł
To już trzecia książka Grzegorza Gortata, którą miałam przyjemność poznać. Kolejny tomik serii "Lepiej w to uwierz!" znów mnie do siebie przekonał, oraz totalnie zaskoczył. Pomimo tego, że doskonale wiedziałam co jest w stanie przekazać mi autor i tak czekałam z wielkim zniecierpliwieniem na rozwój sytuacji. Mocnych wrażeń nie musiałam długo wypatrywać. Od pierwszych stron zostałam dosłownie wciągnięta w wir akcji. Miasteczko o intrygującej nazwie okazało się być ... miejscem do którego po śmierci trafiają zwierzęta. Czy i człowiek może znaleźć tam swoją przystań ? Według autora tak, ale do pewnego czasu.

Miasteczko Ostatnich Westchnień, to dom dla pitbulla Rabena. Oczywiście pies nie mieszka tutaj sam, w mieście spotykamy również kozę, świnię, szczury, masę dzikich zwierząt skrzywdzonych przez swego właściciela. Jak się pewnie domyślacie, ciężko jest im ponownie komuś zaufać. Gdy pewnego dnia na brzegu rzeki zwierzaki, a dokładniej rzecz ujmując szczury, odnajdują ludzkie niemowlę, nie wiedzą co począć z tak nietypowym przybyszem. Po wielu pertraktacjach, sporach i dylematach podjęto decyzję - dziecko zostaje w miasteczku. Jego opiekunem zostaje właśnie Raben i to on odpowiada za nowego członka zwierzęcej wspólnoty. Lata mijają, chłopiec dorasta. Widzi swą inność w porównaniu do zwierząt, chce więc odkryć swe prawdziwe pochodzenie i powrócić do świata ludzi. Pitbull postanawia pomóc dziecku, ale by wypełnić tą misję musi zapłacić ogromną cenę. Droga wiedzie przez rzekę, a żeby ją przebyć Raben musi zmienić swą postać. Czy powrót do przeszłości będzie dla niego wielką trudnością ? Czy okaleczone i krzywdzone przez człowieka zwierzę poświęci się dla dobra chłopca ?

Książka tak jak poprzednie części wywarła na mnie ogromne wrażenie. Niby cieniutka pozycja, a zawiera w sobie tyle mądrości. Mamy chłopca chcącego poznać swą przeszłość, mamy i zwierzęta skrzywdzone przez człowieka, jednocześnie przebywające z dzieckiem tego "gatunku" w Miasteczku Ostatnich Westchnień. Autor nie "mówi" czytelnikowi wprost kto jest czarnym charakterem, a kto pokrzywdzonym. To my sami powinniśmy dojść do odpowiednich wniosków. "Miasteczko Ostatnich Westchnień" trzyma w napięciu do ostatnich stron, wartka akcja, odpowiednio nakreśleni bohaterowie, nie wymagam niczego więcej. Gortat już mnie przyzwyczaił do wysokiej jakości swych dzieł, jedno jeszcze lepsze od drugiego. Aż boję się pomyśleć w jakiej będę euforii przy czytaniu jego następnych książek :)

Może mamy do czynienia z bajką, może i przedstawiono magiczny świat oraz obraz sytuacji, która nigdy się nie zdarzy. Jednakże w tej książce Gortat zamknął wiele zachowań doskonale nam znanych, często powielanych, co czasami z przykrością muszę obserwować. Nie od dziś wiadomo, że są na świecie ludzie, którzy traktują zwierzęta po prostu brutalnie. One nie potrafią się bronić, jednocześnie ciągle wierzą w zmianę człowieka na lepsze...

OCENA
5 / 5 

wtorek, 29 lipca 2014

Niewidzialna korona.


Autor: Elżbieta Cherezińska
Wydawnictwo: ZYSK I S-KA
Zysk i Spółka Wydawnictwo
Oprawa: twarda
Liczba stron: 768
Cena okładkowa: 49.90 zł 
Nawet sobie nie wyobrażacie jakim problem było dla mnie napisanie tej recenzji. Zaczynałam kilkanaście razy by po chwili wszystko skasować i powtarzać znów tą czynność. Książka wywołała we mnie mnóstwo pozytywnych emocji, które w jakiś sposób chciałabym wam przekazać. Nie da się osobiście, trzeba użyć klawiatury. Moi znajomi już zostali zachęceni do "Niewidzialnej korony", ale i również do poprzedniej części, "Korony śniegu i krwi". Kto raz sięgnie po dzieło Cherezińskiej, ten nie będzie mógł oderwać wzroku od tak fantastycznej lektury. Czekałam na niniejszą książkę aż dwa lata. Po sukcesie "Korony śniegu i krwi" wiedziałam że znów będę zachwycona i wiecie, moje przypuszczenia się sprawdziły !

Bohaterem poprzedniego tomu był Przemysł II, tutaj to nie on wysuwa się na czoło grupy postaci, jednakże już od pierwszych kartek możemy wpaść w wir wydarzeń. Przy pierwszej części męczyłam się przez około setkę stron, potem szło już gładko. "Niewidzialna..." ostro rusza z kopyta, wstęp z oględzinami zwłok brutalnie zamordowanego króla na pewno was zaciekawi, mam nadzieję że nie odstraszy od dalszej lektury. Pusty tron kusi przeróżne charaktery, jak wiadomo chęć władzy wywołuje u ludzi przeróżne, negatywne zachowania. Morderstwa, intrygi, oraz oczywiście małżeństwa, które mają być szansą do upragnionej korony. Panowie Starszej Polski, powołują na tron małego człowieka... Władek z pewnością jest pełen zapału do zaprowadzenia porządku w państwie, ale jego pewność siebie i ciągłe błędy nie przynoszą wymarzonego sukcesu.

Władysław Łokietek, bo to o nim wspominam, był zapalczywy, porywczy, ale i tak go polubiłam. Z podobną osobistością nie spotkałam się w całej książce, chociaż pojawiło się i kilku bohaterów którzy przesądzili o sukcesie tej powieści. Jakub Świnka, Michał Zaręba... ich jest zdecydowanie za mało, może w kolejnym tomie autorka skupi się i na nich ? Byłabym wniebowzięta ! Duże znaczenie ma także obraz kobiet w tamtejszych czasach. Jadwiga, Rikissa Przemysławówna, one też mnie do siebie przekonały, Jadwiga wielką mądrością, Rikissa ogólnym zachowaniem. Często w tego typu dziełach płeć piękna traktowana jest pobocznie, a autor kompletnie nie skupia się na ich pokazaniu. Cherezińska wprowadziła więc miłą odmianę za którą szczerze jej dziękuje.
Na temat tej książki przeczytałam sporą ilość przeróżnych opinii. Większość pozytywnych na szczęście. Niemniej jednak pojawiają się głosy niezadowolenia. Że to nie powieść historyczna, tylko kolejne, przeciętne fantasy. Kto tak myśli jego sprawa, ja uważam inaczej. Gdybym miała ochotę poczytać typową historyczną publikację nie sięgnęłabym po "Niewidzialną koronę", a pogrzebałabym w twórczości Pawła Jasienicy. Powieść Cherezińskiej opiera się na historycznych faktach, lecz wszystko zostało urozmaicone wyobrażeniami autorki ! Dzięki temu mamy do czynienia z czymś unikalnym, odrobinę magicznym, ale i nawiązującym do prawdziwych wydarzeń. "Niewidzialną koronę" nie czytałam, ja pochłaniałam każde słowo autorki i z zapartym tchem oczekiwałam na rozwój zdarzeń. Wspaniale wykreowany świat jest prawdziwym rajem dla miłośników tego typu pozycji. Od dziś historia nie musi kojarzyć się z czymś nudnym i pokrytym grubą warstwą kurzu.

Cherezińska posługuje się językiem prostym, ale nie skąpi dokładnych, czasem długich opisów miejsc akcji i poszczególnych wydarzeń. Widać ten fantastyczny talent pisarski, którego nie można się nauczyć - z tym trzeba się urodzić ! Znów zostałam mile zaskoczona twórczością Cherezińskiej. Jestem dumna, że odważyła się na przedstawienie takich, a nie innych fragmentów z życia Polski. Nie faworyzowała żadnej postaci, lecz zaprezentowała ich tak jak sobie wyobraziła. Wszystko okraszone nutą magii i czarów, w tle prawdziwe wydarzenia oraz niewidzialna korona... Czym jest ? Co to za symbol ? Odpowiedzi znajdziecie w drugim tomie książki na którą czekałam długo, ale wiedzcie że było warto !

OCENA
5 / 5 

W altanie Aleksandra Gierymskiego.


Autor: Justyna Mrowiec
Wydawnictwo: RM
Oprawa: miękka
Liczba stron: 48
Cena okładkowa: 19.90 zł 
Większość dzieci nie przepada za wizytami w muzeum. W końcu ileż można wpatrywać się w obrazy bądź inne, ciekawe dla dorosłych eksponaty. Ja staram się jak mogę pokazywać dzieciom sztukę. Rzadko wyruszamy do muzeum (brak czasu), ale mamy sporą kolekcję albumów, na które póki co pociechy nie kręcą noskami. Z przyjemnością i wielką ciekawością podsunęłam im książkę Justyny Mrowiec "W altanie Aleksandra Gierymskiego". Byłam pełna podziwu jak wspaniale odnaleźli się w niniejszej pozycji. Od razu doszli do tego, że ta książka wcale nie przypomina tradycyjnych albumów dotyczących malarstwa, które pokazywała mama. Fakt, jest kilka obrazów, ale są i ćwiczonka, zadania, a nawet mini gra, i to tylko dla nich. 







Książka przybliża czytelnikowi twórczość wspaniałego artysty, Aleksandra Gierymskiego. Za życia kompletnie niedoceniany, po śmierci doczekał się chwały. Część jego obrazów jest mi doskonale znana, a głównie ten o tytule " W altanie". To właśnie niniejsze dzieło stanowi główny punkt książki. Dowiadujemy się jak powstawało, ile lat zajęło Gierymskiemu tworzenie całej tej scenerii. 




"W altanie" to porcja sztuki dla najmłodszych podana w przystępnej postaci. Brak trudnych sformułowań, poznawanie osoby Gierymskiego i tajników malarstwa poprzez gry i zabawy. Książka zawiera barwne, przyciągające wzrok ilustracje, solidne wykonanie zasługuje na pochwałę. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie powstaną kolejne tego typu pozycje, odnoszące się do twórczości innych malarzy. Będę wypatrywać :)

OCENA
5 / 5

poniedziałek, 28 lipca 2014

Gry i zabawy Mikołajka.


Wydawnictwo: Znak Emotikon
Oprawa: twarda
Liczba stron: 288
Cena: 34.90 zł
Premiera 14 sierpnia 2014
Nuda to coś czego dzieci nie mogą zaakceptować. Często brakuje mi już pomysłów na ciekawe zabawy, które przynajmniej w stopniu minimalnym by ich zainteresowały. Z pomocą przyszedł Mikołajek. Ta postać literacka stworzona przez Gościnny'ego i Sempego, jest mi dokładnie znana. Jako dziecko zaczytywałam się w przygodach tego małego łobuziaka :) Z przyjemnością więc sięgnęłam po zupełną nowość wydaną przez wydawnictwo Znak Emotikon. "Gry i zabawy Mikołajka" to zbiór mnóstwa pomysłów na zapełnienie dzieciom wolnego czasu nie tylko w domu. Starsze pociechy, które chodzą już do szkoły, mogą spokojnie na przerwach wykorzystać garść zabaw z niniejszej pozycji literackiej.








A to już część bandy, która wprowadzi was w świat zabaw, gier, dowcipów, a nawet prostych przepisów kulinarnych. 


Każda z tych postaci zajmuje się inną "branżą" :) Przykładowo Mikołajek jest specem w opowiadaniu kawałów, zaskakiwaniu zagadkami, Alcest to prawdziwy mistrz jeśli chodzi o kulinarne pomysły, a Joachim wyćwiczy czytelnika w doskonałej grze w kulki. Jak widzicie okazji do przedniej zabawy będzie wiele. Masa propozycji, wszystko wytłumaczone prosto i zrozumiale dla młodego odbiorcy. 

Każda gra, zabawa, została oznaczona m.in. ilością potrzebnych graczy, przydatnymi rekwizytami, czasem który trzeba jej poświęcić. Nie zapomniano i o odpowiednich przygotowaniach do świąt. Książka dopracowana w każdym calu ! Od dziś moje pociechy już nie marudzą, że nie mają co robić gdy pada deszcz. Córka parę pomysłów wykorzysta w nowym roku szkolnym, z pewnością jej przyjaciółki będą słuchać ze zdumieniem skąd Elwira ma tyle propozycji na zabawę. 

14 sierpnia premiera - także szykujcie się na coś specjalnego od Mikołajka i całej bandy :) Mam nadzieję, że książka przypadnie wam do gustu tak samo jak mnie, oraz całej rodzinie. 

OCENA
5 / 5 

sobota, 26 lipca 2014

Wtorek, godz. 15.


Autor: Małgorzata Szyszko - Kondej
Wydawnictwo: EZOP
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości Platon24
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 112
Cena okładkowa: 17 zł
W tym przypadku okładka kompletnie mnie nie przekonuje. Jestem wzrokowcem, a więc czasem sięgam po książki które zaskoczą mnie ciekawą, unikalną i barwną obwolutą. Tutaj mamy natomiast wizerunek rudej dziewczyny, nieciekawie zaznaczony tytuł, oraz "krzyczącą" nazwę "Uwaga konkurs" która nie wiem dlaczego, ale działa mi mocno na nerwy ;) No cóż, są gusta i guściki ja książki ze względu na okładkę bym nie kupiła. Jednak gdy zajrzymy w dalsze rejony dzieła, gdy zapomnimy o wierzchniej oprawie, możemy zostać mile zaskoczeni.

"Wtorek godz.15" - zbiór dziewięciu opowiadań - filmików młodych reżyserów. Jeśli piszę o młodych, jest to faktycznie akuratne określenie dla tychże twórców. Przedział wiekowy autorów opowiadań 11 - 14 lat, jestem pełna podziwu, że potrafili stworzyć tak fantastyczne historyjki. Oczywiście są lepsze i odrobinę gorsze, jednakże całość plasuje się na bardzo wysokim poziomie. Mnie najbardziej urzekło opowiadanko - film Kasi Dolińskiej, o dziewczynie zmagającej się z anoreksją. Co ciekawe, mamy tutaj historię przedstawioną od strony siostry chorej. Trudny sposób zobrazowania całej fabuły, ale autorka poradziła sobie znakomicie !

Jeśli chodzi o samą nazwę "Uwaga konkurs" na okładce książki, to nie znalazła się ona tam zupełnie bezcelowo. Młodzi twórcy otrzymali bojowe zadanie, a rezultatem był niniejszy zbiór opowiadań. Ogłoszono konkurs na filmik z telefonu komórkowego. Odbiorcami mieli się stać dzieci i młodzież, natomiast akcja powinna rozgrywać się we wtorek o godzinie 15. Lawina ruszyła... Młodzi pracowali w pocie czoła, ale efekty odnieśli wprost zaskakujące. Książka z ich "tworami" przypadnie do gustu nie tylko określonej grupie adresatów, ale i również dorosłym.

Opowiadanka - filmiki czyta się błyskawicznie, jednakże każde z nich zmusza do zastanowienia. Każde dotyka danego problemu z którym często muszą się zmierzać młodzi ludzie. Dla nas dorosłych to swoiste ukazanie tychże dylematów, które zazwyczaj traktujemy jako dziecięcą fanaberię. Cieszę się, że miałam okazję poznać niniejszą pozycję literacką, będzie ona pewnie czytana przeze mnie wielokrotnie. Podsunę ją i córce gdy będzie w odpowiednim wieku. Póki co zachęcam was do sięgnięcia po "Wtorek godz.15", może nie jako wakacyjną, lekką lekturę, ale jako coś mądrzejszego na deszczowy wieczór.

OCENA
4,5 / 5

piątek, 25 lipca 2014

Kolorowanki papieskie z naklejkami - pakiet.



Autor: Natalia Talarek
Wydawnictwo: Sfinks
Oprawa: miękka
Liczba stron: 16
Cena: 1 książeczka 5.99 zł, pakiet 29.95 zł do kupienia tutaj

Pakiet zawiera pięć różnych książeczek z naklejkami. Łącznie 80 obrazków i 80 naklejek ! 

PAPIEŻ I DZIECI


UKOCHANE MIEJSCA PAPIEŻA


PAPIEŻ I WAŻNI LUDZIE


ŻYCIE KAROLA WOJTYŁY


PIELGRZYMKI PAPIEŻA


Moje dzieci uwielbiają malować. Niby mamy wakacje, ale nie zawsze słoneczna pogoda dopisuje, czasem deszcz pokrzyżuje plany. Wtedy warto podsunąć dzieciom takie książeczki do kolorowania. Po raz pierwszy miały przyjemność ozdabiać obrazki z wizerunkiem naszego Papieża. Kolorowanki wydawnictwa Sfinks wyróżniają się na tle innych książeczek. Poza miejscami do kolorowania, dziecko ma do dyspozycji naklejki. Każda naklejka stanowi wzór danego obrazka, oczywiście niniejszy dodatek może być tylko i wyłącznie inspiracją dla małego artysty. 






Mało tego, całość została wzbogacona cytatami z wypowiedzi Jana Pawła II. Fantastyczny pomysł wydawcy, czegoś takiego nie spotkacie w innych kolorowankach ! 


Kolorowanki zachwycają wiarygodnymi obrazkami, dziecko ma szansę poznać postać Papieża Polaka, który w mej rodzinie jest wielkim autorytetem. Obrysy są wyraźne, nawet mniejszy szkrab poradzi sobie z bojowym zadaniem jakim jest idealne pokolorowanie poszczególnych stron książeczki. Gotowe prace można zachować w ramach pamiątki z dzieciństwa, a nawet podarować jako prezent. Kolorowanki papieskie przyniosły moim dzieciom wiele radości. Z zapałem ozdabiały każdy obrys, czasem spoglądały na naklejkę, ale częściej same wymyślały swój unikalny wzór :) Nie od dziś wiadomo, że taka zabawa rozwija pamięć i wyobraźnię, ćwiczy rączkę małego smyka, a także uczy cierpliwości, czego dzieciom często brakuje. Polecamy niniejsze pozycje i zachęcamy do zakupów ! 

OCENA
5 / 5 

czwartek, 24 lipca 2014

Na wysokim niebie.


Autor: Danuta Awolusi
Wydawnictwo: SOL
Oprawa: miękka
Liczba stron: 271
Cena okładkowa: 29 zł 
Spora część młodych ludzi marzy o wolności. By nikt ich nie pytał o sprawy szkolne, by mogli wychodzić z domu i wracać o dowolnej godzinie. Oczywiście rodzice też się przydadzą, ale tylko do podreperowania kieszonkowego, mama do przygotowania obiadu. A teraz zastanówcie się nad innym położeniem, gdy w domowym budżecie brak pieniędzy na podstawowe potrzeby, gdy matka zafascynowana światem telewizyjnym kompletnie nie zwraca uwagi na dziecko, a ojciec swą złość wyładowuje na wszystkich wokół. Wtedy już nie jest tak różowo prawda ? Wyobraźcie sobie, że w takiej rodzinie i w takich realiach dorastała bohaterka książki Danuty Awolusi.

Anka, uczennica podstawówki uwielbia czytać. Świat książek to dla niej odskocznia od codziennych, szkolnych problemów, od ojca z twardą ręką i matki zapatrzonej w szklany ekran. Mało tego, problemy domowe nie są jedynymi zmartwieniami Anki. Szkolne realia obchodzą się z dziewczyną brutalnie. Anka nie ma modnych ciuchów, drogich gadżetów, uczy się słabo i ... śmierdzi. Nikt jej nie pilnuje, więc nie musi sięgać po mydło, ani prać swych ubrań, nie widzi w tym celu. Odrzucenie, samotność, systematyczne upokarzanie ze strony rówieśników - codzienność głównej bohaterki. Nawet w nauczycielach nie może znaleźć oparcia. Gronu pedagogicznemu ciężko przyzwyczaić się do tego typu osoby, która nie dość że wygląda jak obraz rozpaczy, to dodatkowo nie posiada żadnego drygu do nauki. Jedyna osoba, która pochyliła się nad Anką, nie zwracała większej uwagi na zewnętrzny wygląd dziecka. Doszukała się w Annie tego co najpiękniejsze, zajrzała we wnętrze jej duszy i zaszczepiła miłość do literatury. Pani Sabina, kierowniczka biblioteki, stała się sprzymierzeńcem naszej bohaterki. Czy Anka jeszcze kiedyś będzie szczęśliwa ? Jak wpłynie na nią znajomość z Tobiaszem ?

Wiedziałam, że nie zawiodę się na dziele Danuty Awolusi. Znam jej bloga, wiem z jaką pasją go tworzy, byłam więc święcie przekonana, że debiutancka książka nie może być zła. Troszkę obawiałam się samej głównej postaci, dziewczyny uczęszczającej do podstawówki. Ja dorosła, miałabym czytać perypetie takiej osóbki ? Przecież dawno opuściłam mury swojej szkoły i za żadne skarby nie chciałabym tam powrócić. A jednak... Książkę przeczytałam z wielką przyjemnością dla ducha, chociaż z oczu często tryskało morze łez.
Anka jako narratorka, zręcznie przeprowadza czytelnika przez swój świat. Świat pełen zła, smutku i problemów. Można się zadziwić faktem, że na takie dziecko spada potężna fala trosk i zmartwień, która przytłoczyłaby nawet dorosłego. Nie mogłam czasem uwierzyć w fikcyjność tej historii. Przecież to wszystko mogło zdarzyć się naprawdę ! A może to dla nas pewien znak ostrzegawczy, by pochylać się nad takimi doświadczonymi przez los dziećmi ? Zwykle ludzi ubranych skromnie, nie zawsze pachnących najdroższymi perfumami, traktujemy jako męty i darmozjady żebrzące o niewielki datek. Czas zmienić przekonania!

Awolusi nie funduje nam historyjki oblanej obficie lukrem. To opowieść poruszająca do głębi, przepełniona smutkiem, a wyciśnie chyba z każdego przeróżne emocje. Zmusza do refleksji i porusza aktualne dziś problemy. Wreszcie ktoś odważył się pokazać drugą, negatywną stronę zachowań niektórych nauczycieli. Ludzie którzy powinni młodym pomagać i naprowadzać na dobrą drogę, pozostają zupełnie obojętni na krzywdę dziecka. Nie bez znaczenia dla odbiorcy jest obraz zachowań rodziców Anki. Prawda przebija się na stronach książki Danuty Awolusi, autorka niczego nie koloryzuje, nie faworyzuje. Powieść którą nam zafundowała, nie rozczarowuje banalnością. Poza dawką smutku, na kartach książki odnajdziemy i nadzieję. Na lepsze jutro o którym ciągle marzy mała dziewczynka.

Debiut Pani Danuty uznaję za bardzo udany. Mam nadzieję, że to nie koniec Jej przygody z pisaniem książek. Czekam na więcej i jestem pewna, że kolejne dzieła będą tak samo znakomite jak niniejsza powieść.

OCENA
5 / 5

środa, 23 lipca 2014

Bajki do kieszonki - Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków. Tomcio Paluch.


Wydawnictwo: AWM
Format: 126 x 180
Oprawa: twarda
Liczba stron: 36
Cena okładkowa: 7.99 zł 
W podróży ciężko jest urozmaicić dzieciom czas. Nudzą się, marudzą. Wtedy warto podsunąć im książeczkę z bajkami. Kieszonkowe wydanie jakie dziś wam prezentuje, zmieści się w każdym plecaku czy walizce. Dzięki temu, maluch może ciągle mieć przy sobie bohaterów swych ulubionych opowiastek. My mieliśmy okazję poznać bliżej Królewnę Śnieżkę i siedmiu krasnoludków oraz Tomcia Palucha. Oczywiście ja doskonale wiedziałam co zastanę na kartach książki, córka również, natomiast dla synka obydwie bajeczki były zupełną nowością. Po odchyleniu okładki, znajdziemy stronę tytułową, a na niej możliwość wpisania imienia i nazwiska właściciela niniejszej pozycji.


Przepiękne, wyraziste, barwne i przyciągające uwagę dziecka ilustracje, są wspaniałą ozdobą książki. Dziecko z uwagą przegląda kartki, jednocześnie otwiera się przed nim magiczny świat bajek. Czcionka odpowiednia do samodzielnego czytania przez smyka.



Na końcu każdej opowiastki zamieszczono wizerunki postaci występujących w danej bajce. To duże ułatwienie dla małego czytelnika.


Moje pociechy polubiły książeczkę wydaną przez wydawnictwo AWM. Stała się codziennym rytuałem czytelniczym przy zasypianiu, ale i podczas podróży jest zawsze pod ręką. Przekład dwóch bajek zamieszczonych w tej publikacji, z pewnością nie rozczaruje i rodzica. Przyzwyczajona do standardowego tłumaczenia Królewny Śnieżki oraz Tomcia Palucha, nie wzdychałam z niezadowolenia, a z wielką radością i duchowym spokojem podsunęłam swoim łobuzom coś z lat swego dzieciństwa. W dzisiejszych czasach często zapominamy o czytaniu dzieciom bajek, takich które zachwycały nas gdy byliśmy o kilkanaście lat młodsi. Otwórzmy przed naszymi smykami wrota do świata baśni, niech nie zostaną przytłoczone telewizyjnymi, kiepskiej jakości programami i grami komputerowymi. 

OCENA
5 / 5 

wtorek, 22 lipca 2014

Tajemnice prowincji.


Autor: Joanna Jurgała - Jureczka
Wydawnictwo: ZYSK I S-KA
Zysk i Spółka Wydawnictwo
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 304
Cena okładkowa: 32.90 zł 
Ostatnio szukałam książki odpowiedniej na wakacje. Najlepiej osadzonej na polskich terenach i napisanej przez polską pisarkę. Nigdzie się nie wybieram, a więc chciałam chociaż przez chwilę "pobyć" w nieznanych mi bliżej rejonach naszego kraju. Trafiłam na Śląsk Cieszyński, też fajnie:) Wielkim atutem nowej powieści jest z pewnością główna bohaterka... Czułam do niej sympatię i podczas lektury z wielką ciekawością śledziłam jej losy, ale zacznijmy od początku. 

Justyna opuściła rodzinne miasteczko dosyć dawno temu. Wszak młoda dziewczyna, rządna wiedzy, nie może siedzieć w przysłowiowej "dziurze", w której nie znajdzie wymarzonej i dobrze płatnej pracy. Po skończeniu studiów i odebraniu dyplomu historyka sztuki powraca jednak na stare śmieci. Brzozowo znów ją wita, sąsiedzi już zerkają zza płota bo w takiej miejscowości nic się przecież ukryć nie może. Justyna otrzymuje zadanie typowo wychowawcze. Musi zająć się dwójką siostrzeńców, Maćkiem i Kubą, ponieważ ich rodzice wyjechali do Niemiec by zarobić parę groszy. Chłopcy w różnym wieku, z różnymi upodobaniami i fanaberiami, dadzą troszkę popalić młodej bohaterce. Justyna jednak nie ogranicza się tylko do piastowania dzieci, obejmuje stanowisko kustosza miejscowego muzeum hrabiny Doenhoff. Nazwa poważnie brzmi, ale w muzeum jest sporo rzeczy do zrobienia. Justyna ma pełne ręce roboty, lecz powoli daje sobie ze wszystkim radę. Problem zaczyna się tworzyć w momencie przyjazdu do Brzozowa spadkobierców: wnuka hrabiny wraz z kuzynką, w celu odzyskania majątku zamożnej kobiety. Jak widzicie sprawy się komplikują, a przyszłość muzeum stoi pod wielkim znakiem zapytania. 

Chcieliście przyjemną książkę na wakacje ? Proszę bardzo, polecam zajrzeć do wnętrza "Tajemnic prowincji" :) Wszystkie moje oczekiwania autorka spełnia, dodatkowo uraczyła mnie nawet wątkiem kryminalnym ! Jan Doenhoff sprowadzając detektywa o zaawansowanych umiejętnościach, nie pozwoli na wielką nudę. Chociaż muszę przyznać, że czasem podczas czytania niektórych dialogów ziewnęłam ukradkiem i nie był to efekt zmęczenia :) Niemniej jednak przemiła, ciepła osóbka jaką jest Justyna, momentalnie poprawiała mi nastrój i zachęcała do dalszej lektury. 

Akcja rozgrywająca się na Śląsku, pozwoliła mi poznać część tamtejszej kultury, a nawet elementy gwary. Autorka zręcznie wplata elementy historii Śląska, ale nie jest to wyczuwalne podczas czytania jako nachalność i wręcz niepotrzebny dodatek w takiej obyczajówce. Klimat prowincji wpasował się w me gusta idealnie. Ogólnie wszystko toczy się w stałym tempie do momentu przybycia spadkobierców. Wtedy akcja nabiera tempa, lektura staje się o wiele bardziej interesująca. Minusem jest według mnie potraktowanie wątku miłosnego jako mało znaczącego i bezbarwnego. Szkoda, bo Jurgała - Jureczka miała tutaj wielkie pole do popisu. Książka będzie idealna na aktualny czas, lekka, przyjemna, osadzona w naszych realiach. Pomysł na stworzenie niniejszej historii bardzo mi się spodobał i nie miałabym nic przeciwko kontynuacji perypetii głównej bohaterki. Może autorka o tym pomyśli, zobaczymy.

OCENA
4 / 5