Tytuł: Lichotek i czarnoKsiężnik
Cykl/Seria: Lichotek Stubbs (t.1)
Autor: Ian Ogilvy
Wydawnictwo: Literackie
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Premiera: 12.03.2015
Moja córka jest jeszcze za mała na czytanie książek o Lichotku, dlatego pierwszy tom serii stworzonej przez Ogilvy'ego, przygarnęłam ja. Uwielbiam filmy Tima Burtona za ich dziwaczność i niesamowite zwroty akcji. Tutaj sprawa wygląda podobnie, a Lichotek potrafi nieźle zaskoczyć. Powieść określiłabym mianem "czarnej bajki", chociaż nie mam bladego pojęcia, czy takie coś na rynku literackim istnieje :) Mniejsza z tym, książka wywarła na mnie ogromne wrażenie i przyszpiliła do fotela na cały wieczór. Czegoś takiego potrzebowałam by zapomnieć o codzienności. Jeśli chodzi o młodych czytelników, historia Lichotka ma ich przerazić, a przynajmniej wywołać małą namiastkę strachu. Jak więc wszystko prezentuje się w rzeczywistości? Kim jest Lichotek Stubss?
Tytułowy bohater ma dziesięć lat i jest sierotą. Opiekę nad chłopcem sprawuje daleki krewny, Bazyli Deptacz. Nie traktuje on Lichotka z należytym szacunkiem, wręcz czyha na majątek chłopaka i utrudnia mu życie jak tylko może. Chcecie przykładu? Gdy Deptacz opycha się pysznymi pączkami i popija lemoniadę, mały Stubss musi jeść wyschniętą na wiór marchewkę. To tylko namiastka złośliwości paskudnego Deptacza. Lichotkowi nie podoba się dom w którym mieszka, jest jednak jeden element na widok którego zapomina o wszystkich troskach. To przewspaniała makieta z elektryczną kolejką, ale Deptacz zabrania jej dotykać. Pewnego dnia Stubss łamie zakaz opiekuna i w konsekwencji będzie mógł się bawić w jego kolejce... Co to oznacza? Na postawione pytanie znajdziecie odpowiedź w książce, a także poznacie prawdzie oblicze Bazyla.
"Lichotek i czarnoKsiężnik", to bajka jakich mało. Nic tutaj nie jest oczywiste, normalne i przewidywalne. Każda strona książki przynosi czytelnikowi nowe, zaskakujące zwroty akcji, rodem z najlepszego filmu sensacyjnego. Przygody chłopca we mnie strachu nie wywołały, niektóre momenty były śmieszne, ale w przypadku młodszych czytelników odbiór może być zupełnie inny. Myślę jednak, że dzieci nie zostaną przerażone, ale z całego serca będą kibicować Lichotkowi. W książce zawsze zwycięża dobro, to najważniejsze.
Książka została okraszona sympatycznymi, budującymi klimat ilustracjami Chrisa Moulda. Przyjemnie jest więc jej czytanie i poznawanie historii małego chłopca. Ja uznałam powieść za fantastyczną, godną polecenia każdemu, kto lubi Tima Burtona i opowiastki z nutą strachu. Dzieło Ogilvy'ego stanowi zupełną odrębność w literaturze i nawet "Seria Niefortunnych Zdarzeń", nie może odnieść większego sukcesu. Jeśli uznacie, że pierwszy tom serii o Lichotku Stubss musicie przeczytać, poczekajcie do 12 marca, wtedy książka ma swą premierę.
OCENA
5 / 5
Tytułowy bohater ma dziesięć lat i jest sierotą. Opiekę nad chłopcem sprawuje daleki krewny, Bazyli Deptacz. Nie traktuje on Lichotka z należytym szacunkiem, wręcz czyha na majątek chłopaka i utrudnia mu życie jak tylko może. Chcecie przykładu? Gdy Deptacz opycha się pysznymi pączkami i popija lemoniadę, mały Stubss musi jeść wyschniętą na wiór marchewkę. To tylko namiastka złośliwości paskudnego Deptacza. Lichotkowi nie podoba się dom w którym mieszka, jest jednak jeden element na widok którego zapomina o wszystkich troskach. To przewspaniała makieta z elektryczną kolejką, ale Deptacz zabrania jej dotykać. Pewnego dnia Stubss łamie zakaz opiekuna i w konsekwencji będzie mógł się bawić w jego kolejce... Co to oznacza? Na postawione pytanie znajdziecie odpowiedź w książce, a także poznacie prawdzie oblicze Bazyla.
"Lichotek i czarnoKsiężnik", to bajka jakich mało. Nic tutaj nie jest oczywiste, normalne i przewidywalne. Każda strona książki przynosi czytelnikowi nowe, zaskakujące zwroty akcji, rodem z najlepszego filmu sensacyjnego. Przygody chłopca we mnie strachu nie wywołały, niektóre momenty były śmieszne, ale w przypadku młodszych czytelników odbiór może być zupełnie inny. Myślę jednak, że dzieci nie zostaną przerażone, ale z całego serca będą kibicować Lichotkowi. W książce zawsze zwycięża dobro, to najważniejsze.
Książka została okraszona sympatycznymi, budującymi klimat ilustracjami Chrisa Moulda. Przyjemnie jest więc jej czytanie i poznawanie historii małego chłopca. Ja uznałam powieść za fantastyczną, godną polecenia każdemu, kto lubi Tima Burtona i opowiastki z nutą strachu. Dzieło Ogilvy'ego stanowi zupełną odrębność w literaturze i nawet "Seria Niefortunnych Zdarzeń", nie może odnieść większego sukcesu. Jeśli uznacie, że pierwszy tom serii o Lichotku Stubss musicie przeczytać, poczekajcie do 12 marca, wtedy książka ma swą premierę.
OCENA
5 / 5
Mam podobne wrażenia i choć moja 4-latka nie była zainteresowana wielkookim chłopcem, liczę na to,że za kilka lat przeczyta z wielką przyjemnością ;)
OdpowiedzUsuń