piątek, 29 stycznia 2016

Wojownicy. Ucieczka w dzicz


Cykl/Seria: Wojownicy t. 1
Autor: Erin Hunter
Wydawnictwo: Nowa Baśń
logo
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 320
Cena okładkowa: 34.90 zł
Premiera: lipiec 2015
Czy są tutaj kociarze? Wielbiciele małych, czworonożnych przyjaciół, które często goszczą w naszych domach? Jeśli na pytania odpowiadacie twierdząco, to mam dla was coś specjalnego. Książkę otwierającą serię Wojownicy autorstwa Erin Hunter. Jako posiadaczka trzech kotów nie mogłam przegapić takiej lektury. Dlaczego akurat koty mają ścisły związek z przedstawianym dzisiaj dziełem? Ponieważ są głównymi bohaterami powieści Wojownicy. Ucieczka w dzicz. Nie sądziłam, że taka tematyka będzie dla mnie odpowiednia. Lubię fantastykę, ale z opowiadań o zwierzątkach wyrosłam. Jednak zostałam mile zaskoczona i w jeden wieczór pochłonęłam lekturę! Z wypiekami na twarzy śledziłam przygody Rdzawego - zwykłego kota, który stał się kimś ważnym. Jak wiadomo, nasze kotki lubią poleniuchować. Czekają kiedy tylko ich miseczka napełni się ciepłym mlekiem. W tej książce nie spotkacie takich kocurków... Te uwielbiają walczyć na śmierć i życie! 

Ostatni raz sprawdził położenie ofiary, wybił się mocno na zadnich łapach i skoczył, kopnięciem wyrzucając w górę opadłe liście.

Życie Rdzawego, zwykłego kota, nie wyróżniało się niczym szczególnym. Miał stałą opiekę Dwunożnych, spał sobie w ciepłym domku, obok swych właścicieli. W jego miseczce zawsze czekało pyszne jedzonko, a na podwórku był towarzysz o imieniu Łatek. Czego można chcieć więcej? Odrobiny rozrywki. Ta normalność nudzi Rdzawego. Kociak chciałby przeżyć coś niezwykłego, a nie tylko wylegiwać się w słońcu i słuchać Łatka, który poza obszarem podwórka, nie widział pewnie niczego więcej. Rdzawego kusił las rosnący niedaleko domu... Postanawia tam wyruszyć, bo nuda już nie daje mu spokoju. Zagłębia się w ciemne gęstwiny, mając w nosie ostrzeżenia Łatka mówiące o dzikich kotach, które miałyby tam istnieć. Szybko trafia w pułapkę, będącą tak naprawdę dobrze przemyślaną zasadzką. Od teraz życie Rdzawego zmieni się całkowicie. Poznaje resztę kotów z Klanu Pioruna i staje się prawdziwym wojownikiem. Zmienia imię na Ognista Łapa, zaczyna wraz z innymi bronić terytorium. Koty z Klanu Cienia już ostrzą pazury na obszar i dobra należące do Klanu Pioruna. Przywódczyni - Błękitna Gwiazda, szykuje swoją załogę do walki... Będzie ona niezwykle trudna do wygrania, ale dzielni wojownicy, w tym Ognista Łapa, nie cofną się przed największymi trudnościami. Czy odniosą sukces? 

Pomysł autorki na cykl opowiadający o kocich wojownikach, był pomysłem trafionym. Świat tych zwierząt został przez pisarkę dopracowany, wypieszczony i przedstawiony niezwykle plastycznie. Mamy tutaj mnóstwo bohaterów o ciekawych imionach (Ognista Łapa, Lwie Serce, Tygrysi Pazur itp.), których można szybko i jednoznacznie podzielić na dobrych i złych. Nie jest to może wyszukana forma przedstawienia postaci, ale od książki dla młodych odbiorców nie należy wymagać cudów. Mnie się podobało ;)
Kot Rdzawy to fajny zwierzak, szybko potrafi przystosować się do nowej rzeczywistości. Porzucając stare pielesze, pewnie nie spodziewał się, że w lesie napotka dzikie osobniki jego gatunku. 

- Błękitna Gwiazda proponuje ci tylko naukę, młodzieńcze. Nie ma żadnej pewności, że zostaniesz prawdziwym wojownikiem.

Książkę czyta się jednym tchem i ma się ochotę na więcej. Jestem przekonana, że kolejne tomy będą równie ciekawe, porywające młodych czytelników lecz nie tylko. Jako dorosła kobieta, dawno nie miałam w ręku tak przyjemnej w odbiorze powieści fantasy. Akcja należy do wartkich, ciekawych, ale też i niezbyt banalnych. Bo chociaż mamy do czynienia z książką dla młodych czytelników, nie zabraknie w niej głębszego sensu. Bohaterowie nie są płytcy, kierują się sercem, rozumem. To opowieść o sile przyjaźni, która jest w stanie zwyciężyć wszystkie niepowodzenia.
Porównanie do fenomenu Harry'ego Pottera czy Władcy Pierścieni, to trafne określenie dotyczące Ucieczki w dzicz. Książka stanowi znakomitą rozrywkę podczas spokojnych, zimowych wieczorów. Szkoda, że mnie zajęła tylko jeden;) Z chęcią sięgnę po kolejne tomy Wojowników, a z tego co mi wiadomo, drugi pojawi się już w lutym! Macie więc niewiele czasu na przeczytanie niniejszego dzieła, by potem móc ustawić się w kolejce po następną część. 

Na uwagę z pewnością zasługuje oprawa książki. Całość prezentuje się fenomenalnie! Wydawnictwo wykonało kawał dobrej roboty i przedstawiło nam cały urok dzieła. Mapy, rozpiska dotycząca klanów, magnetyzująca okładka - nie potrzebuję niczego więcej! 

Po przeczytaniu tej książki nawet na zwykłego dachowca popatrzycie inaczej. A może będzie to któryś z członków Klanu Pioruna? :) 

OCENA
5 / 5 

czwartek, 28 stycznia 2016

Zagubieni Książęta


Autor: Garth Nix
Wydawnictwo: Literackie
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 412
Cena okładkowa: 34.90 zł
Premiera: 21.01.2016
Garth Nix po prostu nie mógł stworzyć złej książki. Mam wrażenie, że każde jego dzieło jest dopracowane w stu procentach i porywa miliony zadowolonych czytelników. Po lekturze Starego Królestwa czekałam z niecierpliwością na kolejne powieści tego autora. Ucieszyłam się ogromnie, gdy usłyszałam o powstaniu Zagubionych Książąt. Nie ukrywam, że w głębi duszy wyczuwałam lekki strach - czy książka będzie równie dobra, czy Nix nie zawiedzie i stanie na wysokości zadania? Dziś, po przeczytaniu tej nowości od Wydawnictwa Literackiego, jestem zupełnie spokojna. Ba, mogę wam polecić książkę z czystym sumieniem. Nie jest ona pierwszym tomem jakiegoś cyklu, a tworzy jedną całość. Szkoda, bo w towarzystwie Kemriego chciałabym jeszcze pobyć...

Oto historia moich trzech śmierci i życia między nimi.

Kemri jest jednym z wielu Książąt w Imperium. Odebrany rodzicom we wczesnym dzieciństwie, szkolony na prawdziwego członka tego świata. Nie pamięta nic z okresu bycia małym szkrabem. Liczy się tu i teraz! Kemri sądził, że od momentu gdy wstąpił do grupy Książąt, jego życie będzie przypominało sielankę. Ot, w końcu może wielokrotnie ponosić śmierć i odradzać się na nowo. Oczywiście jeśli tylko postępuje tak jak prawdziwy Książę. Niestety już pierwsze momenty funkcjonowania w innym otoczeniu, uświadomiły naszemu bohaterowi, że czeka na niego wiele wyzwań. Tylko dzięki pomocy jednego ze Skrytobójców, Kemri wstępuje do Marynarki Wojennej. Czuje jednak, iż jego przeznaczenie będzie zupełnie inne, że jest stworzony do wykonania jakiegoś specjalnego zadania. Czyżby chłopak się nie mylił? Czy nie wystarczające jest samo bycie jednym z wielu Książąt? O tym przekonacie się tylko i wyłącznie w momencie, gdy sięgniecie po książkę Zagubieni Książęta.

Spodziewałam się otrzymać książkę podobną do tych, należących do serii o Starym Królestwie. Pierwsze strony powieści Zagubieni Książęta uświadomiły mi, że mam właśnie do czynienia z zupełnie inną tematyką. Wielkie Imperium, Imperialny Umysł, zaawansowana technologia i fantastyczne, tajemnicze statki kosmiczne... Z czymś takim zetkniemy się podczas lektury tej książki. Nie ukrywam, że nie przepadam za takimi dziełami, ale z miłości do Nixa potrafię przełamać wcześniejsze uprzedzenia. Dobrze, że tym razem, moje pierwsze myśli o zrezygnowaniu z dalszego czytania książki, odrzuciłam w ciemne zakamarki umysłu. Zostałam porwana wartką akcją i zapragnęłam wraz z Kemrim uczestniczyć we wszystkich wydarzeniach.

Głównego bohatera poznajemy doskonale, gdyż narracja prowadzona jest właśnie z jego perspektywy. Bardzo polubiłam tego człowieka, nie jest on płytką, pozbawioną rozumu osobistością, a pewnym siebie, twardym mężczyzną. Reszta postaci została nakreślona równie wystarczająco, żadna z nich nie jest idealizowana albo spychana na boczny tor. 

Trzy razy umarłem i trzy razy się odrodziłem.

Powieść z pewnością nie pozwala się nudzić. Akcja nabiera rozpędu już od pierwszych stron, przygody Kemriego zapierają dech w piersiach, sama z wypiekami na twarzy śledziłam każdy szczegół. Żałuję ogromnie, że książka nie ma więcej kartek, takie egzemplarze powinny należeć do opasłych tomisk :)
Jak widać, Garth Nix mnie nie rozczarował, a w zupełności przekonał o swym ogromnym talencie. Książkę mogę polecić miłośnikom twórczości tego autora, ale również wielbicielom fantastyki z elementami szeroko rozumianej technologii. Oczywiście powieść zawiera wątek romantyczny, który nie jest mocno rozbudowany, ale stanowi uzupełnienie całej fabuły. W sumie na jakieś miłosne sprawy nie liczyłam ;) 
Postaram się poznać inne dzieła Nixa, ponieważ mam pewne braki... Poza Starym Królestwem i przedstawianą dziś książką, nie znam reszty. Może polecicie mi jakiś egzemplarz od którego zacznę uzupełniać te czytelnicze luki? 

OCENA
5 / 5

niedziela, 17 stycznia 2016

Taniec cieni


Tytuł: Taniec cieni
Autor: Yelena Black
Wydawnictwo: Albatros
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 400
Cena okładkowa: 33.60 zł
Premiera: lipiec 2014
Przeczytanie książki w jeden dzień o czymś świadczy... Sama okładka nie oddaje zamkniętego we wnętrzu piękna, chociaż też przykuwa wzrok i napawa czytelnika uczuciem niepewności. Tańcząca baletnica ubrana w czerwoną suknię (z płatków róż), pasuje do tematyki dzieła... Po raz pierwszy spotkałam się z motywem baletowym rozwiniętym do tak niespodziewanych zwrotów akcji. Książka z początku nie zwiastowała magicznych sytuacji, koniec totalnie mnie zaskoczył. Nie zdradzę wam jednak ani maleńkiej części finału. Przeczytacie, przekonacie się sami ;) Mogę tylko delikatnie nakreślić główny zarys fabuły po to, byście zdecydowali czy dzieło Yeleny Black będzie dla was odpowiednie.

Vanessa Adler trafia do elitarnej szkoły baletowej w Nowym Jorku. Dostanie się do tak prestiżowej uczelni graniczy z cudem, ale i świadczy o wysokim talencie ucznia. Vanessa kocha taniec, jednakże przez uczęszczanie do NAB, pragnie rozwikłać zagadkę rodzinną. Jej starsza siostra również była uczennicą tej Akademii. Margaret Adler zniknęła w niewyjaśnionych okolicznościach, a policja w tym przypadku jest bezradna. Vanessa musi odszukać pewien trop, który naprowadzi ją na właściwą drogę. Codzienne funkcjonowanie w Akademii nie jest łatwe. Mordercze treningi, wymagająca kadra sprawiają, że masa uczniów odpada już na pierwszym roku. Vanessa radzi sobie w tańcu świetnie, dostaje nawet główną rolę w balecie Strawińskiego "Ognisty ptak".

Wszystko wydaje się być idealne do momentu, gdy nasza bohaterka dowiaduje się szokujących informacji... Na jej roli baletowej ciąży chyba jakieś fatum. Dziewczyny które występowały w próbach do wcześniejszych prezentacji "Ognistego ptaka", z nieuzasadnionych przyczyn opuszczały Akademię i traciły kontakt z rzeczywistością. Rodziny nie wiedziały gdzie się podziewają, czy żyją. Wyobraźcie sobie, że siostra Vanessy również należała do obsady tego baletu, Margaret odgrywała rolę "Ognistego ptaka" i tak samo jak poprzedniczki zniknęła... Czy podobny los czeka Vanessę?
Sytuacji nie ułatwia diabelnie przystojny Zep, a bezlitosny choreograf ma co do Vanessy Adler całkowicie odmienny plan. Plan jest stworzony idealnie, a dziewczyna ma być tylko kartą przetargową w spotkaniu z kimś, o kim boicie się nawet myśleć!

Książka skierowana jest raczej w stronę młodych czytelników, ale możecie być pewni, że starsze pokolenie też się tutaj odnajdzie. Jak na thriller psychologiczny przystało, na czytelnika czeka masa różnorodnych wrażeń, które nie pozwolą mu długo zasnąć. Jeśli jesteście fanami filmu "Czarny łabędź", dzieło Black jest stworzone właśnie dla was. Ja długo po lekturze nie mogłam otrząsnąć się z nadmiaru emocji, które zafundowała mi autorka. Zaczęła spokojnie snuć historię Vanessy, po czym wyskoczyła z taką akcją, że przy czytaniu nie można zwolnić nawet na chwilę. Zakończenie – wielkie zaskoczenie i... przerażenie! Nie polecam czytać książki "Taniec cieni" ciemną nocą, a już finał dzieła zostawcie sobie na słoneczny dzień :)

Jeśli chodzi o bohaterów, to Vanessa Adler troszkę denerwowała mnie swą łatwowiernością, jednakże poza tym małym defektem, wyobraziłam ją sobie jako przyjazną, czasem zakręconą osóbkę. Oczywiście z racji pojawienia się wątku romantycznego muszę wspomnieć, że książka nie jest przesłodzona nastoletnimi problemami miłosnymi, pod tym względem Black nie torturuje dorosłego czytelnika tego typu "atrakcjami" :) Bardzo ciekawie zarysowano postać choreografa, prawdziwy czarny charakter z "czarnoksięskimi" zapędami.

OCENA
5 / 5