czwartek, 12 marca 2015

Strefa skażenia.


Autor: Richard Preston
Wydawnictwo: SQN
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 320
Cena okładkowa: 34.90 zł
Premiera: 18.02.2015
Uwierzcie mi proszę, że do lektury tej książki musiałam po prostu dojrzeć. Stała sobie na półce, kusiła okładką i opisem, ale niesamowicie bałam się, co też znajdę w środku. Jeśli znany wam Stephen King, uznał dzieło Prestona za najbardziej przerażające, to teraz macie świadomość dlaczego byłam tak nastawiona. Co mogło aż do tego stopnia zaskoczyć najsłynniejszego mistrza grozy? Po przeczytaniu "Strefy skażenia" sprawa się wyjaśniła, a ja do dziś nie mogę otrząsnąć się z tego nadmiaru wrażeń pozostałych po lekturze. Ostrzegam, to nie książka dla ludzi o słabych nerwach. Czytacie na własne ryzyko!

Filo wirus Ebola, został odkryty w roku 1976. No więc sami widzicie, że od tego czasu sporo kartek z kalendarza zdążyliśmy wyrwać, ale póki co, nasza wiedza dotycząca tej tajemniczej choroby, nie jest zbyt imponująca. Rozpoczyna się niewinnie, zwykłym bólem głowy, który nie jest czymś skłaniającym do odwiedzin szpitalnej sali. Niestety choroba postępuje szybko i w konsekwencji prowadzi do wykrwawienia. Coś strasznego, wypełnionego potwornym bólem i uczuciem totalnej bezradności. W roku 1989 ebola trafia do USA. Zarażone zostają małpy, znajdujące się w bliskim sąsiedztwie całego systemu dowodzenia krajem. Waszyngton, a głównie Biały Dom i osoba prezydenta, to najbliższe obiekty podatne na zagrożenie. Oczywiście zajmujący się tą sprawą ludzie muszą się starać, by nie wybuchła epidemia, która z pewnością zniszczyłaby masę ludzkich istnień. Jednak w jaki sposób pokonać chorobę, na którą jeszcze nie wynaleziono lekarstwa? 

Słyszałam o eboli, oglądałam wiele programów na temat tej choroby, bladłam na informację o pojawieniu się wirusa w naszym kraju. Niemniej jednak to, co przeczytałam w "Strefie skażenia", spędziło sen z mych powiek przez wiele nocy, a jednocześnie objawiło mi powagę sytuacji. Poznałam całą systematykę i problem choroby, przeraziłam się objawami widocznymi u ludzi zarażonych. Ebola, to cichy morderca o którym wielu uczonych woli nie wspominać. Niestety nie posuwamy się do przodu, bo żadnego antidotum i czegoś, co utarłoby nosa wirusowi, jeszcze nie znaleziono. To bardzo trudny przeciwnik, który nie przegrywa... Przegrać możemy tylko my, jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie.

"Strefa skażenia", to książka należąca do gatunku thrillerów non-fiction. Myślałam na początku, że mam do czynienia ze zwykłym, mało znaczącym dziełem popularnonaukowym. Uznałam, iż po skończonej lekturze odłożę je na półkę, zapomnę albo oddam komuś innemu. Dziś wiem, że moje początkowe myślenie, oscylowało w granicach totalnego błędu. Książka przesycona jest prawdą, przerażającą na dodatek, więc odczucia podczas jej pochłaniania, są tym bardziej mocniejsze i zapadające w pamięć na długi czas. Tutaj autor nie serwuje czytelnikowi suchych faktów, więc czytanie nie jest kłopotliwe, wszystko rozumiemy bez konieczności sięgania po słownik. 

Jak już wspomniałam, książki nie polecam osobom bardzo wrażliwym i tym o słabych nerwach. Myślę, że nie dalibyście rady przełknąć tych bardzo plastycznych opisów, które autor nam ofiarowuje. Dla chętnych jak najbardziej, nie mam żadnych przeciwwskazań. Pomimo wewnętrznego przerażenia cieszę się, że miałam okazję poznać i uświadomić sobie powagę problemu, mogącego na dobre zlikwidować ludzkość w każdym zakątku kuli ziemskiej. 

OCENA
5 / 5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz