piątek, 31 lipca 2015

Dalsze przygody Girl Online.

Wczoraj na swoim kanale Zoella ujawniła rewelacyjną okładkę oraz tytuł swojej kolejnej książki. Przedpremierowo odczytała również krótki fragment „Girl Online on Tour”. Przetłumaczone wydanie w Polsce ukaże się już jesienią! Poniżej okładka oraz linki do filmików:

https://www.youtube.com/watch?v=l4PVQjo3E1I – Zoella opowiada o pracy nad drugą częścią „Girl Online” (wersja z polskimi napisami)
https://www.youtube.com/watch?v=9MpnReMdF64 – prezentacja okładki i ujawnienie tytułu

sobota, 25 lipca 2015

Zapowiedź: Wiedźmy z Savannach II. Źródło


Pod południowym splendorem Savannah, pełnego dostojnych, starych drzew i
historycznych budynków, biegną mroczne, magiczne korzenie miasta. Członkowie miejscowych klanów wiedźm za wszelką cenę starają się ochronić miasto przed niszczycielskimi siłami.
Wiedzie w tym prym rodzina Taylorów – najpotężniejszych wiedźm Południa. Teraz kotwiczącą tego klanu jest Mercy, która jeszcze niedawno sądziła, że nie ma żadnych magicznych mocy.
Teraz za wszelką cenę stara się je opanować, ale nie jest to łatwe – jest w ciąży, a do tego
wciąż próbuje dojść do siebie po zdradzie, której doznała od swojej siostry bliźniaczki,
najbliższej jej osoby. Gdy w mieście pojawia się jej matka, od dawna uważana za zmarłą,
Mercy zaczyna się zastanawiać, ile jeszcze nierozszyfrowanych tajemnic ukrywa jej rodzina, i
czy komukolwiek w niej jeszcze można ufać. Za wszelką cenę musi odkryć prawdę na temat
swoich krewnych – zanim ta jej nie zniszczy.

2. tom serii Wiedźmy z Savannah, pełnej magii, rodzinnych sekretów i czaru
amerykańskiego Południa.

PRZEDSPRZEDAŻ: empik.com

PREMIERA: 12.08.2015


środa, 22 lipca 2015

Córka pszczelarza.


Tytuł: Córka pszczelarza
Autor: Santa Montefiore
Wydawnictwo: Świat Książki
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 368
Premiera: 17.06.2015
Na przeczytanie tej książki przeznaczyłam sobie jeden z całych, wakacyjnych weekendów, ale aż tak długi czas na lekturę nie był mi potrzebny. Dzieło pochłonęłam w jeden dzień, a dlaczego skusiłam się właśnie na "Córkę pszczelarza"? Powody były trzy. Po pierwsze miałam już okazję poznać jedną z książek Montefiore, którą uznałam za naprawdę wspaniałą, więc by jeszcze lepiej "odkryć" pióro pisarki, "Córka pszczelarza" została wprowadzona na mą osobistą listę powieści na tegoroczne lato. Po drugie oczarowała mnie okładka książki. Wprowadza nieco tajemniczości, nie jest zbyt cukierkowa i sztampowa. No i po trzecie sama jestem córka pszczelarza, także akurat ten tytuł wywołał tak wielką falę zainteresowania. Czy nowość Montefiore mnie rozczarowała? Czy sięgnę po jej pozostałe książki? O tym w dalszej części recenzji.

Czy dziewiętnastoletnia dziewczyna może związać się z szalonym muzykiem rockowym? Według mieszkanek maleńkiej wyspy w Stanach Zjednoczonych, podobny związek nie ma szans na przetrwanie. Dziewczyna, Trixie, staje się obiektem plotek złośliwych sąsiadek, które uwielbiają zajmować się czyimś życiem, nie widząc w swym żadnych wad. Jakież to prawdziwe! Na szczęście matka Trixie, Grece, nie stwarza większych problemów i nie zabrania córce spotykać się z Jasperem. Możecie być więc pewni, że plotkary są jeszcze bardziej zgorszone. Dla Grece najważniejsze jest dobro i szczęście Trixie. Mijają lata... Trixie odkrywa pewną tajemnicę. Oto jej matka, kobieta, która poślubiła przyjaciela z dzieciństwa, doświadczyła romantycznej miłości. Płomienny romans rzuca inne światło na przeszłość Grece, a i dalsze odkrycia mocno wpłyną na samą Trixie. 

Zastanawiacie się pewnie, gdzie podziały się tytułowe pszczoły? Oczywiście są. Grece uwielbia te maleńkie, pożyteczne owady, ale co one symbolizują i jaki wpływ mają na całą fabułę, tego nie mogę wam zdradzić! Myślę, że wyjawianie wszystkiego byłoby tutaj nieco przesadzone. Niech powieść was zaskoczy. Montefiore prezentuje czytelnikowi różne rodzaje miłości. Nie czytamy tylko cukierkowych, przewidywalnych historyjek o niespełnionym uczuciu. Poznajemy także miłość rodzicielską, te równie silną i jakże często niedocenianą w nastoletnim wieku. Nawet Trixie, gdy dorośnie zrozumie, że gdy czas buntu minie, zmieni się również jej sposób postrzegania rzeczywistości. Oczywiście książka nie jest zbyt poważna, ale bogata w tajemnice z czasów przeszłych. Tego typu urozmaicenie buduje specyficzny klimat jak dla mnie bardzo kuszący. 

"Córka pszczelarza" to dzieło z gatunku dobrej literatury głównie dla kobiet, ale w różnym wieku. Autorka przedstawia nam paletę osobistości, które nie są idealizowane, wychwalane na każdym kroku, a co za tym idzie denerwujące i męczące czytelnika. Bohaterowie zaskakują "normalnością", więc można się z nimi utożsamić. Takie książki przekonują do siebie i wynoszą twórcę na wysoki poziom. Ogólnie rzecz biorąc, "Córka pszczelarza", to przepełniona ciepłem, miłością, lekkością powieść obyczajowa. Tak inna, znacznie lepsza od typowych, nudnych już romansideł dla zahukanych gospodyń domowych. 

Montefiore zręcznie obrazuje różnice społeczne, a także bawi opisem wścibskich sąsiadeczek, bardzo łasych na nowe ploteczki. Fabuła nie jest przewidywalna, nie raz zaskoczy wymagające czytelniczki. Autorka mnie nie rozczarowała, a po raz kolejny dowiodła, że należy do grona wybitnych pisarek. Pozostałe jej dzieła, te, które nie miałam okazji przeczytać, z pewnością trafią do mej osobistej biblioteczki. Warto! "Córka pszczelarza", to według mnie wymarzona powieść na wakacyjny weekend. Stanowi znakomitą i jakże mądrą odskocznię od codziennych problemów. Myślę, że podzielicie moje zdanie :)

OCENA
5 / 5

Moja recenzja również na:

czwartek, 16 lipca 2015

Uniwersum Metro 2033: Otchłań” Roberta J. Szmidta – okładka!


27 sierpnia do księgarń trafi druga polska powieść serii Uniwersum Metro 2033 Dmitrija Glukhovsky’ego – „Otchłań” Roberta J. Szmidta. Już dziś prezentujemy jej okładkę, przygotowaną przez ilustratora oryginalnego cyklu, Ilję Jackiewicza. Okładka powieści, której akcja rozgrywa się w zniszczonym w wyniku konfliktu atomowego Wrocławiu, przedstawia głównego bohatera, Nauczyciela – ostatniego z tzw. Pamiętających (ludzi, którzy żyli przed wojną). W tle zaś widnieje cel jego wędrówki – widoczny z każdego punktu miasta, owiany legendami budynek zwany Fallusem, zamieszkany ponoć przez jedną z najstabilniejszych, najsilniejszych enklaw. To tam Nauczyciel chce zabrać swojego głuchoniemego syna, by ocalić go przed śmiercią. Droga do odległego o kilkanaście kilometrów celu nie będzie jednak łatwa.

To już druga (po „Dzielnicy obiecanej”) okładka stworzona przez Ilję Jackiewicza specjalnie dla polskiej powieści Uniwersum Metro 2033. Ten utalentowany rosyjski ilustrator, grafik i artysta multimedialny, znany jest zresztą nie tylko z okładek Uniwersum Metro 2033. To on jest autorem ikonicznej już okładki powieści FUTU.RE Dmitrija Glukhovsky’ego. Na zamówienie wydawnictwa Insignis stworzył też okładki do „Łez Diabła” Magdy Kozak i „Szczurów Wrocławia” Roberta J. Szmidta. Ilja Jackiewicz odpowiada również za oprawę graficzną najnowszej powieści Glukhovsky’ego – „Metro 2035” (jesienią br. w Polsce). 

środa, 15 lipca 2015

Książka bez sensu.


Autor: Alfie Deyes
Wydawnictwo: Insignis
Oprawa: miękka
Liczba stron: 192
Cena okładkowa: 29.99 zł
Premiera: 15.07.2015
Książek do samodzielnego wypełniania i bazgrania mamy ostatnio wysyp. Autorzy prześcigają się w wymyślaniu nowych zadań, które miałyby być dla nas wyśmienitą rozrywką, ale także okazją do poznania samego siebie. Uległam modzie na "Zniszcz ten dziennik", chociaż "ozdabianie" dzieł papierowych własnymi esami i floresami, nie leży w mej naturze. 
Na premierę "Książki bez sensu" czekałam z wielką niecierpliwością. Dlaczego? Ponieważ chciałam przekonać się czy w rywalizacji ze słynnym dziennikiem wypadnie lepiej. Tak też było w rzeczywistości, a przy pozycji od młodego autora ubawiłam się niesamowicie. 
Alfie Deyes jest brytyjskim youtuberem, chłopakiem nie mniej słynnej Zoelli, autorki książki "Girl Online" o której opowiadałam wam tutaj. Alfie postanowił wymyślić coś innego, coś co poruszyłoby w naszym mózgu odpowiednie trybiki, odpowiedzialne za wyzwolenie kreatywności. Dodatkowo, jako dodatek do książki, Deyes stworzył specjalną aplikację na telefony i tablety, pozwalającą na sprawdzenie wykonania poszczególnych zadań przez samego autora. Jestem mile zaskoczona takim podejściem do czytelnika. Alfie po prostu nie ma przed nami tajemnic :) 

Na prawie dwustu stronach, Alfie zaserwował nam mnóstwo przeróżnych zadań do wykonania. Niektóre z nich są naprawdę szalone i zaskakujące. Oto przykłady-maleńki ułamek tego, co znajdziecie w "Książce bez sensu"...





Podczas wykonywania większości z nich, miałam szeroki uśmiech na twarzy. Ogólnie rzecz biorąc, książka jest znakomitą rozrywką  podczas przykładowo nudnego dnia w pracy. Zadania są zróżnicowane pod względem tematyki: rozwój własnej osobowości, możliwość wykazania się pod względem plastycznym, literackim. Do uzupełnienia "Książki bez sensu" można zaprosić nawet przyjaciół czy osoby kompletnie nieznajome!

Tutaj nie ma narzuconych odgórnie poleceń, strony uzupełniamy tak, byśmy to my byli zadowoleni i spędzili wraz z książką najprzyjemniejsze chwile o każdej porze dnia i nocy. "Książka bez sensu" nie jest wcale pozbawiona sensu, co zauważycie już w momencie odchylenia jej okładki. Jestem bardzo zadowolona, że miałam możliwość poznać coś takiego, coś zupełnie innego na rynku wydawniczym. Jeśli lubicie podobne zabawy, chcecie chociaż troszkę ruszyć swą wyobraźnię i... nie posiadacie garści firmowych mazaków oraz kredek tylko głowę pełną pomysłów, to "Książka bez sensu" porwie was na całego!

OCENA
5 / 5

Za możliwość poznania książki, dziękuję agencji AiM Media


Inna bajka.


Tytuł: Inna bajka
Autor: Kasia Bulicz-Kasprzak
Wydawnictwo: Świat Książki
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron:272
Cena: 27.90 zł
Premiera: 03.06.2015
Upały wymęczyły mnie niesamowicie, ale nie sprawiły, żebym zupełnie zrezygnowała z czytania. Na gorące popołudnia, wybrałam nowość od wydawnictwa Świat Książki. To moja pierwsza powieść Kasi Bulicz-Kasprzak, więc żadnego porównania ani też najmniejszych podejrzeń nie miałam co do jakości dzieła czekającego na poznanie. Okładka wygląda kobieco, troszkę romantycznie, a z pewnością bardzo tajemniczo i intrygująco. Nie mniejszą zachętą jest rekomendacja Magdaleny Witkiewicz-autorki wspaniałych "Opowieści niewiernej". Nie dziwcie się więc, że moje nastawienie do "Innej bajki" było mega pozytywne. Czy słusznie? O tym za chwilę!

Na stronach książki poznajemy Karolinę Jabłońską. Dziewczyna studiuje chemię, jest na ostatnim roku i marzy o dalszej nauce. Chce się rozwijać, znaleźć dobrą pracę, chyba jak każdy z nas. Karolina ma też grono dobrych przyjaciół, nie narzeka na nudę czy brak zrozumienia ze strony rówieśników. Cóż, nie należy przecież do grona młodych, głupiutkich dziewczynek, które nie wiedzą czego od życia chcieć. Jabłońska to po prostu dwudziestoczteroletnia kobieta z głową pełną dobrych pomysłów. Niestety los bywa przewrotny i taki zdradliwy. Karolina zachodzi w ciążę, ale nie z Tomkiem-oficjalnym chłopakiem. Ojciec dziecka pewnie nie będzie zachwycony, a i życie naszej bohaterki stanie teraz na głowie. Karolina musi przygotować najbliższych i siebie samą na powitanie maleństwa, co będzie niezwykle trudne. Dziewięć miesięcy to niezbyt wiele czasu. Bohaterka wielokrotnie zadaje sobie pytanie, dlaczego taka sytuacja przydarzyła się właśnie jej... Czy nauczy się kochać tę maleńką istotę, czy ojciec dziecka i najbliżsi pomogą jej w nowej i jakże trudnej roli?

Dla wielu matek ciąża i narodziny dziecka to najpiękniejszy okres w życiu. Niestety zdarzają się momenty, które kompletnie odstają od utartych schematów. Przykładem może być sytuacja Karoliny Jabłońskiej. Dziewczyna zachodzi w ciążę z raczej nieodpowiednim dla siebie mężczyzną. Tak trudno zaakceptować nowy stan, gdy miało się zupełnie inne plany, a dziecko pojawia się w nieodpowiednim czasie. Dodatkowo rodzina i znajomi wcale nie ułatwiają tej specyficznej nauki bycia rodzicem.
"Inna bajka" to książka, która plastycznie i niezwykle barwnie, ukazuje dziewięć miesięcy ciąży kobiety zaskoczonej nową rolą.
Powieść jest pełna ciepła i miłości. Nie brak tutaj momentów, podczas których uronimy niejedną łzę, a czy też zaśmiejemy się szczerze z poznanych wydarzeń. Główna bohaterka to jednocześnie narratorka, mamy więc możliwość poznać jej punkt widzenia, wewnętrzne dylematy, zachowania. Autorka wcale nie idealizuje Karoliny, co przypadło mi do gustu i wzbudziło wielki szacunek w stronę twórczyni. Dzięki temu czytelniczki mają możliwość identyfikowania się z bohaterką "Innej bajki", często odnajdują w tej historii siebie... Książka zaskakuje naturalnością, normalnością, jest lekka i przyjemna w odbiorze. Karolina nie dominuje w powieści, bo i dla babci dziewczyny znalazło się miejsce. Starsza pani to osoba warta poznania, chciałabym porozmawiać z kimś takim w realu :)
Jeśli macie ochotę na dobrą, niebanalną powieść, to z całego serca polecam wam dzieło Kasi Bulicz-Kasprzak. Autorka wykonała kawał dobrej roboty i zaserwowała czytelnikom coś wspaniałego. Nie sądziłam, że do tego stopnia polubię Karolinę i będę jej kibicowała aż do ostatniej strony. Być może bohaterka ta jeszcze powróci, cała nadzieja w Pani Kasi :)

OCENA
5 / 5

Moja recenzja również na:

poniedziałek, 6 lipca 2015

Dom nad zatoką.


Cykl/Seria: Zatoka Cedrów t.1
Autor: Debbie Macomber
Wydawnictwo: HarperCollins 
Oprawa: miękka
Liczba stron: 352
Cena okładkowa: 36.99 zł
Premiera: 03.06.2015
Żadna ze mnie wielka miłośniczka romansów. Oczywiście, po takie dobrej jakości lubię sięgnąć od czasu do czasu, ale żeby zaczytywać się w podobnej tematyce na całego? Nie, to nie leży w mej naturze. Zmieniłam jednak swe uprzedzenia, zrobiłam wyjątek dla twórczości Debbie Macomber. Darzę wielką sympatią tę autorkę, chociaż wszystkich jej dzieł jeszcze nie miałam okazji przeczytać. "Dom nad zatoką" otwiera cykl "Zatoka Cedrów". Nad okładką rozpływałam się przez dobre kilkadziesiąt minut. Chyba przyznacie mi rację, że jest po prostu magiczna i taka wakacyjna. Aż chce się zajrzeć do wnętrza książki, by w tempie natychmiastowym, poznać występujących tam bohaterów. Ja zostałam oczarowana przedstawionymi historiami... 

Miłość bywa nieprzewidywalna. Ludzie tworzą związek, planują wspólną przyszłość, ale gdy już staną na ślubnym kobiercu i pomieszkają ze sobą przez kilka lat, zauważają pewne problemy. Cecilia poślubiła Iana, ponieważ miała nadzieję na związek oparty na bezgranicznej miłości. Niestety mężczyzna przez swą pracę rzadko przebywał w domu, nie uczestniczył w życiu żony i nie był obecny w tych złych chwilach. Nie trzymał Cecilii za rękę gdy ta rodziła przedwcześnie, nie był dla niej oparciem podczas pogrzebu córeczki. Wydawać by się mogło, że dla tego młodego małżeństwa nie ma żadnych szans. Innego zdania jest pani sędzina. Olivii los nie oszczędzał, tak samo jak resztę przedstawionych w książce bohaterów. Tutaj każdy człowiek niesie bagaż doświadczeń, ale ma też nadzieję na lepsze jutro. Ich historie pięknie się łączą i uświadamiają czytelnikowi fakt, że przepis na udane małżeństwo nie istnieje. To tylko maleńki ułamek nauk jakie niesie ze sobą dzieło Debbie Macomber. 

Okładka mogłaby sugerować, że Macomber funduje nam lekką, pozbawioną głębszego sensu powieść na lato. Po przeczytaniu kilku pierwszych stron zostajemy zaprowadzeni na odpowiednie tory myślowe. Książka owszem, nie przytłacza trudnym językiem, pozytywnie zaskakuje plastycznością opisów i różnorodnością bohaterów, a także dotyka problemów aktualnych w dzisiejszych czasach. Ileż małżeństw rozpada się przez niemożność zrozumienia, ważność pracy nad życiem codziennym, a nawet przez tragiczne wydarzenia rodzinne. Znam kilka przypadków z nie własnego doświadczenia, ale obserwacji znajomych par. Dlatego też książkę przeczytałam z wielkim zainteresowaniem i zaangażowaniem. Autorka nie skupiła się tylko na dokładnych wywodach dotyczących miłostek, bo nie zabrakło i również obfitej dawki analizy ludzkich zachowań. Powieść po prostu nie jest zwyczajnie banalna! 

"Dom nad zatoką" czyta się szybko i przyjemnie. Nadmiar wątków i postaci może troszkę rozpraszać uwagę, jednak gdy będziemy pilnowali ciągu wydarzeń, nie zgubimy rytmu :) Jedynym minusem, oczywiście dla mnie, jest mała "ilość" Iana i Cecilii. Ich wątek autorka jakby oddaliła w hierarchii ważności, a przecież to oni tworzą tę historię. Być może w kolejnych tomach będę miała okazję poznać dalsze losy właśnie tej dwójki. Ogólnie rzecz biorąc, czytelnicy niespecjalnie lubiący romanse, chyba emocjonalnie nie zaangażują się odpowiednio w cały wymiar powieści. Trzymajcie kciuki aby tak się nie stało, ponieważ dzieło Macomber jest po prostu świetne. Nagromadzenie bohaterów pewnie nie zostało wprowadzone bezcelowo prawda? 

Jeśli lubicie takie czytadła, jeśli znacie styl Debbie Macomber, to gorąco namawiam was do przeczytania "Domu nad zatoką". Poznacie piękną, naturalną i aktualną tematycznie powieść, głównie dla kobiet, w różnym wieku. Sama mam ochotę na kolejny tom cyklu o Zatoce Cedrów, jednak na nowość będę musiała jeszcze poczekać. Myślę, że warto!

OCENA
5 / 5