poniedziałek, 21 lipca 2014

Nie budź mnie jeszcze.


Autor: Grzegorz Gortat
Wydawnictwo: EZOP
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości Platon24
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 132
Cena okładkowa: 19 zł
Znów przybiegam do was z recenzją książki, skierowaną raczej w stronę młodych czytelników. Jednak ci, którzy zerknęli na mą poprzednią opinię dotyczącą dzieła Grzegorza Gortata (klik), wiedzą doskonale o idealnym trafieniu autora nawet w serca nas, dorosłych mocno stąpających po ziemi. Codzienna bieganina zmusza człowieka do kompletnej rezygnacji z przyjemności, okazywania uczuć, świętowania nawet najmniejszej okazji. Gdy ocieramy się o chorobę, a nawet śmierć, momentalnie zwalniamy tempo i zastanawiamy się nad wcześniejszym postępowaniem. Tak jak mały Artur, bohater książki "Nie budź mnie jeszcze", czekamy na cud, który będzie miał siłę wyciągnąć nas z beznadziejnego położenia.

Artur, mądry na swój wiek dziesięciolatek, każdej nocy śni. Pewnie uznacie - nie ma w tym nic dziwnego, jednakże czy wy podczas snu staczacie batalie z przerażającym Cieniem ? Ten Cień za wszelką cenę chce pozbawić ojca Artura maleńkiej iskierki życia. Mężczyzna od jakiegoś czasu leży w śpiączce po wypadku. To wtedy zaczęły się koszmary chłopca... Cień wyciąga swe błoniaste dłonie w stronę maszynerii trzymającej ojca przy życiu, co noc rozpoczyna tę przerażającą czynność, a Artur jest po prostu bezradny. Pewnego dnia chłopiec podczas wizyty u dziadków znajduje tajemniczą księgę. Opasłe tomiszcze nie posiada tytułu, Artur stopniowo zagłębia się w lekturę i uwalnia zaklętego w niej ducha rycerza. Lupus pokłada w chłopcu wielkie nadzieje, chce by ktoś zdjął z niego klątwę i pozwolił wrócić do odpowiedniego świata. Zawieszony w próżni nie może zaznać spokoju. Nękają go potworne wyrzuty sumienia związane z przeszłością. Artur nawet się nie spodziewa, że jego losy są mocno związane z magiczną postacią Lupusa. Dodatkowo naszego bohatera zadziwia jeden fakt... Dlaczego w domu dziadków, rodziców jego ojca, nie ma żadnych zabawek, zdjęć z okresu gdy tato był dzieckiem. Starsi Państwo, kompletnie pomijają ten temat, a Artur widzi, że sytuacja staje się coraz bardziej zagmatwana. Kim jest przerażający Cień i czego chce od ojca chłopca ? Czy rycerz Lupus naprawi swój błąd i jednocześnie pomoże Artowi ?

Niepozorna z wyglądu książka, przeczytana w szybkim tempie, na pewno nie zahacza o nudę. Magia, rzeczywistość, przyszłość, przeszłość mieszają się na kartach dzieła Gortata i porywają czytelnika w fascynujący świat. Nie ma tutaj wprawdzie trolli, elfów i innych bajkowych stworzeń, ale braki nadrabia przerażający Cień. Nawet ja, dorosła kobieta, czytając wieczorem tę książkę, miałam ciarki ! Natomiast rycerz Lupus miejscami ocieplał atmosferę i rozładowywał napięcie, abyśmy ze strachu nie rzucili lektury w kąt :)

Po raz kolejny autor nie traktuje czytelnika jako głupiutkiego dzieciaka, który nie ma bladego pojęcia o otaczającej go rzeczywistości. Pochyla się nad młodym pokoleniem, daje wrażenie zrozumienia, jednoczy się z odbiorcą i przedstawia w sposób przystępny motyw przemijania. Dziecku trudno wyjaśnić zjawisko śmierci, młody umysł nie daje rady tego pojąć. Gortat zręcznie operuje dwoma światami, jednocześnie balansuje na krawędzi magii i zwyczajności. Jego bohaterowie są tak różnorodni, że podczas lektury nawet nie zerkniemy w bok :) Będziemy czytać i czytać, aż dobrniemy do zakończenia. Następnie otoczy nas uczucie żalu związane z krótkością książki. Na szczęście autor jeszcze nie powiedział ostatniego słowa, mam nadzieję że w najbliższym czasie zaskoczy miłośników serii "Lepiej w to uwierz" kolejnym dziełem. Przede mną jeszcze jedna część tego tajemniczego cyklu. Ja więc nie powiedziałam ostatniego słowa :) "Nie budź mnie jeszcze" porusza do głębi, a z pewnością nie pozwala o sobie zapomnieć.

OCENA
5 / 5 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz