Tytuł: Tajemnice prowincji.
Autor: Joanna Jurgała - Jureczka
Wydawnictwo: ZYSK I S-KA
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 304
Cena okładkowa: 32.90 zł
Ostatnio szukałam książki odpowiedniej na wakacje. Najlepiej osadzonej na polskich terenach i napisanej przez polską pisarkę. Nigdzie się nie wybieram, a więc chciałam chociaż przez chwilę "pobyć" w nieznanych mi bliżej rejonach naszego kraju. Trafiłam na Śląsk Cieszyński, też fajnie:) Wielkim atutem nowej powieści jest z pewnością główna bohaterka... Czułam do niej sympatię i podczas lektury z wielką ciekawością śledziłam jej losy, ale zacznijmy od początku.
Justyna opuściła rodzinne miasteczko dosyć dawno temu. Wszak młoda dziewczyna, rządna wiedzy, nie może siedzieć w przysłowiowej "dziurze", w której nie znajdzie wymarzonej i dobrze płatnej pracy. Po skończeniu studiów i odebraniu dyplomu historyka sztuki powraca jednak na stare śmieci. Brzozowo znów ją wita, sąsiedzi już zerkają zza płota bo w takiej miejscowości nic się przecież ukryć nie może. Justyna otrzymuje zadanie typowo wychowawcze. Musi zająć się dwójką siostrzeńców, Maćkiem i Kubą, ponieważ ich rodzice wyjechali do Niemiec by zarobić parę groszy. Chłopcy w różnym wieku, z różnymi upodobaniami i fanaberiami, dadzą troszkę popalić młodej bohaterce. Justyna jednak nie ogranicza się tylko do piastowania dzieci, obejmuje stanowisko kustosza miejscowego muzeum hrabiny Doenhoff. Nazwa poważnie brzmi, ale w muzeum jest sporo rzeczy do zrobienia. Justyna ma pełne ręce roboty, lecz powoli daje sobie ze wszystkim radę. Problem zaczyna się tworzyć w momencie przyjazdu do Brzozowa spadkobierców: wnuka hrabiny wraz z kuzynką, w celu odzyskania majątku zamożnej kobiety. Jak widzicie sprawy się komplikują, a przyszłość muzeum stoi pod wielkim znakiem zapytania.
Chcieliście przyjemną książkę na wakacje ? Proszę bardzo, polecam zajrzeć do wnętrza "Tajemnic prowincji" :) Wszystkie moje oczekiwania autorka spełnia, dodatkowo uraczyła mnie nawet wątkiem kryminalnym ! Jan Doenhoff sprowadzając detektywa o zaawansowanych umiejętnościach, nie pozwoli na wielką nudę. Chociaż muszę przyznać, że czasem podczas czytania niektórych dialogów ziewnęłam ukradkiem i nie był to efekt zmęczenia :) Niemniej jednak przemiła, ciepła osóbka jaką jest Justyna, momentalnie poprawiała mi nastrój i zachęcała do dalszej lektury.
Akcja rozgrywająca się na Śląsku, pozwoliła mi poznać część tamtejszej kultury, a nawet elementy gwary. Autorka zręcznie wplata elementy historii Śląska, ale nie jest to wyczuwalne podczas czytania jako nachalność i wręcz niepotrzebny dodatek w takiej obyczajówce. Klimat prowincji wpasował się w me gusta idealnie. Ogólnie wszystko toczy się w stałym tempie do momentu przybycia spadkobierców. Wtedy akcja nabiera tempa, lektura staje się o wiele bardziej interesująca. Minusem jest według mnie potraktowanie wątku miłosnego jako mało znaczącego i bezbarwnego. Szkoda, bo Jurgała - Jureczka miała tutaj wielkie pole do popisu. Książka będzie idealna na aktualny czas, lekka, przyjemna, osadzona w naszych realiach. Pomysł na stworzenie niniejszej historii bardzo mi się spodobał i nie miałabym nic przeciwko kontynuacji perypetii głównej bohaterki. Może autorka o tym pomyśli, zobaczymy.
OCENA
4 / 5
pierwszy raz o niej słyszę:)
OdpowiedzUsuń