sobota, 19 lipca 2014

Anioł w kapeluszu.


Autor: Monika Szwaja
Wydawnictwo: SOL
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 335
Cena okładkowa: 34 zł
Moniki Szwai nie trzeba wam przedstawiać. To ona tworzy książki, które porywają miliony. Nie zafundowała nam słabszych dzieł, każde jest tak samo interesujące i wciągające na maksa. Twórczość Szwai towarzyszy mi od kilku lat. Zaczęło się od "Jestem nudziarą" i tak jakoś potem powolutku zmierzało dalej :) Dziś mogę z dumą stwierdzić, że poznałam całkowicie dorobek literacki autorki, a "Anioł w kapeluszu" stał się taką "kropeczką nad i" :) Książki Szwai były dla mnie oparciem podczas gorszych dni, dały obraz ludzkich problemów i świadomość, że nie jestem sama jeśli chodzi o różne życiowe zawirowania. Nie przedłużając czas skupić się nad głównym punktem recenzji :)

Jaśmina, emerytowana profesorka, po stracie męża postanawia wrócić w swe rodzinne strony. Samotność w której teraz przyszło jej żyć, doskwiera i nie pozwala czasem normalnie funkcjonować. Tyle wspólnych lat przeżytych z ukochanym Ludomirem pozwoliło wypracować udany związek. Jaśmina w nowym otoczeniu nie może narzekać na nudę i brak towarzystwa. Spotyka na swej drodze Mirona, kloszarda ale nie takiego co ukradnie, albo też wysępi pieniądze na alkohol. Miron jest nadzwyczaj kulturalny i skrywa pewne tajemnice związane z jego przeszłością. Nawiązuje nić porozumienia z Jaśminą, obydwoje czują się dobrze w swym towarzystwie. Różnica pod względem statusu materialnego w tym przypadku traci znaczenie. 
Jest jeszcze dwunastoletni chłopczyk o imieniu Jonasz. Dziecko trafia pod dach emerytowanej profesorki zupełnie niespodziewanie. Wyobraźcie sobie, że matka tego malca stosowała w stosunku do niego najgorsze z możliwych wychowawczych zachowań. Sama zaplanowała dziecku przyszłość, nie zwracając uwagi na fakt, że Jonasz przeciążony obowiązkami podupada na zdrowiu. Chore zachowanie rodziców, burzy dzieciństwo chłopca. Jaśmina jednak wszystkim się zajmie i pozwoli Jonaszowi nabrać sił. Czy sama pogodzi się z nowym życiem i przyzwyczai do aktualnego otoczenia ? No i co z Mironem ? Pytania mnożą się niczym grzyby po deszczu, ale wszystkie odpowiedzi znajdziecie na stronach książki "Anioł w kapeluszu". 

Monika Szwaja znów stworzyła optymistyczne, pełne miłości i radości dzieło. Oczywiście są i momenty "łzawe", ale czym byłaby książka bez tego typu urozmaicenia :) Jak zwykle zadziwiła mnie szybkość z jaką pochłaniałam kolejne kartki "Anioła w kapeluszu". Tak to już jest z twórczością Szwai, jej książki kończą się dla mnie zbyt szybko. Chciałoby się kontynuacji do liczby tysiąca stron, a nawet i więcej. Wydawać się może, że mamy do czynienia z kolejnym babskim czytadłem, kompletnie niezobowiązującym, bez głębszego sensu i okazji do rozmyślań. No cóż, kto tak myśli jest w wielkim błędzie. "Anioł w kapeluszu" to lektura dla każdego, bez ograniczeń pod względem płci, ani też wieku. Bohaterowie są tak różnorodni, że nie ma nawet mowy o określeniu grona odbiorców. Starsze pokolenie przedstawione w książce, nie wygląda na zrzędliwych emerytów, a na ludzi o wielkim humorze, otwartości w stosunku do innych, czego młodym często brakuje. 

Książka wywołała we mnie pozytywne emocje, po raz kolejny podczas lektury bawiłam się wybornie. Autorka nie poucza czytelnika, niczego nie narzuca w sposób nachalny i zniechęcający. Po prostu przedstawia nam życie zwykłych ludzi, z problemami podobnymi do naszych. Takie książki chce się czytać, drzemie w nich lekkość, jednakże nic nie zahacza o banał. To potrafi tylko Monika Szwaja, jej styl jest niepowtarzalny, unikalny i z pewnością nikt nie da rady go skopiować. Czekam z utęsknieniem na kolejne dzieła stworzone przez naszą fantastyczną pisarkę. A książkę "Anioł w kapeluszu" koniecznie przeczytajcie, podczas wakacyjnego wypoczynku będzie "smakować" idealnie :) 

OCENA
5 / 5 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz