Witajcie w ten piękny, nieco upalny, niedzielny dzień. Na dziś przygotowałam dla was recenzję kolejnej książki autorstwa Maz Evans. Przyznaję, że przed lekturą powieści dla młodzieży Kto wypuścił bogów?, nazwisko autorki nie mówiło mi kompletnie nic. Obecnie mam za sobą czytanie drugiego tomu cyklu i twórczynię kojarzę doskonale ;) Niniejsza "świeżynka" swą premierę miała niedawno, więc wypatrujcie jej w księgarniach. Ja może nie czekałam z zapartym tchem na książkę Po prostu misja, ale przyjęłam ją pozytywnie i chętnie zabrałam się za jej poznawanie.
Jeśli dobrze bawiliście się przy Kto wypuścił bogów?, Po prostu misja z pewnością przypadnie wam do gustu. Na kartach kolejnego tomu znów spotykamy Elliota. Jak na dwunastolatka, chłopak ma wiele zajęć, które w żaden sposób nie są związane z nauką. Elliot jest wyjątkowym nastolatkiem, ponieważ na jego barkach spoczywa ratowanie świata przed Tanatosem, bogiem śmierci. Musi również odnaleźć pozostałe kamienie chaosu, a także opiekować się chorą na Alzheimera mamą. Jakby mało było problemów, Elliota dręczy wredna sąsiadka. Nasz bohater pokonuje wiele przeciwności, ale dużo do zrobienia jeszcze pozostało. Kamienie chaosu kuszą, by wykorzystać je w troszkę inny sposób... Jak postąpi Elliot Hooper?
Jeśli szukaliście lekkiej, przyjemnej książki na jedno popołudnie, to gorąco polecam wam powieść dla młodzieży Po prostu misja. Musicie jednak zapoznać się z tomem pierwszym, bo wtedy wszystko zrozumiecie i kolejna część będzie miała sens. Autorka trzyma poziom i drugi tom czytało mi się równie dobrze jak ten wcześniejszy. Jest akcja, która fajnie się rozwija, no i są bohaterowie, których powitałam z euforią. Bardzo polubiłam tego rezolutnego chłopaka Elliota. Jak na dwunastolatka jest naprawdę mądry, dzielny i chętny do pomocy. Wspólnie z przyjaciółmi wykonuje kawał dobrej roboty i tak łatwo się nie zniechęca. Kolejną zaletą powieści są bogowie. Jednakże Maz Evans przedstawiła ich w troszkę inny sposób. Jej bogowie nie są idealni, niezniszczalni. Przypominają zwykłych śmiertelników, ponieważ tak naprawdę mają w sobie ogrom ziemskich wad ;)
W książce odnajdziemy sporo wzruszających momentów, ale autorka nie wymaga od nas trzymania obok siebie paczki chusteczek. Historia Elliota wciąga i porusza, aczkolwiek jest sporo okazji do wybuchnięcia głośnym śmiechem. Maz Evans w swojej powieści porusza również aktualne problemy młodych ludzi: brak akceptacji, zrozumienia, kłopoty w rodzinie, troska o najbliższych. Dlatego Po prostu misja nie jest książką bezwartościową, pozbawioną sensu. Lubię takie czytadła, które czegoś jednak uczą, chociaż podczas ich poznawania, mózg młodego odbiorcy nie paruje od nadmiaru informacji i pouczeń. Jestem bardzo, ale to bardzo ciekawa, co przyniesie tom trzeci. Na sto procent będzie równie interesujący, wciągający, jak dwa pozostałe. Przynajmniej mam taką nadzieję!
Tytuł: Po prostu misja
Autor: Maz Evans
Wydawnictwo: Literackie
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 392
Cena okładkowa: 38 zł
Premiera: 18.04.2018
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz