poniedziałek, 16 stycznia 2017

Latarnia umarłych

Znalezione obrazy dla zapytania latarnia umarłych herman 

Tytuł: Latarnia umarłych
Autor: Leszek Herman
Wydawnictwo: MUZA SA
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 600
Cena okładkowa: 44.90 zł
Premiera: 23.11.2016

Dziś mam dla was recenzję książki, która swą premierę miała już jakiś czas temu. Nie będzie więc większego problemu ze znalezieniem jej w księgarniach, albo dobrze zaopatrzonych bibliotekach. W sumie lekturę Latarni umarłych mam już za sobą dobre kilkadziesiąt dni temu, aczkolwiek teraz dopiero zebrałam się do napisania recenzji. Książkę mogłabym zaliczyć do grubych tomisk, bo jednak te sześćset stron troszkę czasu zajmuje. W moim przypadku, czytanie Latarni umarłych zakończyłam już po dwóch wieczorach. To naprawdę wciągająca lektura :) 

Paulina zdławiła w zarodku rodzącą się panikę i chęć natychmiastowej ucieczki z tego miejsca, policzyła po cichu do dziesięciu i weszła do środka.
 
Po raz kolejny spotykamy Paulinę, Igora i Johanna. Ci którzy czytali Sedinum wiedzą dokładnie o jakich bohaterów chodzi. Tym razem jednak podróżujemy do Darłowa, malowniczej miejscowości o bogatej historii. Pewnego dnia, dziennikarka szczecińskiego dziennika Paulina Weber, otrzymuje wiadomość od zagadkowego staruszka. Mężczyzna informuję kobietę, że ma jej do przekazania mnóstwo tajemniczych wieści z przeszłości. Na potwierdzenie swoich słów, podsyła Paulinie fragmenty swojego dziennika. Po takiej lekturze Weber dochodzi do wniosku, że tajemniczy człowiek ma chyba problemy z głową. A gdy mężczyzna dodatkowo ujawnia fakt, że w jego piwnicy znajdują się zwłoki, dziennikarka wie już co ma myśleć o takiej osobistości - człowiek jest chory psychicznie. Sytuacja ulega zmianie w momencie gdy, mężczyzna zostaje zamordowany. Akcja nabiera tempa, a nasi bohaterowie zostają wplątani w śledztwo. Najgorsze jest też to, że zapiski zamordowanego staruszka, tak naprawdę mają większy sens...

Leszek Herman potrafi budować napięcie. Jego książki są przepełnione akcją, chociaż sporo miejsca zajmują też plastyczne opisy. Może czasem zbyt długie, ale nie nudzące czytelnika dogłębnie. Zachłannie przerzucałam kolejne strony Latarni umarłych, by poznać zakończenie przedstawionej historii. A finał powieści wciska w fotel. W sumie spodziewałam się otrzymać tak dobrą lekturę, bo po przeczytaniu Sedinum, pana Leszka Hermana zaczęłam darzyć ogromną sympatią i cieszę się, że jest obecny na rynku wydawniczym.  

Jak mógł o tym wcześniej nie pomyśleć? Przecież to takie oczywiste.

Wielbiciele historii, a nawet architektury będą tą powieścią zachwyceni. Jest oczywiście i coś dla miłośników sensacji, opowieści szpiegowskich. To wspaniałe połączenie sprawia, że Latarnię umarłych się pochłania, nie liczy upływającego czasu, a wiernie towarzyszy bohaterom w ich zmaganiach. Paleta osobistości jest po prostu fenomenalna i żadna postać nie została zepchnięta zupełnie na boczny tor. Każdy wnosi do powieści swoje "trzy grosze", a główna trójka po raz drugi dowiodła, że pierwsze udane spotkanie nie było przypadkiem.   

Powieść porywa, zaskakuje i nie pozwala o sobie zapomnieć przez długi, długi czas. Misternie skonstruowana, dopracowana w każdym calu. Takie książki czyta się najlepiej i co ważne, chce się do nich powracać i polecać innym. Latarnia umarłych nie jest dziełem przewidywalnym, a stworzonym na bazie zagadek, które naprawdę trudno rozszyfrować. Do tego spora dawka dobrego humoru i już mamy ogromny sukces. Na to czekałam, a teraz wypatruję kolejnego tomu.

OCENA
5 / 5

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu MUZA SA

  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz