Tytuł: Wirus
Autorzy: Guillermo del Toro, Chuck Hogan
Wydawnictwo: ZYSK I S-KA
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 560
Cena okładkowa: 39.90 zł
Znacie film 'Labirynt Fauna' ? Ja uważam że to najwspanialsze "dziecko" Guillermo del Toro, meksykańskiego reżysera, producenta i scenarzysty. Nie mogłam więc nie skusić się na książkę stworzoną właśnie przez niego oraz Chucka Hogana. Trzeba przyznać, że okładka skierowana jest dla ludzi o mocnych nerwach. Wyobraźcie sobie, iż podczas czytania zamykałam książkę tylko po to, by spojrzeć raz jeszcze na obwolutę. Dziwne upodobanie, ale co tam ;) 'Wirus' nie jest pozycją idealną na ciemne wieczory. Tutaj rządzi mroczność, strach i ... zgraja wampirów.
Nowy Jork. Na lotnisku ląduje samolot z Europy. Nie dochodzi jednak z niego gwar ludzi kończących swą podróż, a przejmująca do szpiku kości cisza. Zaniepokojeni kontrolerzy obawiają się najgorszego. Według nich pasażerowie samolotu mogli zostać doświadczeni chorobą, która może rozprzestrzenić się na cały kraj. W końcu dlaczego nikt nie daje oznak życia, a próby nawiązania kontaktu z pilotami kończą się fiaskiem ? Na miejsce wezwany zostaje Ephraim Goodweather z Centrum Zwalczania i Prewencji Chorób. Po dotarciu na pokład tajemniczego samolotu widok jest zadziwiający... Przy życiu pozostaje tylko czwórka pasażerów, natomiast reszta (ok. 200 ludzi) wygląda tak, jakby zapadła w głęboki sen. Dokładne badania nie wykazują żadnej obecności trujących substancji w samolocie. Teraz przed Goodweatherem i całą resztą śledczych spoczywa bojowe zadanie. Co stało się z pasażerami samolotu ? Wraz z biegiem czasu w ciałach ofiar zachodzą straszliwe metamorfozy... Pojawia się zaćmienie Słońca, a głodne wampiry czekają tylko na odpowiedni moment by zaatakować.
Czujecie się zachęceni niniejszą pozycją ? Zdradzę wam, że dawno nie bałam się tak, jak podczas czytania książki 'Wirus'. Wcale nie chodzi o to, by autor uraczył nas opisem morderstw, wielkiego rozlewu krwi itp. Historia przedstawiona w 'Wirusie' jest bardzo realistyczna i dlatego przeraża mnie dogłębnie. Motyw wampira w literaturze może znudzić się chyba każdemu. Autorzy podjęli jednak temat w zupełnie inny sposób. Według nich wampir nie jest czarującym osobnikiem o wystających kłach, a przerażającą istotą z żądłem i krwią barwy mleka ! Wampiry z książki del Toro & Hogana nie cofną się przed niczym, są agresywni i zdolni do najgorszego.
Jeśli chodzi o tempo akcji, to na pierwszych stronach nie zostaniemy zaskoczeni czymś specjalnym. Twórcy postawili na spokojne wprowadzanie czytelnika w fabułę, ale możecie być pewni, że o nudzie zapomnicie. Praktycznie do końca nie wiemy jak historia się rozwiąże, czy krwiożercze istoty opanują świat, a Ephraim i reszta poradzi sobie w tej nierównej walce.
Bohaterowie wykreowani idealnie, stanowią wielką ozdobę książki i przyciągają do siebie niczym magnes. Goodweather nie uważa siebie za wszystkowiedzącego człowieka, wypada pozytywnie na tle innych postaci, chociaż ma też swoje fanaberie :) Całkowicie zgadzam się ze stwierdzeniem zamieszczonym na okładce o połączeniu fenomenu Stokera, Kinga oraz Crichtona jako określenia całości 'Wirusa'. Książka jest nieprzewidywalna, zachęca nie tylko okładką, ale wspaniałym, unikatowym wnętrzem. Wiedziałam, że ten duet twórców mnie nie rozczaruje, że dzieło skradnie moje serce i przyczyni się do wielkiego oczekiwania na kolejny tom.
OCENA
5 / 5
Czujecie się zachęceni niniejszą pozycją ? Zdradzę wam, że dawno nie bałam się tak, jak podczas czytania książki 'Wirus'. Wcale nie chodzi o to, by autor uraczył nas opisem morderstw, wielkiego rozlewu krwi itp. Historia przedstawiona w 'Wirusie' jest bardzo realistyczna i dlatego przeraża mnie dogłębnie. Motyw wampira w literaturze może znudzić się chyba każdemu. Autorzy podjęli jednak temat w zupełnie inny sposób. Według nich wampir nie jest czarującym osobnikiem o wystających kłach, a przerażającą istotą z żądłem i krwią barwy mleka ! Wampiry z książki del Toro & Hogana nie cofną się przed niczym, są agresywni i zdolni do najgorszego.
Jeśli chodzi o tempo akcji, to na pierwszych stronach nie zostaniemy zaskoczeni czymś specjalnym. Twórcy postawili na spokojne wprowadzanie czytelnika w fabułę, ale możecie być pewni, że o nudzie zapomnicie. Praktycznie do końca nie wiemy jak historia się rozwiąże, czy krwiożercze istoty opanują świat, a Ephraim i reszta poradzi sobie w tej nierównej walce.
Bohaterowie wykreowani idealnie, stanowią wielką ozdobę książki i przyciągają do siebie niczym magnes. Goodweather nie uważa siebie za wszystkowiedzącego człowieka, wypada pozytywnie na tle innych postaci, chociaż ma też swoje fanaberie :) Całkowicie zgadzam się ze stwierdzeniem zamieszczonym na okładce o połączeniu fenomenu Stokera, Kinga oraz Crichtona jako określenia całości 'Wirusa'. Książka jest nieprzewidywalna, zachęca nie tylko okładką, ale wspaniałym, unikatowym wnętrzem. Wiedziałam, że ten duet twórców mnie nie rozczaruje, że dzieło skradnie moje serce i przyczyni się do wielkiego oczekiwania na kolejny tom.
OCENA
5 / 5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz