niedziela, 24 sierpnia 2014

Projekt Babilon.


Autor: Andreas Wilhelm
Wydawnictwo: AWM
Oprawa: twarda
Liczba stron: 360
Cena okładkowa: 39.90 zł
Książka ta jest pierwszym tomem trylogii o niezbyt wyszukanym tytule, ale też idealnie nawiązującym do problemu - "Projekt". Powiem wam, że przy pierwszych kartkach nie do końca byłam przekonana czy ta powieść będzie tą, dla której z przyjemnością stracę troszkę cennego czasu. W momencie czytania fragmentu opowiadającego o pasterzu i jego odkryciu w jaskini, byłam dosłownie przykuta do dzieła Wilhelma. Potem cała akcja jakoś stopniała, wkradła się nuda. Nagle wszystko ruszyło z kopyta, a ja zostałam porwana w wir wydarzeń ! Zanim jednak przejdę do dokładnego przedstawienia mych wrażeń po lekturze, garść informacji o fabule w ramach wstępu musiałam dla was przygotować.

Jak wspominałam książka rozpoczyna się dosyć nietypowo, ale autor od razu zaskakuje nas czymś co ma przyciągnąć większą grupę czytelników. Oto pasący owce pasterz znajduje w jaskini coś ciekawego, nie dającego się wytłumaczyć w odpowiedni sposób. We wnętrzu skalnej groty pojawia się niebieska, metalizująca poświata. Pasterz postanawia sprawdzić dokładnie takie niecodzienne zjawisko, ale... ucieka z krzykiem z jaskini, mocno poraniony, wrzeszcząc na całe gardło. Co aż do takiego stopnia mogło przestraszyć człowieka ? 
Dwójka ekspertów wynajęta do tajnego projektu ONZ ma zbadać to tajemnicze zjawisko. Jako pierwszy swą gotowość do działania potwierdza nadzwyczaj spokojny profesor archeologii Peter Lavell. Do profesora dołącza odrobinę szalony poszukiwacz skarbów Patrick Nevreux. Obydwaj tworzą duet nieustraszonych, który ma na celu rozwiązanie zagadki związanej z niebieską poświatą. Jak się pewnie domyślacie planowanie działania to nic w przypadku realnych zdarzeń. Wytrzymałość psychiczną i fizyczną testuje grono osób chcących za wszelką cenę przeszkodzić dwójce wynajętych badaczy. Pojawia się wielka mistrzyni wolnomularzy, mer francuskiego miasteczka, a nawet ... grupa satanistów. Na urodzaj przeróżnych osobistości nie będziemy więc narzekać. Jednak każdy czytelnik rozpoczynający czytanie książki "Projekt Babilion" będzie zadawał sobie pytanie czym faktycznie jest ten cały projekt, komu ma on przynieść zysk, oraz czy dwójce śmiałków uda się osiągnąć sukces. Oczywiście ta niebieska poświata w jaskini będzie główną zagadką i elementem przyciągającym wszystkich. 

Po niezbyt udanym początku, koniec końców polubiłam dzieło Andreasa Wilhelma. Momentami "Projekt Babilon" jest łudząco podobny do "Kodu Leonarda da Vinci",  a nawet lepszy ! Autor stworzył fantastyczną powieść dla czytelników w różnym wieku. Zarówno młodzież jak i dorośli będą mieli okazję do przeżycia wraz z bohaterami ciekawych, pasjonujących przygód. Książka jak dla mnie nie jest przewidywalna od początku do końca. Wilhelm stara się zmylić domysły odbiorcy, w związku z tym ciągle trzyma nas w niepewności:)
Dwójka naukowców o tak odmiennych charakterach, to prawdziwa ozdoba książki. Z nimi nie można ziewać podczas czytania, nie można powrócić do wykonywania codziennych czynności, trzeba po prostu pochłaniać kolejne kartki powieści "Projekt Babilon" ! Jeśli tak wspaniale według mnie wypadł pierwszy tom cyklu, nie boje się o jakość kolejnych części. Wiem, że autor mnie nie rozczaruje, a i z przyjemnością sięgnę po jego pozostałe pozycje literackie. 

"Projekt Babilon" jest książką lekką, przepełnioną akcją nie dającą nam wytchnąć ani przez minutę. Jedyny minus w mym odczuciu stanowi kumulacja przeróżnych wątków. Trzeba ciągle się pilnować by nie zgubić sensu, ale potem już wpadamy w odpowiedni rytm i brniemy przez kolejne strony w zastraszająco szybkim tempie. Jeśli jesteście fanami twórczości Dana Browna, polubicie i "Projekt Babilon"... A zresztą, nie zdradzę wam już więcej szczegółów by nie zepsuć niespodzianki tkwiącej w głębi dzieła Andreasa Wilhelma. 

OCENA
4,5 / 5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz