Tytuł: Alight/Rozpaleni
Cykl/Seria: Trylogia Generacje t.2
Autor: Scott Sigler
Wydawnictwo: Feeria Young
Oprawa: miękka
Liczba stron: 488
Cena okładkowa: 39.90 zł
Premiera: 14.06.2017
Na premierę tej książki czekałam chyba najbardziej. Nie żartuję! Po przeczytaniu pierwszego tomu trylogii Generacje, zapragnęłam w tempie natychmiastowym pochłonąć część drugą. Niestety na kolejną powieść autorstwa Scotta Siglera musiałam czekać ponad rok. Wreszcie jest... Piękna, pachnąca świeżością, tylko moja. Książka o której marzyłam i którą powitałam w swoim domu w dniu premiery. Oczywiście od razu zabrałam się za jej czytanie. Odrzuciłam na bok codzienne obowiązki, chociaż mnie wzywały. To nic, ja rozkoszowałam się Rozpalonymi jak najsłodszym ciastkiem.
Okładka Rozpalonych, jest utrzymana w tym samym klimacie co oprawa Żywych. Mega tajemnicza, pasująca do gatunku książki, niezwykle przyjemna dla oka. Opis na obwolucie nie zdradza wiele, także niespodzianka trwała dalej. Pierwsze przeczytane strony i... przepadłam. Po raz kolejny jestem zachwycona. Nie jestem wielką fanką Scotta Siglera, ale dla tej trylogii zrobiłam wyjątek.
Kiedy otworzyłam jego trumnę i po raz pierwszy spojrzałam mu w twarz, było to coś najpiękniejszego w moim życiu. Od tamtej pory poznałam tak wiele rzeczy: statki kosmiczne, miasta, ruiny, gwiazdy i księżyce, śmierć i krew, czułość i miłość...
Em sporo już wycierpiała. W końcu nikt z nas nie chciałby obudzić się w trumnie, a tak w przypadku tej bohaterki było. Teraz dziewczyna i reszta ocalałych, podróżuje do ziemi obiecanej. W ich przypadku jest to planeta Omeyocan. M. Savage ma nadzieję na odnalezienie wreszcie swojego azylu. W sumie nadal jest przywódcą grupy, jednak wciąż ktoś stara się pozbawić ją tej "zaszczytnej" funkcji. Niestety nowe miejsce okazuje się ruiną. Omeyocan to wylęgarnia dziwacznych potworów i ogromu różnych, przykrych niespodzianek. Cóż, wydaje się, że trumny i Starsi były tylko małym problemikiem w porównaniu z aktualnymi przeszkodami. Na domiar złego, Aramowski jeszcze bardziej dokucza ocalałym, a głównie Em. Jak potoczą się dalsze losy tych ludzi? Czy odnajdą wreszcie swoje miejsce?
O matko! Do tej pory nie mogę się pozbierać. Lektura była fantastyczna. Nie sądziłam nawet, że cokolwiek jest w stanie przebić część pierwszą. Według mnie druga jest jeszcze lepsza. Z pewnością w Rozpalonych mamy znacznie więcej tajemnic do odkrycia. Chociaż autor nie zdradza nam wszystkiego, bo zwyczajnie musi czymś wypełnić tom trzeci ;) Niemniej, czytelnik ciągle bywa zaskakiwany. Każda strona stanowi pewną niespodziankę. No i ta wszechogarniająca nieufność. Em nie ma zamiaru ufać poszczególnym towarzyszom w sposób bezgraniczny. Ma do nich pewien dystans. I właśnie ta niepewność, to wyczekiwanie na zdradę, udziela się odbiorcy. Może jestem dziwna, może inna od wszystkich, ale czekałam na moment, kiedy ktoś z grupy się wyłamie. Tak z czystej ciekawości ma się rozumieć, a nie przez złość do głównej bohaterki.
Nasze symbole to bliska wrzenia trucizna, która, gdy wykipi, skazi i zepsuje wszystko, co z takim trudem udało się nam zbudować.
Em po raz kolejny "nie dała plamy". Ileż ta dziewczyna już wycierpiała. Jednak ciągle podnosi się z kolan i rusza do walki. O siebie, o lepsze jutro. Z pewnością nie należy do postaci słabych. Jest mocna fizycznie i psychicznie. Oczywiście ma chwile zwątpienia, tak samo jak każdy z nas. Potrafi zdziałać więcej niż reszta. Równie ciekawą osobistością jest Aramowski. Obserwowałam jego zachowanie i nie mogłam uwierzyć... Trzeba mieć nieźle pokręcone w głowie ;) Nie, tego człowieka nie chciałabym poznać w realu. Oszczędziłabym sobie takiej przyjemności. Reszta równie barwna, a nie płytka i mało znacząca. Brawa dla Siglera.
Czekałam na Rozpalonych, ale się opłaciło. Dawno nie spotkałam się z tak świetnie skonstruowaną historią. I chociaż książka ma w sobie dużo z typowych przygodówek - podobny klimat i te sprawy, to i tak czyta się ją z największą przyjemnością, ale i niemałym przerażeniem. Momentami powieść wywoływała u mnie szybsze bicie serca. Normalnie można się rozchorować ;) A już zakończenie, to prawdziwa petarda. Dzięki trylogii Generacje, polubiłam Scotta Siglera. Wiecie co? Chyba jutro skoczę do biblioteki po coś jego autorstwa. Oczywiście czekam też na trzeci tom trylogii. A co!
OCENA
5 / 5
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Feeria Young
Kiedy otworzyłam jego trumnę i po raz pierwszy spojrzałam mu w twarz, było to coś najpiękniejszego w moim życiu. Od tamtej pory poznałam tak wiele rzeczy: statki kosmiczne, miasta, ruiny, gwiazdy i księżyce, śmierć i krew, czułość i miłość...
Em sporo już wycierpiała. W końcu nikt z nas nie chciałby obudzić się w trumnie, a tak w przypadku tej bohaterki było. Teraz dziewczyna i reszta ocalałych, podróżuje do ziemi obiecanej. W ich przypadku jest to planeta Omeyocan. M. Savage ma nadzieję na odnalezienie wreszcie swojego azylu. W sumie nadal jest przywódcą grupy, jednak wciąż ktoś stara się pozbawić ją tej "zaszczytnej" funkcji. Niestety nowe miejsce okazuje się ruiną. Omeyocan to wylęgarnia dziwacznych potworów i ogromu różnych, przykrych niespodzianek. Cóż, wydaje się, że trumny i Starsi były tylko małym problemikiem w porównaniu z aktualnymi przeszkodami. Na domiar złego, Aramowski jeszcze bardziej dokucza ocalałym, a głównie Em. Jak potoczą się dalsze losy tych ludzi? Czy odnajdą wreszcie swoje miejsce?
O matko! Do tej pory nie mogę się pozbierać. Lektura była fantastyczna. Nie sądziłam nawet, że cokolwiek jest w stanie przebić część pierwszą. Według mnie druga jest jeszcze lepsza. Z pewnością w Rozpalonych mamy znacznie więcej tajemnic do odkrycia. Chociaż autor nie zdradza nam wszystkiego, bo zwyczajnie musi czymś wypełnić tom trzeci ;) Niemniej, czytelnik ciągle bywa zaskakiwany. Każda strona stanowi pewną niespodziankę. No i ta wszechogarniająca nieufność. Em nie ma zamiaru ufać poszczególnym towarzyszom w sposób bezgraniczny. Ma do nich pewien dystans. I właśnie ta niepewność, to wyczekiwanie na zdradę, udziela się odbiorcy. Może jestem dziwna, może inna od wszystkich, ale czekałam na moment, kiedy ktoś z grupy się wyłamie. Tak z czystej ciekawości ma się rozumieć, a nie przez złość do głównej bohaterki.
Nasze symbole to bliska wrzenia trucizna, która, gdy wykipi, skazi i zepsuje wszystko, co z takim trudem udało się nam zbudować.
Em po raz kolejny "nie dała plamy". Ileż ta dziewczyna już wycierpiała. Jednak ciągle podnosi się z kolan i rusza do walki. O siebie, o lepsze jutro. Z pewnością nie należy do postaci słabych. Jest mocna fizycznie i psychicznie. Oczywiście ma chwile zwątpienia, tak samo jak każdy z nas. Potrafi zdziałać więcej niż reszta. Równie ciekawą osobistością jest Aramowski. Obserwowałam jego zachowanie i nie mogłam uwierzyć... Trzeba mieć nieźle pokręcone w głowie ;) Nie, tego człowieka nie chciałabym poznać w realu. Oszczędziłabym sobie takiej przyjemności. Reszta równie barwna, a nie płytka i mało znacząca. Brawa dla Siglera.
Czekałam na Rozpalonych, ale się opłaciło. Dawno nie spotkałam się z tak świetnie skonstruowaną historią. I chociaż książka ma w sobie dużo z typowych przygodówek - podobny klimat i te sprawy, to i tak czyta się ją z największą przyjemnością, ale i niemałym przerażeniem. Momentami powieść wywoływała u mnie szybsze bicie serca. Normalnie można się rozchorować ;) A już zakończenie, to prawdziwa petarda. Dzięki trylogii Generacje, polubiłam Scotta Siglera. Wiecie co? Chyba jutro skoczę do biblioteki po coś jego autorstwa. Oczywiście czekam też na trzeci tom trylogii. A co!
OCENA
5 / 5
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Feeria Young
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz