wtorek, 28 kwietnia 2015

Pieśń Kwarkostwora.


Cykl / Seria: Kroniki Jennifer Strange (t.2)
Autor: Jasper Fforde
Wydawnictwo: SQN
Oprawa: miękka
Liczba stron: 320
Cena okładkowa: 34.90 zł
Premiera: 22.04.2015
Minął rok od kiedy miałam możliwość poznać pierwszy tom "Kronik Jennifer Strange". Dziś przyszedł czas na recenzję części drugiej, która przypadła mi do gustu tak samo jak "Ostatni Smokobójca". Uwielbiam fantastykę, a do lekkiego pióra Fforde'a, przekonałam się przy okazji czytania wspomnianego "Ostatniego Smokobójcy". Tutaj podsyłam wam link do recenzji tejże książki, byście mogli utwierdzić się w przekonaniu, że nie rzucam słów na wiatr i że twórczość Fforde'a uznaję za niezwykle udaną. Okładka została utrzymana w podobnym, odrobinę zbyt młodzieżowym klimacie. Nie wiem czy to dobra droga, bo przecież "Pieśń Kwarkostwora", skierowana jest nie tylko w stronę tych młodych czytelników. Oczywiście obwoluta nie stanowi większej przeszkody. Wszak zawartość, wynagradza jakiekolwiek techniczne niedogodności. 

Energia magiczna powoli nabiera siły, jednak powrót do jej idealnego stanu jest długotrwały i wymagający cierpliwości. Magowie pracujący w domu zaklęć Kazam mają swoje zajęcia, ale nie są one zbyt wyszukane i najważniejsze pod słońcem. Ot, zwykłe sprawy, typu udziwnienia mieszkańców, jakieś niezobowiązujące życzenie. Oczywiście na kartach książki znów spotykamy Jennifer. Panna Strange dalej pełni funkcję menadżera, wiedzie w miarę spokojny żywot, wykonuje sumiennie powierzone jej zadania. Domyślacie się pewnie, że taka sielanka nigdy nie trwa wiecznie i zwykle zwiastuje ciszę przed wielką burzą. Oto trzeba odnaleźć zaginiony pierścień sprzed trzydziestu laty, a ogólnie rzecz biorąc, gdzieś wyczuwa się i czyhające zło. Czy tajemniczy pierścień stanie się początkiem nowych przygód? Czy przebiegły król Snodd IV znów pokażę pazurki? Tego dowiecie się z drugiej części przygód młodej Jennifer Strange.

Jeśli lubicie takie fantastyczne historie, to ta książka skradnie wasze serca. Nie ważne czy macie naście lat, czy też zapomnieliście czym jest dorastanie. Twórczość Fforde'a porywa i zaskakuje czytelnika potężną dawką humoru i akcją rodem z najlepszego filmu sensacyjnego. Zauważyłam jednak, że tempo akcji jest odrobinę wolniejsze niż w części pierwszej. Autor z rozwagą dozuje nam wrażenia, ale też nie pozwala się nudzić i odkładać książki po przeczytaniu kilku stron. Całkowicie wsiąkamy w fabułę, razem z Jennifer przeżywamy niesamowite przygody, śmiejemy się z żarcików bohaterów, ich gapiostwa i zachowania. Książka nie odrzuca zupełną magicznością, ma w sobie coś z normalności. Pewne wydarzenia można z powodzeniem przenieść w dzisiejsze czasy, więc powieść tak naprawdę, nie jest zupełnie bezsensowną historyjką dla znudzonych nastolatków.

Narracja w formie pierwszoosobowej pasuje tutaj idealnie. Jennifer Strange po raz kolejny dowiodła, że nie należy do grona głupiutkich, naiwnych dziewczynek, które można wodzić za nos i stroić sobie z nich żarty. Nasza bohaterka ma w sobie to coś, co zachwyca, przekonuje, a jednocześnie pasuje do całego wymiaru powieści. Pomimo tego, że jest bardzo młoda, trzeźwo patrzy na otaczający świat, wyciąga wnioski. W odróżnieniu od Perkinsa, który czasem doprowadzał mnie do rozstroju nerwowego. Z kimś takim chyba nie chciałabym pracować :)

Powieść "Pieśń Kwarkostwora" zasługuje na pochwałę nie tylko z mojej strony, ale i rzeszy czytających. Niby coś tutaj nieco stopniało, książka nie zaskakuje tak jak tom pierwszy, niemniej jednak autor jeszcze nie odkrył wszystkich kart i pewnie chowa dla nas coś w zanadrzu. Aż boję się kolejnych tomów Kronik, ponieważ nie chcę by udana seria w jakikolwiek sposób mnie rozczarowała. "Pieśń Kwarkostwora" czyta się szybko, lekko i przyjemnie. Paleta ciekawych osobistości, niebanalne zwroty akcji i dopracowany w każdym calu magiczny świat, mają potężny udział w sukcesie dzieła. Odnajduję tutaj znakomite połączenie Pottera i twórczości Pratchetta, a lepszej mieszanki literackiej, nie mogłam sobie wyobrazić. Nie pomyślcie jednak, by Fforde kogokolwiek naśladował i bezczelnie zrzynał co ciekawsze momenty. On wypracował swój styl, który ja kupuję bez chwili wahania.

OCENA
5 / 5 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz