niedziela, 15 lutego 2015

Mężczyzna w zielonych spodniach.


Autorzy: E. Szawul, G. Wojcieszko, M. Pecyna, E. Jedrych, M. Kapelusz, E.A. Frankowska, P. Karbowniczek, J. Machałowska 
Wydawnictwo: Czerwona Papuga
Oprawa: miękka
Liczba stron: 172
Premiera: czerwiec 2014
Kto w miarę regularnie zagląda na mojego bloga ten wie, że antologie czytam niezwykle rzadko. Wiąże się to z brakiem dostępu do tego typu książek, a nie brakiem zainteresowania w stosunku do nich. Zauważyłam jeszcze, iż takie pozycje literackie, przynajmniej w moim otoczeniu, nie są zbyt popularne i chętnie czytane. Ja muszę to zmienić, a podsunięcie znajomym "Mężczyzny w zielonych spodniach", będzie takim krokiem przełomowym. 

Książka rozpoczyna się dość nietypowo, a nawet tajemniczo. Niedaleko Plant, ktoś porozwieszał kartki z dziwną treścią. Można z nich wyczytać informację o zaginięciu mężczyzny w zielonych spodniach. Człowiek ten miałby zachowywać się jak obłąkany: mówi do siebie, porusza w specyficzny sposób, jest ranny w głowę. Kto spotka zaginionego powinien zgłosić to policji. Na kartce nie znajdziemy jednak stosownego numeru pod który należy zadzwonić. Nikt nie pokusił się nawet o poinformowanie odbiorcy od kiedy zaginiony został za takiego uznany. Pytania mnożą się w zastraszającym tempie, a my musimy znaleźć na nie odpowiedź. Ostrzegam, że nie będzie łatwo.

"Mężczyzna w zielonych spodniach", to zbiór ośmiu opowiadań, stworzonych przez ośmiu autorów. Każde z nich jest inne, chociaż bohater pozostaje ten sam. Mamy więc możliwość poznania, aż tylu rozwiązań przedstawionej sytuacji. Oczywiście jak z antologiami bywa, nie każde opowiadanie musi oczarować czytelnika. Mnie samej spodobały się prawie wszystkie, chociaż i w tej grupie mogłabym wyróżnić jednego ulubieńca. To "Niespójny" Melanii Kapelusz. W tym właśnie opowiadaniu, poznajemy tytułowego mężczyznę, a także wraz z nim i z jego perspektywy, śledzimy bieg wydarzeń. Bohatera odbieramy jako człowieka totalnie zagubionego, zdenerwowanego aktualną sytuacją, co jest idealnie zarysowane w dziele Kapelusz.
Brak konkretnej daty zaginięcia mężczyzny, oraz pominięcie numeru telefonu, wzbudza zainteresowanie czytelnika i co tu dużo ukrywać, pobudza wyobraźnię. Dodatkowo, sami możemy identyfikować się z bohaterem, ponieważ często gubimy tę właściwą drogę życiową. Ważne jest jej odnalezienie i to w odpowiednim czasie!

Książkę nie wypada czytać szybko, chociaż mikra objętość nas do tego zachęca. Tutaj należy zastanowić się nad każdym napisanym słowem, a osobiście uważam, że do antologii po prostu trzeba dorosnąć. Cieszę się z możliwości poznania tak specyficznego dzieła. Wywołało ono we mnie wiele emocji, często skrajnych o których nie chcę teraz wspominać. Kto przeczyta książkę "Mężczyzna w zielonych spodniach", ten przez długi czas będzie rozmyślał nad przyswojoną treścią, ale i swoim dotychczasowym postępowaniem.

OCENA
5 / 5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz