Tytuł: Medicus
Autor: Noah Gordon
Wydawnictwo: Książnica (Grupa Wydawnicza Publicat S.A.)
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 592
Cena okładkowa: 39.90 zł
Do przeczytania "Medicusa" namówił mnie mój tato. On uwielbia takie książki, chociaż ja jakoś za historycznymi nie szaleję. Uległam jednak i zaczęłam czytać. Wyobraźcie sobie, że przez dzieło Gordona zarwałam noc, a potem przez pół dnia chodziłam kompletnie niewyspana. Wieczorem dokończyłam lekturę i podziękowałam tacie za podsunięcie fantastycznej powieści. Dawno nie czytałam tak mądrze skonstruowanej książki, bo nawet osoby takie jak ja, które z historią nie są za pan brat, mogą spokojnie poznać przedstawioną opowieść. O żadnym nagromadzeniu dat, kumulacji imion i nazwisk trudnych do zapamiętania, nie ma nawet mowy. Zanim jednak przejdę do opisania swych wrażeń po lekturze, parę słów odnośnie samej treści książki.
Akcja powieści rozpoczyna się w jedenastowiecznej Anglii. Szczęście nie sprzyja rodzinie Cole. W krótkim okresie czasu umiera matka, ojciec, oraz kilkoro malutkich dzieci. Te które przeżyły, trafiają pod opiekę rodzin zastępczych, bo przecież kolejne ręce do pracy przydadzą się w gospodarstwie. Tylko dziewięcioletniego Roba nie chce nikt. Chłopak ma niesamowity apetyt, jest zbyt mały i nie nadaje się do wykonywania ciężkich prac, także jedynym rozwiązaniem, będzie sprzedanie go do niewoli. Na szczęście w okolicy pojawia się wędrowny balwierz, który postanawia przygarnąć Roba, by ten pobierał u niego nauki. Młody Cole w towarzystwie balwierza, dosyć szybko przyswaja nowy fach, bo opiekun okazuje się być idealnym nauczycielem. Dodatkowo Rob uczy się magicznych sztuczek, wabiących mniej pojętnych ludzi do wozu pełnego ziołowych mikstur, na wiele dolegliwości. Balwierz zauważa niesamowity talent chłopca, a w przyszłości upatruje w nim swego godnego następce. Sielanka naszego bohatera nie trwa jednak wiecznie. Balwierz umiera, lecz teraz Rob ma wyuczony zawód, który pozwala mu przetrwać. Pewnego dnia, chłopak spotyka żydowskiego lekarza, znacznie przewyższającego go w tym, co zdążył się do tej pory nauczyć. By stać się taki sam jak nowo poznany medyk, Rob pragnie rozpocząć naukę w perskiej szkole dla lekarzy. Ta decyzja będzie wymagała od niego wielu poświęceń. Czy Cole da sobie radę i osiągnie sukces ? Czy stanie się prawdziwym lekarzem, a nie tylko wędrownym balwierzem ?
Już tytuł książki daje nam wrażenie o tym, co możemy spotkać w treści. Dzieło Gordona ukazuje w sposób idealny życie medyków w dawnych czasach. Autor dokładnie opisuje wiele przeprowadzanych operacji, dzięki czemu, czujemy się jak średniowieczny lekarz. Nie jestem specem jeśli chodzi o te sprawy, ale wierzcie, w książce nie przeżyjecie totalnego zagubienia w temacie. Medycyna dzięki Gordonowi, może być zrozumiała, a jednocześnie urozmaicać lekturę w sposób pasjonujący.
Wraz z bohaterem podróżujemy po wielu krajach, poznajemy kulturę, ludzkie zachowania, otrzymujemy odpowiedni obraz tamtych czasów. Mamy możliwość zetknięcia się ze społecznością muzułmańską, żydowską. Historia Roba wplata się w niniejszy obraz fantastycznie. Pasuje niczym brakujący element układanki.
Rob Cole przypadł mi do gustu, Jako dziecko, doświadczony przez okrutny los, staje się pewnym siebie, mądrym i silnym mężczyzną. Potrafi dążyć do określonego celu z uporem, ale jednocześnie nie zatracając się w chęci odniesienia sukcesu. Zawsze chowa w głębi duszy miłość, postępuje sprawiedliwie i uczciwie. To prawdziwy unikat człowieka w czasach średniowiecza. Gordon jednak nie ukazuje nam swego bohatera w całkowicie kolorowych barwach. Rob ma też swoje wady, czasem postępuje bezmyślnie, ale przecież to tylko człowiek. Dlatego czytelnik może identyfikować się z głównym bohaterem i zawiązać z nim nić porozumienia.
Autor zręcznie nakreślił także stosunki pomiędzy narodem żydowskim, a chrześcijanami. Wplata wszystko w akcję z odpowiednim smakiem, jednocześnie nie przytłaczając powieści.
Książkę liczącą prawie sześćset stron, czyta się niezwykle szybko i z zadziwiającą lekkością. Cieszę się, że autor pokusił się o stworzenie dwóch kolejnych powieści, więc kto polubił "Medicusa", może odetchnąć z ulgą i sięgnąć po kontynuację serii. Ja was namawiam z całego serca :)
OCENA
5 / 5
Akcja powieści rozpoczyna się w jedenastowiecznej Anglii. Szczęście nie sprzyja rodzinie Cole. W krótkim okresie czasu umiera matka, ojciec, oraz kilkoro malutkich dzieci. Te które przeżyły, trafiają pod opiekę rodzin zastępczych, bo przecież kolejne ręce do pracy przydadzą się w gospodarstwie. Tylko dziewięcioletniego Roba nie chce nikt. Chłopak ma niesamowity apetyt, jest zbyt mały i nie nadaje się do wykonywania ciężkich prac, także jedynym rozwiązaniem, będzie sprzedanie go do niewoli. Na szczęście w okolicy pojawia się wędrowny balwierz, który postanawia przygarnąć Roba, by ten pobierał u niego nauki. Młody Cole w towarzystwie balwierza, dosyć szybko przyswaja nowy fach, bo opiekun okazuje się być idealnym nauczycielem. Dodatkowo Rob uczy się magicznych sztuczek, wabiących mniej pojętnych ludzi do wozu pełnego ziołowych mikstur, na wiele dolegliwości. Balwierz zauważa niesamowity talent chłopca, a w przyszłości upatruje w nim swego godnego następce. Sielanka naszego bohatera nie trwa jednak wiecznie. Balwierz umiera, lecz teraz Rob ma wyuczony zawód, który pozwala mu przetrwać. Pewnego dnia, chłopak spotyka żydowskiego lekarza, znacznie przewyższającego go w tym, co zdążył się do tej pory nauczyć. By stać się taki sam jak nowo poznany medyk, Rob pragnie rozpocząć naukę w perskiej szkole dla lekarzy. Ta decyzja będzie wymagała od niego wielu poświęceń. Czy Cole da sobie radę i osiągnie sukces ? Czy stanie się prawdziwym lekarzem, a nie tylko wędrownym balwierzem ?
Już tytuł książki daje nam wrażenie o tym, co możemy spotkać w treści. Dzieło Gordona ukazuje w sposób idealny życie medyków w dawnych czasach. Autor dokładnie opisuje wiele przeprowadzanych operacji, dzięki czemu, czujemy się jak średniowieczny lekarz. Nie jestem specem jeśli chodzi o te sprawy, ale wierzcie, w książce nie przeżyjecie totalnego zagubienia w temacie. Medycyna dzięki Gordonowi, może być zrozumiała, a jednocześnie urozmaicać lekturę w sposób pasjonujący.
Wraz z bohaterem podróżujemy po wielu krajach, poznajemy kulturę, ludzkie zachowania, otrzymujemy odpowiedni obraz tamtych czasów. Mamy możliwość zetknięcia się ze społecznością muzułmańską, żydowską. Historia Roba wplata się w niniejszy obraz fantastycznie. Pasuje niczym brakujący element układanki.
Rob Cole przypadł mi do gustu, Jako dziecko, doświadczony przez okrutny los, staje się pewnym siebie, mądrym i silnym mężczyzną. Potrafi dążyć do określonego celu z uporem, ale jednocześnie nie zatracając się w chęci odniesienia sukcesu. Zawsze chowa w głębi duszy miłość, postępuje sprawiedliwie i uczciwie. To prawdziwy unikat człowieka w czasach średniowiecza. Gordon jednak nie ukazuje nam swego bohatera w całkowicie kolorowych barwach. Rob ma też swoje wady, czasem postępuje bezmyślnie, ale przecież to tylko człowiek. Dlatego czytelnik może identyfikować się z głównym bohaterem i zawiązać z nim nić porozumienia.
Autor zręcznie nakreślił także stosunki pomiędzy narodem żydowskim, a chrześcijanami. Wplata wszystko w akcję z odpowiednim smakiem, jednocześnie nie przytłaczając powieści.
Książkę liczącą prawie sześćset stron, czyta się niezwykle szybko i z zadziwiającą lekkością. Cieszę się, że autor pokusił się o stworzenie dwóch kolejnych powieści, więc kto polubił "Medicusa", może odetchnąć z ulgą i sięgnąć po kontynuację serii. Ja was namawiam z całego serca :)
OCENA
5 / 5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz