Autor: Christophe Mauri
Wydawnictwo: Znak Emotikon
Oprawa: twarda
Liczba stron: 352
Cena okładkowa: 34.90 zł
Książki utrzymane w takim klimacie są dla mnie idealne. Uwielbiam czytać o szkołach magii, czarodziejach, latających przedmiotach itp. Dlatego też często wracam do 'Harry'ego Pottera' na punkcie którego mam wielkiego hopla. Matt Hidalf również skradł moje serducho za sprawą nie tyle magii. co dawki humoru serwowanego przez Christophe'a Mauri. Książka stała się więc wspaniałym pomysłem na nudne, deszczowe wieczory spędzane w samotności. Można usiąść wygodnie z kubkiem herbaty w jednej dłoni, a lekturą w drugiej, i odbyć podróż w fantastyczny świat rządzący się swoimi prawami. Pewnie chcecie poznać osobę Matta... czy ma coś wspólnego z postacią stworzoną przez Rowling ?
Hidalf z pewnością nie należy do grupy grzecznych, posłusznych i pilnych jedenastolatków. Ojciec ma z nim masę problemów i chciałby wreszcie posłać swego syna do renomowanej Akademii Elity. To szkoła dla przyszłych wojowników do której bardzo trudno się dostać. Nie ma jednak rzeczy niemożliwych dla takiej osobistości jak Matt. Chłopak ani myśli siedzieć nad opasłymi tomiskami by uczyć się pilnie i zdać mega trudny egzamin, pozwalający na naukę w Akademii. Trzeba mieć głowę na karku ! Młody Hidalf postanawia przechytrzyć komisję egzaminacyjną, a tym samym uwolnić się od konieczności męki nad testem. To byłby sukces ! Szczerze powiedziawszy dla kogoś kto ożenił króla z bezzębną wiedźmą nic nie może być nierealne. Czy aby tak jest w rzeczywistości ?
Książkę czyta się z przyjemnością. Z pewnością zainteresuje nie tylko czytelników młodego pokolenia, ale i osoby dorosłe lubiące od czasu do czasu "pochłonąć" coś lekkiego. Dla Christophe'a Mauri, inspiracją był cykl o Harrym Potterze. Nie ukrywam, że troszkę zbiło mnie to z tropu, ponieważ obawiałam się, że autor powieści 'Matt Hidalf i Błyskawica Widmo', może przekroczyć cienką i bardzo delikatną granicę pomiędzy faktyczną inspiracją, a zwykłą kopią. Na szczęście obeszło się bez najmniejszej wpadki. Dzieło Mauri'ego jest oryginalne, chociaż delikatnie nawiązuje do innych magicznych powieści.
Bohaterowie są barwni, z nimi nie sposób się nudzić. Matt i jego rodzeństwo stanowią obraz różnych charakterów, aczkolwiek wszyscy wzajemnie się uzupełniają. Reszta również daje radę, mamy okazję do wybuchnięcia głośnym śmiechem, ale i szerokiego otwarcia oczu z powodu wielkiego zdumienia poszczególnymi momentami. W fabule nie brakuje oczywiście magii, tajemniczości i zagadek, które trzeba koniecznie rozwiązać. Powieść odebrałam jako takie ciepłe czytadło, przykuwające uwagę, oraz nie dające się określić mianem przewidywalne i totalnie "zmałpowane". Jestem niezmiernie ciekawa kolejnego tomu przygód Matta Hidalfa. Bohater zaskoczy nas swymi wybrykami już w styczniu 2015, więc czekam cierpliwie. Póki co, gorąco polecam wam przeczytanie części pierwszej :)
OCENA
5 / 5
Moje rodzeństwo szaleje na punkcie tej książki :) Już od pierwszych stron główny bohater, czyli Matt Hidalf przypadł im do gustu. Przygody tego psotnika są niesamowicie wciągające. Myślę, że dzieciaki nauczyły się paru ważnych rzeczy w trakcie lektury... między innymi tego, że oszustwo nie zawsze popłaca... Polecam serdecznie!!
OdpowiedzUsuńJa również mam bardzo pozytywną opinię na temat tej książki. Książkę pochłonęłam w zaledwie dwa wieczory. Trzymała mnie w napięciu do samego końca i pochłonęła na maxa;) Ja też już wyczekuję kolejnej części:) Polecam miłośnikom fantasy i nie tylko!
OdpowiedzUsuńPolecam nie tylko miłośnikom fantastyki, bo ja mimo, że nią nie jestem, czytając Matta z moim synkiem tak bardzo go polubiłam, że zapomniałam o mojej niechęci do czarów i magii :)
OdpowiedzUsuńŚwietna pozycja na naszej półce. Obecnie jest numerem jeden. Dzieci są zachwycone i już się nie mogą doczekać kolejnej części. Matt to fantastyczny chłopiec, który, pomimo że czasami bardzo niegrzeczny i buntownik, wprowadza do naszego domu wiele radości pozytywnych emocji oraz wrażeń. Polecam!
OdpowiedzUsuńMój syn również naciągnął mnie na kupno książki - podobno pół jego klasy zachwyca się Mattem. Początkowo byłam sceptyczna, ale zrozumiałam, o co chodzi, kiedy Tomek raz po raz przybiegał, żeby przeczytać mi jakiś zabawny fragment. Oj, z Mattem na pewno się nie nudzi, a ja skrycie liczę, że nauczy się czegoś mądrego i polub czytanie :).
OdpowiedzUsuńPotwierdzam i zgadzam się z poprzednikami! Matt Hidalf to fenomen tej jesieni w świecie fantastyki dziecięcej i młodzieżowej! Mam nadzieję (i trzymam mocno kciuki), że wkrótce będzie tak słynny jak Harry Potter. Fajnie by było, gdyby nakręcili też film na podstawie tej historii :)
OdpowiedzUsuńWedług mnie to cos totalnie czadowego, brakowało czegoś takiego od czasu HP. Przygody bardzo ciekawe, pokazujące, że rodzina i przyjaźń jest zawsze najważniejsza, nawet magia schodzi czasem na drugi plan :) Polecam każdemu, kto lubi dobre, ciekawe i inspirujące książki (także do pośmiania się!)
OdpowiedzUsuńCórka dostała Matta na urodziny i okazało się, że jest super, jak na czarodzieja za którymi młoda nie do końca przepada. Teraz czekamy na kolejną część, oby była szybko!
OdpowiedzUsuńMatt Hidalf i błyskawica widmo w błyskawiczny sposób i na długo odciągnęły mojego urwisa od komputera Jest to nie lada wyczyn, więc Matt musi być naprawdę dobry. Teraz czekam tylko na kolejną część!
OdpowiedzUsuńŚwietna na prezent pod choinkę, naprawdę warto ją kupić i polecać, jako fantasy daje radę! Jako ,,następca" Harrego Poterra też daje radę!
OdpowiedzUsuń