Korzystając z wolnych dni, zdążyłam przeczytać nową książkę od wydawnictwa Literackiego. Dzieło będzie miało swą premierę dopiero 15 maja, ale już dziś muszę was zachęcić do lektury Syna wiedźmy. Jeśli w miarę regularnie zaglądacie na mojego bloga, to doskonale wiecie, że jakiś czas temu recenzowałam Dziewczynkę, która wypiła księżyc tej samej autorki. Powieść bardzo mi się podobała, więc z chęcią zabrałam się za nowość. Gdzieś wyczytałam, że autorka planuje wydać trzy kolejne tytuły, także będzie co czytać. Jednak zanim ten moment nastąpi, skupmy się na tym, co już zostało pięknie wypuszczone na nasz rynek wydawniczy.
Ned i Tam to bliźniaki które uwielbiają psocić, wymyślać nowe zabawy i być w ciągłym ruchu. Pewnego dnia postanawiają wybudować tratwę. Dzięki swemu nowemu wynalazkowi, chłopcy chcą wyruszyć na spotkanie przygody. Niestety na skutek nierównej walki z żywiołem Tam ginie. Od tej pory ludzie w wiosce będą nazywali Neda tym niewłaściwym. Zrozpaczona matka chłopców, która jest Wiedźmą, wszczepia duszę zmarłego syna w duszę żyjącego Neda. Od tego momentu zaczynają się kolejne problemy naszego bohatera. Ned żyje w samotności, bez bratniej duszy u boku. Wszystko to trwa do momentu, gdy ktoś za wszelką cenę próbuję wykraść magię, którą Ned chroni pod nieobecność matki. Potem rusza lawina niecodziennych wydarzeń, które skutkują tym, że chłopak musi uciekać z rodzinnego domu. Na swojej drodze, Ned spotyka dziewczynę, córkę Króla Zbójców o imieniu Aine. Ta też ma swoje rozterki i kłopoty. Aine ciągle rozmyśla nad przepowiednią matki i powoli dochodzi do wniosku, że Ned jest częścią tego proroctwa.
Jeśli szukacie niebanalnej, baśniowej, fantastycznej, a jednocześnie mądrej i pouczającej historii, to gorąco polecam wam książkę Syn wiedźmy. Nie spodziewałam się, że niniejsza pozycja powtórzy sukces Dziewczynki. Mówię wam, zatraciłam się na całego w tej historii i co najważniejsze, mam ochotę na więcej. Każda strona nowej powieści Kelly Barnhill była dla mnie totalnym zaskoczeniem, miłą niespodzianką, ale również swego rodzaju odskocznią od codziennych trosk i problemów. Stworzony przez autorkę świat jest obłędnie niesamowity! Obraz magii zaskoczył mnie niesamowicie i jestem przekonana, że sporą grupę czytelników także.
Magia w Synu wiedźmy jawi się nam jako coś niebezpiecznego. Nie jest to magia jaką znamy z większości książek dla dzieciaków i młodzieży. Tutaj umiejętność "czarowania" mogła wprowadzić człowieka w masę kłopotów. Magią trzeba było umieć się posłużyć, mieć ogromną siłę - nie fizyczną, a czysto duchową. Wyobraźcie więc sobie, jak niebezpieczna stała się ta umiejętność w rękach chłopca, który nie potrafił powiedzieć poprawnie jednego zdania. Myślę, że takie podejście do tematów "magicznych" bardzo, ale to bardzo przekonało mnie do Syna wiedźmy. Tutaj nie ma różowej, cukierkowatej fabuły. Jest walka dobra ze złem, obraz prawdziwej przyjaźni, miłości do drugiego człowieka.
Jeśli Dziewczynka, która wypiła księżyc podbiła wasze serca, to nie powinniście się zastanawiać i sięgnąć jak najszybciej po Syna wiedźmy. To gratka dla fanów fantastyki. Ja nie potrafiłam oderwać się od tej historii nawet na minutkę. Obowiązki wzywały, lecz potem w szybkim tempie wracałam do przerwanej lektury. Uwielbiam takie lekkie, przyjemne w odbiorze książki, lecz mające w sobie nutkę magii, sens, wyrazistych bohaterów. Ach... mogłabym rozpływać się w zachwytach nad nowością od wydawnictwa Literackiego, ale nie będę przedłużała i po prostu gorąco zachęcę was do poznania niniejszej pozycji literackiej. Będziecie oczarowani!
Tytuł: Syn wiedźmy
Autor: Kelly Barnhill
Wydawnictwo: Literackie
Oprawa: 376
Liczba stron:
Ned i Tam to bliźniaki które uwielbiają psocić, wymyślać nowe zabawy i być w ciągłym ruchu. Pewnego dnia postanawiają wybudować tratwę. Dzięki swemu nowemu wynalazkowi, chłopcy chcą wyruszyć na spotkanie przygody. Niestety na skutek nierównej walki z żywiołem Tam ginie. Od tej pory ludzie w wiosce będą nazywali Neda tym niewłaściwym. Zrozpaczona matka chłopców, która jest Wiedźmą, wszczepia duszę zmarłego syna w duszę żyjącego Neda. Od tego momentu zaczynają się kolejne problemy naszego bohatera. Ned żyje w samotności, bez bratniej duszy u boku. Wszystko to trwa do momentu, gdy ktoś za wszelką cenę próbuję wykraść magię, którą Ned chroni pod nieobecność matki. Potem rusza lawina niecodziennych wydarzeń, które skutkują tym, że chłopak musi uciekać z rodzinnego domu. Na swojej drodze, Ned spotyka dziewczynę, córkę Króla Zbójców o imieniu Aine. Ta też ma swoje rozterki i kłopoty. Aine ciągle rozmyśla nad przepowiednią matki i powoli dochodzi do wniosku, że Ned jest częścią tego proroctwa.
Jeśli szukacie niebanalnej, baśniowej, fantastycznej, a jednocześnie mądrej i pouczającej historii, to gorąco polecam wam książkę Syn wiedźmy. Nie spodziewałam się, że niniejsza pozycja powtórzy sukces Dziewczynki. Mówię wam, zatraciłam się na całego w tej historii i co najważniejsze, mam ochotę na więcej. Każda strona nowej powieści Kelly Barnhill była dla mnie totalnym zaskoczeniem, miłą niespodzianką, ale również swego rodzaju odskocznią od codziennych trosk i problemów. Stworzony przez autorkę świat jest obłędnie niesamowity! Obraz magii zaskoczył mnie niesamowicie i jestem przekonana, że sporą grupę czytelników także.
Magia w Synu wiedźmy jawi się nam jako coś niebezpiecznego. Nie jest to magia jaką znamy z większości książek dla dzieciaków i młodzieży. Tutaj umiejętność "czarowania" mogła wprowadzić człowieka w masę kłopotów. Magią trzeba było umieć się posłużyć, mieć ogromną siłę - nie fizyczną, a czysto duchową. Wyobraźcie więc sobie, jak niebezpieczna stała się ta umiejętność w rękach chłopca, który nie potrafił powiedzieć poprawnie jednego zdania. Myślę, że takie podejście do tematów "magicznych" bardzo, ale to bardzo przekonało mnie do Syna wiedźmy. Tutaj nie ma różowej, cukierkowatej fabuły. Jest walka dobra ze złem, obraz prawdziwej przyjaźni, miłości do drugiego człowieka.
Jeśli Dziewczynka, która wypiła księżyc podbiła wasze serca, to nie powinniście się zastanawiać i sięgnąć jak najszybciej po Syna wiedźmy. To gratka dla fanów fantastyki. Ja nie potrafiłam oderwać się od tej historii nawet na minutkę. Obowiązki wzywały, lecz potem w szybkim tempie wracałam do przerwanej lektury. Uwielbiam takie lekkie, przyjemne w odbiorze książki, lecz mające w sobie nutkę magii, sens, wyrazistych bohaterów. Ach... mogłabym rozpływać się w zachwytach nad nowością od wydawnictwa Literackiego, ale nie będę przedłużała i po prostu gorąco zachęcę was do poznania niniejszej pozycji literackiej. Będziecie oczarowani!
Tytuł: Syn wiedźmy
Autor: Kelly Barnhill
Wydawnictwo: Literackie
Oprawa: 376
Liczba stron:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz