wtorek, 14 maja 2019

Oko świata - Robert Jordan

Pisałam wam kiedyś jak bardzo lubię czytać opasłe tomiska? Jeśli nie, to czynię to właśnie w tym momencie. Uwielbiam sięgać po książki, które mają ponad tysiąc stron. Wtedy mam możliwość potowarzyszyć bohaterom przez większą ilość czasu, a nie tylko przez kilka godzin. Oczywiście taka sytuacja ma miejsce tylko wtedy, gdy książka faktycznie podoba mi się od samego początku. Jeśli nie, to niestety, ale do tysiąca stron nie dobrnę w żaden sposób. Dlatego Oko świata z taką, a nie inną objętością bardzo mnie zaintrygowało. Naturalnie nie tylko dlatego...


Mat, Perrin i Rand mieszkają w odległej, właściwie znajdującej się gdzieś na końcu świata wiosce o nazwie Pole Emonda. I tak żyli sobie spokojnie, nie przeszkadzali nikomu, zupełnie niezainteresowani otaczającymi ich sprawami. A te nagle przybierają zupełnie inny, mniej przyjemny obrót. Bowiem do wioski przybywa niejaka Moraine. Tajemnicza osobistość jest członkinią zakonu kobiet, władająca Jedyną Mocą. Przynosi smutne wieści, które zmienią życie chłopców, ale nie tylko, ponieważ cała wioska też zostaje zagrożona. Zbliża się Czarny, chcący zapanować nad wszystkimi i nad wszystkim. Potwierdzeniem tych informacji, staje się atak na Pole Emonda krwiożerczych trolloków. Moraine pomaga chłopcom uciec od zagrożenia. Dlaczego? Bo uważa, że jeden z nich może pokonać Czarnego i przywrócić pokój na świecie. 

Oko świata to pierwszy tom cyklu na który składa się wiele części. Niektóre są naprawdę olbrzymie, ale nie o tym teraz mowa. Cykl fantasy stworzony przez Roberta Jordana, został porównany do tolkienowskiego Władcy Pierścieni. Pewnie już wiecie, że ubóstwiam wszystko to, co wyszło spod pióra Tolkiena i z ogromną ciekawością sięgnęłam po dzieło Jordana w nadziei, że znajdę godnego następce mistrza. Cóż, Jordan nie przebije nigdy w życiu Tolkiena, lecz stworzył również coś bardzo udanego, interesującego i oryginalnego. Naturalnie można tutaj zaobserwować pewne inspiracje, lecz nie są one totalnie zerżnięte od mistrza Tolkiena, czy innych twórców fantasy. Tego się obawiałam - że Oko świata może być mało oryginalne. Na szczęście jest inaczej. 

Bardzo spodobał mi się główny bohater, który przypomina nieco tolkienowskiego Froda, ale w niewielkim stopniu. Też musi uratować świat przed złem, walczyć z niebezpieczeństwem. Na szczęście zawsze może liczyć na pomoc przyjaciół, chociaż i oni nie wykonają za niego wszystkiego. Zauważyłam, że w książce Jordana prym wiodą kobiety. Wystarczy spojrzeć na członkinię zakonu - kobieta i to z wielką siłą, władająca do tego Aes Sedai. Miałam wrażenie, że faceci wykreowani przez autora byli zdecydowanie bardziej fajtłapowaci, mało rozgarnięci, niestanowczy, a podjęcie przez nich mądrej, szybkiej decyzji graniczyło z cudem. Cóż, u Jordana tak właśnie jest, a mi taka kombinacja wcale nie przeszkadzała. Ogólnie rzecz ujmując, bohaterowie zostali świetnie nakreśleni i wcale nie są w tej powieści "powpychani" przypadkowo. Każdy ma swoje miejsce i w Oku świata jest po prostu potrzebny. 

Akcja powieści Oko świata jest wartka, trzyma w napięciu aż do ostatniej strony. Bardzo polubiłam ten dreszczyk emocji, który czułam podczas poznawania kolejnych kartek powieści. Tutaj nie ma prawa być nudno. Dzieje się tyle, że człowiek ledwo nadąża, lecz z pewnością nie gubi się w fabule i nie czuje jakichś braków w treści, niedomówień. Oczywiście świat wykreowany przez Roberta Jordana nie jest tak bogaty jak u Tolkiena, ale też przypadł mi do gustu i mogę go zaliczyć jako niezwykle dopracowany, intrygujący i oryginalny. Coś takiego czyta się z największą przyjemnością. Z ochotą sięgnę po kolejne tomy cyklu Koło czasu i mam nadzieję, że będą równie dobre jak Oko świata.   

                                                                                                          

 Znalezione obrazy dla zapytania oko świata robert jordan

Tytuł: Oko świata
Autor: Robert Jordan
Wydawnictwo: ZYSK I S-KA
Oprawa: twarda
Liczba stron: 956 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz