Tytuł: Laboratorium pod napięciem
Autor: "Science Bob" Pflugfelder, Steve Hockensmith
Wydawnictwo: RM
Oprawa: miękka
Liczba stron: 240
Cena okładkowa: 24.99 zł
Wakacje trwają, piękna pogoda dopisuje. Po całym dniu szaleństw, wieczorem, dzieci chętnie usiądą w ogrodzie, by nieco odpocząć. Oczywiście szybko dopadnie je nuda, więc należy im wypełnić nawet te chwile. Warto wtedy podsunąć szkrabom ciekawą książkę. U nas ostatnimi czasy rządzi Laboratorium pod napięciem. Muszę przyznać, że sama jakoś niechętnie zerkałam do wnętrza tej pozycji. Ale tylko na początku, bo później zostałam oczarowana tym, co zostało stworzone przez męski duet ;)
Okładka prezentuje się rewelacyjnie. Opis na oprawie nie zdradza wiele, ale już bliższe oględziny kolejnych stron uświadamiają młodemu czytelnikowi, iż ma do czynienia z ciekawą, niebanalną lekturą. Jest miejsce na obrazki, a także na pomysły na nieco dziwaczne wynalazki. Z czymś takim spotkałam się po raz pierwszy. Mam nadzieję, że nie ostatni. To pierwszy tom przygód Niki i Tesli, w związku z tym, pewnie kolejne części znajdą się w naszej biblioteczce.
Niki i Tesla w ramach wakacyjnego odpoczynku, przybywają do wujka Newta do San Francisco. Jakoś niespecjalnie cieszą się z tego powodu. Jednak już pierwsze spotkanie z wujkiem, likwiduje niechęć dzieci w stosunku do członka rodziny. Wujek jest mega pozytywną osobą i... prawdziwym naukowcem. Dzieci szybko nawiązują z nim kontakt i postanawiają też coś skonstruować. O dziwo idzie im świetnie! Niki i Tesla tworzą rakietę, która wprawiona w ruch, ląduje niefortunnie na nieco tajemniczej posiadłości. Muszą ją z stamtąd zabrać, tak samo jak wisiorek Tesli. To będzie trudne zadanie, bo posiadłość jest pilnie strzeżona. Czy dzieci odzyskają rakietę? Zobaczymy!
Tak jak wspominałam, Laboratorium pod napięciem otwiera cykl o przygodach dwójki rezolutnych dzieci. Niki i Tesla to dający się lubić bohaterowie. Oczywiście wciąż przeżywają jakieś niesamowite perypetie. Postępują jak to dzieci, często nierozważnie, ale jednocześnie szybko naprawiają błędy i ciągle coś ciekawego konstruują. Nasze szkraby, dzięki instrukcjom zamieszczonym w książce, też mogą coś stworzyć. Moje już próbowały ;)
Książkę czyta się szybko i przyjemnie. Przygody Niki i Tesli wciągają już od pierwszych stron. Ciągle jesteśmy zaskakiwani, praktycznie do samego finału opowieści gdzieś czai się ta niepewność. Bohaterowie są sympatyczni, można ich polubić. Z niecierpliwością czekam na kolejne tomy serii, by poznać dalsze losy ulubionych postaci - dzieci i po części moich. Laboratorium pod napięciem, to idealna lektura na letni, leniwy wieczór.
OCENA
5 / 5
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu RM
Książkę czyta się szybko i przyjemnie. Przygody Niki i Tesli wciągają już od pierwszych stron. Ciągle jesteśmy zaskakiwani, praktycznie do samego finału opowieści gdzieś czai się ta niepewność. Bohaterowie są sympatyczni, można ich polubić. Z niecierpliwością czekam na kolejne tomy serii, by poznać dalsze losy ulubionych postaci - dzieci i po części moich. Laboratorium pod napięciem, to idealna lektura na letni, leniwy wieczór.
OCENA
5 / 5
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu RM
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz