Tytuł: Pojedynek
Cykl / Seria: Niezwyciężona t.1
Autor: Marie Rutkoski
Wydawnictwo: Feeria Young
Oprawa: miękka
Liczba stron: 380
Cena okładkowa: 34.90 zł
Premiera: 18.11.2015
Taką oto świeżynkę od wydawnictwa Feeria Young chciałam wam dziś zaprezentować. Jeśli chodzi o walory zewnętrzne, to po prostu nie można przejść zupełnie obojętnie obok tak wspaniałej okładki. Ja jestem osobą, która dużą uwagę przywiązuje do obwoluty dzieła, więc Pojedynek natychmiastowo trafił na moją osobistą "chciej listę". Książka otwiera serię Niezwyciężona. Była w związku z tym zupełną nowością, nie kojarzyłam też wcześniej autorki. Dziś mogę z całą pewnością stwierdzić, że decydowanie się na lekturę Pojedynku, było dobrym posunięciem. Uwielbiam fantastykę, książki młodzieżowe. Jak wielokrotnie wam wspominałam, ciężko mnie zaskoczyć w tym temacie, powieść musi mieć faktycznie to coś. Ta ma i dlatego dzieło Marie Rutkoski pozytywnie przeszło wszystkie testy :) Zanim jednak napiszę wam nieco o moich osobistych odczuciach dotyczących Pojedynku, garść słów w ramach delikatnego zarysowania fabuły.
Kestrel jest córką najpotężniejszego i najważniejszego człowieka w Valorii. Generał Trajan ma wobec dziewczyny wysokie wymagania, praktycznie już postarał się zaplanować jej przyszłość. I chociaż Kestrel funkcjonuje w dostatku, ma wszystko czego tylko zapragnie, nie może decydować o swym dalszym życiu. Ma wstąpić do armii, albo wyjść za mąż. Można się domyślać, że te dwa wyjścia nie są dla niej satysfakcjonujące. O zakładaniu rodziny nawet nie chce myśleć, a i też nie posiada drygu do walki. Kestrel jest w przysłowiowej kropce, nie ma pomysłu na siebie, ponieważ pod czujnym okiem ojca nie może zbytnio pozwolić sobie na decydowanie.
Pewnego dnia Kestrel wraz z przyjaciółką, zupełnie przez przypadek, trafiają na miejski targ niewolników. Główna bohaterka nie ma najmniejszej ochoty oglądać tego typu sytuacji, jednak zablokowana przez tłum ludzi, nie daje rady opuścić licytacji. Kestrel na targu zauważa młodego niewolnika, którego nikt nie ma zamiaru kupować. Chłopak jest kowalem, z charakteru niezwykle śmiały i butny, ale też potrafiący śpiewać, co jest zaskakującą umiejętnością, jeśli chodzi o tę grupę ludzi. Kestrel postanawia zaryzykować,bierze udział w licytacji. Kowal o imieniu Arin od tego momentu stanie się ważną osobą w życiu dziewczyny. Jak zmieni się ta dwójka? Czy będą potrafili nawiązać między sobą nić porozumienia?
Liczyłam na zwykłą młodzieżówkę, a otrzymałam mądrą, pełną zaskakujących zwrotów akcji powieść. To książka nie tylko dla nastoletnich wielbicieli lekkich, niezobowiązujących czytadeł. Pojedynek wrył się w moją pamięć do granic tak, że przez kilka dni po lekturze, ciągle miałam przed oczami wymyślone obrazy dotyczące powieści Marie Rutkoski. Fantastyka jest moją miłością, lecz w przypadku tej książki na próżno szukać machania różdżkami, elfów i wiedźm z ciemnego lasu. Pojedynek zmusza do myślenia, do rozgryzania problemów głównych bohaterów, doszukiwania się prawdziwego sensu powieści. Nie chcę wam zdradzać, co oznacza tytuł dzieła, ale mogę tylko wyjawić niewielką część tajemnicy. Po co psuć niespodziankę i ułatwiać odbiór książki, w końcu każdy musi chociaż na chwilę zachęcić szare komórki do działania :)
Akcja opiera się na tak zwanym przekleństwie zwycięzcy. Kestrel wygrała licytację, lecz jednocześnie może się uznać za przegraną. Dlaczego? Ponieważ zapłaciła dużą sumę pieniędzy, więcej niż wart jest "towar" - tak myśli reszta obecnych na aukcji. Sama nie ma też pojęcia, czy zakup będzie miał jakąkolwiek wartość w przyszłości. Trudno mówi się w ten sposób o człowieku, aczkolwiek targi niewolników rządziły się swoimi prawami. Troszkę to wszystko skomplikowane, ale podczas czytania pewne sprawy ładnie się wam wyjaśnią.
Dużą zaletą książki są fantastycznie wykreowani bohaterowie. Polubiłam Kestrel za tę mądrość jak na tak młodą osobę, ale także za kierowanie się sercem, brakiem lekkomyślności. W dziełach dla młodzieży postaci nie są dopracowane, wręcz potraktowane po macoszemu, płytkie. Z takimi osobami nie można się utożsamiać, a bohaterowie Pojedynku wprowadzają pod tym kątem zupełnie inny poziom. Nawet niewolnik Arin wywołał w moim przypadku dużo pozytywnych emocji. Już dziś jestem ciekawa jak rozwinie się w drugim tomie, czy będzie tak hardy i nieustępliwy jak w pierwszym. Ogólnie cała paleta postaci stworzona przez Marie Rutkoski prezentuje się zachwycająco. Każda stanowi prawdziwą ozdobę książki. Należą się wielkie brawa dla autorki.
Pojedynek, to powieść pozbawiona banału i przewidywalności. Plastyczne opisy miejsc akcji, arystokratyczny świat i rządzące nim prawa, są tak różne od tego, co miałam okazję czytać wcześniej, w grupie książek młodzieżowych. Kolejne strony pochłania się z wypiekami na twarzy, aż nie potrafimy przestać czytać po tzw. jednym rozdziale. Dlatego też Pojedynek zajął mi tylko dwa wieczory, a co najważniejsze, mam chrapkę na więcej. Znakomita powieść, którą chcę polecić wam z całego serca. Niech ta piękna okładka będzie idealnym wabikiem :) Zobaczycie, że wnętrze prezentuje się jeszcze lepiej!
OCENA
5 / 5
Pewnego dnia Kestrel wraz z przyjaciółką, zupełnie przez przypadek, trafiają na miejski targ niewolników. Główna bohaterka nie ma najmniejszej ochoty oglądać tego typu sytuacji, jednak zablokowana przez tłum ludzi, nie daje rady opuścić licytacji. Kestrel na targu zauważa młodego niewolnika, którego nikt nie ma zamiaru kupować. Chłopak jest kowalem, z charakteru niezwykle śmiały i butny, ale też potrafiący śpiewać, co jest zaskakującą umiejętnością, jeśli chodzi o tę grupę ludzi. Kestrel postanawia zaryzykować,bierze udział w licytacji. Kowal o imieniu Arin od tego momentu stanie się ważną osobą w życiu dziewczyny. Jak zmieni się ta dwójka? Czy będą potrafili nawiązać między sobą nić porozumienia?
Liczyłam na zwykłą młodzieżówkę, a otrzymałam mądrą, pełną zaskakujących zwrotów akcji powieść. To książka nie tylko dla nastoletnich wielbicieli lekkich, niezobowiązujących czytadeł. Pojedynek wrył się w moją pamięć do granic tak, że przez kilka dni po lekturze, ciągle miałam przed oczami wymyślone obrazy dotyczące powieści Marie Rutkoski. Fantastyka jest moją miłością, lecz w przypadku tej książki na próżno szukać machania różdżkami, elfów i wiedźm z ciemnego lasu. Pojedynek zmusza do myślenia, do rozgryzania problemów głównych bohaterów, doszukiwania się prawdziwego sensu powieści. Nie chcę wam zdradzać, co oznacza tytuł dzieła, ale mogę tylko wyjawić niewielką część tajemnicy. Po co psuć niespodziankę i ułatwiać odbiór książki, w końcu każdy musi chociaż na chwilę zachęcić szare komórki do działania :)
Akcja opiera się na tak zwanym przekleństwie zwycięzcy. Kestrel wygrała licytację, lecz jednocześnie może się uznać za przegraną. Dlaczego? Ponieważ zapłaciła dużą sumę pieniędzy, więcej niż wart jest "towar" - tak myśli reszta obecnych na aukcji. Sama nie ma też pojęcia, czy zakup będzie miał jakąkolwiek wartość w przyszłości. Trudno mówi się w ten sposób o człowieku, aczkolwiek targi niewolników rządziły się swoimi prawami. Troszkę to wszystko skomplikowane, ale podczas czytania pewne sprawy ładnie się wam wyjaśnią.
Dużą zaletą książki są fantastycznie wykreowani bohaterowie. Polubiłam Kestrel za tę mądrość jak na tak młodą osobę, ale także za kierowanie się sercem, brakiem lekkomyślności. W dziełach dla młodzieży postaci nie są dopracowane, wręcz potraktowane po macoszemu, płytkie. Z takimi osobami nie można się utożsamiać, a bohaterowie Pojedynku wprowadzają pod tym kątem zupełnie inny poziom. Nawet niewolnik Arin wywołał w moim przypadku dużo pozytywnych emocji. Już dziś jestem ciekawa jak rozwinie się w drugim tomie, czy będzie tak hardy i nieustępliwy jak w pierwszym. Ogólnie cała paleta postaci stworzona przez Marie Rutkoski prezentuje się zachwycająco. Każda stanowi prawdziwą ozdobę książki. Należą się wielkie brawa dla autorki.
Pojedynek, to powieść pozbawiona banału i przewidywalności. Plastyczne opisy miejsc akcji, arystokratyczny świat i rządzące nim prawa, są tak różne od tego, co miałam okazję czytać wcześniej, w grupie książek młodzieżowych. Kolejne strony pochłania się z wypiekami na twarzy, aż nie potrafimy przestać czytać po tzw. jednym rozdziale. Dlatego też Pojedynek zajął mi tylko dwa wieczory, a co najważniejsze, mam chrapkę na więcej. Znakomita powieść, którą chcę polecić wam z całego serca. Niech ta piękna okładka będzie idealnym wabikiem :) Zobaczycie, że wnętrze prezentuje się jeszcze lepiej!
OCENA
5 / 5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz