Tytuł: Nie oddam dzieci!
Autor: Katarzyna Michalak
Wydawnictwo: Literackie
Oprawa: twarda
Liczba stron: 256
Cena okładkowa: 34.90 zł
Premiera: 22.04.2015
Darzę sympatią twórczość Kasi Michalak. Nie miałam okazji przeżyć rozczarowania którymś z jej dzieł, więc z chęcią, na majowy weekend, przygarnęłam nową książkę "Nie oddam dzieci!". Pomyślałam sobie, że będzie to pewnie kolejna ciepła, pełna radości i miłości powieść, pasująca na leniwe popołudnie przy kawie. Miałam w planach szybkie przeczytanie dosyć cieniutkiego czytadła i zajęcie się innymi obowiązkami. Wyobraźcie sobie, iż mój idealnie ułożony harmonogram, spalił na panewce... Książka wstrząsnęła mną do głębi, przykuła uwagę na całego, nie pozwoliła o sobie zapomnieć do tego stopnia, że w dniu dzisiejszym, wydarzenia rozgrywające się na kartach powieści "Nie oddam dzieci!", są w mym sercu i umyśle nadal żywe. Autorka kompletnie mnie zaskoczyła tym zabraniem się za tak trudną i wymagającą tematykę. Utrata kogoś bliskiego, walka o prawdę, wewnętrzne mocowanie się z wyrzutami - o tym tutaj przeczytacie. Uwaga! Potrzebna będzie niezliczona ilość chusteczek do otarcia łez. Dlaczego? Zacznijmy od początku.
Michał Sokołowski, utalentowany chirurg, mający sławę i uznanie w oczach innych. To główny bohater powieści, który nie raz jeszcze nas zaskoczy. Michał prywatnie jest mężem Marty i ojcem trójki uroczych dzieciaków. Niestety, ma dla rodziny bardzo mało czasu. Ciągle tylko praca, a wspólne chwile z najbliższymi, Michał odsuwa na dalszy plan. Sam już nie wie ile czasu powinien pracować, a ile przeznaczać dla rodziny. Uważa jednak, że robi dobrze, bo przecież musi zapewnić sobie i reszcie odpowiedni byt, w dodatku kocha to co robi. Praca którą się lubi, faktycznie może pochłonąć człowieka bez reszty. Są jednak momenty, które wpływają na dalszy los, które zmuszają nas do otrząśnięcia, do zrezygnowania z dotychczasowego postępowania. W przypadku Michała, ten wstrząs był po prostu okrutny. Jeden dyżur, zmienia życie Sokołowskiego. Wypadek ciężarnej żony wywraca wszystko do góry nogami. Michał od tego momentu staje się inny. Dla osieroconych dzieci stara się stworzyć nowy dom, w którym nie zabraknie miłości. Czy jednak uda mu się zastąpić dzieciom kochaną mamę? Czy po raz kolejny praca wygra z rodzinnym ciepłem? A może mężczyzna kompletnie się załamie, zgryzota zatruje dusze, wspomnienia wypełnią całkowicie umysł naszego bohatera? Możecie być pewni, że przed Michałem jest masa problemów do rozwiązania. Wy będziecie tego pilnymi obserwatorami.
Nie sądziłam, że będę aż tak przeżywała historię Michała Sokołowskiego. Wylałam nad książką sporo łez, trzymałam kciuki za głównego bohatera, by wreszcie coś mu się udało, by życie nie kopało go po tyłku praktycznie co chwilę. Powieść będąca przecież zwykłą fikcją, przeraziła mnie jednak tym, że podobna historia może przytrafić się każdemu z nas. Utraty najbliższych boimy się najbardziej. Nie wyobrażamy sobie dalszego życia bez osoby, która będzie podporą, pocieszycielem, będzie wskazywała właściwą drogę.
Autorka nie boi się drążyć niewygodnego tematu. Dotyka problemu niesprawiedliwości, zupełnego bezprawia w państwie. Ukazuje siłę rodziny, moc płynącą z posiadania prawdziwych, oddanych przyjaciół. Pokazuje również postać człowieka, opierającego się tylko na pracy, gnającego szaleńczo za karierą i kasą. A gdzie wtedy znajduje się rodzina? Owszem, jest, ale całkowicie zaniedbana, oglądająca ojca czy mamę, tylko przelotem. Czasem potrzebujemy kubła zimnej wody, by otrząsnąć się z chorego rozumowania, wycofać z okrutnego wyścigu szczurów.
Książka jest naszpikowana emocjami. Każda strona przynosi nam masę wrażeń. Kobiety lubią takie historie, ale jeśli liczycie na lekką i przyjemną lekturę do poduchy, raczej nie będę polecać wam nowego dzieła Kasi Michalak. Z pewnością "Nie oddam dzieci!" skłania do refleksji, do dokładnego zastanowienia się nad swym życiem. Być może powieść stanie się zalążkiem do wprowadzenia odpowiednich zmian? Może ktoś z was wreszcie zrozumie, że praca nie powinna wygrywać z rodziną i wspólnie spędzanymi chwilami. Osobiście bardzo przeżyłam historię Michała. To postać do której nie mogę się przyczepić w żaden sposób. Ogólnie cała akcja i reszta bohaterów, według mnie, została dopieszczona przez autorkę, potraktowana w stopniu równym, bez przerysowania, bez pomijania.
Liczyłam na dobrą, poruszającą do głębi powieść, i faktycznie coś takiego otrzymałam. Jedyne co mi nieco przeszkadzało, to nieprawdopodobność pewnych zdarzeń. Czasem miałam wrażenie, że autorka troszkę nagina rzeczywistość, jednak ten fakt nie wpłynął w żaden sposób na mój odbiór lektury. Książka chociaż liczy niewiele stron, (jak dla mnie), potrzebuje dłuższej chwili wolnego czasu, spokoju, oraz... paczki chusteczek :) Sami się przekonacie, że pośpiech w tym przypadku jest niewskazany. Na brak emocji nie możecie narzekać, otrzymacie też w pełni dopracowaną historię o zwykłym człowieku. Jeśli lubicie takie klimaty, powieść "Nie oddam dzieci!" musicie obowiązkowo przeczytać. Koniecznie dajcie mi znać co o niej myślicie, a może mieliście okazję poznać niniejsze dzieło?
OCENA
5 / 5
Nie sądziłam, że będę aż tak przeżywała historię Michała Sokołowskiego. Wylałam nad książką sporo łez, trzymałam kciuki za głównego bohatera, by wreszcie coś mu się udało, by życie nie kopało go po tyłku praktycznie co chwilę. Powieść będąca przecież zwykłą fikcją, przeraziła mnie jednak tym, że podobna historia może przytrafić się każdemu z nas. Utraty najbliższych boimy się najbardziej. Nie wyobrażamy sobie dalszego życia bez osoby, która będzie podporą, pocieszycielem, będzie wskazywała właściwą drogę.
Autorka nie boi się drążyć niewygodnego tematu. Dotyka problemu niesprawiedliwości, zupełnego bezprawia w państwie. Ukazuje siłę rodziny, moc płynącą z posiadania prawdziwych, oddanych przyjaciół. Pokazuje również postać człowieka, opierającego się tylko na pracy, gnającego szaleńczo za karierą i kasą. A gdzie wtedy znajduje się rodzina? Owszem, jest, ale całkowicie zaniedbana, oglądająca ojca czy mamę, tylko przelotem. Czasem potrzebujemy kubła zimnej wody, by otrząsnąć się z chorego rozumowania, wycofać z okrutnego wyścigu szczurów.
Książka jest naszpikowana emocjami. Każda strona przynosi nam masę wrażeń. Kobiety lubią takie historie, ale jeśli liczycie na lekką i przyjemną lekturę do poduchy, raczej nie będę polecać wam nowego dzieła Kasi Michalak. Z pewnością "Nie oddam dzieci!" skłania do refleksji, do dokładnego zastanowienia się nad swym życiem. Być może powieść stanie się zalążkiem do wprowadzenia odpowiednich zmian? Może ktoś z was wreszcie zrozumie, że praca nie powinna wygrywać z rodziną i wspólnie spędzanymi chwilami. Osobiście bardzo przeżyłam historię Michała. To postać do której nie mogę się przyczepić w żaden sposób. Ogólnie cała akcja i reszta bohaterów, według mnie, została dopieszczona przez autorkę, potraktowana w stopniu równym, bez przerysowania, bez pomijania.
Liczyłam na dobrą, poruszającą do głębi powieść, i faktycznie coś takiego otrzymałam. Jedyne co mi nieco przeszkadzało, to nieprawdopodobność pewnych zdarzeń. Czasem miałam wrażenie, że autorka troszkę nagina rzeczywistość, jednak ten fakt nie wpłynął w żaden sposób na mój odbiór lektury. Książka chociaż liczy niewiele stron, (jak dla mnie), potrzebuje dłuższej chwili wolnego czasu, spokoju, oraz... paczki chusteczek :) Sami się przekonacie, że pośpiech w tym przypadku jest niewskazany. Na brak emocji nie możecie narzekać, otrzymacie też w pełni dopracowaną historię o zwykłym człowieku. Jeśli lubicie takie klimaty, powieść "Nie oddam dzieci!" musicie obowiązkowo przeczytać. Koniecznie dajcie mi znać co o niej myślicie, a może mieliście okazję poznać niniejsze dzieło?
OCENA
5 / 5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz