czwartek, 1 maja 2014

Mariska z węgierskiej puszty.

Obrazek Mariska z węgierskiej puszty

Autor: Consilia Maria Lakotta
Wydawnictwo: M
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 352
Cena okładkowa: 34.90 zł 
Jakież było moje zdziwienie, gdy po dłuższym zastanowieniu doszłam do wniosku, że jest to moja pierwsza książka której akcja toczy się na Węgrzech. Tak mało mamy pozycji literackich z obrazem właśnie tego kraju. To miłe, że ktoś postanowił zmienić przyzwyczajenia i zrezygnować z obsadzenia głównych bohaterów przykładowo w USA lub Anglii. Pierwsze wrażenie mamy więc załatwione i to pozytywnie :) Okładka kojarzy się z tradycyjnym romansidłem, gdzie nie ma miejsca na głębsze przemyślenia. Aczkolwiek często oprawa zwodzi i tak było w tym przypadku. 

Oprócz perypetii głównych bohaterów, a dokładniej rzecz ujmując rodziny Vargas, autorka postanowiła przestawić w formie tła powieściowego, historię Węgier. Lata 1910- 1953 nie są łatwe dla narodu. Zamach na Franciszka Ferdynanda I, wybuch I wojny światowej następnie II, wkroczenie Armii Czerwonej, to brutalna, prawdziwa rzeczywistość w której przyszło żyć naszym bohaterom. Poznajemy ich w momencie, gdy z wielką determinacją walczą z rządcą o możliwość zawarcia małżeństwa i stania się właścicielami gospody. Jaros Vargas i Mariska, to dwójka ludzi kochających się bezgranicznie, lecz zdanych na decyzję Hrabiego Geza von Czolnego. Mariska przodowniczka i Jaros koniopas są jego najlepszymi pracownikami, a sakrament małżeństwa mógłby sprawić, iż możny utraci tak wspaniałą siłę roboczą. Jedynymi sprzymierzeńcami dwójki zakochanych jest Juliska, córka hrabiego. To dzięki niej młodzi się pobierają. Decyzja Juliski ma jednak drugie dno. Dziewczyna darzy uczuciem brata Jarosa Gabora, i chociaż nie potrafi bez niego żyć, nie chce porzucić swego hrabiowskiego bytu. Wychodząc za mąż za innego wciąż nie może zapomnieć o swej prawdziwej miłości nie spełnionej, lecz spoczywającej w głębi serca. Mijają lata... Mariska i Jaros stają się rodzicami Michaela, a Juliska rodzi córkę Ilonę. Dawne żale i problemy nie nikną wraz z upływem czasu. Michael postanawia zostać kapłanem, lecz w obliczu wojny i ogólnie trudnej sytuacji politycznej, musi wybierać pomiędzy komunizmem a dobrem wiernych. Ilona tak jak jej matka, żyje miłością niespełnioną. Mariska natomiast często "przegrywa" z pasją Jarosa ... końmi. Gdy mężczyzna wyrusza na front, a potem wraca w zupełności odmieniony, ich związek przeżywa kryzys. Jak poradzą sobie ze wszystkimi problemami bohaterowie książki Lakotty ? Czy znajdą szczęście ? 

Autorka dedykuje swe dzieło wszystkim matkom kapłanów. Syn Mariski musiał wybierać pomiędzy zasadami wpajanym przez matkę, a nakazom narzucanym od góry. Mariska to kobieta bogobojna, posłuszna nakazom Boga. W obliczu trwogi potrafiła wziąć się w garść i często zadziwiała mnie swą nieustępliwą postawą. Lakotta ukazała czytelnikom obraz ówczesnych Węgier. Wszystkie opisy miejsca akcji, wydarzeń są bardzo plastyczne, odbiorca w żaden sposób nie czuje się tym znudzony i przytłaczany. Akcja toczy się w dosyć powolnym tempie, czytelnik ma mnóstwo czasu na "rozsmakowanie" się w powieści i zastanowienie nad jej sensem. Książka nie ma w sobie nic z tanich romansów, niby jest wątek miłosny, ale zarysowany przez pisarkę odpowiednio, bez przesadzenia. Bohaterowie zostali przedstawieni w stopniu wystarczającym, żaden z nich nie jest idealizowany, każdy posiada jakieś wady i oczywiście zalety. Dużą ilość miejsca w życiu fikcyjnych postaci odgrywa Bóg. Nie obawiajcie się jednak, iż pozycja będzie tylko opowiastką o modlitwie i wierze. "Mariska z węgierskiej puszty", to powieść pełna smutku, rodzinnych tragedii. Tak jak nasze prawdziwe życie...
Los lubi płatać figle, a my w tej kwestii często jesteśmy bezradni.

OCENA
5 / 5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz