piątek, 28 kwietnia 2017

Ostrze zdrajcy [przedpremierowo]

 
Cykl/Seria: Wielkie Płaszcze t.1
Autor: Sebastien de Castell
Wydawnictwo: Insignis 
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 420
Cena okładkowa: 36 zł
Premiera: 10.05.2017 

 Należę do osób, które pochłaniają fantastykę niczym najpyszniejszą czekoladę. Uwielbiam ten gatunek literacki, chętnie sięgam po powieści nie tylko rodzimych autorów. W sumie, to zawsze obcokrajowi twórcy potrafią zauroczyć mnie swym dziełem. Jednak przed lekturą Ostrza zdrajcy miałam pewne obawy. Powód jest prosty - nie znałam kompletnie stylu Sebastiena de Castella. Ostrze zdrajcy to jego debiutancka powieść, a wiecie doskonale, że z debiutami bywa różnie. Jedne są fantastyczne, inne raczej nie powinny oglądać światła dziennego. De Castell stworzył jednak świetną powieść, którą będę polecała wszystkim miłośnikom fantastyki. 

Nie wiedziałam totalnie czego mogę się spodziewać, a przeżyłam miłe zaskoczenie. Takie sytuację lubię najbardziej ;) Zauroczyła mnie również okładka książki. Jest przepiękna! Magiczna, tajemnicza i oczywiście nawiązująca idealnie do samej treści powieści. Podglądnęłam obwoluty kolejnych części i... mówię wam, są genialne!

Zgodnie z królewskim prawem Wielkie Płaszcze nie kłaniały się przed nikim, nawet przed samym królem.

Falcio val Mond należy do Wielkich Płaszczy, jest kantorem. Ich zadaniem jest "wykonywanie" królewskiego prawa, jednak śmierć króla Paelisa zmienia obraz tejże "organizacji". Wielkie Płaszcze zostają uznane za zdrajców, a rosnąca do nich nienawiść sprawia, że muszą przyjąć los wędrowców. Falcio i jego dwaj kompanii - Kest i Brasti, podróżują od miasta do miasta w celu znalezienia jakiegoś zarobku. Teraz są nazywani Obdartymi Płaszczami. Trójka przyjaciół dostaje pracę jako straż przyboczna szlachcica, który nie bał się ich wynająć. Niestety Falcio, Kest i Brasti ponoszą porażkę. Ich pracodawca zostaje zamordowany przez kobietę. To ośmieszenie i hańba dla byłych Wielkich Płaszczy. Oczywiście wszyscy uważają, że to trójka przyjaciół uśmierciła szlachcica. Wielkie Płaszcze muszą się jakoś wyplątać z tej nieciekawej sytuacji. Czy odzyskają twarz i zaufanie ludzi? Zobaczymy.

Lektura Ostrza zdrajcy zajęła mi tylko jeden wieczór. Książkę czyta się szybko i przyjemnie. W jej treści nie ma może wielu zaskoczeń, pewnych rzeczy możemy się domyślić, ale i tak lektura jest wciągająca i przykuwająca uwagę przez te kilka godzin. Na nudę nikt narzekać nie powinien, ciągle coś się dzieje. Wartka akcja to według mnie ogromna zaleta książki Ostrze zdrajcy. Kolejny plus? Zdrowa dawka humoru. Zaskoczenie? Dla mnie tak, a w fantastyce dobrego humoru jak na lekarstwo. De Castell wprowadził więc do swojej powieści luźniejszą atmosferę, która nie przeszkadza oczywiście wczuć się całkowicie w całą historię.

- Mógłbym ci prawie życzyć szczęścia, chłopcze, ale obawiam się, że na tym świecie szczęścia nie znajdziesz.

A jak sprawa wygląda z bohaterami? Osobiście polubiłam Falcia, chociaż nie wiem dlaczego, ale jego imię okrutnie mnie śmieszy. Jest to postać wyrazista, postępująca z rozwagą, charakteryzująca się ogromnym bohaterstwem i chęcią poświęcenia dla dobra sprawy. Autor jednak nie idealizuje Falcia, tylko "ubiera" go we wady. Dlatego postać jest realna i bardzo przekonywująca. Szkoda tylko, że przyjaciele mężczyzny nie są nakreśleni w tak barwny sposób. Gdzieś tam chowają się za plecami Falcia i zupełnie wtapiają w tło powieści. No, niestety. Mam nadzieję, że w kolejnych tomach "będzie ich więcej". 

Podsumowując, Ostrze zdrajcy to lekka, przyjemna lektura na deszczowe popołudnie przy kawie, czy majówkowy wieczór. Do premiery książki pozostało jeszcze sporo czasu, ale ja już dziś zachęcam was do sięgnięcia po taką nowość od wydawnictwa Insignis. Powieść może nie odmieni waszego życia, ale będzie miłą odskocznią od codziennych trosk i problemów.

OCENA
4 / 5

Za egzemplarz dziękuję agencji AiM Media


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz