czwartek, 27 kwietnia 2017

Dzieci kapitana Granta

Znalezione obrazy dla zapytania dzieci kapitana granta 
Autor: Juliusz Verne
Wydawnictwo: Greg
Oprawa: miękka
Liczba stron: 408
Cena okładkowa: 14.99 zł

Może byłam dziwnym dzieckiem, może moje upodobania co do książek różniły się od upodobań kolegów i koleżanek z klasy... Ja dzieła Juliusza Verne'a pochłaniałam niczym czekoladowe cukierki. Nie nudziły mnie wcale, czytałam je z największą przyjemnością i zaangażowaniem. Natomiast 3/4 klasy na myśl o książkach tego autora, dostawało nagłego ataku gorączki i na potęgę prześcigało się w wymyślaniu przeróżnych chorób. Ja uśmiechałam się wtedy tylko nieśmiało i zbierałam dobre stopnie na lekcjach podczas których, omawiano twórczość Juliusza. Panie Verne, dziękuję bardzo za podniesienie końcowej średniej ;) 

Dzieci kapitana Granta, to pierwsza część trylogii vernowskiej. Dalej mamy Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi i Tajemniczą wyspę. Części drugiej i trzeciej jeszcze nie mam w posiadaniu, ale jestem właścicielką Dzieci kapitana Granta. Całą trylogię przeczytałam w czasach szkolnych, ale postanowiłam ją nieco odświeżyć. Dlatego też dziś recenzuje dla was tom pierwszy. 

Wydanie od wydawnictwa Greg, to marzenie większości uczniów. Zamieszczono tutaj obfite streszczenie, ale także takie w formie skróconej. Jest problematyka powieści, charakterystyka bohaterów, tzw. "pewniaki" na teście i oczywiście mamy samą treść. Aktualnie nie zaglądałam zbyt często w końcowe rejony książki. Nie jestem uczniem, więc streszczenia nie potrzebuję, ale doceniam tak profesjonalne podejście wydawcy. 

Podczas próbnego rejsu lorda Glenarvana złowiono rekina. W jego wnętrznościach zostaje odnaleziona butelka, a w butelce podniszczony, tajemniczy list. Na tymże świstku widnieje wiadomość od kapitana Granta, który zaginął na wodach Pacyfiku. Niestety list nie jest zbyt czytelny, także trzeba pójść na żywioł i rozpocząć poszukiwania niejako oczekując cudu. Władze odmawiają pomocy, ale lord i tak postanawia wyruszyć po kapitana. Motywacją do podróży, są odnalezione dzieci Granta, które proszą Glenarvana o ratunek ojca. Statek Duncan wyrusza w rejs, a na jego pokładzie załoga ma wielką nadzieję na odszukanie kapitana Granta. To będzie długa, niebezpieczna i obfitująca w niesamowite zwroty wydarzeń podróż. 

Zdaję sobie sprawę, że opisy zamieszczone w książce mogą nużyć młodszych czytelników. Ja natomiast dzięki nim, wspólnie z załogą statku, podróżowałam w celu odnalezienia kapitana Granta. Otwierałam oczy ze zdumienia na kolejne przygody bohaterów, oczywiście kibicując im i życząc jak najlepiej. Może jest tutaj zbyt wiele sentymentalizmu, ale książka została napisana przez autora ponad sto lat temu! Nie ma więc w powieści żadnych technologicznych spraw, krwiożerczych potworów (za wyjątkiem rekinów), czy wątku miłosnego na wielką skalę. Jest przygoda i są barwni bohaterowie. 

To właśnie stworzone przez autora postacie, stanowią wielki atut powieści Dzieci kapitana Granta. Charakteryzuje ich honor, prawda. Jednak Juliusz Verne nie idealizuje swoich bohaterów, pokazuje czytelnikowi, iż każdy popełnia błędy, ale potrafi się też do nich przyznać. Wiemy i jesteśmy w pełni świadomi tego, że obecne w powieści osobistości osiągną sukces. Jednak z zapartym tchem śledzimy tę walkę w dążeniu do celu. Verne potrafił zaciekawić czytelnika, chociaż przez młodsze pokolenie, jego wizje pozostają ciągle niezrozumiane. 

OCENA
5 / 5

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu GREG

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz