poniedziałek, 6 marca 2017

Miasteczko Darkmord

Znalezione obrazy dla zapytania miasteczko darkmord

Autor: Shane Hegarty
Wydawnictwo: Znak Emotikon
Oprawa: twarda (czarne brzegi stron)
Liczba stron: 380
Cena okładkowa: 39.90 zł
Premiera: 09.01.2017

Książka którą dziś pragnę wam przedstawić, to pozycja przeznaczona dla młodziutkich odbiorców - +10. Czy taka stara krowa jak ja mogła polubić takie dzieło? Tak kochani! Miasteczko Darkmord dosłownie pochłaniałam, a nie czytałam "na raty". Kiedy tylko książka wpadła w moje dłonie, zasiadłam wygodnie w fotelu i rozpoczęłam lekturę. Kurczę, przez nią straciłam poczucie czasu! Obiad sam się nie ugotował, a mieszkanie dalej było nieposprzątane. Ja natomiast z zachwytem i wypiekami na twarzy śledziłam dalsze losy głównego bohatera, walczyłam z potworami i ciągle miałam ochotę na więcej. Już nie mogę doczekać się kolejnego tomu serii, ale zanim to nastąpi, pozwólcie że przedstawię wam swoje odczucia po przeczytaniu Miasteczka Darkmord. Jestem świeżo po lekturze, więc te pozytywne emocje jeszcze we mnie ostro buzują ;)

Wlekąc się do domu, dotkliwie odczuwał ciężar tej odpowiedzialności.

Czy chcecie odbyć podróż do miasteczka zwanego Darkmord? Jeśli tak, to wiedzcie, że znalezienie go na mapie będzie mocno utrudnione, a prawie niemożliwe. To mała miejscowość, gdzie czas jakby stanął w miejscu i nie miał zamiaru płynąć dalej. Ludzie wierzą tutaj w legendy, baśnie i potwory. Turyści? Trafiają tutaj tylko ci, którzy być może zabłądzili. Takie jest właśnie Darkmord. Miasto wyróżnia jeszcze coś zupełnie niespodziewanego... Legendy. To różnego rodzaju potwory. Atakują Darkmord na potęgę, chociaż inne miasteczka pozostają zupełnie wolne od tych osobliwych kłopotów. Jedynym ratunkiem są łowcy Legend - zawsze skuteczni i ciągle gotowi do walki. Totalnym odmieńcem od przedstawionego idealnego obrazu łowcy jest Finn. Chłopak zdecydowanie nie nadaje się na reprezentanta tak zaszczytnego grona. Finn woli leczyć zwierzęta, a nie uganiać się za potworami. Tyle że ojciec ma wobec niego inne plany. Rozpoczyna szkolenie syna, aczkolwiek nic wielkiego z tego nie wychodzi. Czas upływa, Finn nie robi postępów, a ojciec otrzymał życiową szansę - propozycję dołączenia do Rady Dwunastu. Musi tylko dokończyć to, co rozpoczął... Jak potoczą się dalsze lody Finna? Czy chłopak pojmie wreszcie nauki, które przekazuje mu ojciec? Czy Legendy wreszcie opuszczą Darkmord?

Muszę przyznać, że obok takiej książki nie przeszłabym obojętnie. Czarne boki przykuwają wzrok i świetnie pasują do tematyki powieści. Jest tak samo mroczna i tajemnicza. Opis na okładce zaciekawił mnie na maksa, także nie trzeba mnie było namawiać zbyt długo na zajrzenie do wnętrza książki. Miasteczko Darkmord to pozycja idealna dla czytelnika w każdym wieku. Młodsi będą mogli odnaleźć w osobie głównego bohatera siebie samych, natomiast starsi otrzymają lekką, niezobowiązującą lekturę - taką idealną na wieczór przy kubku gorącego kakao.

Jeśli pierwszy tom serii jest tak udany, to ja już spodziewam się kolejnego sukcesu w najbliższym czasie. Shane Hegarty pisze językiem prostym, zrozumiałym, z odpowiednią dawką humoru. Jego opisy nie są zbyt rozwlekłe, długie, nudzące. Autor potrafi zaciekawić czytelnika. Pojedynki z potworami, tajemnicza przepowiednia... Ach, jest tutaj dosłownie wszystko! Z otwartymi ustami przyjęłam zakończenie powieści, bo książka wcale nie jest przewidywalna. Hegarty oczywiście pozostawia sobie pewną furtkę, więc wszystkie sprawy nie zostaną w tomie pierwszym wyjaśnione w stu procentach. Mamy pełną motywację do sięgnięcia po część drugą. I bardzo dobrze! 

Ciężko pracował, żeby zdobyć wiedzę niezbędną do bycia łowcą Legend. Nikt nigdy go nie ostrzegał, że w jego pracy zawodowej może się pojawić konieczność polowania na ludzi.

Główny bohater da się lubić. Chociaż czasami działa też na nerwy, a jego niezdarność mogłaby mnie doprowadzić do szewskiej pasji. Hugo - ojciec Finna, miał chyba mnóstwo cierpliwości ;) Na szczególne uznanie zasługują same Legendy. To one budują tutaj całe napięcie, aczkolwiek nie zrzucajmy na dalszy plan łowców. Jest i jeszcze Emmie, ale nie mam zamiaru wprowadzać w tym miejscu żadnych spojlerów. Przeczytacie, a sami się przekonacie o co biega ;)

Książkę mogę wam polecić z czystym sumieniem. Oczywiście w żaden sposób nie zmieni waszego życia, nie będzie punktem obowiązkowym w waszej biblioteczce. Jednak jeśli macie ochotę na niebanalną historię i coś do poczytania w ramach popołudniowego relaksu, Miasteczko Darkmord będzie idealną propozycją. Podsuńcie niniejszą publikację waszym dzieciom, rodzeństwu itp. Zobaczycie, iż będą skakać z radości i poproszą o więcej podobnych książek. Ja dzięki niniejszej pozycji zostałam oderwana od codzienności. Miałam okazję do pośmiania się, pobujania w obłokach i szczerze się z tego powodu cieszę. 

OCENA
5 / 5

Książkę możecie kupić z 33% rabatem - wpiszcie w koszyku zamówienia kod Darkmord

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Znak Emotikon

Logo Znak Emotikon

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz