czwartek, 17 kwietnia 2014

Noc świetlików.


Autor: Elżbieta Rodzeń
Wydawnictwo: ZYSK I S-KA
Zysk i Spółka Wydawnictwo
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 432
Cena okładkowa: 32.90 zł
Kocham książki gdzie główni bohaterowie są elfami, faunami i innymi baśniowymi istotami. Jako fanka fantastyki, przeczytałam już masę pozycji właśnie w takim klimacie. Ciężko jest mnie więc czymkolwiek zaskoczyć, ale książka Elżbiety Rodzeń z pewnością na długo wpoiła się w mój umysł. Podczas czytania dostrzegłam, że totalnie zżyłam się z postaciami i śledzę ich byt z zapartym tchem. Pomimo tego, iż do "Nocy świetlików" byłam sceptycznie nastawiona, do dziś mam w oczach zachwyt na widok powyższej okładki i cudów które skrywa. 

Sama obwoluta mocno intryguje za sprawą przedstawienia ładnej dziewczyny na pierwszym planie i tajemniczej postaci w oddali. Czy to te same osoby ? Ha ! Tego wam nie zdradzę, ale obiecuję, że wszystkiego się dowiecie podczas czytania książki. Początek dosyć dziwaczny jak na powieść fantastyczną, bo w szpitalu psychiatrycznym ... 

Paulina chora na anoreksję trafia do psychiatryka. Tak naprawdę pozostało jej już niewiele dni życia, ale wcale się tym nie przejmuje. W końcu co to za żywot, gdzie na widok swego własnego ciała dostaje się totalnego obrzydzenia i gdy wyczuwa się ciągle brak oparcia u bliskich. Paulina właśnie w szpitalu poznaje młodego lekarza Błażeja, który obiecuje ... wyjście z dotychczasowego stanu. Dziewczyna postanawia mu zaufać bo przecież i tak nie ma nic do stracenia. W dziwny sposób przenosi się do domu trzech młodych mężczyzn (z pozoru), którzy nie dość że posiadają imponujące umiejętności, to dodatkowo są diabelnie przystojni. Błażej, Artur i Szymon to bracia, a żeby było jeszcze ciekawiej należą do grona elfów. Paulina oczywiście zakochuje się w jednym z nich - Szymonie, lecz w związku z tym, że Błażej uchronił dziewczynę od śmierci, zgodnie z tamtejszymi zasadami powinna ona należeć tylko i wyłącznie do niego. Wszystko mocno się komplikuje w momencie gdy Paulina dochodzi do wniosku, iż z braćmi elfami łączą ją niespodziewane koligacje ... Historia mocno pogmatwana tak jak i ludzkie uczucia. Z jednej strony potężna miłość, z drugiej konieczność bycia z tym niezbyt tolerowanym. Kogo wybierze Paulina ? Czy wbrew elfiemu kodeksowi ucieknie z Szymonem i do końca swego życia będzie skazana na gniew Błażeja ? Jakie talenty skrywa w sobie nasza młoda bohaterka ? Dlaczego do tej pory nie wiedziała, że należy do elfiej rodziny ? Na te i wiele innych pytań odpowiedź znajdziecie w książce "Noc świetlików". 

Akcja powieści toczy się niczym błyskawica podczas burzy. Szybko, z potężnymi emocjami i brakiem miejsca na nudę. Nie sądziłam, że historia młodej dziewczyny i elfów tak mnie pochłonie. Autorka zręcznie wplotła świat rzeczywisty do tego totalnie wyimaginowanego. To rzadkość w książkach fantastycznych ( dobrej jakości), plus za początek w szpitalu psychiatrycznym, który nadaje całości realizmu i zbliża młodego czytelnika do świata Pauliny. Dziewczyna która szuka swego miejsca na ziemi, która zmaga się z poważną chorobą, która zakochuje się nie w tym mężczyźnie w którym powinna. To problemy współczesnych młodych ludzi lecz nie tylko. W zupełności odnalazłam się w świecie wykreowanym przez autorkę i do dziś nie chcę z niego uciekać. Książkę przeczytałam w jeden wieczór głodna dalszych przygód głównej bohaterki. Myślę, że to o czymś świadczy. Rodzeń zachwyca prostym a jednocześnie barwnym językiem, dającym swobodę wyobraźni, ale jednocześnie wyjaśniając wszystko w sposób akuratny. Autorka nie stworzyła bzdurnej pozycji fantasy, która przecież przez "dodatek" elfów mogłaby osiągnąć takie miano. To prawdziwy majstersztyk, a i mam nadzieję, że to nie koniec całej historii. W sumie wszystko kończy się w sposób otwarty także może uda się coś autorce skrobnąć w tym temacie :) 

Czytelnik odbiera bohaterów pozytywnie, nie są oni przerysowani, lecz skrywają w zanadrzu kilka niespodzianek, tak więc na wstępie nie jesteśmy w stanie przewidzieć końca powieści. Oczywiście pewne momenty mają swe źródło w innych tego typu książkach, ale Rodzeń nie dała się zaszufladkować.  Zdecydowanie polecam "Noc świetlików" nie tylko fanom fantastyki. Zobaczycie, że historia wciągnie was szybko i ani się nie obejrzycie jak dobrniecie do końca. Zaufajcie mi, ponieważ nie sądzę byście tego wyboru kiedykolwiek żałowali :) 

OCENA
5 / 5 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz