piątek, 27 września 2013

Nina i Klątwa Pierzastego Węża.


Autor: Moony Witcher
Wydawnictwo: Olesiejuk
Oprawa: twarda
Liczba stron: 332
Cena: aktualnie tutaj 24.99 zł

To trzecia część przygód dzielnej Niny, małej alchemiczki. Dziewczynce udało się już zdobyć dwa Arkany, a tym samym zbliżyć się do możliwości uratowania Szóstego Księżyca Xorax. Jednak by w pełni osiągnąć sukces i uwolnić myśli dzieci, musi znaleźć kolejny. Niestety straszny hrabia Karkon wraz z burmistrzem, który tak naprawdę jest tajemniczym Pierzastym Wężem, dążą do tego by przeszkodzić Ninie, a tym samym usunąć ją z pola działania. Wnuczka Miszy jest jednak małą, dzielną osóbką nie rezygnującą tak szybko z zamierzonego celu. W walce z siłami zła, pomaga jej czwórka przyjaciół : Cesco, Dodo, Fiore i Roxy.

Po przeczytaniu dwóch pierwszych części byłam ciekawa co udało się osiągnąć autorce w trzecim tomie. No i cóż, nie zostałam oszołomiona czymś niebywale zaskakującym. Cała fabuła jest bardzo przewidywalna, świat wykreowany przez autorkę może i  barwny, ale w nieciekawy sposób przedstawiony czytelnikowi. Akcja toczy się w iście ślimaczym tempie, a przewracanie kolejnych kartek książki nie napawa mnie jakimikolwiek emocjami. Pominięcie opisów uczuć bohaterów nie wydaje się być dobrym pomysłem. Osobiście chciałabym poznać co przeżywa w danym momencie Nina. Autorka wprowadza także dwa wątki miłosne, czym może zaskarbić sobie przychylność u nastoletnich czytelników :) Nina zauważa że Cesco coś do niej czuje, a android Maks 10-p1 nie może zapomnieć o ciotce Andorze ;) 

Najgorzej jednak wygląda tłumaczenie. Wcześniej bajkowy stworek nazywany był Pąpusiem Mydlinkiem , w trzeciej części przemianowano go na Gąbka. Podobnie opiekunka Niny o imieniu Luba została przetłumaczona na Ljubę. Nigdy się z czymś podobnym nie spotkałam i takie nieścisłości uważam za mocno nieodpowiednie. 
Zakończenie jak to bywa w przypadku cyklu " Dziewczynka z Szóstego Księżyca" jest słabo rozwinięte i praktycznie może zostać uznane za koniec kolejnego rozdziału. Nie lubię negować dzieł książkowych, ale w tym przypadku nie da się postąpić inaczej. O ile ja kocham fantastykę, o tyle strasznie przemęczyłam się podczas lektury dzieła Moony Witcher. Niebawem ukaże się czwarty tom cyklu, ale wątpię że zdecyduje się na jego przeczytanie...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz