poniedziałek, 2 maja 2016

Akademia pana Kleksa - Jan Brzechwa


Autor: Jan Brzechwa
Wydawnictwo: Siedmioróg
Oprawa: miękka
Liczba stron: 136
Cena: 19.99 zł
Na trwającą właśnie majówkę, znalazłam dla siebie i swych dzieci książkę specjalną. Chciałam pokazać szkrabom lekturę, którą lubiłam czytać podczas nauki w szkole podstawowej. Po dzieło Jana Brzechwy Akademia pana Kleksa sięgałam wtedy bardzo chętnie, potem o nim zapomniałam, ale dziś postanowiłam powrócić do tego, co sprawiało mi ogromną radość. Wspólnie z dziećmi usiadłam wygodnie na kanapie i rozpoczęłam czytanie... Wspomnienia wypełniły mój umysł, a młode pokolenie mogło poznać coś nowego. Chyba każdy lubi tego przesympatycznego dziwaka Kleksa. My również! 

Opowieść rozpoczyna się w momencie przybycia do Akademii małego, rudowłosego Adasia Niezgódki. To on jest narratorem i przedstawia nam szkołę z własnej perspektywy. Chłopiec zostaje przyjęty do grona uczniów tej nieco dziwacznej uczelni. Dlaczego jest ona tak niespotykana i inna od placówek które znamy? W Akademii uczą się chłopcy o imionach zaczynających się na literę A. Dodatkowo, dzieciakom nie wkłada się do głowy arytmetyki, kaligrafii itp. Pan Ambroży Kleks, jedyny nauczyciel, "otwiera" malcom umysły, wspólnie z nim podróżują do innych bajek, na nudę po prostu nie mogą narzekać. W Akademii, Adaś poznaje również tajemniczego szpaka Mateusza, który opowiada chłopcu swoją historię. Od tej pory obydwaj darzą się jeszcze większą sympatią. Jest jeszcze golarz Filip - dostawca świeżych piegów i przebiegły osobnik, chcący zburzyć spokój w Akademii. Jednak z panem Kleksem nie wygra nikt! 

Nazywam się Adam Niezgódka, mam dwanaście lat i już od pół roku jestem w Akademii  pana Kleksa.

Powieść doczekała się ekranizacji, co też muszę pokazać dzieciom. Na początek podsunęłam im książkę, bo uważam, że to od niej najlepiej rozpocząć przygodę z panem Kleksem. Moje pociechy polubiły tytułowego bohatera, a także narratora - Adasia Niezgódkę. Córka była też zafascynowana szpakiem Mateuszkiem i jego tajemniczą przemianą. Sama z przyjemnością sięgnęłam po powieść z lat podstawówki, z uśmiechem na ustach czytałam kolejną stronę... Takie książki nigdy nie tracą na wartości, do Akademii będę powracała nawet jako babcia :)

Książka wydawnictwa Siedmioróg została wykonana z dbałością o każdy szczegół. Pewnie posłuży moim dzieciom, chociaż jest w miękkiej oprawie. Niemniej, te przepiękne, barwne i wyraziste ilustracje zasługują na uwagę. Duża czcionka ułatwia czytanie, co dla małych odbiorców, będzie elementem niezwykle ważnym. Szkoda, że za moich czasów w bibliotekach mieli o wiele gorsze wydanie dzieła Jana Brzechwy. Ciekawe czy coś się pod tym względem zmieniło;)

Do czytania Akademii pana Kleksa pewnie nie muszę nikogo zachęcać. Jeśli wy nie macie aktualnie ochoty na takie czytadło, to podsuńcie lekturę swoim dzieciom, a zobaczycie jakie będą zachwycone. W tej książce drzemie jakaś trudna do określenia magia... I niech tak już zostanie :)

OCENA
5 / 5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz