niedziela, 14 lutego 2016

Sekrety mielizn


Autor: Erskine Childers
Wydawnictwo: ZYSK I S-KA
http://zysk.com.pl/
Oprawa: twarda
Liczba stron: 416
Cena okładkowa: 45 zł
Premiera: 01.02.2016
Na czytanie tej książki namówił mnie mąż. Strasznie się opierałam, ale w końcu zadecydowałam, że tylko zerknę na pierwsze strony. Niczego nie tracę... Jakież było moje zdziwienie, gdy po zaznajomieniu się z kilkunastoma kartkami popłynęłam dalej. I chociaż morza na żywo nigdy nie widziałam, nie znam się totalnie na żeglarskich sprawach, to z tak wielką przyjemnością przeczytałam nie tylko pierwszy rozdział książki, ale i wszystkie strony. Powieść już podsunęłam wujkowi - byłemu marynarzowi, więc myślę iż dzieło trafiło w odpowiednie ręce. Zanim opowiem wam o moich osobistych odczuciach, co do pozycji Erskine Childresa, kilka zdań na temat fabuły...

Pomysł zdecydowanie mi się podobał, gdyż wszystko lubię robić sam, a poza tym, jakkolwiek głupio to zabrzmi, poczułem się chyba urażony, że morze jest dla mnie "za ostre".

Carruthers zachęcony możliwością polowania na kaczki, dołącza do swego przyjaciela Daviesa, który postanowił podryfować po morzu Bałtyckim. Na pokładzie całkiem niezłego jachtu Dulcibella, przyjaciele będą przeżywać mrożące krew w żyłach sytuacje. Carruthers nie spodziewał się takiego obrotu sprawy, a o polowaniu musi zapomnieć.
Przyjaciele wplątują się w środek szpiegowskiej intrygi. Będzie ona miała ogromne znaczenie dla całej Wielkiej Brytanii, ale nie tylko. Mężczyźni zostaną zmuszeni do walki na śmierć i życie, do ochrony głowy - nie tylko swojej. Jak widać zwykłe polowanie na kaczki, może się przekształcić w poważną, wymagającą narażenia własnego zdrowia akcję. Kto wyjdzie cało z tej opresji? Sprawdźcie sami! 

Sekrety mielizn to dzieło okrzyknięte najlepszą powieścią szpiegowską XX wieku. Inne, bardziej współczesne, powinny brać przykład z idealnie dopracowanej fabuły, odpowiedniego napięcia, stopniowanego aż do ostatniej strony. Książka przyniosła sławę Childersowi, chociaż w Polsce nie była zbyt znana. Dopiero wydawnictwo Zysk i S-ka postanowiło odkurzyć zapomnianą pozycję literacką i zaprezentować nam Sekrety mielizn w pełnej krasie. Piękna, klimatyczna okładka, uprzyjemnia czytanie, wprowadza nas do tematyki powieści.

Na wielkie uznanie zasługuje prezentacja głównego bohatera. Carruthers wystawiony na próbę potrafi podołać zadaniu, jest bardzo inteligentny, praktycznie bez szwanku wychodzi z poważniejszych tarapatów. I chociaż grunt pali się pod nogami, kule świstają koło ucha, a od niego zależy los milionów ludzi, radzi sobie ze wszystkim świetnie. Niczym mityczny heros posiada ogromną siłę, tyle że jego umiejętności, są ściśle związane z potęgą umysłu. Carruthersa można polubić, nawet jeśli jest on mocno idealizowany przez autora książki. Pozostałym bohaterom również nie brak wyrazistości, jednak to nasz "łowca kaczek" zdecydowanie wiedzie prym w powieści :)

Czy nie staje się oczywiste, że czas już najwyższy systematycznie wyszkolić wszystkich Anglików do służby wojskowej na morzu lub na lądzie?

Książka została dopracowana w każdym calu. Mapy, techniczne sprawy, na których ja niekoniecznie się znam. Niemniej, ten marynarski żargon nie sprawia większych kłopotów podczas lektury, należy się przyzwyczaić do tego typu opisów. Ważne, że autor nie nudzi czytelnika, a dosłownie porywa w podróż po wzburzonym, pełnym niespodzianek morzu. Jestem szczęśliwa, iż nie zrezygnowałam z lektury książki Sekrety mielizn. Urzekła mnie ta cała historia, ciągle nie mogę wyjść z podziwu, że tak wspaniałą powieść szpiegowską stworzył człowiek, który dopiero rozpoczynał swą karierę pisarza. To się nazywa debiut w dobrym stylu :)
Macie ochotę na takie czytadło? Ja mogę was tylko zachęcić do lektury. Nawet kobiety... W końcu od czasu do czasu i my mamy chrapkę na podobną tematykę :)

OCENA
5 / 5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz