Tytuł: Ben Hur
Cykl/Seria: Okna
Autor: Lewis Wallace
Wydawnictwo: Promic
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 680
Cena okładkowa: 34.90 zł
Wizyta w chyba trzech bibliotekach przyniosła mi wielkie rozczarowanie. Na półkach nie mieli Ben Hura! Wraz z dalszymi poszukiwaniami dowiedziałam się, że akurat na tę książkę ciężko trafić gdziekolwiek. Nie ma jej raczej w okolicznych bibliotekach, nawet księgarnie świecą pustkami. Bardzo chciałam przeczytać dzieło Lewisa Wallace, ponieważ to w końcu klasyka! Dlatego też ucieszyłam się ogromnie, gdy zobaczyłam w ofercie wydawnictwa Promic piękne wydanie Ben Hura. Okładka z pędzącym rydwanem jak najbardziej przypadła mi do gustu i sprawiła, że moja ochota na przeczytanie powieści osiągnęła najwyższy pułap. Czy warto było tak gonić za egzemplarzem dzieła Lewisa Wallace? Czy Ben Hur faktycznie zasługuje na miano mojego ulubieńca?
Doskonałość to Bóg, prostota to doskonałość. Problem polega na tym, że ludzie nie potrafią zaakceptować tych prawd.
Pierwsze strony książki nieco mnie zadziwiły... Powieść przecież miała opowiadać o Ben Hurze, a nie o Jezusie! Opowieść rozpoczyna się od opisu wędrówki trzech mędrców w stronę gwiazdy, która wskazuje miejsce narodzenia króla. Jednak po takim dość zaskakującym początku, który będzie miał ogromny wpływ na dalszą historię, poznajemy młodego, żydowskiego arystokratę - Judę Ben Hura. Mężczyzna wskutek pomyłki trafia na galery. Stoi też za tym zdrada przyjaciela i oczywiście paskudny, przewrotny los... Gdyby nie jedna, niepozornie wyglądająca cegła, Ben Hur pewnie żyłby sobie spokojnie, nie wadząc nikomu. A tak pojmany musi stawić czoła przeciwnościom.
To w Nazarecie po raz pierwszy spotka Jezusa. Spotkanie wpłynie na naszego bohatera bardzo mocno - kilka kropel wody potrafi zmienić wszystko.
Podczas dalszej podróży, Ben Hur poznaje Quintusa Arriusza. Ratuje go w walce z korsarzami, a tym samym zyskuje jego przychylność. Arriusz adoptuje Judę i ofiarowuje mu najwspanialszy prezent - nie tylko opiekę, ale też godne wykształcenie. Po śmierci przybranego ojca, Ben Hur wyrusza do Jerozolimy, by odnaleźć bliskich. W spadku otrzymał spore bogactwa, jest kimś, więc może konkurować z najlepszymi. Pytanie tylko czy los będzie dla niego łaskawy i pozwoli odnaleźć tych, których wciąż kocha.
Doskonałość to Bóg, prostota to doskonałość. Problem polega na tym, że ludzie nie potrafią zaakceptować tych prawd.
Pierwsze strony książki nieco mnie zadziwiły... Powieść przecież miała opowiadać o Ben Hurze, a nie o Jezusie! Opowieść rozpoczyna się od opisu wędrówki trzech mędrców w stronę gwiazdy, która wskazuje miejsce narodzenia króla. Jednak po takim dość zaskakującym początku, który będzie miał ogromny wpływ na dalszą historię, poznajemy młodego, żydowskiego arystokratę - Judę Ben Hura. Mężczyzna wskutek pomyłki trafia na galery. Stoi też za tym zdrada przyjaciela i oczywiście paskudny, przewrotny los... Gdyby nie jedna, niepozornie wyglądająca cegła, Ben Hur pewnie żyłby sobie spokojnie, nie wadząc nikomu. A tak pojmany musi stawić czoła przeciwnościom.
To w Nazarecie po raz pierwszy spotka Jezusa. Spotkanie wpłynie na naszego bohatera bardzo mocno - kilka kropel wody potrafi zmienić wszystko.
Podczas dalszej podróży, Ben Hur poznaje Quintusa Arriusza. Ratuje go w walce z korsarzami, a tym samym zyskuje jego przychylność. Arriusz adoptuje Judę i ofiarowuje mu najwspanialszy prezent - nie tylko opiekę, ale też godne wykształcenie. Po śmierci przybranego ojca, Ben Hur wyrusza do Jerozolimy, by odnaleźć bliskich. W spadku otrzymał spore bogactwa, jest kimś, więc może konkurować z najlepszymi. Pytanie tylko czy los będzie dla niego łaskawy i pozwoli odnaleźć tych, których wciąż kocha.
Pięć lat spędzonych poza ojczyzną uczyniło z niego prawdziwego mężczyznę. Co prawda luźna szata, którą miał na sobie, ukrywała w dużej mierze jego wspaniale zbudowaną postać, lecz i tak wyglądał niezwykle imponująco.
Książka nie należy do cieniutkich czytadeł na jeden wieczór, jednak mnie jej lektura zajęła tylko dwa dni. Jestem zafascynowana dziełem Lewisa Wallace i z dumą stwierdzam, iż mamy tutaj do czynienia z fenomenem wartym poznania przez każdego z was. Książka różni się od sienkiewiczowskiego "dziecka", co jest raczej szybko zauważalne. W Ben Hurze nie ma zbyt częstych wtrąceń dotyczących życia i działalności Jezusa. Jeśli coś się tam pojawi, to w najbardziej nieoczekiwanym momencie, nie przytłaczając jednocześnie całej fabuły. Mam wrażenie, że wątek religijny gdzieś tam sobie czyha w kącie, lecz na pierwszy plan wybija się historia tytułowego bohatera. To niezwykle udany, ciekawie rozplanowany pomysł na książkę.
Główny bohater przypadł mi do gustu i jest prawdziwą ozdobą dzieła. Postępuje rozumnie, ale też kieruje się sercem. Nie pozostaje bierny, lecz w momencie gdy ma taką możliwość, chce działać aby jego życie stało się lepsze, by mieć obok siebie osoby które kocha. Obserwujemy dorastanie tego człowieka, autor zręcznie kieruje tą postacią. Pozostali bohaterowie również zasługują na uwagę. Mnie urzekła osoba Arriusza, oczywiście zaraz po Ben Hurze :)
Przed lekturą tej książki obawiałam się, że będzie zbyt religijna. Jednak już kilkadziesiąt stron uświadomiło mi, iż mam do czynienia z pasjonującą, ciekawą historią żydowskiego arystokraty. Nie miałam czasu się nudzić, bądź zerkać z niecierpliwością na koniec powieści. Akcja wbrew pozorom toczy się niezwykle szybko, a delikatny wątek dotyczący życia Jezusa, tylko podnosi atrakcyjność niniejszej książki. Opisy miejsc akcji należą do niezwykle plastycznych, ale niezbyt nużących swą długością. Autor wszystko dozuje z umiarem i jednocześnie tworzy wspaniałą powieść godną poznania. Jestem bardzo zadowolona, że sięgnęłam po Ben Hura. Będę polecała dzieło każdemu, nie tylko miłośnikowi religijnych książek. Ben Hura wypada znać!
Szukajcie książki wydanej przez wydawnictwo Promic. Jest ona wzbogacona rewelacyjnymi przypowieściami, różnymi legendami. Samo tłumaczenie pozwala tylko na rozkoszowanie się lekturą, a nie przedzieranie przez zbiór trudnych do zrozumienia słów.
OCENA
5/5
Główny bohater przypadł mi do gustu i jest prawdziwą ozdobą dzieła. Postępuje rozumnie, ale też kieruje się sercem. Nie pozostaje bierny, lecz w momencie gdy ma taką możliwość, chce działać aby jego życie stało się lepsze, by mieć obok siebie osoby które kocha. Obserwujemy dorastanie tego człowieka, autor zręcznie kieruje tą postacią. Pozostali bohaterowie również zasługują na uwagę. Mnie urzekła osoba Arriusza, oczywiście zaraz po Ben Hurze :)
Przed lekturą tej książki obawiałam się, że będzie zbyt religijna. Jednak już kilkadziesiąt stron uświadomiło mi, iż mam do czynienia z pasjonującą, ciekawą historią żydowskiego arystokraty. Nie miałam czasu się nudzić, bądź zerkać z niecierpliwością na koniec powieści. Akcja wbrew pozorom toczy się niezwykle szybko, a delikatny wątek dotyczący życia Jezusa, tylko podnosi atrakcyjność niniejszej książki. Opisy miejsc akcji należą do niezwykle plastycznych, ale niezbyt nużących swą długością. Autor wszystko dozuje z umiarem i jednocześnie tworzy wspaniałą powieść godną poznania. Jestem bardzo zadowolona, że sięgnęłam po Ben Hura. Będę polecała dzieło każdemu, nie tylko miłośnikowi religijnych książek. Ben Hura wypada znać!
Szukajcie książki wydanej przez wydawnictwo Promic. Jest ona wzbogacona rewelacyjnymi przypowieściami, różnymi legendami. Samo tłumaczenie pozwala tylko na rozkoszowanie się lekturą, a nie przedzieranie przez zbiór trudnych do zrozumienia słów.
OCENA
5/5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz