wtorek, 16 lutego 2016

Pan Smrodek


Autor: David Walliams
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 272
Cena okładkowa: 31 zł
Premiera: 22.10.2014
Znacie Pana Smrodka? Ja miałam okazję go poznać podczas lektury książki Davida Walliamsa. Było to moje drugie spotkanie z warsztatem tego autora. Poprzednia powieść, Babcia Rabuś, wywołała masę pozytywnych emocji. Nie ukrywam, że nawet rozbeczałam się podczas jej czytania. Tym razem byłam ciekawa kim jest tytułowy bohater i jak wpłynie na mój dalszy stosunek do pisarza. Czy będę książką zachwycona? Czy nie przeżyję rozczarowania? Razem ze mną dzieło poznawała moja córka - nieco wybredna jeśli chodzi o jakiekolwiek powieści. Pan Smrodek ląduje na półce z ulubionymi książkami? Czytajcie dalej, a wszystkiego się dowiecie :)

Pan Smrodek śmierdział. Co więcej, zasmradzał. Do tego stopnia, że można by dodać do słownika parę nowych wyrazów i powiedzieć, że smrodkował i śmierdziuchował. 

Pewnie nie zaskoczy was informacja, że Pan Smrodek nie pachniał zbyt przyjemnie. Ludzie obchodzili go szerokim łukiem, jakby zarażał jakąś chorobą, jakby przebywanie w jego towarzystwie mogło skończyć się katastrofą. Dlatego siedział sobie samotnie na ławce i patrzył na otaczający świat. Pan Smrodek nie miał domu, ale posiadał przyjaciela - suczkę o imieniu Księżna. Pies nie należał do konkretnej rasy, a reprezentował gatunek niezbyt urodziwych czworonogów. I tak żyłby sobie bez większych zmian Pan Smrodek, gdyby nie pewne spotkanie z małą, ale ciekawą świata dziewczynką. Chloe nie brzydzi się osoby Smrodka, lecz z ogromną powagą nawiązuje z bezdomnym rozmowę. Ten dialog stanie się początkiem wielkiej przyjaźni. Jak widać różnica majątkowa nie gra tutaj żadnej roli. Chloe postanawia osiedlić Smrodka i Księżną w szopie, stojącej obok swego eleganckiego domu. Czy to aby dobry pomysł? Cóż, z pewnością pani Okruch, mama Chloe nie może sobie pozwolić na jakiekolwiek "zaszkodzenie". Polityczna kariera nie przewiduje wpadek. Jakie tajemnice skrywa Pan Smrodek? Dlaczego żyje tak, a nie inaczej? Czy jest to jego wybór, czy prawdziwa konieczność?

Zarówno ja jak i córka, jesteśmy tą książką urzeczone! Nie sądziłam, że otrzymamy tak wartościową lekturę nie tylko dla najmłodszych, ale i dorosłych. Powieść autorstwa Davida Walliamsa porusza problem bezdomności i obojętności człowieka na taki stan rzeczy. Jakże często odwracamy głowę na widok kloszarda, chociaż zwykle ta osoba nie czyni nam nic złego. Nie wiemy czy sytuacja w jakiej w danej chwili się znajduje, jest jego wyborem, a może przykrą koniecznością. W książce Pan Smrodek widać idealnie zarys i różnice pomiędzy warstwami społecznymi. Ci opływający w bogactwa nie potrafią cieszyć się tym, co posiadają. Biedniejsi są w stanie ofiarować więcej: szczerą przyjaźń, prawdziwą miłość.

Oczy włóczęgi wypełniły się łzami. Chloe nie wiedziała, co robić. Radzenie sobie z uczuciami było dla niej czymś zupełnie nowym, ale nieśmiało wyciągnęła ku niemu rękę, żeby go pocieszyć.

Książkę czyta się szybko i przyjemnie. Córka nie miała żadnych problemów z odbiorem sensu powieści, bardzo polubiła głównych bohaterów. Miałyśmy po takiej lekturze niejeden temat do dyskusji, więc misja pana Walliamsa wypełniona :) Pan Smrodek to człowiek, któremu los ciągle rzuca kłody pod nogi. Spędza dnie i noce na ławce, często nie ma co jeść. Na szczęście pojawia się taka mała dziewczynka, która potrafi go zrozumieć, oczywiście na swój dziecięcy sposób. Niemniej, Pan Smrodek jest urzeczony Chloe, jej mądrym podejściem do otaczającego świata. 
Podczas lektury nie raz gruchnie się głośnym śmiechem, ale też będzie okazja do uronienia niejednej łzy. Tak to już jest z tymi powieściami Davida Walliamsa. Na początku wydają się błahe, mało znaczące, jednak przy bliższym poznaniu okazują się wielką strzałą pędzącą w stronę serca człowieka. 

Książkę mogę polecić każdemu z was. Nie ważne czy macie naście lat, czy dużo, dużo więcej. Przyznajcie się bez bicia, ile razy z pogardą spojrzeliście na bezdomnego? Ile razy chcieliście mu pomóc? Domyślam się jakie będą odpowiedzi, więc z czystym sumieniem polecam lekturę Pana Smrodka. Kochani, nie bądźmy obojętni na sytuację najuboższych! Uczmy prawidłowego zachowania swoje dzieci, będą nam za to wdzięczne.

OCENA
5 / 5 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz