czwartek, 25 czerwca 2015

Tajemnice Luizy Bein.


Autor: Renata Kosin
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości Platon24.pl
Oprawa: miękka
Liczba stron: 528
Cena okładkowa: 39.90 zł
Premiera: 09.04.2014
Każdy z nas ma, bądź miał jakieś tajemnice. Stajemy się często powiernikami sekretów innych. Dlatego też z ciekawością sięgnęłam po książkę Renaty Kosin. Jakież tajemnice skrywa Luiza Bein? Po okładce powieści mogłam już stwierdzić, że pewnie wybiorę się w podróż w przeszłość. Moje przypuszczenia nie były zupełnie błędne, ale o tym opowiem wam za chwil parę. Miałam już wcześniej styczność z twórczością Pani Kosin, bo przeczytałam "Bluszcz prowincjonalny", który przypadł mi do gustu. Czy "Tajemnice..." były równie udaną powieścią?

Autorka przenosi nas do pewnej warmińskiej miejscowości. Jesteśmy świadkami odkrycia cmentarzyska mnichów. W tym miejscu znaleziono też szczątki kobiety. Kobieta ma na głowie wianek ze srebrnych róż, a przytula do siebie dziecko. Okazuje się, że odnaleziona to legendarna Luiza Bein. Co dziwne i bardzo tajemnicze, ujrzy światło dzienne dosyć szybko. Dziecko które trzyma Luiza, jest jej synem, ale jak zrozumieć fakt, że jedyny potomek kobiety, przeżył pokaźny wiek w zupełnym spokoju. Zapowiada się interesująco, a tego typu zagadka, wzbudza ciekawość u początkującej dziennikarki Klary. Klara postanawia spotkać się z żyjącymi krewnymi Bein, by poznać prawdę. Wyrusza do Szwajcarii w pełną przygód podróż. Nie obejdzie się bez miłosnych wrażeń, ponieważ na drodze Klary stanie jakże czarujący Alex. Czy historia z przeszłości połączy losy tej dwójki? Kim tak naprawdę była legendarna Luiza Bein?

Książka stanowi znakomite połączenie historii z lat przeszłych, oraz teraźniejszych, pasjonujących wydarzeń. Uwielbiam podobne dzieła, ponieważ mogę sobie podróżować do nieznanych mi bliżej czasów, nie ruszając się z fotela, a tylko przerzucając kolejne strony. Autorka zręcznie przeplata wątki, nie gubimy się w całej sytuacji, tylko płynnie poznajemy wszystkie tajemnice. Na samym początku zostajemy mocno zaciekawieni, nasza wyobraźnia pracuje na zwiększonych obrotach. Potem również nie możemy liczyć na nudę i zupełną przewidywalność. Powieść zaskakuje i to w dobrym stylu. Znajdziemy tutaj wątek kryminalny, detektywistyczny, a nawet miłosny. Wszystko twórczyni dozuje nam z akuratną ilością, nie czujemy się przytłoczeni nadmiarem, albo i rozczarowani brakiem szczegółowych informacji.

Bohaterów polubiłam i nie mam do nich jakichkolwiek zastrzeżeń. Oczywiście prym wiedzie Klara, kobieta mądra, ale i niezbyt zadufana w sobie czy bardzo poważna. Z Alexem tworzą świetny duet, jednak o tym czy będą razem, nie mogę teraz pisać. Nie chcę psuć wam niespodzianki :)
Książka ukazuje problemy zwykłych ludzi. Nie jest to opowieść całkowicie wymyślna, pozbawiona realizmu. Dlatego też tego typu dzieła, mogą czytać miłośnicy poważniejszych książek, a nie tylko wielbiciele ckliwych romansideł. "Tajemnice Luizy Bein", to także powieść o różnicach pomiędzy nami Polakami, a Szwajcarami, których poznaje Klara. Fajnie, że autorka i takiego dodatku nam nie poskąpiła. Naturalnie, to podróże w przeszłość sprawiają czytelnikowi najwięcej frajdy. To lubię :)

Książkę Renaty Kosin polecam wam z czystym sumieniem. Według mnie, pobiła na głowę "Bluszcz prowincjonalny", chociaż porównywanie obydwóch dzieł, nie jest jednak dobrym pomysłem.

OCENA
5 / 5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz