Autor: Christophe Mauri
Wydawnictwo: Znak Emotikon
Oprawa: twarda
Liczba stron: 384
Cena okładkowa: 34.90 zł
Premiera: 12.01.2015
Jeśli jeszcze nie poznaliście Matta Hidalfa, musicie nadrobić zaległości. Tom pierwszy jego przygód już na was czeka, a dla tych, którzy doskonale znają młodego bohatera, przygotowałam recenzję części drugiej o tajemniczym tytule i równie ciekawej okładce. Kto śledzi wpisy na moim blogu ten wie, że postać wykreowana przez Christophe'a Mauri skradła moje dorosłe serce. Zauroczona Potterem, szukałam godnego zamiennika czarodzieja w okularach. Poznałam Matta i przepadłam z kretesem. Po lekturze tomu drugiego czekam na kolejny z wielką niecierpliwością, ale zanim to nastąpi muszę wam przedstawić moje wrażenia dotyczące 'Klątwy cierni'.
Matt jako pierwszy dostał się do elitarnej Akademii Elity przy użyciu przemyślanego podstępu. Jeszcze nikomu w historii ta trudna sztuka nie przyszła z łatwością. Wstępne egzaminy do szkoły, wiązały się z mega trudnymi egzaminami, ale dla Matta nie ma rzeczy niemożliwych. Niestety teraz spora część osób chce po prostu wiedzieć w jaki sposób chłopak trafił do Akademii. Czy aby mają do czynienia z wielkim geniuszem ? Dlatego też ojciec Matta bierze go na konferencję prasową, gdzie nasz bohater ma wszystko wyjaśnić reszcie ludu. Matt odpowiada na zadawane pytania bez cienia stresu, jest pewny siebie i wie, że za chwilę będzie po kłopocie. Jednak w momencie gdy pada pytanie o zemstę jego wrogów, nasz bohater dochodzi do wniosku, że konferencja nie jest tak naprawdę zwykłą pogadanką z dziennikarzami. Coś tutaj "śmierdzi" ! Nieszczęsna konferencja zmusza Matta do wcześniejszego przybycia przed drzwi Akademii. Jednak nawet tutaj nie jest już sielankowo. Jakie niebezpieczeństwa czyhają na chłopca ?
Książkę przeczytałam w tempie błyskawicznym, tak samo jak tom pierwszy. Tutaj Matt zachowuje się o wiele doroślej, większość jego decyzji jest przemyślana, nie podejmowana pod wpływem chwili. Cóż, bohater nam powolutku dorasta. Niemniej jednak na brak szaleństw nie można narzekać, śmieszne zwroty akcji również muszą mieć miejsce. Spora ilość dialogów, niewielka dawka opisów, z pewnością przyciągnie młodego czytelnika do dzieła Mauri. Autor i tym razem nie popadł w przesadę, nie faworyzował żadnego bohatera, nie uczynił ze świata Matta zupełnie wysłodzonej bajki dla głupiutkich nastolatków. Tak ma być ! Są wydarzenia, które się ze sobą łączą, Mauri zachowuje odpowiednią chronologiczność i nie odrywa czytelnika od utartego ciągu zdarzeń. Fabuła zawiera także sceny mogące zdarzyć się w świecie realnym, co stanowi miłą odmianę od czarów, fantazjowania i tego całego latania na miotłach ;) Brakuje mi tylko odskoczni od miejsca akcji jaką jest Akademia Elit. Czasem ma się wrażenie jakby dla autora, a także występujących bohaterów, reszta świata po prostu nie istniała...
Uwielbiam takie książki, w związku z tym znów czekam na dalsze przygody Hidalfa. To takie połączenie Pottera z A. Fowlem, ale nie do końca. Trudno jest mi określić do której z tych postaci Mattowi bliżej. A może jest on taką indywidualnością, której nie da się zaszufladkować i upchnąć do danej grupy osobistości ? Tak, myślę że to odpowiednie stwierdzenie. Mauri wykreował bohatera i magiczny świat zupełnie inny, odmienny, a jednocześnie bardzo wciągający. Kupuję wszystko bez chwili wahania, a nawet nie potrzebuję żadnego elementu zachęcającego. Matt Hidalf jest w stanie spodobać się nie tylko młodzieży, ale ludziom dorosłym, chcącym od czasu do czasu uciec od swych problemów w świat dobrych książek.
OCENA
5 / 5
Matt jako pierwszy dostał się do elitarnej Akademii Elity przy użyciu przemyślanego podstępu. Jeszcze nikomu w historii ta trudna sztuka nie przyszła z łatwością. Wstępne egzaminy do szkoły, wiązały się z mega trudnymi egzaminami, ale dla Matta nie ma rzeczy niemożliwych. Niestety teraz spora część osób chce po prostu wiedzieć w jaki sposób chłopak trafił do Akademii. Czy aby mają do czynienia z wielkim geniuszem ? Dlatego też ojciec Matta bierze go na konferencję prasową, gdzie nasz bohater ma wszystko wyjaśnić reszcie ludu. Matt odpowiada na zadawane pytania bez cienia stresu, jest pewny siebie i wie, że za chwilę będzie po kłopocie. Jednak w momencie gdy pada pytanie o zemstę jego wrogów, nasz bohater dochodzi do wniosku, że konferencja nie jest tak naprawdę zwykłą pogadanką z dziennikarzami. Coś tutaj "śmierdzi" ! Nieszczęsna konferencja zmusza Matta do wcześniejszego przybycia przed drzwi Akademii. Jednak nawet tutaj nie jest już sielankowo. Jakie niebezpieczeństwa czyhają na chłopca ?
Książkę przeczytałam w tempie błyskawicznym, tak samo jak tom pierwszy. Tutaj Matt zachowuje się o wiele doroślej, większość jego decyzji jest przemyślana, nie podejmowana pod wpływem chwili. Cóż, bohater nam powolutku dorasta. Niemniej jednak na brak szaleństw nie można narzekać, śmieszne zwroty akcji również muszą mieć miejsce. Spora ilość dialogów, niewielka dawka opisów, z pewnością przyciągnie młodego czytelnika do dzieła Mauri. Autor i tym razem nie popadł w przesadę, nie faworyzował żadnego bohatera, nie uczynił ze świata Matta zupełnie wysłodzonej bajki dla głupiutkich nastolatków. Tak ma być ! Są wydarzenia, które się ze sobą łączą, Mauri zachowuje odpowiednią chronologiczność i nie odrywa czytelnika od utartego ciągu zdarzeń. Fabuła zawiera także sceny mogące zdarzyć się w świecie realnym, co stanowi miłą odmianę od czarów, fantazjowania i tego całego latania na miotłach ;) Brakuje mi tylko odskoczni od miejsca akcji jaką jest Akademia Elit. Czasem ma się wrażenie jakby dla autora, a także występujących bohaterów, reszta świata po prostu nie istniała...
Uwielbiam takie książki, w związku z tym znów czekam na dalsze przygody Hidalfa. To takie połączenie Pottera z A. Fowlem, ale nie do końca. Trudno jest mi określić do której z tych postaci Mattowi bliżej. A może jest on taką indywidualnością, której nie da się zaszufladkować i upchnąć do danej grupy osobistości ? Tak, myślę że to odpowiednie stwierdzenie. Mauri wykreował bohatera i magiczny świat zupełnie inny, odmienny, a jednocześnie bardzo wciągający. Kupuję wszystko bez chwili wahania, a nawet nie potrzebuję żadnego elementu zachęcającego. Matt Hidalf jest w stanie spodobać się nie tylko młodzieży, ale ludziom dorosłym, chcącym od czasu do czasu uciec od swych problemów w świat dobrych książek.
OCENA
5 / 5
Angelika masz rację - kto jeszcze nie siegnął po przygody Matta Hidalfa powinien nadrobic zaległości w nowym roku :) I zgadzam się, że bezspzrecznie jest to lektura dla każdego, nie ty;lko młodego widza, ale i dla dorosłych! Również polecam!
OdpowiedzUsuńMoje dzieci przeczytały książkę w dwa dni - byłam pod takim wrażeniem, że nie mogłam uwierzyć. Ale chyba faktycznie Matt ma w sobie to coś, że jak się już zacznie czytać o jego przygodach, to nie można się oderwać. I tym samym, po znakomitej części drugiej, z niecierpliwością czekamy na trzecią. Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńMartyna z dzieciakami
Powinnam zacząć od pierwszego tomu :)
OdpowiedzUsuńjestem właśnie po lekturze książeczki, polecam wszystkim bardzo serdecznie! myślę, że po pierwszej części spodziewaliśmy się czegoś tak dobrego... ja się nie zawiodłam. mam nadzieję, że Wy również! Zachęcam :-)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z poprzednimi komentarzami! Też byłam zaskoczona tym, że to jest taka dobra książka. Byłam nieco uprzedzona bo wszyscy mówili mi, że to coś w stylu Pottera a dla mnie to jest zupełnie coś innego. To że pewne elementy są podobne nie oznacza, że jest to to samo. W kazdym razie książka jest godna polecenia!
OdpowiedzUsuń