Jeśli lubicie czytać książki młodzieżowe, to seria księżycowa powinna znaleźć się na waszych półkach. Ja, chociaż nie mam naście lat, bardzo lubię sięgać po takie lekkie, niezobowiązujące czytadła. Czasem warto oderwać się od codzienności, od zmartwień, obowiązków. Oczywiście nie zawsze trafiam na udane książki młodzieżowe, bo akurat ten gatunek rządzi się swoimi prawami. Czy niniejsza saga mnie rozczarowała? Czy obydwa tomy będę mogła wam polecić? Zdecydowałam się na recenzję dwóch książek w jednym wpisie, bo tak wydaje się być logiczniej ;) Ale ok, przechodzę już do sedna sprawy, czyli do napisania wam swoich spostrzeżeń na temat nowych lektur.
Emma traci mamę. Jest jej bardzo trudno rozpocząć nowe życie, chociaż na chwilę zapomnieć o bolesnej stracie. Nieszczęśliwy wypadek przekreślił wszystkie plany i marzenia, doprowadził do tego, że Emma musiała się przeprowadzić. Teraz próbuje funkcjonować normalnie pod opieką wujka, w Szkocji. Rodzina przyjmuję ją ciepło i z wielką radością. Pewnie dlatego dziewczyna powoli przyzwyczaja się do nowej sytuacji, próbuje stanąć twardo na nogi. Poznaje też Caluma - tajemniczego, niedostępnego chłopaka, który bardzo ją fascynuje. Jesteście ciekawi, czy zauroczenie przerodzi się w coś więcej? Z jakimi problemami będzie musiała się zmagać ta dwójka młodych ludzi? Jeśli tak, to zachęcam was do lektury obydwóch tomów serii.
Bardzo, ale to bardzo spodobały mi się okładki obydwóch tomów. Są jak dla mnie przeurocze, wcale nie przypominające obwolut książek dla młodzieży. Na półce wyglądają mega elegancko, przynajmniej takie jest moje zdanie ;) Ale oczywiście nie o sam wygląd książek chodzi. Jak prezentuje się zawartość? Cóż, mogło być lepiej, chociaż nie jest też tragicznie. Wiecie, z młodzieżówkami bywa różnie i tutaj nie należy spodziewać się fajerwerków. Niemniej, autorka powinna dbać o to, by czytelnik jednak był zaskoczony. W serii księżycowej, najbardziej przeszkadzała mi kiepska kreacja bohaterów... Spodziewałam się bardziej... mądrych postaci, a nie takich naiwniaczków do potęgi "entej".
Emma strasznie denerwowała mnie swą naiwnością i bezradnością. Sytuacja wygląda identycznie w przypadku Caluma. Nie lubię, nie trawię idealizowania bohaterów. Wszak ideały po świecie nie chodzą, a już na pewno sama nim nie jestem. Dlatego lubię czytać o ludziach, którzy mają jakieś wady i nie są we wszystkim najlepsi. Tutaj Emma przeżywała katastrofę gdy zachorowała, a kiedy miała się wyprowadzić z USA i wyruszyć do Szkocji, nową sytuację przyjęła tylko delikatnym zdenerwowaniem. Gdzie tu logika? :) Akcja też nie ma jakiegoś wartkiego tempa i miejscami wlecze się niemiłosiernie. Chciałoby się czegoś więcej, czegoś zaskakującego, nieco innego. Niestety, autorka nie wykorzystała potencjału, który jakby nie było, drzemie w książce z pewnością. Tak więc może was saga księżycowa zauroczy, bo dla mnie jest nieco niedopracowana.
Tytuł: Księżycowy blask/Księżycowy czar
Autor: Marah Woolf
Wydawnictwo: IBIS
Oprawa: twarda
Emma strasznie denerwowała mnie swą naiwnością i bezradnością. Sytuacja wygląda identycznie w przypadku Caluma. Nie lubię, nie trawię idealizowania bohaterów. Wszak ideały po świecie nie chodzą, a już na pewno sama nim nie jestem. Dlatego lubię czytać o ludziach, którzy mają jakieś wady i nie są we wszystkim najlepsi. Tutaj Emma przeżywała katastrofę gdy zachorowała, a kiedy miała się wyprowadzić z USA i wyruszyć do Szkocji, nową sytuację przyjęła tylko delikatnym zdenerwowaniem. Gdzie tu logika? :) Akcja też nie ma jakiegoś wartkiego tempa i miejscami wlecze się niemiłosiernie. Chciałoby się czegoś więcej, czegoś zaskakującego, nieco innego. Niestety, autorka nie wykorzystała potencjału, który jakby nie było, drzemie w książce z pewnością. Tak więc może was saga księżycowa zauroczy, bo dla mnie jest nieco niedopracowana.
Tytuł: Księżycowy blask/Księżycowy czar
Autor: Marah Woolf
Wydawnictwo: IBIS
Oprawa: twarda
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz