sobota, 16 lipca 2016

Username: Evie


Autor: Joe Sugg
Wydawnictwo: Insignis
Oprawa: miękka
Liczba stron: 192
Cena okładkowa: 39.99 zł
Premiera: 15.06.2016
Jako dziecko uwielbiałam czytać komiksy. Zwykle wybierałam takie poważniejsze, chociaż wiek wskazywałby na konieczność sięgnięcia po coś lżejszego, a już na pewno nie ubarwionego rysunkami bogatymi w jakieś zabójstwa, rozlew krwi itp. Cóż, chyba byłam dziwnym dzieckiem :) Ale nie o tym chciałam wam dziś pisać. Jakiś czas temu trafił do mnie komiks autorstwa Joe Sugg. Jeśli nazwisko tego młodego mężczyzny coś wam mówi, to dobrze kojarzycie fakty i kieruję ukłony w waszą stronę. Joe Sugg to brat Zoelli, autorki książek Girl Online o których opowiadałam wam tutaj i tutaj. Przyznaję, że szanuję takie rodzinne sukcesy i jestem pełna podziwu dla tych utalentowanych ludzi. Mogłoby się wydawać, iż stworzenie komiksu należy do czynności banalnie prostych, ale rzeczywistość przedstawia się zupełnie inaczej. Trzeba umiejętnie pokierować fabułą i sprawić, by czytelnik już od pierwszych stron poczuł klimat. Czy Joe'mu udała się ta trudna sztuka? Myślę, że tak!


Na kartach komiksu poznajemy Evie, zwykłą, nie lubiącą się wyróżniać nastolatkę, żyjącą z dala od towarzystwa, a właściwie bez większego kontaktu z rówieśnikami. Dziewczyna mieszka ze schorowanym ojcem i tylko jemu może zaufać, zwierzyć się ze swoich trosk, zmartwień. Evie życie doświadcza bardzo boleśnie, jako nastolatka powinna cieszyć się kolejnym dniem, ale nic nie jest tak proste... W głębi duszy marzy o jakimś azylu, miejscu do którego mogłaby uciec w najgorszych chwilach. Te kłębią się nad jej osobą z największą częstotliwością. Gdy umiera ojciec, Evie wie, że dotychczasowe życie było tylko przygotowaniem do tego, co ma jeszcze nastąpić. Odkrywa jednak pewną niespodziankę, jaką przygotował dla niej ojciec. Nie jest to zwykły prezent - to wirtualny świat, który ma być spełnieniem wszystkich pragnień bohaterki. Czy tak będzie w rzeczywistości? Czy pomysł ojca okazał się być trafionym darem? 


Tym razem miałam przyjemność poznać komiks, który nie jest przeznaczony tylko dla dorosłych. To raczej książka dla młodzieży, bo "dotyka" problemów nastolatków, właśnie takich jak Evie. Niemniej, podczas lektury nie poczułam się znudzona, a mocno zaciekawiona szybko rozwijającą się sytuacją. Autor obrazuje nam problem odrzucenia przez grupę, samotność młodego człowieka, ból po stracie bliskiej osoby. Jak widać nie są to błahe sprawy, aczkolwiek nie przytłaczają całej fabuły.
Osoba głównej bohaterki przypadła mi do gustu. Nie jest to dziewczyna lekkomyślna, ale postępująca mądrze jak na swój wiek. Kieruje się sercem i rozumem, oczywiście popełnia też błędy. Najważniejsze, że stara się je naprawić. Reszta postaci jakoś nie wpłynęła na odbiór w sposób specjalny, nie są oni jednak zdominowani przez Evie. 

Historia przedstawiona przez Joe Sugg jest łatwa i przyjemna w odbiorze. Podczas lektury zostajemy wciągnięci w wir wydarzeń, z ochotą śledzimy tok zdarzeń aż do zakończenia, które jest mocno zaskakujące. W sumie spodziewałam się innego rozwiązania sytuacji... Cóż, chyba o to właśnie chodziło, brak tutaj jakiejkolwiek przewidywalności. 
Na plus zasługuje grafika komiksu. Strasznie spodobały mi się sylwetki postaci, a także te żywe kolory widoczne praktycznie w każdym kadrze. Na twarzach bohaterów dokładnie widać emocje, co należy do trudnych zabiegów technicznych. Dobrze się wszystko czyta i równie wspaniale ogląda. 

Jeśli lubicie komiksy, to Username: Evie przypadnie wam do gustu. Godzinka spędzona na czytaniu, będzie miłym urozmaiceniem czasu wolnego, odskocznią od codziennych, przyziemnych spraw. Taką formę rozrywki lubię najbardziej. 

OCENA
5 / 5

Za egzemplarz dziękuję agencji AiM Media


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz