Tytuł: Kwerkle. Zwierzęta
Autor: Thomas Pavitte
Wydawnictwo: Insignis
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 50
Cena okładkowa: 39.99 zł
Premiera: 02.06.2016
Gdybym powiedziała znajomym, że wieczorem koloruję, a nie siedzę przed telewizorem i nie śledzę losów bohaterów seriali, to pewnie wybuchnęliby gromkim śmiechem. No bo jak dorosła kobieta może czerpać radość z kolorowania? Przecież tego typu rozrywka jest przeznaczona dla małych dzieci. Cóż, tacy ludzie pewnie nie znają Kwerkli. Brzmi nieco dziwnie? I o to właśnie chodzi! Nie można wszystkiego brać na poważnie, czasem można sobie pozwolić na takie oderwanie od rzeczywistości. Do tego celu potrzebuję Kwerkli :)
Autor książki jest mi dobrze znany z innych, równie rewelacyjnych pozycji. Artysta grafik zaserwował nam przecież fantastyczną serię 1000x połącz kropki, która szturmem podbiła serca nie tylko moje, bo stać się bestsellerem z pewnością nie było łatwo. Wiedziałam więc, że czeka mnie mnóstwo wspaniałej zabawy i dlatego wieczorem, już nie mogłam się doczekać kiedy zasiądę do Kwerkli.
Zauważcie, że Kwerkle nie mają wiele wspólnego ze zwykłą, tradycyjną kolorowanką. Na kartach książki znajdziemy poszczególne obrazki, które są dobrze ukryte... Na początku, zadanie do wykonania nieco mnie przeraziło, ale po pewnym czasie doszłam do wprawy. Dlaczego pojawiły się pewne wątpliwości? Bo Kwerkle to nic innego, jak mnóstwo przecinających się okręgów, ponumerowanych, by móc pokolorować je określonym kolorem. Autor nie narzuca nam konkretnych barw, więc sami musimy wybrać kilka i przyporządkować je cyfrom od najciemniejszej do najjaśniejszej barwy. Do kolorowania można użyć kredek, flamastrów czy cienkopisów. Wybierajcie jednak takie, które mają grubszy rysik, bo zapracujecie się na śmierć na większych powierzchniach przeznaczonych do malowania :)
Książka w tak dużym formacie, to według mnie strzał w dziesiątkę. Wygodnie się ją koloruje, a gotowe obrazki można wyrwać i powiesić. Warto włożyć chociaż odrobinę serca w ozdabianie Kwerkli, stworzyć przepiękne portrety przeróżnych zwierzaków. To naprawdę nie jest trudne, ale zabawa wymaga mnóstwa cierpliwości i chęci. Ja przy Kwerklach bawię się znakomicie i już czekam na inną wersję książki. Jestem bardzo ciekawa, co tym razem wymyśli Thomas Pavitte. Ma człowiek niesamowitą wyobraźnię :)
Jeśli i wy macie ochotę na taką "kolistą" kolorowankę, to ja mogę tylko gorąco namawiać do jej zakupu. Nie zrażajcie się początkowymi pomyłkami, bo w dalszych etapach pracy dojdziecie do wprawy. Wierzcie mi na słowo :)
OCENA
5 / 5
Za egzemplarz dziękuję agencji AiM Media
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz