Tytuł: Mrówki w płonącym ognisku
Autor: Teresa Oleś - Owczarkowa
Wydawnictwo: M
Oprawa: miękka
Liczba stron: 252
Cena okładkowa: 29.90 zł
Jako mieszkanka wsi z ciekawością podeszłam do nowej dla mnie książki i nieznanej mi bliżej autorki. Teresa Oleś - Owczarkowa w swym dziele opisuje własne, dawne życie na wsi. Z wykształcenia jest psychologiem sporo więc w książce odniesień do zachowań i postaw ludzi mieszkających w małej wiosce w czasach powojennych. Teraz jako dorosła kobieta podaje nam na tacy obraz tamtejszych realiów. Autorka operuje językiem zrozumiałym, lekkim stylem przez co zostaje przez czytelnika w zupełności zrozumiana. Książka jest niejako takim spisem wydarzeń z życia pani Teresy z czasów dzieciństwa, młodości. Mamy więc możliwość poznać autorkę na przykład jako małą dziewczynkę, biegającą w białych rajstopkach po zielonych łąkach. I chociaż tematyka książki może się wydawać niektórym sielankowa, tak naprawdę dotyka wydarzeń bardzo istotnych.
Tytułem książki zostałam zaintrygowana, a chociaż ma on znaczenie symboliczne, idealnie nawiązuje do problemu i jest adekwatny do treści. Okładka wpisuje się w klimat :) Co do samych opisów życia mieszkańców wsi zaskoczona nie jestem bo po prostu tematyka ta nie jest mi obca. Z niektórymi faktami bym się nie zgodziła, ale wiadomo w różnych rejonach kraju obowiązują różne zasady. Książka z pewnością może stać się obrazem życia "wieśniaków" ( nie cierpię tego określenia) i uzmysłowić pewnej grupie osób, że świat nie kończy się na miastach. Od zawsze wieś uznawana była i jest niestety jako siedlisko ludzi zacofanych i zadufanych w sobie. Takich co to nie widzą nic prócz czubka własnego nosa. Że chleb rośnie na polu za domem, a czas pracy inny niż osiem godzin dziennie jest prawdziwą sielanką. Bo przecież nikt nie zmusza mnie do wyjścia z domu. Guzik prawda moi kochani ! Gdy sięgniecie po książkę "Mrówki w płonącym ognisku" zobaczycie jak trudna jest walka chłopa o w miarę godziwy byt i rozwinięcie przed dziećmi drogi do przyszłości. Wiele jest jeszcze miejsc gdzie technika nie została rozbudowana na wysokim poziomie. Gdzie ciągle pracuje się przy wykorzystywaniu koni i starych połamanych narzędzi. W mojej wsi kobiety nadal zbierają się na "darcie pierza" :) Na szczęście większa część mieszkańców wzajemnie stara się szanować i pomagać w chwilach trudnych. Oczywiście kultywuje się pewne tradycje, a zbliżające się święta Bożego Narodzenia są tego najlepszym przykładem.
Autorka opisuje również potężną więź jaka łączyła ją z ukochaną Babcią. Podczas lektury odczuwa się, że kobieta ciągle za nią tęskni i chciałaby cofnąć czas. Z wielką dokładnością ukazuje nam szereg postaci. Wciąż pamięta o sąsiadach, którzy stali się dla niej rodziną i których stara się w miarę wolnego czasu odwiedzać. Musi wygrać z czasem bo wiadomo, że śmierć nie ma skrupułów. Wielu mieszkańców niestety pożegnało się ze światem, a tym samym opowieści o dawnej Polsce powoli ulegają zapomnieniu.
Część wypowiedzi bohaterów jest napisana gwarą, trzeba więc powolutku i z dokładnością czytać, bo niektóre słowa mogą być dla młodszych czytelników niezrozumiałe. W książce nie zabrakło kilku piosenek, przyśpiewek znanych wśród mieszkańców Blanowic i nie tylko. Jako osoba wychowana przez całe swe ponad dwudziestoletnie życie na wsi, rozumiem prawie wszystkie rozterki autorki. Sądzę, że miałybyśmy sporo tematów do omówienia :) Książka "Mrówki w płonącym ognisku" jest tak naprawdę metaforą symbolicznego obrazu życia na Ziemi.
OCENA
5 / 5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz