środa, 22 lipca 2015

Córka pszczelarza.


Tytuł: Córka pszczelarza
Autor: Santa Montefiore
Wydawnictwo: Świat Książki
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 368
Premiera: 17.06.2015
Na przeczytanie tej książki przeznaczyłam sobie jeden z całych, wakacyjnych weekendów, ale aż tak długi czas na lekturę nie był mi potrzebny. Dzieło pochłonęłam w jeden dzień, a dlaczego skusiłam się właśnie na "Córkę pszczelarza"? Powody były trzy. Po pierwsze miałam już okazję poznać jedną z książek Montefiore, którą uznałam za naprawdę wspaniałą, więc by jeszcze lepiej "odkryć" pióro pisarki, "Córka pszczelarza" została wprowadzona na mą osobistą listę powieści na tegoroczne lato. Po drugie oczarowała mnie okładka książki. Wprowadza nieco tajemniczości, nie jest zbyt cukierkowa i sztampowa. No i po trzecie sama jestem córka pszczelarza, także akurat ten tytuł wywołał tak wielką falę zainteresowania. Czy nowość Montefiore mnie rozczarowała? Czy sięgnę po jej pozostałe książki? O tym w dalszej części recenzji.

Czy dziewiętnastoletnia dziewczyna może związać się z szalonym muzykiem rockowym? Według mieszkanek maleńkiej wyspy w Stanach Zjednoczonych, podobny związek nie ma szans na przetrwanie. Dziewczyna, Trixie, staje się obiektem plotek złośliwych sąsiadek, które uwielbiają zajmować się czyimś życiem, nie widząc w swym żadnych wad. Jakież to prawdziwe! Na szczęście matka Trixie, Grece, nie stwarza większych problemów i nie zabrania córce spotykać się z Jasperem. Możecie być więc pewni, że plotkary są jeszcze bardziej zgorszone. Dla Grece najważniejsze jest dobro i szczęście Trixie. Mijają lata... Trixie odkrywa pewną tajemnicę. Oto jej matka, kobieta, która poślubiła przyjaciela z dzieciństwa, doświadczyła romantycznej miłości. Płomienny romans rzuca inne światło na przeszłość Grece, a i dalsze odkrycia mocno wpłyną na samą Trixie. 

Zastanawiacie się pewnie, gdzie podziały się tytułowe pszczoły? Oczywiście są. Grece uwielbia te maleńkie, pożyteczne owady, ale co one symbolizują i jaki wpływ mają na całą fabułę, tego nie mogę wam zdradzić! Myślę, że wyjawianie wszystkiego byłoby tutaj nieco przesadzone. Niech powieść was zaskoczy. Montefiore prezentuje czytelnikowi różne rodzaje miłości. Nie czytamy tylko cukierkowych, przewidywalnych historyjek o niespełnionym uczuciu. Poznajemy także miłość rodzicielską, te równie silną i jakże często niedocenianą w nastoletnim wieku. Nawet Trixie, gdy dorośnie zrozumie, że gdy czas buntu minie, zmieni się również jej sposób postrzegania rzeczywistości. Oczywiście książka nie jest zbyt poważna, ale bogata w tajemnice z czasów przeszłych. Tego typu urozmaicenie buduje specyficzny klimat jak dla mnie bardzo kuszący. 

"Córka pszczelarza" to dzieło z gatunku dobrej literatury głównie dla kobiet, ale w różnym wieku. Autorka przedstawia nam paletę osobistości, które nie są idealizowane, wychwalane na każdym kroku, a co za tym idzie denerwujące i męczące czytelnika. Bohaterowie zaskakują "normalnością", więc można się z nimi utożsamić. Takie książki przekonują do siebie i wynoszą twórcę na wysoki poziom. Ogólnie rzecz biorąc, "Córka pszczelarza", to przepełniona ciepłem, miłością, lekkością powieść obyczajowa. Tak inna, znacznie lepsza od typowych, nudnych już romansideł dla zahukanych gospodyń domowych. 

Montefiore zręcznie obrazuje różnice społeczne, a także bawi opisem wścibskich sąsiadeczek, bardzo łasych na nowe ploteczki. Fabuła nie jest przewidywalna, nie raz zaskoczy wymagające czytelniczki. Autorka mnie nie rozczarowała, a po raz kolejny dowiodła, że należy do grona wybitnych pisarek. Pozostałe jej dzieła, te, które nie miałam okazji przeczytać, z pewnością trafią do mej osobistej biblioteczki. Warto! "Córka pszczelarza", to według mnie wymarzona powieść na wakacyjny weekend. Stanowi znakomitą i jakże mądrą odskocznię od codziennych problemów. Myślę, że podzielicie moje zdanie :)

OCENA
5 / 5

Moja recenzja również na:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz