środa, 22 kwietnia 2020

Las na granicy światów - Holly Black

 
Tytuł: Las na granicy światów
Autor: Holly Black
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 327
Oprawa: miękka

Opis 

 Miasteczko Fairfold to jedno z tych niewielu miejsc, w których magia nieznacznie przenika do naszej rzeczywistości. Od czasu do czasu ktoś znika bez śladu, ale takie wypadki zdarzają się najwyżej raz czy dwa razy w roku, no a poza tym dotyczą wyłącznie turystów.
Jednak tego roku z serca okolicznej puszczy wyłania się ponura groza. Odkąd ktoś strzaskał szklaną trumnę, w której spoczywał śpiący królewicz, apokaliptyczna bestia imieniem Rozpacz zagraża wszystkim mieszkańcom miasteczka. Pewna dziewczyna, o imieniu Hazel, która znajduje niezwykły miecz, niezbyt dobrze pamięta, co robiła przez ostatnich pięć lat. Okazuje się, że musi czym prędzej przypomnieć sobie kilka istotnych faktów, dotyczących żelaza i marchewek… Czy zdoła? Jeśli nie zdąży, miasteczko czeka zagłada smutniejsza niż śmierć… Teraz jedyna nadzieja w Hazel, jej muzykalnym braciszku oraz w pewnym zabójczo przystojnym elfie.

Czytelnicy Okrutnego księcia Holly Black, pamiętają z pewnością Króla Olszyn i Severina. W tej książce przedstawiona jest ich historia i dzieje miecza, który później odegrał istotną rolę w rozwiązaniu problemów Jude, Królowej niczego. Wartka, pełna przygód akcja nie pozwala się oderwać i każe z wypiekami na twarzy przewracać kolejne strony.

Czy wiesz kim naprawdę jesteś? 

Halo, halo, są tutaj fani pióra Holly Black? Jeśli tak, to będziecie po prostu zachwyceni. Czekałam na pojawienie się tej książki niczym na Boże Narodzenie. Wiedziałam, byłam przekonana, że będzie równie świetna i być może przebije moją ulubioną trylogię Okrutny książę. Tak też się stało, ponieważ uważam, że niniejsza nowość jest w stanie zadowolić gusta nawet najwybredniejszego czytelnika. I wcale nie musicie być tylko i wyłącznie fanami magii i czarów. W tym przypadku autorka odchodzi od stereotypów, jej elfy bywają diabelnie niebezpieczne, a główna bohaterka praktycznie do samego końca jest w stanie nas zaskoczyć. No i tajemniczy chłopiec w szklanej trumnie... Ja nie potrzebowałam większej zachęty do sięgnięcia po Las na granicy światów. Czytałam już trzy części Okrutnego księcia, a jak pewnie wiecie, ta nowość została osadzona w identycznym świecie. Wiele osób wspominało też, że Las jest w pewnym sensie wprowadzeniem do znanej już nam, pełnej trylogii o Jude. Tutaj mamy jednak zupełnie inną bohaterkę, która swoją drogą o wiele bardziej przypadła mi do gustu. Hazel to naprawdę zaskakująca osobistość!

Dziewczyna mieszka wraz z rodzicami i bratem w Fairfold. Miasto jest nieco dziwaczne, budzące grozę w turystach. Dlaczego? Bo tutaj splatają się dwa światy: ludzi i elfów. Każdy żyje w taki sposób, by nie przeszkadzać drugiemu, a przynajmniej starają się, by tak właśnie było. Wydawać by się mogło, że nic nie jest w stanie nas zadziwić, a jednak! W głębi lasu, w szklanej trumnie spoczywa chłopiec z rogami i ze szpiczastymi uszami - śpi. Jest w tym miejscu już od wielu, wielu lat. Dlaczego? Po co? Mieszkańcy opowiadają na ten temat różne bajki, ale czy któraś z nich sięga bliżej prawdy? Pewnego dnia trumna zostaje roztrzaskana, a rogaty chłopak znika. Nie wiadomo kto to zrobił, ani dlaczego tak postąpił. Mało tego, w miasteczku coś zaczyna atakować ludzi. Hazel i Ben postanawiają rozwiązać problem. Każde z nich ma bowiem swoje tajemnice, które są ściśle związane z nową sytuacją.

Technicznie

Muszę, po prostu muszę zacząć od pochwał płynących w stronę okładki. No, czyż nie jest przepiękna? Kiedy po raz pierwszy trzymałam książkę w dłoni, nie mogłam napatrzeć się na tak cudowną obwolutę. Kolorowa, baśniowa i pasująca idealnie do klimatu powieści - wszystko wyjaśni się wam podczas czytania. Widać, że wydawnictwo i osoba odpowiedzialna za projekt, naprawdę się napracowała. W sumie i trylogia Okrutny książę prezentuje się równie atrakcyjnie. Wnętrze też przypadło mi do gustu i jak zwykle rozsmakowywałam się w każdym słowie Holly Black. Autorka jeszcze nigdy mnie nie rozczarowała. Byłam przekonana, że Las na granicy światów skradnie moje serducho, jednakże jakaś szczypta niepewności została w duszy zasiana. Najważniejsze było odcięcie się od tego, co znam z poprzedniej trylogii. Nie łączyłam więc niniejszej książki z tamtymi, a traktowałam zupełnie oddzielnie, na chłodno patrzyłam na jej treść. Było warto! To prawdziwy majstersztyk, który na długo pozostanie w mojej pamięci. 

Bohaterka nie jest głupiutką gąską, która godzi się na wszystko. Hazel już od najmłodszych lat wiedziała czego tak naprawdę chce. Cóż, nie każdy zdobyłby się na zawarcie umowy z Królem Olszyn. Dziewczyna umie wywijać mieczem lepiej od niejednego, zaprawionego w walce wojownika. Nie będę wam zdradzała, gdzie się tego nauczyła i w jaki sposób, ale zobaczycie, że Hazel zaskoczy was i to nie jeden raz. W książce oczywiście pojawiają się miłosne sprawy, jednak są one delikatne i nie spowalniają akcji. Ta rozkręca się dosyć szybko. Praktycznie do końca czytelnik jest zaskakiwany. Niby czegoś się tam domyślamy, lecz koniec końców niczego nie jesteśmy w stu procentach pewni. Zakończenie? Jak dla mnie ok. Nie jestem rozczarowana, ale też czekam z niecierpliwością na pojawienie się kolejnej części. Holly Black znów będzie miała szansę mnie porwać i pewnie nie tylko mnie ;)

Podsumowując

Udana, lekka, a jednocześnie porządnie przemyślana książka dla czytelnika w każdym wieku. No, może nie dla młodszej młodzieży, bo wewnątrz pojawia się kilka ostrzejszych sformułowań, ale starsi powinni być usatysfakcjonowani. Autorka po raz kolejny udowodniła, że operuje niesamowicie bogatą wyobraźnią. Jej świat jest oryginalny, bez cienia naśladowania. 
  Dorwałam się do tej powieści i nie mogłam przestać jej czytać. Dobrnęłam do końca i... chcę więcej! Świat elfów to coś, co po prostu uwielbiam. Te elfy niekoniecznie chciałabym spotkać ;) Ogólnie w całej powieści aż roi się od przeróżnych skrzatów i innych, tajemniczych stworów. Nie możecie zrezygnować z tak wspaniałej powieści. Dla fanów fantastyki to pozycja obowiązkowa!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz