Książka kilka dni temu miała swą premierę, więc możecie jej wypatrywać w nowościach, na półkach w księgarniach. Przyznaję, że czyhałam na nią już od momentu, gdy pojawiła się w zapowiedziach wydawnictwa Zysk i S-ka. Tematyka powieści to jak najbardziej moje klimaty, a i notka na okładce dotycząca popularności niniejszej pozycji, zadziałała na mnie ze zdwojoną siłą. Jeśli Przewoźnik podobał się takiej ilości ludzi, to może i ja odnajdę w tej książce coś dla siebie? Już na wstępie tego wpisu mogę wam zdradzić, że dzieło Clarie McFall wylądowało na półce z notką - ulubione. Tak więc pewnie domyślacie się, jaka będzie moja opinia. Nie przedłużając, przechodzę do sedna!
Bohaterką książki jest nastoletnia Dylan. Dziewczyna wyrusza pewnego dnia do szkoły, ale na skutek przykrego zdarzenia urywa się z lekcji. Postanawia odwiedzić ojca, który nie mieszka z nią na stałe. W sumie tata jawi się jej jako obca postać, chociaż bardzo intrygująca. Po rozwodzie, kontakt Dylan z mamą nie wygląda najlepiej, więc dziewczyna ma nadzieję, że tylko ojciec będzie w stanie ją zrozumieć. Dylan wsiada do pociągu, zajmuje wygodne miejsce i... ogarnia ją ciemność. Na chwilę traci świadomość, a kiedy zaczyna normalnie kontaktować dochodzi do wniosku, że pociąg musiał ulec wypadkowi. Jakimś cudem wydostaje się z wraku, przechodzi przez tunel i spotyka na swej drodze chłopaka w podobnym wieku. Skąd się wziął ten tajemniczy nastolatek? Gdzie reszta pasażerów? Czy wszyscy zginęli? Dlaczego nikt jej nie pomógł? Jak się okazuje, tylko Dylan nie żyje, a zagadkowy chłopak o imieniu Tristan, jest jej przewoźnikiem. Teraz musi on przeprowadzić duszę dziewczyny do nowego miejsca, co wcale nie będzie takie łatwe.
Granica między życiem, a śmiercią od wiek wieków interesowała twórców. Sporo książek o takiej tematyce przeczytałam, ale były one zbyt poważne, naszpikowane naukowymi odniesieniami, które psuły ten niesamowity klimat. Były też takie pozycje, które do problemu podchodziły zbyt błaho. Tutaj wszystko wygląda zupełnie inaczej. Niby zwykła młodzieżówka jakich wiele na rynku wydawniczym, a jednocześnie ma w sobie coś co sprawia, że nawet starsi odbiorcy mogą być zadowoleni. Przewoźnik zdecydowanie skłania do myślenia, do zastanowienia się nad dotychczasowym życiem. A może warto by było coś w sobie zmienić? Tak, by później niczego nie żałować i trafić po śmierci do odpowiedniego miejsca. To, jak będzie wyglądało osobiste pustkowie, zależy tylko od nas samych.
Przewoźnik to także miłosna historia, bo wątku tego typu zabraknąć w młodzieżówce nie powinno. Niemniej uważam, że został on nakreślony w sposób subtelny, nienachalny. Dylan kiedy żyła, nie potrafiła odnaleźć się w tym całym, normalnym świecie, pełnym przykrości, kłamstw, zdrad. Nie miała do kogo się wygadać, przytulić i zwyczajnie pobyć w towarzystwie osoby, którą tak naprawdę kochałaby całym sercem. To Tristan zmienił wszystko, a głównie nauczył ją kochać. To dzięki niemu stała się zdecydowanie twardsza, bardziej odporna na stres i przeciwności losu. W Tristanie znalazła bratnią duszę, którą nie potrafiła opuścić. Dlatego podjęła taką decyzję... Może szaloną, lecz podyktowaną prawdziwą miłością, szczerym uczuciem.
Przewoźnik to zaskakująca, porywająca, wciągająca książka, którą nie mogę do tej pory wybić sobie z głowy ;) Bardzo mocno związałam się z bohaterami, z zapartym tchem śledziłam ich losy i dlatego z niecierpliwością czekam na pojawienie się drugiego tomu serii. Sam pomysł na książkę uważam za genialny, a podejście autorki do tematyki życia i śmierci, za niesamowicie trafne i ujmujące. Wszak nikt z nas nie wie, jak to wszystko wygląda, co się z nami dzieje, gdy opuścimy doczesny byt. Podobna historia może przydarzyć się każdemu czytelnikowi, prawda? Pewnie dlatego Przewoźnik tak mocno chwyta za serce i sprawia, że odbiorca ma ogromną chęć na jeszcze więcej! Książkę oczywiście polecam, a nawet traktuję, jako punkt obowiązkowy na liście dzieł do przeczytania w tym roku.
Tytuł: Przewoźnik
Autor: Clarie McFall
Wydawnictwo: ZYSK I S-KA
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 340
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz