Tytuł: Lanny
Autor: Max Porter
Wydawnictwo: ZYSK I S-KA
Liczba stron: 220
Oprawa: twarda
Opis
O godzinę drogi od Londynu znajduje się wioska, w niczym nieróżniąca się
od wielu innych: pub, kościół, domy z czerwonej cegły, kilka budynków
urzędowych, na obrzeżach parę większych posiadłości. Wszędzie — co
normalne — posłyszeć można ludzi mówiących o miłości, trudach dnia
codziennego, pracy, umieraniu i wyprowadzaniu psów. Wioska należy do
swych mieszkańców, a także do okolicy i jej przeszłości.
Należy również do Praszczura Łuskiewnika, mitycznej postaci, którą dzieci w szkole zwykły rysować jako zieloną i liściastą, z wyrastającymi z ust wiciami. Łuskiewnik budzi się z błogiej drzemki. Wsłuchuje się we współczesną wioskę, w symfonię jej rozmów, na którą składają się pijackie wyznania, uliczne plotki, poirytowane czy płaczliwe rozmowy w rodzinnych domach. Najbardziej zaś wsłuchuje się w twórczego i żyjącego w swoim świecie chłopca, którego rodzice niedawno sprowadzili się do wioski: Lanny’ego.
Lanny to płomienna obrona kreatywności, duchowości i płodnych sił, które często mogą się wydawać spychane na margines współczesnego świata. Książka ta umacnia sławę Portera jako jednego z najodważniejszych i wrażliwych pisarzy młodego pokolenia.
Należy również do Praszczura Łuskiewnika, mitycznej postaci, którą dzieci w szkole zwykły rysować jako zieloną i liściastą, z wyrastającymi z ust wiciami. Łuskiewnik budzi się z błogiej drzemki. Wsłuchuje się we współczesną wioskę, w symfonię jej rozmów, na którą składają się pijackie wyznania, uliczne plotki, poirytowane czy płaczliwe rozmowy w rodzinnych domach. Najbardziej zaś wsłuchuje się w twórczego i żyjącego w swoim świecie chłopca, którego rodzice niedawno sprowadzili się do wioski: Lanny’ego.
Lanny to płomienna obrona kreatywności, duchowości i płodnych sił, które często mogą się wydawać spychane na margines współczesnego świata. Książka ta umacnia sławę Portera jako jednego z najodważniejszych i wrażliwych pisarzy młodego pokolenia.
Dziwna i zachwycająca
Są na świecie książki, które może tylko z pozoru wyglądają niewinnie. Ja nie byłam przekonana do powieści Max Porter, aczkolwiek sięgnęłam po nią pod wpływem emocji i po prostu z nudów. Ot, to miała być kolejna lektura na deszczowe, chłodne popołudnie. I wiecie co? Zakochałam się na zabój. Może nie od pierwszych stron, nie od samego początku, ale z pewnością była to miłość trwała i szczera. Dawno nie czytałam czegoś takiego jak Lanny. Tak jak wspominałam wam przed chwilką, książka nie wyglądała na taką, która zajmie mi zbyt wiele czasu, ani też nie pozostanie w mojej głowie na długo. Ależ się okrutnie myliłam! Niniejszy egzemplarz pewnie będzie przeze mnie czytany wielokrotnie. Dlaczego? Bo Lanny to książka dziwna, ale niesamowicie wciągająca. Jest tutaj coś z baśni, ale wszystko zostało obsadzone w naszych czasach. Samo słownictwo było dla mnie zdumiewające, a jednocześnie totalnie inne, pasujące do charakteru powieści.
Tytułowy Lanny jest chłopcem, który wraz z rodzicami przeprowadza się na wieś z Londynu. Dla rodziców naszego bohatera nie jest to łatwa sytuacja, ale dla niego samego, nowe miejsce zamieszkania, to jednocześnie okazja do przeżycia nowych, fantastycznych przygód. Lanny poza zwiedzaniem, pobiera jeszcze lekcje rysunku u pewnego byłego artysty. Nagle zaczyna miewać koszmary... Mało tego, Lanny twierdzi, że na własne oczy widział mityczną postać, którą straszy się łobuzujące dzieci - Praszczura Łuskiewnika. Gdzie przebiega granica pomiędzy światem realnym, a wymyślonym? Czy mroczna postać faktycznie istnieje? Muszę przyznać, że sama miałam czasem ciarki na plecach czytając o Praszczurze. Niby wszystko wymyślone, ale wiecie...
Technicznie
Książka Lanny nie przeraża pod względem opasłości. Wiedziałam, że przeczytam ją szybko, ale nie sądziłam, że aż tak błyskawicznie! Wspominałam wam o języku książki, który w tym przypadku robi niesamowite wrażenie. Ciężko mi go jednoznacznie scharakteryzować, ale musicie mi wierzyć, iż idealnie pasuje do sensu i fabuły powieści. Ta jest bardzo mroczna i przypomina raczej jakąś gawędę, niż standardową powieść dla młodzieży. Lanny to była dla mnie prawdziwa niespodzianka i miłe zaskoczenie. Wiecie, człowiek nastawia się na coś zwykłego, niezbyt wartego większej uwagi, a tu proszę - totalna petarda. Czytałam opinię na temat książki i większość jest pozytywna, także i moja dołączy do tego grona ;)
Podsumowując
Lanny to nie tylko baśniowa opowieść dla nieco większych dzieci. Całość czyta się naprawdę doskonale, chociaż takich historii nie polecałabym jako lekturę do poduszki - po co mieć później koszmary ;) A tak zupełnie na serio, niniejsza książka ukazuje nam obojętność na czyjąś tragedię, brak zrozumienia ze strony ogółu, samotność drugiego człowieka, świat pełen zakłamania i paskudnej obłudy. Tak, to nie są problemy oderwane totalnie od rzeczywistości. Sami wielokrotnie z podobnymi kłopotami musimy się mierzyć. Dlatego Lanny ukazuje nam w sposób przystępny, jak ważne są to sprawy, jak istotne i w jaki sposób wpływają one na życie każdego człowieka. Jestem przekonana, że niniejsze dzieło będę polecała znajomym, a przede wszystkim wam. I nawet jeśli na co dzień sięgacie po zupełnie inne publikacje, zwróćcie szczególną uwagę na Lanny'ego. Zapewniam was, iż będzie to oryginalna lektura.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz