Tytuł: Gdybyś tu był
Autor: Renee Carlino
Wydawnictwo: Kobiece
Liczba stron: 328
Oprawa: miękka
Opis
Charlotte to urocza kelnerka, która pracuje w podrzędnej restauracji w
Los Angeles. Jej życiu brakuje wyrazistości, a ona sama tęskni za czymś,
co wreszcie nada mu sens. Kiedy los stawia na jej drodze
charyzmatycznego malarza Adama, jest pewna, że spotkała miłość swojego
życia.
Ten klasyczny romantyczny scenariusz przybiera jednak nieoczekiwany
kierunek po wspólnej nocy. Chłodne zachowanie Adama pozostawia porzuconą
Charlotte z pytaniami i jak się okazuje, nie na wszystkie chciałaby
znać odpowiedź. Kiedy odkrywa, że Adam odtrącił ją, by chronić ją przed
trudną prawdą, wie jedno – wykorzysta jak najlepiej każdą minutę z tych,
które jeszcze im zostały.
Bo przy boku ukochanej osoby, czas pędzi jak szalony
Mamy piękną pogodę, więc pomyślałam sobie, że na tak słoneczne dni trzeba wybrać jakąś lekką lekturę. Na cięższe, bardziej skomplikowane egzemplarze, przyjdzie jeszcze czas. Zachciało mi się czegoś romantycznego, przyjemnego w odbiorze i niezbyt zobowiązującego. Wybrałam książkę Gdybyś tu był i wcale nie spodziewałam się, że historia tutaj przedstawiona, tak mocno wryje się w moją pamięć. Maniaczka powieści ckliwych ze mnie żadna, lecz kiedy już coś mnie z tego gatunku zaciekawi, dla wybrańca potrafię zarwać noc. Tak było w tym przypadku. Książkę przeczytałam z przerwami podczas jednego ze słonecznych, jesiennych dni, a zakończyłam ją późno w nocy - obowiązki wzywały, ale koniec końców przegrały z dziełem Renee Carlino ;) Muszę przyznać, że dawno nie napłakałam się tyle, co podczas lektury Gdybyś tu był. Cała fabuła przypomina nieco powieść Jojo Moyes, ale tylko przypomina. Niniejsza pozycja literacka sprawia, że czytelnik po prostu roni szczere łzy, ale ma też okazję do wielkiego, szerokiego uśmiechu. Autorka zręcznie operuje uczuciami, potrafi zaciekawić czytelnika, a przede wszystkim zafundować mu wrażenia, które przypominają emocje z rollercoastera. Jest czas na odetchnięcie, lecz nie ma to nic wspólnego z nudą. Każda strona książki dawała mi ogrom satysfakcji.
Za świetnym odbiorem książki, stoją głównie świetni bohaterowie. Moje serducho skradła oczywiście główna postać, Charlotte. Ma dwadzieścia siedem lat i pracuje jako kelnerka. Dziewczyna ciągle szuka swojej drogi, swojego celu, lecz jest to dla niej bardzo trudne. Charlotte i jej współlokatorka mają raczej luźne podejście do związków, jednak przyjdzie taki moment w życiu naszej bohaterki, że pozna czym jest prawdziwa miłość. Spotyka Adama, malarza, człowieka w którym zakochuje się momentalnie. Niestety po spędzonej z nim nocy wszystko zaczyna się psuć. Adam zachowuje się dziwacznie i zdecydowanie odtrąca Charlotte. Dlaczego? Tego wam nie zdradzę, ale możecie mi wierzyć, że mężczyzna miał swoje powody do takiego zachowania. Czy ta dwójka będzie razem? Czy w obliczu ogromnych problemów będą umieli wykorzystać każdą, daną im chwilę?
Technicznie
Okładka książki przypadła mi do gustu, chociaż według mnie charakteryzuje ona bardziej lżejsze, typowo obyczajowe dzieła. W tym przypadku o sielance powiedzieć trudno, bowiem w powieści tak jak wspominałam, sporo jest momentów idealnych do płaczu i pociągania nosem. Musicie więc pamiętać o chusteczkach - koniecznie. Specjalnym wrażliwcem nie jestem, a tutaj proszę, strasznie poruszyła mnie cała ta historia. Na samym początku, przyznaję się bez bicia, nie byłam przekonana do tej powieści, dialogi jakoś specjalnie mnie nie urzekały, a rzekłabym nawet, że nieco irytowały. Tak było tylko przez kilka stron, bo po jakimś czasie doznałam szoku - ta historia okazała się być po prostu doskonała. Chwyta za serce jak żadna inna, nie pozwala o sobie zapomnieć przez długi czas i ciągle angażuje czytelnika.
Początek był trudny, lecz późniejsze wrażenia wynagrodziły wszystko. Gdybyś tu był to powieść mająca sens, która nie poraża bezmyślnością bohaterów, a wywołuje tylko podziw i uznanie w ich stronę. Zdaje sobie sprawę, iż nie wszyscy darzą sympatią podobne dzieła, lecz niniejsza pozycja literacka znacznie odbiega od błahych, nużących obyczajówek tylko dla kobiet.
Podsumowując
Gdybyś tu był wyciśnie z was potok łez. Nie sądziłam, że książka będzie tak poruszająca, tak mądra i prawdziwa. Pokazuje zachowania człowieka w obliczu tragedii, jego walkę o lepsze życie, o życie w towarzystwie ukochanej osoby. Jeśli jesteście fanami dzieł o miłości, to akurat ta pozycja będzie dla was idealna. Dla tych, którzy na co dzień sięgają po zupełnie inne książki mam pewne zalecenia i radę - dajcie szansę niniejszej pozycji. Sama liczyłam na niezbyt wyszukaną opowieść, a rozsmakowałam się w każdym słowie autorki, na długo zapamiętam bohaterów i ich problemy. Ja żyłam tą historią, byłam dzielnym towarzyszem przedstawionych osobistości. Nie chcę wam tutaj zdradzać zbyt wiele z fabuły, ale możecie mi wierzyć, że autorka porusza w niniejszej nowości także problem życia w żałobie...
Pokochaliście powieści Jojo Moyes? Pamiętacie i lubicie książki Gwiazd naszych wina, Zanim się pojawiłeś? Jeśli na obydwa pytania odpowiadacie twierdząco, to możecie być pewni, że Gdybyś tu był powinno znaleźć się na waszej czytelniczej liście. Nie będziecie żałować - gwarantuję!
Za egzemplarz dziękuję księgarni TaniaKsiazka.pl
Pokochaliście powieści Jojo Moyes? Pamiętacie i lubicie książki Gwiazd naszych wina, Zanim się pojawiłeś? Jeśli na obydwa pytania odpowiadacie twierdząco, to możecie być pewni, że Gdybyś tu był powinno znaleźć się na waszej czytelniczej liście. Nie będziecie żałować - gwarantuję!
Za egzemplarz dziękuję księgarni TaniaKsiazka.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz