piątek, 27 czerwca 2014

Skarby grobowców.


Autorzy: Clive Cussler, Thomas Perry
Wydawnictwo: Amber
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości Księgarni Matras
Oprawa: miękka
Liczba stron: 384
Cena okładkowa: 44.80 zł 
Zanim zaczęłam czytać, jak zwykle wpatrywałam się w okładkę niczym urzeczona. Swoją drogą czy ktoś kto lubi przygodówki nie zwróci uwagi na taką obwolutę ? Nie sądzę :) Wydanie uważam za bardzo udane i tu trzeba chwalić wydawnictwo. Aczkolwiek jeśli chodzi o treść jest garść elementów do których można się przyczepić... Nie przedłużając najpierw poznajcie samą istotę powieści. 

Cussler tworzy swe dzieła z prędkością światła. Niemniej jednak ilość wcale nie świadczy o gorszej jakości. Znów małżeństwo Fargo będzie musiało zmierzyć się z wieloma przeciwnościami losu by dobrnąć do celu. Książki z tej serii są do siebie bardzo podobne, ale każda oczywiście różni się od siebie miejscem akcji i bohaterami. Tym razem Sam i Remi szukają grobowca najsłynniejszego barbarzyńskiego wodza Attyli. Jak się pewnie domyślacie w grę wchodzą wielkie bogactwa, wszak gdyby nie skarb nie byłoby poszukiwań :) Niestety nie tylko oni mają chrapkę na odkrycie takiego łupu. Podczas całej podróży po piętach depcze im nadzwyczaj chciwy Węgier - Arpad Bako. Zapowiada się szaleńczy pościg po kosztowności. Czy małżeństwu Fargo uda się przechytrzyć Bako ? Czy odkryją miejsce pochówku wielkiego władcy Hunów ? 

Książkę czyta się szybko i przyjemnie. Nie ma momentów zawiłych, niedopowiedzianych, zbytnio skłaniających do przemyśleń. Po prostu akcja gna na łeb na szyję i wcale nie zwalnia. Język przystępny, łatwy do zrozumienia. W moim przypadku wątpliwości budzi fakt, że głównym bohaterom wszystko się udaje, każdy problem rozwiązują w mgnieniu oka, znajdują szukane miejsce ot tak ! Troszkę to naciągane, oklepane, niby na tym polega ten gatunek literacki, ale też wszystko co dzieje się zbyt szybko czasem nie wywołuje u czytelnika nuty zachwytu. Książka jest dosyć przewidywalna, postaci nieskomplikowane, łatwe do rozszyfrowania. Spodziewałam się czegoś tajemniczego, unikatowego i zaskakującego. No cóż... nie jest źle, lecz zawsze mogło być lepiej. Gdyby napięcie powieści było stopniowane,  w mym odczuciu całość wypadłaby o wiele, wiele pozytywniej. Jednakże sięgnę po kolejne tomy serii Fargo z czystej ciekawości :) 

OCENA
3 / 5

środa, 25 czerwca 2014

Już 2 lipca premiera nowej książki Michaela Palina. Za tydzień w księgarniach – Brazylia!


PREMIERA ! 

Brazylia legendarnego Monty Pythona to obowiązkowa lektura nie tylko dla tych, którzy wybierają się do Brazylii, ale i wszystkich chcących dowiedzieć się więcej o gospodarzu mistrzostw świata w roku 2014 i igrzysk olimpijskich w roku 2016, który dziś ściąga na siebie uwagę całego świata.

Nowe potencjalne supermocarstwo, rozciągający się na pół kontynentu tygiel kultur, religii i ras, kraina nieprzebranych bogactw – o tak, Brazylia ma do zaoferowania dużo więcej niż słońce, ocean i sambę! Leśne głusze, gdzie nie stanęła jeszcze ludzka stopa, tętniące życiem metropolie zamieszkiwane przez skrajnie ubogich i nieprzyzwoicie zamożnych… Brazylia to kraj szokujących kontrastów. Zdumiewa i wyzwala emocje. Przeczytajcie, jak to niezwykłe miejsce odkrywał Michael Palin.

Trasa jego podróży wiedzie od granicy z Wenezuelą po wodospady Iguaçu na pograniczu argentyńskim. Michael Palin pływa łodzią po rzece Xingu, lata hydroplanem nad ogromnymi połaciami lasu deszczowego, zwiedza nowoczesną Brasílię, daje się porwać wielokulturowej atmosferze Rio i pieszo dociera do plemion ukrytych w sercu dżungli. Spotyka potomków afrykańskich niewolników, rdzennych mieszkańców żyjących w głębi lądu i dużą społeczność pochodzenia niemieckiego, która pielęgnuje swoje dziedzictwo na największym poza Monachium festiwalu piwa.

Oczywiście recenzja książki pojawi się na łamach mojego bloga. 

niedziela, 22 czerwca 2014

Na nieznanych wodach.


Autor: Tim Powers
Wydawnictwo: Literackie
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 504
Cena okładkowa: 38 zł
Jako wielka fanka "Piratów z Karaibów" nie mogłabym powiedzieć książce Powersa stanowczego "nie". Dzieło zostało wydane w naszym kraju dopiero w roku 2011, a tak naprawdę "Na nieznanych wodach" ujrzało światło dzienne w 1988 roku. Sporo czasu minęło, jak zawsze jesteśmy spóźnieni :) Trzeba zaznaczyć, że premiera w Polsce mocno związała się z popularnością filmu z udziałem J. Deppa. Ciekawym i jednocześnie wielkim elementem zachęcającym, była dla mnie informacja o inspirowaniu się twórców filmu niniejszą książką. Czy potrzeba mi było lepszej motywacji do rozpoczęcia lektury ? Nie, tyle że nie zawsze wcześniejsze wyobrażenia idą w parze z rzeczywistością...

Karaiby, XVIII wiek. Młody John Chandagnac wyrusza w rejs brytyjskim statkiem do miejsca, gdzie być może uda mu się odzyskać należną fortunę zagrabioną przez "dobrego" wuja. Jak się pewnie domyślacie, podróż nie będzie łatwa, długa i przyjemna. Na statek napadają piraci, przywłaszczając sobie okręt by rządzić nim i załogą według swoich praw. John otrzymuje od kapitana możliwość wyboru swego dalszego losu, trzeba przyznać, że wielkiego pola do manewru nie ma... albo wybiera śmierć, albo podporządkowuje się nowemu rządcy i dołącza do pirackiej załogi. John chcąc oczywiście przeżyć taką pełną niespodzianek wyprawę wybiera drugi wariant. Teraz jego cel jest inny... wraz z piratami będzie musiał podążyć do Fontanny Młodości, miejsca pełnego magii i czarów. Czy uda mu się odkryć sekret Fontanny ? Czy kiedykolwiek poczuje się wolnym człowiekiem ?

Przed czytaniem książki "Na nieznanych wodach" zastanawiałam się ile też producenci filmu o kapitanie Sparrow, zaczerpnęli z dzieła Tima Powersa. Dziś mogę wam zdradzić, że niewiele, albo też praktycznie ograniczyli się do minimum. Jedyne co łączy książkę i film, to tytuł, postać Czarnobrodego i Fontanna Młodości. Sama nie wiem czego się spodziewałam, ale czuję pewien niedosyt płynący po lekturze książki "Na nieznanych wodach". Sam główny bohater, młody John Chandagnac, jest przedstawiony przez autora w sposób schematyczny, bardzo ogólnikowy i jak dla mnie niewystarczający. O ile w początkowej części powieści co nie co się o nim dowiadujemy, o tyle potem autor kompletnie go pomija, spycha na boczny tor. A przecież książka to nie tylko akcja, to również "paleta" różnorodnych postaci, ozdoby dzieła. No cóż, trzeba pogodzić się z wolą Powersa i skupić na innych elementach.

Podczas lektury, rozgrywające się wydarzenia przyprawiają czytelnika o szybsze bicie serca. Pojedynki, często brutalne, walka z żywiołem, to coś co lubię i poszukuję w tego typu powieściach. Niestety natrafiłam jeszcze na kolejny mankament. Jaki ? Zbyt dużo żeglarskiego słownictwa. Ja wiem, że taki zabieg autora był konieczny, ale osoba kompletnie nieorientująca się w żargonie wilków morskich może po prostu dostać szału. Ciekawym i jednocześnie unikalnym elementem książki, jest duża dawka informacji na temat magii voodoo, nie powiem mnie to zachęciło do ciągłego czytania. Aczkolwiek minimalne rozczarowanie pozostało. Spodziewałam się książki łudząco podobnej do "Piratów". Fajnie, że twórcy filmu nie "zerżnęli" wszystkiego jak leci, ale wyłącznie inspirowali się dziełem Tima Powersa. Książkę mogę polecić tylko fanom tego typu pozycji, nie wiem czy większa część lubiąca tradycyjne przygodówki będzie usatysfakcjonowana. Wiecie... zawsze mogło być gorzej :)

OCENA
3,5 / 5 

piątek, 20 czerwca 2014

Echa pamięci.


Autor: Katherine Webb
Wydawnictwo: Insignis

Oprawa: miękka
Liczba stron: 512
Cena okładkowa: 39.99 zł
Fani Katherine Webb mogą odetchnąć z ulgą. Znów otrzymają fantastyczną książkę, która czaruje już od pierwszych stron. Miałam przyjemność poznać "Dziedzictwo" - dzieło tej samej autorki, słusznie okrzyknięte bestsellerem. Mam więc spore możliwości jeśli chodzi o porównanie obydwóch pozycji i muszę wam zdradzić, że gdyby ktoś w tym momencie kazał mi wybierać pomiędzy "Dziedzictwem", a książką "Echa pamięci" nie mogłabym podjąć decyzji. Powód jest prosty ... to co tworzy Webb zasługuje na najwyższe odznaczenia i nie ma tutaj mowy o jakimkolwiek wyborze. 

Blacknowle, rok 1937. Mitzy Hatcher to czternastoletnia dziewczyna, która zmaga się z problemem samotnego dorastania. Nie może liczyć na zrozumienie matki, jej rodzicielka nazywana cygańską wróżką, ma masę innych spraw, całkowicie odmiennych od wychowywania i pocieszania córki. Mitzy stara się jak może zapełnić sobie wolny czas, zbiera zioła i zna chyba wszystkie występujące w okolicy gatunki. Zioła posłużą mamie do "czarów", ale też i one same skorzystają z ich dobroczynnych właściwości. Dziewczynka nie zauważa swej odmienności i rażącej społeczeństwo biedy. Jej ubranie kompletnie zniszczone, jest oznaką dla rówieśników, że oto mają przed sobą najdziwniejszą istotę pod słońcem. Mitzy czuje się odrzucona, nielubiana i nietolerowana do czasu przyjazdu pewnego artysty. Oto w Blacknowle pojawia się Charles Aubrey wraz ze swymi córkami i kochanką. Zauważa młodziutką Mitzy, postanawia uhonorować ją mianem swej muzy. I tak Mitzy stopniowo zaczyna być przez kogoś uwielbiana, szanowana, podziwiana. Stopniowo bezgranicznie traci głowę dla artysty, wie że dzięki niemu może poczuć się jak prawdziwa kobieta. Ta obsesja kończy się dla dziewczyny w sposób tragiczny...

Mija siedemdziesiąt pięć lat. Zach, historyk sztuki nie może mówić o szczęściu w swym życiu. Czas gdy sprzedał jakiś obraz należy do odległych i zapomnianych. Życie osobiste też nie należy do udanych, żona odeszła od niego zabierając ukochaną córeczkę. Pozostają tylko rozmowy telefoniczne, ale i tak nic nie zastąpi obecności dziecka. Zach postanawia jednak dzielnie stawić czoła rzeczywistości. Uwielbia dzieła Aubreya, ma kilka jego obrazów w swym posiadaniu, chce napisać więc książkę o swym ulubionym malarzu. Książka musi być wyjątkowa, nie powinna być tylko zwykłą biografią a czymś szczególnym. By poszukać inspiracji do swego dzieła, oraz stanąć na ziemi gdzie przebywał Aubrey, Zach wyrusza do Blacknowle. Czy tam uda mu się wypełnić swe zamierzenia ? Czy chociaż przez moment zapomni o rodzinnych kłopotach i kiepskim stanie w galerii ? Co odkryje w Blacknowle ? 

Lubię od czasu do czasu sięgnąć po dobrą obyczajówkę. Nie chcę czytać kolejnych wywodów miłosnych, poznawać łzawą historię naiwnej bohaterki. "Echa pamięci" kompletnie nie pasują do wyżej wymienionych cech. Książka zafascynowała mnie do tego stopnia, że pewnie w wakacje znów po nią sięgnę. To się nazywa miłość :) Autorka przedstawiła wydarzenia dziejące się w przeszłości jak i czasach teraźniejszych. Dodatkowo postawiła na ciekawy i jednocześnie trudny "zabieg" literacki. Czytelnik poznaje losy Mitzy, ale i Zacha, niemniej jednak wszystko zręcznie wiąże się ze sobą. Ta pierwsza część dotycząca roku 1937 mnie osobiście chyba najbardziej przypadła do gustu. Mogłam śledzić trudne życie młodziutkiej dziewczyny, zafascynowanej artystom, który miał stworzyć jej lepsze warunki bytu. Obserwujemy w tym momencie ślepe uczucie, które prowadzi do tragedii. Nie jest to jednak naiwność głównej bohaterki, a chęć uznania i pragnienie szacunku od drugiej osoby. Autorka w sposób wprost idealny, przedstawiła muzę Aubreya, niemniej jednak nie ograniczyła się tylko i wyłącznie do jej zarysowania. Każdy z bohaterów ma swe miejsce, każdy wyróżnia się na tle powieści. 

Katherine Webb jak zwykle dała się poznać jako pisarka z umiejętnością płynnego, zręcznego przedstawienia swych myśli. Czytanie książki "Echa pamięci" jest prawdziwą rozkoszą i wielką przyjemnością. Praktycznie ja nawet nie chciałam docierać do zakończenia, wszak historia mogłaby się toczyć dalej ! To w jaki sposób ukazała nam życie młodej dziewczyny, słynnego artysty i ciekawego świata Zacha, należy uznać za prawdziwe dzieło pisarskie tego roku. Wreszcie przeczytałam powieść obyczajową z prawdziwego zdarzenia. Wreszcie ktoś pokusił się o przedstawienie innego wymiaru miłości, miłości szaleńczej prowadzącej do smutnego końca. Plastyczne opisy miejsc akcji, jednocześnie dozowane z umiarem, są kolejną zaletą książki. Mogłam się poczuć nie tylko jako obserwatorka zdarzeń, ale i jako ich uczestniczka ! Zdecydowanie polecam dzieło "Echa pamięci" na zbliżające się wakacje ( i nie tylko).

OCENA
5 / 5

Za możliwość przeczytania książki, dziękuję agencji AiM Media

czwartek, 19 czerwca 2014

World of WarCraft Zbrodnie Wojenne - premiera książki.


„W dążeniu do naprawiania krzywd tradycyjnie ogłaszamy, kto staje przed sądem i kto szuka sprawiedliwości. Toteż z najwyższą powagą rozpoczynamy sąd nad Garroshem Hellscreamem, oskarżonym o krzywdy wyrządzone ludom Azeroth”. Zjednoczone siły Przymierza i Hordy pozbawiły Garrosha Hellscreama, jednego z najbardziej znienawidzonych mieszkańców Azeroth, tytułu wodza. Jego żądza podbojów obróciła miasta w ruinę, niemal podzieliła Hordę i unicestwiła niezliczone istnienia.
Teraz w legendarnej Pandarii Garrosh jest sądzony za swe czyny.
Zgromadzili się tam sławni przywódcy z całego świata, by być świadkami tej historycznej chwili. W trakcie procesu wysłannicy spiżowych smoków przywołują wstrząsające obrazy zbrodni Garrosha. Te urywki historii zmuszają wielu z obecnych do ujawnienia własnych bolesnych wspomnień, a nawet do kwestionowania swojej niewinności lub winy. U innych mrożące krew w żyłach wizje podsycają tylko nienawiść. Nikt nie wie, że mroczne siły z Azeroth pragną nie tylko udaremnić trybunałowi wymierzenie sprawiedliwości, lecz także zagrażają życiu wszystkich zebranych na procesie.

Zapraszamy do wysłuchania kolejnego fragmentu książki w interpretacji Andrzeja Blumenfelda. Posłuchajcie o początku procesu Garrosha Hellscreama, o zarzutach jakie usłyszał oraz o tym, jakiej nowej metody prezentacji dowodów zastosuje sąd.

Link do fragmentu: http://youtu.be/9JQzObnpEGQ

Tatuaż z lilią.


Autor: Ewa Seno
Wydawnictwo: Feeria
Oprawa: miękka
Liczba stron: 288
Cena okładkowa: 29.90 zł
DATA PREMIERY: 19 CZERWCA 2014
Ja to jestem zakochana w tych magicznych książkach :) Właśnie sobie uświadomiłam, że od jakiegoś czasu czytam masę pozycji literackich opiewających czyny młodych dziewczyn posiadających wielkie moce i szansę zbawienia większości świata. Tym razem znów skusiłam się na nową serię fantastyczną o tajemniczej nazwie "Antilia". "Tatuaż z lilią" otwiera cały cykl i jak to zwykle bywa, pierwsza część ma za zadanie przyciągnąć czytelnika do przedstawionego świata. Czy autorce ta trudna sztuka przyszła z łatwością, czy może powieliła pewien schemat rządzący gatunkiem literackim tego typu ?

Nina nigdy nie miała wspólnych tematów ze swym ojcem. Po śmierci mamy, gdy w domu zaczęła panoszyć się macocha, świat stał się bardziej szary, brutalny i pozbawiony radości. Kolejna kłótnia nie była więc nowością w życiu rodziny. A że gdy coś zaczyna się walić i wszystkie złe momenty piętrzą się niczym układane klocki, Nina dodatkowo nakrywa swoją przyjaciółkę ze swoim chłopakiem... prawdziwa katastrofa. W gniewie na wszystkich i wszystko, bohaterka robi sobie tatuaż z wizerunkiem lilii. Nawet nie ma bladego pojęcia, że taki kaprys przyczyni się do odmiany jej losów. W wypadku ginie ojciec i macocha, ona musi wyruszyć do Stanów by tam zacząć nowe życie pod opieką ciotki. Już podczas podróży poznaje przystojnego chłopaka, który zaintrygowany nową ozdobą Niny w postaci lilii na nadgarstku, zaczyna wzbudzać podejrzenia podróżniczki. Nowa rzeczywistość też nie jawi się zbyt różowo. Inne otoczenie, masa nowych ludzi i chłopcy... Czy Nina poradzi sobie na odległym kontynencie ? Jakie niespodzianki jeszcze na nią czekają ?

Nie wiem jak zrobiła to autorka, ale zostałam oczarowana książką "Tatuaż z lilią". Moje uwielbienie można było zaobserwować po czytaniu jednym tchem całego dzieła, praktycznie bez przerw :) Nie mam zbyt wiele wolnego czasu, lecz nie mogłam odmówić sobie przyjemności stopniowego poznawania losów Niny. Dzieło Ewy Seno w stu procentach spełniło wszystkie me najśmielsze oczekiwania. Pod ciekawą, może nazbyt dziewczęcą okładką, zastałam prawdziwy rarytasik młodzieżowej serii, ale ja jako kobieta dorosła, też się tutaj odnalazłam. Nina, nasza główna bohaterka, to bardzo przyjemna osóbka, pewna siebie, ale kompletnie niepotrafiąca radzić sobie z tym całym bagnem w którym przyszło jej żyć. Pozytywnie odebrałam też ciotkę, opiekunkę Niny. Nie została tutaj zepchnięta przez autorkę na kompletnie boczny tor, ale zawsze gdzieś obok głównej postaci się znalazła. Historia stworzona przez Seno z pewnością jeszcze nie raz mnie zaskoczy, bo i czekam z niecierpliwością na kolejne tomy serii "Antilia". Swoją drogą jestem pełna podziwu w stosunku do tego głównego elementu, wokół którego toczy się akcja... niby zwykły tatuaż, a potrafił odmienić los młodej dziewczyny. Ma autorka wyobraźnię - zazdroszczę :)

Pierwszy tom jak się możecie domyślać, nie odkrywa wszystkich kart, nie nudzi czytelnika, ale napawa go wielką ciekawością co też będzie dalej. A dalej może być już tylko lepiej, wszak początki są najtrudniejsze. Styl pisarki jest przystępny dla młodych czytelników, a tych starszych nie odstrasza jakością. Książka nie ma w sobie ani grama naleciałości z beznadziejnych opowiastek dla małolat z wielkimi problemami. To opowieść o zwykłej dziewczynie i niezwykłych wydarzeniach. Akcja trzyma w napięciu do ostatniej strony, nie możemy uwolnić się od chęci czytania dalej i dalej... Niczym w wir wskoczyłam do całej fabuły i wiedziałam, że szybko stamtąd nie ucieknę, po prostu tego nie chcę ! Autorka uwolniła nas od zbędnych opisów miejsc akcji, zachowań bohaterów. Wątek romantyczny też jakoś nie przytłacza całego sensu książki, jest znakomitym dodatkiem, który przyciągnie masę młodych fanek gatunku. Jak już wspomniałam, czekam na kolejne tomy serii i już rezerwuję sobie dla nich troszeczkę wolnego czasu :)

OCENA
5 / 5 

wtorek, 17 czerwca 2014

Perfekcyjna kobieta to suka. Poradnik przetrwania dla normalnych kobiet.


Autor: Anne - Sophie Girard, Marie - Aldine Girard
Wydawnictwo: Feeria
Oprawa: miękka
Liczba stron: 160
Cena okładkowa: 24.90 zł 
DATA PREMIERY: 18 CZERWCA 2014
Moje czytelniczki, czy zauważyłyście, że w dzisiejszych czasach na siłę staramy się być doskonałe ? Dom czysty niczym łza, zadbany trawnik, wypielęgnowany ogród, ciasto na każde posiedzenie przy kawie, idealnie wyprasowane ciuchy... Czy tego naprawdę chcemy ? Po lekturze poradnika - takiego na bakier, zrozumiałam swe głupie postępowanie w wielu sytuacjach. Siostry Girard otworzyły mi oczy na masę spraw. Teraz już wiem, że nie muszę być doskonała w każdym calu. 

Poradników nie lubię, ale ten w formie "anty" przeczytałam z uśmiechem na ustach. Autorki wspaniale zobrazowały nasze babskie problemy, wahania i dylematy. Każda z nas chce chyba jak najlepiej nie tyle dla siebie co dla swej rodziny. Każda ma jakieś drobne słabości, tajemnice i upodobania. Siostry Girard chyba czytają w mych myślach... Przecież przedstawiły w swej książce większość moich osobistych rozterek ! Skąd wiedziały, że ukradkiem słucham Ich Troje, albo piosenki "Wannabe" Spice Girls. Kurcze, odkryły wszystkie grzeszki kobiet :) Tyle, że kto może tak idealnie zobrazować babski świat niż inna baba ? No same powiedzcie- Kto ? Dwie przewspaniałe kobiety oczywiście :) 

Autorki w sposób jasny, zabawny, pozbawiony naukowego tonu, stawiają nas do pionu. Nakazują nawet nie być idealną, bo niby po co. Jeśli jednak czujemy chęć bycia drugą panią z telewizji, mającą poukładane życie niczym książki na półce to proszę bardzo, ale jeśli dusimy się w takim idealnym świecie... nie ma sensu dążyć do doskonałości na siłę. Siostry Girard zrewolucjonizowały kobiecy świat, postawiły na głowie wszystkie poradniki opiewające perfekcjonistki. Wszak my jesteśmy normalne, mamy prawo do błędów i słabszych dni. Książka stała się dla mnie osobistym motywatorem i podporą w trudnych, płaczliwych chwilach. Już nie biadolę nad swą czasową głupotą, nie kupuje ubrań w mniejszych rozmiarach niż nosze aktualnie, nie używam dwuznacznych sformułowań :) A także... wcielam stopniowo masę zasad umieszczonych w anty-poradniku wprost do swego życia. Książka jest bardzo przejrzysta, mamy tutaj masę tabelek i podkreśleń, co rzuca się w oczy i ułatwia zapamiętywanie, plus dużo miejsca na własne zapiski.  Wszystko można przeczytać błyskawicznie, tylko po co... Ja dozuję sobie przyjemność płynącą z poznawania dzieła Girard. Moja przecudowna książeczka leży sobie na nocnym stoliku i przed snem, strona po stronie zagłębiam się w świat kobiet nieidealnych. Ja chcę należeć do tego grona, nie chcę być perfekcyjna, nie chcę być doskonała... Muszę przetrwać w tym szale idealizmu na siłę ! Teraz już wiem dlaczego ta książka odniosła tak wielki sukces. Mam nadzieję, że nie zostanie zakazana - u nas wszystko zdarzyć się może :) Już za chwilę premiera tego niezwykłego dzieła, nie zastanawiajcie się więc długo nad zakupem. 

OCENA
5 / 5 

niedziela, 15 czerwca 2014

Taniec z czarownicą.


Autor: Beata Kępińska
Wydawnictwo: ZYSK i S-KA
Zysk i Spółka Wydawnictwo
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 396
Cena okładkowa: 37.90 zł
Jeśli stęskniliście się za postacią Joanny Zalewskiej z powieści "Sielsko i diabelsko" możecie odetchnąć z ulgą. Aśka znów do was zawita, tym razem w książce "Taniec z czarownicą". Te czarodziejskie elementy tytułów mają swe nawiązanie. Aśka mieszka u stóp Łysej Góry, czyli całkiem blisko miejsca spotykania się wielu czarownic :) Okładka kolejnej powieści Kępińskiej świetnie wprowadza nas w klimat magii... czarny kot, stara chatka. Czego chcieć więcej ? Wolnej chwili na lekturę i kubka gorącej herbaty w dłoni.

Joanna Zalewska z pewnością nie jest obrazem przykładnej żony, matki i nauczycielki w gimnazjum. Przyciąga problemy niczym magnes, chyba nigdy nie mogła stwierdzić, że jej życie jest bliskie ideału. Dominika i Patolek, dzieci Aśki, przeżywają okres buntu i stanowczego sprzeciwiania się wszystkiemu wokół. Mąż, który wyjechał do Anglii z pewnością w tej kwestii pomóc jej nie może, w dodatku stan cywilny "słomiana wdówka" przyciąga masę przeróżnych facetów. Joanna stara się jakoś sobie radzić, ale ciągle coś jej przeszkadza w sielankowym bycie. A to wspieranie ciężarnej przyjaciółki, a to miejscowe kłopoty, i jeszcze kurs instruktorów teatralnych. Jak to wszystko pogodzić ? Joasia jednak nie jest kobietą, która będzie siedzieć w kącie i rzewnie płakać. Rozrywką są dla niej z pewnością zwierzaczki i praca w ogrodzie. Problemy ? Jakoś muszą się rozwiązać.

Czytałam "Sielsko i diabelsko" byłam zachwycona, tym razem nie mogło być inaczej. Książka nie należy do grona smutnych i ponurych, tutaj można się śmiać nawet do utraty tchu. Autorka zręcznie wszystko wykombinowała, bohaterka jest tak barwną osóbką, że nie sposób jej nie polubić. Powieść z pewnością przypadnie do gustu paniom w różnym wieku, tutaj nie ma żadnych ograniczeń:) Kępińska nie przytłacza nas wątkami romantycznymi, odpowiednio wplata również codzienne, najzwyklejsze sytuacje. Bardzo jej za to dziękuję, bo kolejnego, ckliwego romansidła na rynku wydawniczym chyba bym nie przeżyła. Miejscami książka ma sielski wymiar, ale też zdarzają się i smutniejsze momenty, przeżycia głównych bohaterów. Postaci są naprawdę różnorodne, poznajemy zarówno młode pokolenie, jak i to troszkę starsze :) Mężczyźni też mogą z pełnym zadowoleniem poznać dzieło Kępińskiej. Będą szybkie samochody, zapierające dech w piersiach ucieczki... to co lubią najbardziej.

Autorka po raz kolejny dowiodła, że jest w stanie stworzyć przyjemną powieść obyczajową, którą z czystym sumieniem można zaliczyć do grona najlepszych. Prosty przekaz, akuratny język, brak przydługich opisów miejsc akcji, zdarzeń. Książka nie jest przewidywalna już od pierwszych stron, wszystko dzieje się stopniowo i zaciekawia czytelnika na maksa. Zakończenie wykonane po mistrzowsku !

OCENA
5 / 5 

piątek, 13 czerwca 2014

Jajko z niespodzianką.


Autor: Agnieszka Krakowiak - Kondracka
Wydawnictwo: Literackie
Oprawa: miękka ze skrzydełkami + zakładka
Liczba stron: 300
Cena okładkowa: 34.90 zł
Książka osadzona w polskich realiach, przyciągnęła mnie do siebie niczym magnes. Ciepła i sielankowa okładka też stała się moim motywatorem, gdy zaczęłam czytać... utonęłam na kilka godzin. Nie wiem jak to robi autorka, ale zdumiewa mnie jej dar tworzenia opowieści, które skradają serca ludzi. Przykładem może być telewizyjny serial "Na dobre i na złe" - tak, tak Krakowiak - Kondracka jest scenarzystką tego właśnie filmu. Jak więc widzicie, nie mogłam powiedzieć powieści "nie". Teraz po lekturze jestem prze szczęśliwa, że zrobiłam krok w stronę takiej obyczajówki. Nie przedłużając poznajcie Adę...

Ada to trzydziestoletnia kobieta, wychowująca samotnie swoją córeczkę Julkę. Trzyipółletnia dziewczynka jest oczkiem w głowie mamy i babci... Mama Ady rygorem w domu chce uporządkować życie zarówno swej córki jak i wnuczki. Niestety nie zawsze jest to działanie pożądane, Ada ceni rady rodzicielki, ale czuje że dusi się w rodzinnym domu. Nie ma w nikim oparcia, mąż David opuścił ją w momencie gdy ona siedziała przy łóżku chorej córki. Bo musicie wiedzieć, że Juleczka chociaż wygląda na okaz zdrowia, ma zrośnięte paluszki u ręki. Rezolutna dziewczynka stara się radzić sobie ze swą "innością", Ada niekoniecznie. Wie, że jej latorośl przeżywa odrzucenie ze strony rówieśników, brak ojca, który stałby się wzorem też zaczyna małej doskwierać. Ada postanawia zapisać Julkę do najdroższego, prywatnego przedszkola. Jest święcie przekonana, że tam mała da sobie radę i nie będzie czuła się odsunięta przez społeczeństwo. Dziś chore dziecko staje się często kozłem ofiarnym. Julka szybko odnajduje się w nowej sytuacji, a Ada... poznaje w dość niefortunnych okolicznościach pewnego siebie Adama. Mężczyzna z pewnością nie zaskarbia sobie sympatii Ady, ba... kobieta klasyfikuje go jako nadętego bufona, który uważa się za guru. Czy przewrotny los da im szansę na wzajemne zrozumienie ? Czy Ada znajdzie wreszcie osobę, która będzie dla niej oparciem i siłą ? Jaką rolę w życiu bohaterki spełni kowboj poznany w przedszkolu córki ? :) 

Od pierwszych stron spodobała mi się postać głównej bohaterki. Ada nie jest osobą młodą, ale odrobinę roztrzepaną niczym nastolatka, troszkę zagubioną w tej całej plątaninie uczuć. Pracuje i bardzo ceni sobie niezależność. Wraz ze zmianą szefa, zmieniły się i zasady. Teraz praca nie jest odskocznią od życia uczuciowego, ale... nie zdradzę wam więcej szczegółów :) Książkę czyta się szybko, lekko i przyjemnie. Jest miejsce na łzy smutku i łzy szczęścia. Cały czas trzymałam mocno kciuki za pozytywne rozwiązanie wielu spraw bohaterki, mocno się z nią zżyłam i gdy skończyłam czytać... poczułam pustkę.

Autorka nie idealizuje postaci Ady. Ada nie zawsze zachwyca jako rodzic, zdarzają się jej wpadki, kłótnie z matką czy totalne gapiostwo. Niemniej jednak zawsze potrafi przyznać się do błędu, przedstawić czytelnikowi z dobrej strony, nigdy nie odebrałam ją jako zarozumiałą czy też żałosną, samotną matkę. Książka daje nam także obraz różnic społecznych. Zaglądamy do najdroższego, prywatnego przedszkola, spotykamy bogatych rodziców, które swe pociechy ubierają w ciuszki od najsławniejszych projektantów. Praktycznie tacy ludzie nie dostrzegają problemów dzieci... Traktują je niczym zabawki, często zapominając o głębszych uczuciach. Ada jest inna... Ona bezgranicznie kocha swą Julkę i chce dla niej jak najlepiej.
Podczas lektury miło spędziłam czas, chyba ani przez moment nie pomyślałam: "Ile jeszcze stron przede mną". Autorka spisała się na medal. Czekam na jej kolejne książki, które pewnie przypadną mi do gustu. Nawet nie sądziłam, że obyczajówka może tak mocno zawładnąć mym serduchem :)

OCENA
5 / 5 

czwartek, 12 czerwca 2014

Ukryte Dzieciątko z Medjugorie. Świadectwa łask.


Autor: Siostra Emmanuel Maillard
Wydawnictwo: Promic
Oprawa: miękka
Liczba stron: 670
Cena aktualna: 26.91 zł 
Od dawna marzeniem całej mej rodziny jest podróż do Medjugorie, miejsca ważnego dla każdego chrześcijanina, słynnego z objawień Matki Boskiej. Nie chcę was tutaj zanudzać historią tamtejszych rejonów, zdecydowanie ważniejsze są świadectwa ludzi, którzy doświadczyli bezgranicznej miłości Maryi Panny, którzy otrzymali od Niej wspaniałe łaski i którzy z całego serca chcą Jej podziękować i zachęcać rzesze innych do odwiedzenia właśnie Medjugorie.

Autorką książki "Ukryte Dzieciątko z Medjugorie..." jest Siostra Emmanuel. To ona dzieli się z czytelnikiem świadectwami osób, przyjmujących zaproszenie Matki do spotkania ze swym Synem. Bo taki jest główny Jej cel... Zaprowadzić nas do Dzieciątka, byśmy mogli doświadczyć tych wspaniałych łask Bożych. Książka z początku jakoś specjalnie mnie nie zainteresowała, po prostu wzięłam ją z myślą o mamie. Przeczytałam masę publikacji na temat Medjugorie, niektóre były lepsze inne natomiast znacznie gorsze... Mama poznała dzieło Siostry Emmanuel i po skończonej lekturze powiedziała: "Zapoznaj się z tym, mówię ci warto". Po takim zapewnieniu nie mogłam być obojętna. Gdy dosłownie pochłonęłam około setkę stron, musiałam przerwać - wzywały obowiązki. Wykonałam swoje i powróciłam do lektury. Książka nie jest zwykłym czytadłem na leniwe popołudnie przy kawie, to okaz mocy Boga i przeogromnej miłości zarówno Maryi jak i Dzieciątka. Nie można niniejszej pozycji traktować po macoszemu, trzeba nad każdym zdaniem chociaż przez chwilkę się zastanowić...

Świadectwa ludzi są przepięknym obrazem i zachętą do spotkania z Bogiem. Autorka pragnie byśmy wpuścili Go do naszego codziennego świata, do naszych spraw. Te cuda są takimi maleńkimi "cukierkami" otrzymanymi od Pana. Dzięki nim stopniowo zaczynamy Mu ufać, a ci którzy nie wierzyli zmieniają swój sposób myślenia. Książka niech stanie się przewodnikiem na drodze do Boga, niech zapewni niedowiarkom odpowiednie świadectwo. Wbrew pozorom nie otrzymamy tutaj jakiegoś naukowego tonu, nie zostaniemy na siłę przekonywani przez Siostrę Emmanuel. Autorka w sposób delikatny, lecz stanowczy, po prostu czyni swą powinność. Jestem szczęśliwa, że miałam okazję poznać dzieło, które według mnie powinno być rozpowszechniane w mym otoczeniu. Z pewnością podsunę książkę babci i cioci. Myślę, że będą miały identyczne odczucia co do przepięknie wydanej pozycji "Ukryte Dzieciątko z Medjugorie. Świadectwa łask". Wiele osób zmieniło swe zachowanie po wizycie w Medjugorie, wielu się nawróciło, wielu zapomniało o chorobach, wszyscy wiedzą, że stali się innymi ludźmi.

OCENA
5 / 5 

Tatuaż z lilią - zapowiedź.


Oczekujcie mojej recenzji tej książki w dniu premiery - 19 czerwca :) 

Królowa Śniegu.


Autor: Hans Christian Andersen
Ilustracje: V. Yerko
Wydawnictwo: M
Oprawa: twarda
Liczba stron: 32
Cena okładkowa: 39.90 zł 
Tym razem nie chcę przedstawiać wam fabuły książki, którą z pewnością dokładnie znacie. Jako dziecko bałam się strasznie Królowej Śniegu, zawsze gdy mama czytała mi niniejszą bajkę, otulałam się szczelniej kołderką lub przyciskałam mocniej ukochanego misia. Do dzieła Andersena powracałam potem wielokrotnie, już jako dorosła kobieta. Moje dzieci nie przepadają akurat za tą bajką, ale gdy ujrzały tak cudowne wydanie książki, przybiegły w podskokach by pooglądać ilustracje i być może troszkę poczytać :) 



Wybaczyłam im niechęć do lektury z prostego powodu... książkę o Królowej Śniegu od wydawnictwa M, po prostu się podziwia. Tutaj oprawa graficzna jest głównym, zachęcającym atutem. Ilustracje wykonane przez utalentowanego Vladysława Yerko, są tak szczegółowe, tak barwne, że nie sposób przejść obok takiej pozycji literackiej z obojętnością. Okładka jest tylko namiastką, chociaż za sprawą przedstawienia samej tytułowej bohaterki, może stać się czymś więcej niż tylko odwzorowaniem wyobrażenia Andersena. Wreszcie ktoś w sposób odpowiedni przedstawił mi postać Królowej - chłodnej niczym lód. 

Muszę jednak napomknąć kilka słów na temat tekstu. Nie ukrywam, że czyta się go dosyć trudno, ale w końcu całość została stworzona w XIX wieku ! Udało mi się poznać masę przekładów "Królowej Śniegu", ale żaden nie dorówna oryginałowi przedstawionemu właśnie w tej pozycji. Jestem święcie przekonana, że książka przypadnie do gustu zarówno dzieciom jak i dorosłym - zakochanym w bajkowym świecie Hansa Christiana Andersena.

OCENA
5 / 5

środa, 11 czerwca 2014

Egzotyczne podróże etnografa. Azjatyckie wędrówki i poszukiwania polskich zesłańców w ZSRR.


Autor: Janusz Kamocki
Wydawnictwo: Kubajak
Oprawa: miękka
Liczba stron: 184
Cena aktualna: 22 zł
Książki podróżnicze to nie moja bajka. Zdecydowanie wolę coś innego gatunku, lecz na tą pozycję zerknęłam dokładniej przez ciekawość... Autor też dla mnie kompletnie nieznana postać, poczytałam jednak sporo na jego temat i skusiłam się na książkę "Egzotyczne podróże etnografa...". Myślę, że był to dobry, a nawet bardzo dobry wybór, ponieważ do tej pory wspominam miło pewne momenty opowiedziane przez Kamockiego. Jeśli sądzicie, że dostaniecie tylko zlepek suchych, naukowych informacji o odległych lądach i egzotycznych kulturach, to jesteście w wielkim błędzie. 

Janusz Kamocki urodził się w Warszawie w roku 1927. Podczas II wojny światowej był żołnierzem Narodowej Organizacji Wojskowej oraz Armii Krajowej. Zdał maturę w roku 1946 w Sandomierzu, następnie podjął studia etnograficzne na Uniwersytecie Jagiellońskim. Tytuł magistra otrzymał w 1952 r., a doktorat obronił już na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu (1965). Kamocki był wieloletnim pracownikiem Muzeum Etnograficznego w Krakowie. Całkiem blisko mego miejsca zamieszkania - może to też wpłynęło na pozytyw w stosunku do książki :) Po przejściu na emeryturę Kamocki wykładał na Uniwersytecie Marii Curie - Skłodowskiej w Lublinie i na Uniwersytecie Śląskim w Cieszynie. Autor niniejszego dzieła prowadził wiele badań etnograficznych na terenie nie tylko Polski, ale i również w Czechosłowacji, Armenii, Kazachstanie, Kirgistanie i Tatarstanie, Indonezji, Singapurze, Indiach, Nepalu i na Węgrzech. Jak więc widzicie Kamocki zwiedził kawał świata i wszystkie spostrzeżenia postarał się zawrzeć w swoim dziele. 

Książkę rozpoczyna od opowieści o czasach swego dzieciństwa, młodości i początkach etnograficznej miłości. Naturalnie najpierw w grę wchodziły podróże po Polsce, potem zaczęły się te odleglejsze, bardziej tajemnicze i mocno fascynujące. Kamocki nie ogranicza się tylko do przedstawienia czytelnikowi poszczególnych faktów na temat odwiedzanego kraju. Z odrobiną humoru, z idealnie wyczuwalną podczas czytania lekkością, obrazuje nam egzotyczne kultury, zachowania ludzkie, często odmienne od tych nam znanych. Podróżujemy razem z autorem nie ruszając się na krok z wygodnego fotela. Kamocki nie nudzi nas wielką dawką informacji, dozuje wszystko z umiarem i smakiem. 

Podczas lektury czułam niesamowitą więź łączącą mnie z autorem. Przed oczami praktycznie w każdym momencie miałam obraz tych odwiedzanych krain, chciałam postawić stopę w miejscu gdzie przebywa właśnie Kamocki, ale ... zrozumiałam, że jestem tylko odbiorcą książki :) Jeśli uda mi się spotkać inne pozycje tego autora, nie namyślając się długo sięgnę po każdą... wiem, że będzie warto. 

OCENA
5 / 5 

Perfekcyjna kobieta to suka. Poradnik przetrwania dla normalnych kobiet - zapowiedź.


Tytuł: Perfekcyjna kobieta to suka. Poradnik przetrwania dla normalnych kobiet
Autor: ANNE-SOPHIE GIRARD; MARIE-ALDINE GIRARD
Data premiery: 18 czerwca
Liczba stron: 160 stron
Wydawnictwo: Feeria
 

Perfekcyjna żona i mama, perfekcyjna pani domu, perfekcyjna pani adwokat – zewsząd otaczają nas wezwania do doskonałości pod każdym względem: od sypialni przez makijaż do kariery i wychuchanego domu. A kysz z tym wszystkim! Nikt nie namówi nas do podziwiania tego całego perfekcjonizmu, kiedy z taką radością można zanurzyć się w soczystych przyjemnościach słodkiego bałaganiarstwa i rozkosznej improwizacji.
Poradnik na bakier, który zrobił furorę we Francji! 


wtorek, 10 czerwca 2014

125 baśni do opowiadania dzieciom.


Autor: Władysław Kopaliński
Oprawa: twarda
Liczba stron: 376
Cena aktualna: 25.42 zł 
Nie każdy rodzic został obdarzony darem do niesamowitego bajania i łatwego opowiadania historyjek swym dzieciakom. Ja nigdy nie potrafiłam stworzyć czegoś na poczekaniu, także zwykle sięgałam po tradycyjne zbiory baśni Andersena czy braci Grimm. Wieczorem, kiedy to mama przynosi książkę by zapoznać malucha ze światem bajek, oraz oczywiście by jego sen był wolny od koszmarów, szuka odpowiedniej pozycji literackiej na ten moment. Wiadomo, że wtedy nie czytamy dziecku historii strasznych, bogatych w mnóstwo mocno zaskakujących zwrotów akcji. Po takiej dawce wrażeń, szkrab może mieć problemy z zaśnięciem... Bajeczka na dobranoc nie może być też zbyt długa - maluch z pewnością nie dotrwa do jej zakończenia. I tak przerzuciliśmy mnóstwo książeczek, które nie do końca sprawdziły się w przypadku moich pociech. Do momentu, aż zapoznaliśmy się ze zbiorem Kopalińskiego... Poszukiwania zakończone ! 

Eleganckie, pozbawione kiczowatej oprawy wydanie, przypadło do gustu nie tylko dzieciom, ale i mnie, dorosłej kobiecie - zakochanej w bajkowym świecie. Każda bajka, którą zawarł w swym zbiorze Pan Kopaliński, nie przeraża długością, a co najistotniejsze - takie opowieści damy radę przedstawić dziecku własnymi słowami. O to chodziło autorowi niniejszej pozycji i tym zaskarbił mą przychylność. Archaiczny język, zazwyczaj niezrozumiały dla dziecka, odszedł do lamusa ! W książce znajdziecie wiele różnorodnych opowiastek, nie ograniczających się tylko do jednego kontynentu, przedziału czasowego. To taki  "misz masz" najpiękniejszych, krótkich utworów dla dzieciaków. Każdy z nich niesie przesłanie, łatwo można je odnaleźć przez odpowiednie sformułowania Kopalińskiego. 

Żałuję, że gdy ja byłam małą dziewczynką, musiałam męczyć się z oklepanymi bajeczkami, które po pewnym czasie, były tylko koniecznością czytania z braku czegoś lepszego. Władysław Kopaliński wreszcie stworzył to, na co czekały miliony "zagubionych" rodziców. Zbiór wielu opowiadań, które stać się mogą tylko inspiracją i pomocą podczas wieczornego czytania. Oczywiście starsze dzieci poradzą sobie z samodzielną lekturą i otrzymają przewspaniałe utwory napisane wprost dla nich. Kopaliński dzięki odpowiedniej formie swego dzieła, nawiązuje nić porozumienia z młodymi, zachęca do poznawania wyimaginowanego świata pełnego czarów, dziwów i zaklęć. A dorośli ? Też sięgną z przyjemnością po "125 baśni do opowiadania dzieciom", ponieważ każdy z nas chce chociaż przez chwilę powrócić do szczenięcych lat :)

OCENA
5 / 5 

Geografia praktyczna - Wulkany.


Wydawnictwo: Monika Duda MD
Wydawnictwo MD Monika Duda
Oprawa: twarda
Liczba stron: 48
Cena aktualna: 6 zł
Cała moja rodzina interesuje się zagadnieniami geograficznymi. Uwielbiamy oglądać programy telewizyjne dotyczące rzek, gór czy klimatu. Oczywiście wiedzę uzupełniamy w głównej mierze dzięki książkom. Ta którą dziś wam przedstawiam, zachwyciła wszystkich domowników. Najpierw mnie i męża, potem dzieci, które z noskami przyklejonymi do stron oglądały fascynujące zdjęcia, mapki i schematyczne ilustracje. Wulkany, jako część serii "Geografia praktyczna" należą obecnie do najchętniej przeglądanych książek podczas dnia. Wieczorem niniejsza pozycja odkładana jest na półeczkę, a potem znów zaczyna się spacer po najstraszniejszym tworze natury - ziejącym ognistą lawą wulkanie... 





Książka została wykonana z wielką starannością i dbałością o szczegóły. Kolorowe, barwne urozmaicenia w postaci zdjęć, ilustracji i mapek sprawiają, że pewne dane dziecko przyswaja z jeszcze większą chęcią. Podkreślenia, umieszczenia bardzo ważnych informacji w ramkach, pozwala na szybsze zapamiętywanie i kojarzenie faktów. To właśnie dodatek w postaci faktów geograficznych kompletnie przekonał mnie do tej pozycji literackiej. Tego nie znajdziemy w zwykłej encyklopedii !


Nie zapomniano również o słowniczku i indeksie. Wybrane zagadnienia odszukamy, więc z szybkością błyskawicy bez konieczności wertowania całej książki.



Informacje zamieszczone w książce są pozbawione trudno zrozumiałych sformułowań, suchego, naukowego tonu też tam nie znajdziemy. Wydanie uznaje za bardzo udane i warte zakupu w tak niskiej cenie. Wulkany pokochały moje dzieci i z przyjemnością dowiadują się o nich wielu zaskakujących wiadomości.

OCENA
5 / 5 

poniedziałek, 9 czerwca 2014

Zaproszenie na spotkanie autorskie.

ZYSK I S-ka Wydawnictwo zaprasza na spotkanie z Martyną Ochnik
autorką książek
"Pewnego dnia, w grudniu"
"Oszołomy"

Fragmenty ostatniej opowieści odczyta pan Maciej Rayzacher, a spotkanie poprowadzi pan Janusz Kowalczyk, krytyk literacki.

13 czerwca 2014 (piątek) godzina 18
Warszawa Cafe Niespodzianka
ul. Marszałkowska 7


niedziela, 8 czerwca 2014

Niewidoczne dla oczu. Przejmujące świadectwo o miłości ukrytej.


Autor: Sophie Lutz
Wydawnictwo: Święty Wojciech
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 192
Cena: 23 zł
Nie ma większej miłości niż miłość matki do swego dziecka. I nawet jeśli maleństwo jest poważnie chore i większość ludzi na jego widok odwraca wzrok, ona przytula je mocno i ciągle zaświadcza, iż wyrośnie na dobrego człowieka. Wiedziałam że książka Sophie Lutz nie będzie lekturą lekką. Niezbyt często wybieram takie pozycje ponieważ potem długo je przeżywam i płacze po kątach. Dlaczego jednak zdecydowałam się zerknąć do głębi dzieła Lutz ? Powód jest prosty - autorka przedstawia czytelnikowi czystą prawdę bez grama fantazji i lukru. 

W swojej książce Sophie Lutz pokazuje nam swe codzienne, trudne życie. Jako mama czwórki dzieci w tym głęboko upośledzonej Philippine, zmaga się z wieloma troskami, ale i także doświadcza radości. W końcu dla matki, widok jej dzieci jest czymś najcudowniejszym. Autorka oswaja czytelnika z osobą Philippine, chce uzmysłowić, że ona także powinna mieć szanse na normalne życie bez odrzucenia od społeczeństwa. Wielu z nas na widok chorego dziecka czy osoby starszej odsuwa się na kilometr, by nawet przez moment nie dzielić przestrzeni z "kimś takim". Czas zmienić swe postępowanie... Lutz przedstawia nam również swą wielką wiarę w Boga, bo dzięki Niemu ma siłę do dalszego działania. Nie ukrywa, że często ma już wszystkiego dosyć, uzmysławia czytelnikowi że i ona boryka się z przeróżnymi słabościami. Drzemie w niej jednak potężna siła, która pozwala zażegnać problemy.

Książkę charakteryzuje najczystsza prawda autorki. Tutaj nie ma miejsca na fałsz i kolorowanie słowem. To rzeczywistość i świat w którym przyszło nam żyć. Lutz nakazuje nam w sposób delikatny odpowiednią postawę w stosunku do Boga. Chce byśmy wierzyli w Jego moc, bo ona doświadcza jej na każdym kroku. Nie idealizuje jednak siebie, gdyż bez najmniejszego ubarwienia wyjawia fakt o swym wcześniejszym zachowaniu, którego skutkiem było kompletne odrzucenie wiary. Dzięki książce można zatrzymać się na moment i zastanowić nad odwiecznym pytaniem: Co w życiu jest najważniejsze ? Sophie Lutz wie, że tego typu dylematy nie są powodem rozmyślań jednego człowieka. Daje nam pewne wskazówki i podsuwa tok myślenia, za co muszę jej podziękować. Dawno nie spotkałam się z tak przejmującą, skłaniającą do refleksji książką. Z pewnością będę sięgać po niniejszą pozycję w momencie gdy pewne sytuacje zaczną mnie przerastać. Was gorąco zachęcam do bliższego poznania dzieła Lutz. 

OCENA
5 / 5 

piątek, 6 czerwca 2014

Ona.


Tytuł: Ona
Autor: Henry Rider Haggard
Wydawnictwo: ZYSK I S-KA
Zysk i Spółka Wydawnictwo
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 362
Cena okładkowa: 39 zł
Spojrzałam na kolejne nowości wydawnicze Zysk i S-ka i od razu rzuciłam się właśnie na książkę "Ona". Dlaczego ? Darzę wielkim sentymentem autora, który oczarował mnie swą opowieścią o tajemniczych "Kopalniach króla Salomona". Tam urzekał czytelników nieustraszony Allan Quatermain, tutaj natomiast groza przeplata się z nieprawdopodobnymi zwrotami akcji. Nie ukrywam, że jak na kobietę przystało, łakomie spoglądnęłam na okładkę, która prezentuje się wspaniale i wprowadza w klimat książki. Mniej więcej godzinę przed całkowitym zagłębieniem w lekturę, rozmyślałam nad tytułem... Kim jest Ona i dlaczego odgrywa w dziele Haggarda tak wielką rolę ? Książka tak naprawdę nie jest zupełną nowością, ponieważ została wydana w Polsce w roku 1900, także sporo lat upłynęło od jej premiery :) Niemniej jednak wraz z biegiem czasu, nie straciła popularności z czego bardzo się cieszę. Nie przedłużając, poznajcie głównych bohaterów... 

Profesor Horace Holly nigdy nie był uznawany za łamacza niewieścich serc. Kompletnie zakochany w swej pracy, nie mający czasu na towarzyskie rozrywki stał się wielkim samotnikiem, który otoczony książkami czuje się niczym ryba w wodzie. Pewnego dnia odwiedza go chory przyjaciel nazwiskiem Vincey... Umierający mężczyzna wyjawia profesorowi pewien sekret, a jednocześnie prosi o przysługę. Chce by Holly po jego śmierci zaopiekował się jego pięcioletnim synkiem Leo, którego widział zaledwie kilka razy. Malec jest uroczy i za bardzo przypomina mu żonę, niestety już nieżyjącą. Dodatkowo chce by Horace przetrzymał tajemniczy kufer i otworzył go w momencie gdy Leo będzie już dwudziestopięcioletnim mężczyznom. Profesor ze zdumieniem przyjmuje powierzone mu obowiązki chociaż kompletnie nie wierzy, że wszystko to rozgrywa się naprawdę. Chory opowiada także swemu przyjacielowi historię swych przodków - żyjących cztery wieki przed Chrystusem. Następnego dnia ojciec chłopca umiera, a Horace powoli przekonuje się do całej nowej sytuacji. Mija dwadzieścia lat... Leo i profesor Holly są nierozłączni i ufają sobie bezgranicznie. Oczywiście zgodnie z ustaleniami kufer ojca Leo zostaje otwarty, a w środku ... prawdziwe skarby. Nie są to diamenty, ani szczere złoto, lecz kawałki starych, glinianych skorup i sterta dokumentów. Ze starych papierzysk dwójka bohaterów otrzymuje ciekawą zagadkę. Jest to początek kłopotów, które zarówno Holly jak i Leo ściągną na siebie, aczkolwiek decyzja co do ostatecznego działania przyjdzie szybko. Profesor i młody mężczyzna postanawiają wyruszyć w podróż do Afryki by wykonać to, co nie udało się wcześniejszym pokoleniom, by odkryć tajemnice dotyczącą rodu Vinceyów. W podróży towarzyszyć im będzie Hiob, zaufany sługa. Trójka podróżników dociera do królestwa, gdzie rządzi biała królowa Ayesha, panująca jako wszechwładna Ona. Kobieta ma pewien plan związany z Leo, łączą ich jakieś tajemne więzy, pytanie tylko czy nasi bohaterowie będą w stanie podporządkować się rozkazom królowej... i czy jej spostrzeżenia okażą się trafne. 

Jak więc widzicie, mamy tutaj do czynienia z przygodówką, ale dodatkowo nasyconą elementami grozy. Lubię taką mieszankę, na pewno wtedy nie mam czasu na nudę :) Zasięgnęłam trochę informacji i dowiedziałam się, że to dzieło Haggarda jest pierwszą pozycją z akcją rozgrywającą się w niedostępnych, nieznanych rejonach świata. Autor stał się inspiracją dla takich sław jak Tolkien czy C.L. Lewis. Jestem pełna podziwu nad potężną wyobraźnią pisarza, bo książkę czyta się z prawdziwą przyjemnością. Każda z postaci jest świetnie i akuratnie nakreślona, wiedziałam że Hiob będzie takim gapiowatym sługusem, ale o wielkim sercu, a Holly tym zawsze mądrzejszym i rozważniejszym :) Polubiłam wszystkich bohaterów, nawet tajemniczą i okrutną Ayeshe, bo na ostatnich stronach mogłam się przekonać o jej słabościach... 

Książka nie jest najzwyklejszą, fantazyjną opowiastką, to także zbiór mądrych wypowiedzi, w szczególności powieściowej królowej. Czasem jej wywody były bardzo długie, może gdyby autor nie rzucał nas na tak głęboką wodę, nie miałabym wtedy żadnych "ale". Jestem jednak świadoma, że to tylko moje odczucia, a każdy będzie inaczej odbierał niniejszą pozycję literacką. Fakt, czuć ten znakomity styl pisarza, który miałam okazję poznać w "Kopalniach króla Salomona". Opisy miejsc akcji, poszczególnych przygód, zasługują na pochwałę i wzór do naśladowania dla innych twórców. Tak powinno pisać się powieści przygodowe, z taką barwnością i jednocześnie z taką lekkością. Wiem, że Haggard rozpieścił czytelników i dawno temu stworzył drugi tom noszący tytuł "Ayesha". Nie wiem tylko dlaczego jeszcze na niego nie wpadłam :) Będę szukać uparcie gdyż jestem ciekawa dalszych losów profesora oraz Leo. 

OCENA
5 / 5 

czwartek, 5 czerwca 2014

Kochaj i jedz, Brazyliszku - recenzja przedpremierowa.


Autor: Michalina Kłosińska - Moeda
Wydawnictwo: Replika
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 232
Cena: 25.90 zł
PREMIERA 11 CZERWCA 2014
Miła dla kobiecego oka okładka, plus intrygujący tytuł, zachęcają do bliższego poznania i totalnego zatracenia się w tekście książki. Wielką fanką romantycznej literatury nie jestem, ale możliwość przeniesienia się do nieznanej mi bliżej miejscowości zwyciężyła. Byłam też niezmiernie ciekawa mojego pierwszego wrażenia w stosunku do autorki. Nie czytałam jeszcze żadnej książki Pani Kłosińskiej - Moeda, także debiut mam już zaliczony :) Nie przedłużając pokrótce przedstawię wam samą istotę opowieści.

Nocznik, to maleńka miejscowość położona w okolicach Świebodzina. Właśnie w takiej scenerii poznajemy Edytę, dwudziestoletnią dziewczynę, która po skończeniu technikum hotelarskiego podejmuje pracę w barze Copacabana. Jak każda młoda kobieta, marzy o ciekawych podróżach obfitujących w romantyczne chwile u boku gorących mężczyzn. Edyta uwielbia kulturę Brazylii, także chęć poznania przystojnego Latynosa jest jeszcze silniejsza :) Oczywiście na wielkie atrakcje w swej mieścinie liczyć nie może... ale okazja na przeżycie czegoś diametralnie innego pojawia się szybko. Pewnego dnia Edyta dowiaduje się, że syn jej szefa postanowił sfinalizować swój związek z Brazylijką Edwiges (Jadwigą), z którą zaręczył się w Niemczech. Do niewielkiej mieściny z racji tak wielkiego wydarzenia, przyjeżdża potężna grupa egzotycznych gości. Edyta jest zachwycona takim obrotem sprawy, a gdy na swej drodze spotyka dwóch diabelnie przystojnych mężczyzn czuje, że część jej marzeń wreszcie się spełni. Cesar oraz Marek będą mieć godnego rywala w postaci Piotrka. Piotr nie jest typem zdobywcy, lecz fakt że zna Edytę od dziecka i skrycie się w niej podkochuje da mu wielką motywację do działania. Kogo wybierze nasza bohaterka ? 

Książka nie zaskakuje fabułą, ale ja przyjęłam ją bardzo pozytywnie. Autorka posługuje się językiem lekkim, z odrobiną humoru, wystarczająco oddaje klimat tamtejszych wydarzeń. Podczas czytania czułam się tak, jakbym była naocznym świadkiem perypetii bohaterów. Nocznik jest maleńką, ale bardzo urokliwą miejscowością. Dzięki wpleceniu wątku egzotycznego w postaci gości z Brazylii, czytelnik w odpowiedni sposób poznaje tamtejszą kulturę nie ruszając się z kanapy :) Akcja szybko nabiera rozpędu i nie zwalnia ani na momencik. Jesteśmy mocno skupieni i nie chcemy odrywać się od tak przyjemnej lektury. Jeśli chodzi o główną bohaterkę, to czuje pewien niedosyt. Często miałam wrażenie, że Edyta nie należy do zbyt rozwiniętych młodych kobiet, jej wypowiedzi nie świecą intelektem, czasem wydaje się być pustą i pozbawioną głębszych uczuć dziewczyną. Poza tym, reszta postaci prezentuje się bardzo interesująco. 

"Kochaj i jedz, Brazyliszku" to z pewnością lektura lekka i pasująca na leniwe popołudnie. Mnie sprawiła przyjemność swym optymistycznym podejściem do tematu, wątek romantyczny nie jest bardzo nachalny, idealnie wtapia się w całość. Nie sądziłam, że taka książka będzie w stanie zaciekawić mnie na dłuższą metę i nie znudzić po przeczytaniu kilku kartek. Zanim jednak całkowicie przekonam się do twórczości autorki, przeczytam jej pozostałe dzieła. Jestem ciekawa czy z równie dobrym smakiem prowadzi resztę swych bohaterów przez meandry życia i czy zachowuje ten znakomity styl jaki zauważyłam w niniejszej pozycji literackiej. Wielkim plusem dla książki jest ciekawy dodatek w postaci quizu dotyczącego Brazylii, oraz garść przepisów kulinarnych pochodzących właśnie z tego kraju. 

OCENA
4 / 5 

środa, 4 czerwca 2014

Książki do wymiany.

Kochani, mam aktualnie trzy książki które z chęcią wymienię na inne. U mnie jakoś nie znajdują miejsca więc może wam przypadną do gustu. Może szukacie właśnie tego egzemplarza... 

1. (nie)pragnienia Aneta Zadroga

2. Kino objazdowe Marta Kucharska

3. Bystrzaki. Jak rozwinąć niezwykły umysł twojego dziecka. G.J. Simister

Książeczki są w stanie idealnym, w razie potrzeby podeślę ich zdjęcia zainteresowanym. Czekam i na wasze propozycje :) 

wtorek, 3 czerwca 2014

Urodzona o północy.


Tom I serii Wodospady Cienia
Autor: C.C. Hunter
Wydawnictwo: Feeria

Oprawa: miękka
Liczba stron: 440
Cena okładkowa: 34.90 zł 
Czuję już przesyt tych wielkich miłosnych historii dla nastolatek z paranormalnymi zjawiskami w tle. Wampiry, elfy oczywiście mnie interesują, ale w odpowiedniej oprawie. Taki rodzaj literatury jest obecnie chyba najbardziej popularny, autorzy prześcigają się w wymyślaniu opowieści mających przyciągnąć młodych do książki. Najbardziej denerwują mnie te bezczelne kopiarstwa niektórych pisarzy, jedne pozycje literackie łudząco podobne do drugich. Czy autorce książki " Urodzona o północy" udało się pozytywnie zaskoczyć miłośników gatunku paranormal romance ? Czy główna bohaterka wzbudziła we mnie pozytywne emocje, czy może stała się postacią sztampową i niegodną zapamiętania ?

Życie szesnastoletniej Kylie, to obraz rozpaczy... W domu wieczne kłótnie i wzajemne pretensje, wizyty u psychologa, lub też świrologa, jak nazywa go trafnie dziewczyna, z pewnością jej nie pomagają. Kylie już od jakiegoś czasu widzi postać żołnierza... Wie, że jest on duchem, tyle że dlaczego to ona została "zaszczycona" takimi wizjami ? Po przykrym dla dziewczyny i jej rodziców incydencie, nasza bohaterka trafia na obóz dla trudnej młodzieży do Wodospadów Cienia. Podczas podróży do miejsca swego tymczasowego pobytu zauważa, że jej współtowarzysze zachowują się dziwacznie. Gdy Kylie dociera na miejsce dowiaduje się pewnych informacji o obozowiczach. Są oni istotami nadprzyrodzonymi, a i ona sama należy do tego zaszczytnego grona. Dziewczyna oczywiście nie może się z tym faktem pogodzić, a jakby tego było mało, na drodze widnieje miłość... Dwóch młodych chłopców i Kylie, co wyniknie z takiego trójkącika ? :) Jakby tego było mało, autorka dorzuca kolejnego adoratora, tworzy się więc potężny wątek romantyczny. 

Domyślacie się pewnie, że książka wieloma aspektami was nie zaskoczy. W końcu w tym temacie wszystko zostało już napisane, przedstawione. Jednakże w dziele Hunter utonęłam na kilka godzin, a te momenty nie mogę uznać za czas stracony. Autorka zręcznie przedstawiła wszystkich bohaterów począwszy od Kylie, na mniej ważnych kończąc. Zaprzyjaźniłam się z Kylie, od razu odebrałam ją jako równą dziewczynę zmagającą się z problemami typowymi dla nastolatków. Jeśli chodzi o wątek romantyczny, wiem doskonale iż część czytelników pomyśli sobie: "Znów to samo". Niestety pewnych zdarzeń nie można uniknąć bo na tym polega właśnie ten gatunek literacki. Ja bardzo lubię obserwować takie głębsze uczuciowo momenty fikcyjnych bohaterów, także pod tym względem książka przypadła mi do gustu. 

"Urodzona o północy" to pierwszy tom serii "Wodospady Cienia", więc zakiełkowała we mnie potężna ciekawość co do dalszych losów młodziutkiej bohaterki. Na szczęście autorka nie odkryła w części pierwszej wszystkich kart. Hunter operuje językiem prostym, ale też nie pozbawionym odpowiedniego smaku. Tekst nie jest skomplikowany, lecz opisy barwne, plastyczne i przedstawione idealnie. Przyjemnością była dla mnie lektura "Urodzonej...", niby książka nie wnosi nic do gatunku, ale została utrzymana w odpowiednim klimacie. Dołączam do grona kolejnych fanek C.C. Hunter i pewnie za jakiś czas zabiorę się za czytanie drugiego tomu serii "Wodospady Cienia". Ten tajemniczy i magiczny świat pochłonął mnie na całego !

OCENA
5 / 5