poniedziałek, 30 lipca 2018

Marmolady i konfitury z 40 samoprzylepnymi etykietami

Ostatnio zarzucam was recenzjami książek kulinarnych. Jednak aktualnie mamy sezon na tworzenie przetworów, ale też chętniej eksperymentujemy przy garach. Lato nastraja nas optymistycznie. Dlatego dziś przygotowałam dla was recenzję publikacji, którą polubi chyba każda kobieta, która chce mieć spiżarnię pełną własnoręcznie przygotowanych smakowitości. Niestety pewnie części receptur, które w pozycji Marmolady i konfitury zamieszono, już nie wykorzystacie. Minął sezon na wybrane owoce czy warzywa, lecz nic nie stoi na przeszkodzie, by do tematu powrócić w przyszłym roku.


Ostatnimi czasy, tworzenie przetworów stało się bardzo modne. Latem uwielbiamy upychać w słoiczkach owoce, warzywa, by zimową porą cieszyć się takimi smacznymi skarbami. Ja też należę do tej grupy ludzi! Nie wyobrażam sobie pustej spiżarni. Tak, tak, wiem doskonale, że dziś na sklepowych półkach możemy znaleźć najróżniejsze przetwory. Jednak to zupełnie nie to samo! Sklepowe wyroby nie mają tego czegoś, tego kuszącego, najprawdziwszego zapachu. A ile frajdy człowiek ma podczas tworzenia "słoików"! Ja czerpię z tego ogromną radość, w ten sposób jakoś się relaksuję. Pewnie dlatego książka Marmolady i konfitury od wydawnictwa Jedność, znalazła u mnie zastosowanie i wcale nie kurzy się na półce! 

Publikacja w pierwszej kolejności zachwyciła mnie zewnętrzną oprawą. Okładka, chociaż miękka, a kartki spięte na podobieństwo koło-zeszytu, wyglądają genialnie! Wszystko tutaj pasuje i zachęca, co tu dużo ukrywać. Książka właściwie przypomina notatnik, a jeśli weźmiemy pod uwagę ilość miejsca do pisania dla nas, które wydawca w niej zostawił, określenie to chyba będzie trafione w punkt. Uwielbiam takie książki kucharskie, mające w sobie coś oryginalnego, niespotkanego. Mało tego, do książki dołączono aż 40 naklejek na ozdabianie i opisanie słoiczków z przetworami. Są tam nawet etykietki do wycięcia. No, czegoś takiego to ja się chyba nie spodziewałam.

Książka została podzielona na pięć części: marmolady i konfitury, galaretki, owoce w syropie i syropy owocowe, owoce suszone i kandyzowane, a także soki. Ponadto mamy jeszcze bogaty wstęp, dotyczący samego przygotowania do tworzenia przetworów, no i wspomniane jeszcze naklejki na samym końcu. Jak więc widzicie, każdy w tej pozycji znajdzie coś dla siebie. Są wyraźne, kolorowe i piękne zdjęcia, a same przepisy skonstruowane tak, by były zrozumiałe dla każdego. Także zabierajmy się za tworzenie smakowitości, by zimą nasze nastroje uległy znacznej poprawie, a podniebienia były rozpieszczane non stop.

                                                                                                     

 Znalezione obrazy dla zapytania marmolady i konfitury z 40 samoprzylepnymi etykietami

Tytuł: Marmolady i konfitury
Wydawnictwo: Jedność
Oprawa: miękka
Liczba stron: 128 + 4 kartki z naklejkami
Cena okładkowa: 26 zł 

Znalezione obrazy dla zapytania jedność wydawnictwo

niedziela, 29 lipca 2018

Ciasta i desery. Gotowanie krok po kroku - Marianne Magnier-Moreno

Kucharzenie z pewnością nie jest moją mocną stroną, ale od czasu do czasu staram się czymś zaskoczyć rodzinę i przyznam się wam, bez chwalenia, że całkiem nieźle mi to wychodzi. Jakiś rok temu nie potrafiłam przygotować najprostszego blatu biszkoptowego, zwykłych, kruchych ciastek, a dziś tworzę już całkiem ładne i co najważniejsze, smaczne wypieki. Z gotowaniem bywa różnie, ale też tragedii większej nie ma. Wszyscy żyją :) Dziś chciałam wam zaprezentować książkę, która przyda się każdej początkującej pani domu. 


Jak sami pewnie doskonale wiecie, a już z pewnością panie, książek kucharskich mamy na rynku wydawniczym mnóstwo. Jednak według mnie nie każda spełnia swoje zadanie i nie każda sprawdza się w praktyce. Bo są książki kucharskie bez zdjęć, których totalnie nie rozumiem i staram się unikać jak ognia. Ja muszę widzieć jak dana potrawa ma wyglądać, by czymś się inspirować i by dążyć do ideału. Gotowanie i pieczenie na ślepo, bez zdjęcia potrawy, to zdecydowanie nie moja bajka. W publikacji od wydawnictwa RM Ciasta i desery. Gotowanie krok po kroku są oczywiście zdjęcia, a właściwie jest ich tutaj cała masa. Co ważne, są to barwne, przykuwające wzrok fotki. Każdy przepis, każda czynność którą musimy wykonać, została odwzorowana na zdjęciach. Coś takiego spotyka się rzadko, wiele wydawców zapomina o tak zwykłym "dodatku".

 Książka została podzielona na pięć rozdziałów dotyczący różnych słodkości. Są więc kremy i sosy, proste ciasta, ciasta różne, ciasteczka i tarty. U mnie prym wiodą ciasteczka i z tej książki przetestowałam już wszystkie przepisy z grupy czwartej. Wiecie co? Nie poniosłam żadnej porażki, wszystko udało się wyśmienicie. Także nie ma co się bać i zamykać na nowości. Warto podnosić sobie poprzeczkę i tak jak wspominałam na samym początku, nie zrażać się drobnymi niepowodzeniami. Wszak zgodnie ze starym powiedzeniem - nie od razu Rzym zbudowano!

Książkę Ciasta i desery. Gotowanie krok po kroku polecam szczególnie początkującym gospodyniom domowym. Znajdą w niej mnóstwo inspiracji na proste, a przede wszystkim smaczne słodkości. Jestem przekonana, że z pomocą takiej publikacji, zachwycicie rodzinę i znajomych. Do dzieła!

                                                                                                        

 Znalezione obrazy dla zapytania ciasta i desery krok po kroku marianne magnier-moreno

Tytuł: Ciasta i desery. Gotowanie krok po kroku
Autor: Marianne Magnier-Moreno
Wydawnictwo: RM
Oprawa: miękka
Liczba stron: 192
Cena okładkowa: 29.90 zł

Znalezione obrazy dla zapytania rm wydawnictwo

czwartek, 26 lipca 2018

Atlas motyli / Atlas ptaków - poradniki obserwatora

Świat fauny i flory fascynował mnie od dziecka. Jako mały szkrab uwielbiałam patrzeć na przyrodę i zwierzaki, nawet te, które nie zawsze wyglądały pięknie. Ta miłość tkwi we mnie do dnia dzisiejszego. Od października rozpoczynam kolejne studia przyrodnicze, więc powolutku zbieram też odpowiednią literaturę, by ułatwić sobie naukę i niejako ją usprawnić. Myślę, że w okresie studiów przydadzą mi się te dwie książki, które dziś chciałam wam zaprezentować. Są to poradniki obserwatora od wydawnictwa RM, aktualnie przeglądane przeze mnie non stop.


W pierwszej kolejności podczas przeglądania nowości wydawnictwa, mój wzrok przykuł Atlas motyli. Doszłam do wniosku, że coś takiego muszę mieć w swojej biblioteczce. Uświadomiłam sobie także, iż na temat motyli nie wiem prawie nic, znam może dwa gatunki, więc wypadałoby tę wiedzę uzupełnić. W szczególności, że na studiach motylki też się pojawią :) No więc sięgnęłam po dzieło Heiko Bellmanna i przepadłam na całego.

Nie wiem jak wy, ale ja takie poradniki czytam bez wyraźnej kolejności, stopniowo, raczej powoli. Może dlatego lektura książki zajęła mi tak dużo czasu, ale starałam się, by jak najwięcej informacji dobrze zagnieździło się w głowie. Dla mnie większego sensu nie ma czytanie takich dzieł bez przyswajania wiedzy w nich zawartych. A trzeba zaznaczyć, że Atlas motyli jest nimi dosłownie wypełniony po brzegi. Mamy tutaj 279 opisów gatunków, aż 422 barwnych zdjęć i na deser 150 kolorowych ilustracji. Oczekiwaliście czegoś więcej? Ja jestem zachwycona formą poradnika. Na stronach atlasu znalazłam informacje na temat motyli dziennych i nocnych. Jak się pewnie domyślacie, dziennie łatwiej jest sklasyfikować, rozpoznać. Nocne, to już wyższa szkoła jazdy. Jednak z taką pomocą w postaci Atlasu motyli, obserwacja będzie tylko przyjemnością. 

Druga książka to też poradnik, ale dotyczący ptaków...


Jest to książka, która przypadnie do gustu każdemu, kto chociaż w maleńkim stopniu interesuje się ptakami. To poradnik dla obserwatorów - amatorów, więc książka w dłoń i ruszamy w plener :) Co znajdziemy w środku? Ponad 200 fotografii ptaków, które może gdzieś tam kojarzymy, ale nie wiemy jak się nazywają, jakie mają upodobania, rozmiary. Poza nazwą polską danego ptaszka, mamy jeszcze nazwę łacińską, co bardzo mi się przyda na studiach. 

Poradnik został podzielony na rozdziały, które odpowiadają miejscu zamieszkania danych gatunków: łąki, lasy, góry itp. To czyni książkę bardzo przejrzystą w szczególności, gdy zależy nam na czasie, bo np. dany osobnik za chwilkę przestanie być widoczny. Mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi :) Rozkład atlasu również przypadł mi do gustu. Na jednej stronie mamy opis ptaków, a na drugiej piękne, bardzo wyraźne zdjęcia. Wszystko wygląda naprawdę świetnie i w praktyce sprawdza się rewelacyjnie. Wiem, bo testy książka już miała i wypadła dobrze :)

Także jeśli interesujecie się ptakami i motylami, uwielbiacie obcować z naturą, to te dwa atlasy powinny znaleźć się w waszych biblioteczkach. Ja będę do nich powracała regularnie, bo publikacje są wspaniałe. Niczego im nie brakuje, a akurat czegoś takiego poszukiwałam już od dłuższego czasu.

                                                                                                                                          

Autor: Heiko Bellmann
Wydawnictwo: RM
Oprawa: miękka
Liczba stron: 192
Cena okładkowa: 29.99 zł

Znalezione obrazy dla zapytania atlas ptaków rm
Autor: Karin i Frank Hecker
Wydawnictwo: RM
Oprawa: miękka
Liczba stron: 192
Cena okładkowa: 29.90 zł

 Znalezione obrazy dla zapytania rm wydawnictwo

wtorek, 24 lipca 2018

Przetwory z domowego ogródka - praca zbiorowa

Jak ja uwielbiam tworzyć przetwory. Nie ma nic lepszego od otwartego w zimowe dni słoiczka, wypełnionego po brzegi darami lata i jesieni. Coraz bardziej przekonuje się do pichcenia, w kuchni idzie mi lepiej, chociaż idealną kurą domową, czy gospodynią nie jestem. Staram się moi kochani jak mogę, ale wiecie, że różnie to z tym wszystkim bywa. Coś się uda wyśmienicie, coś pójdzie do kosza. To normalne. Najważniejszy jest upór i nie zrażanie się drobnymi niepowodzeniami. Ale nie o swoich dokonaniach kulinarnych chciałam wam dziś opowiedzieć. Głównym punktem recenzji jest książka kucharska, która przyda się każdej kobiecie.


Ja wiem doskonale, że teraz na sklepowych półkach możemy znaleźć dosłownie wszystko i nie każda kobieta ma ochotę bawić się wekowaniem i upychaniem warzyw czy owoców do wielkich słoików. Ja jednak jestem tradycjonalistką. Tak zostałam wychowana i koniec. Nie wyobrażam sobie posiadania pustej spiżarni, a książka od wydawnictwa Jedność zadbała o to, by półeczki aż uginały się od przeróżnych przetworów. To lubimy :) 200 najlepszych przepisów na zapasy do spiżarni - to zadziałało na mnie mega motywująco. Z zapałem zabrałam się za wertowanie pozycji literackiej i zaznaczanie w niej przepisów, które miałam przetestować na pierwszy rzut...

W pierwszej kolejności zwróciłam uwagę na wydanie egzemplarza, które uznaję za najpiękniejsze w gronie książek kucharskich, jakie goszczą w mojej biblioteczce. Okładka jest twarda, w dotyku lekko chropowata, a szata graficzna stron, nawiązuje do starych zeszytów naszych mam i babć. Mówię wam, coś niesamowitego. W środku jest oczywiście sporo różnokolorowych rysunków, więc pozycja literacka nie należy do nudnych i odpychających. Nawet wasze dzieciaki będą wam zaglądały przez ramię i podziwiały tak ciekawe ilustracje. Warto też zaangażować pociechy do produkcji przetworów. To będzie dla nich taka nauka przez zabawę.  

Zawartość książki zaskoczyła mnie i to bardzo. Na samym początku dzieła, znalazłam tabelkę dotyczącą zbiorów warzyw, przydatne wskazówki na temat przygotowywania przetworów, pasteryzacji słoiczków, a nawet w jaki sposób je opisywać. To tylko wstęp, bo dalej ujrzymy ogrom świetnych przepisów, które z pewnością przetestuję w swojej kuchni. Nie chcę wam tutaj wypisywać całego spisu poszczególnych receptur, ale wierzcie mi na słowo, w tej książce każda z was znajdzie coś dla siebie. Przepisy nie są skomplikowane, wymagające ogromu składników, także z ich przygotowaniem poradzi sobie nawet początkująca kura domowa. Jeśli ja dałam radę, to dacie i wy! Nie przedłużając, zabieram się za zapełnianie kolejnych słoiczków... Oczywiście z książką Przetwory z domowego ogródka w dłoni!

                                                                                                    

 Znalezione obrazy dla zapytania przetwory z domowego ogródka

Tytuł: Przetwory z domowego ogródka
Autor: Praca zbiorowa
Wydawnictwo: Jedność
Oprawa: twarda
Liczba stron: 256
Cena okładkowa: 39 zł
Znalezione obrazy dla zapytania jedność wydawnictwo

piątek, 13 lipca 2018

Droga Szamana. Etap 1: Początek - Wasilij Machanienko

To na sto procent nie jest rodzaj książek, które czytam non stop i na które czekam z utęsknieniem. Żadna ze mnie fanka gier, więc logicznie patrząc, Droga Szamana nie powinna być dla mnie odpowiednią lekturą. A jednak zaryzykowałam i po pierwszy tom serii sięgnęłam, chociaż bez większego przekonania. Trudno, pomyślałam. Niczego przecież nie tracę, a mogę zyskać nowy obraz literatury w Rosji. Książka zyskała tam miano najpopularniejszego e-booka, także nie mogło być tak źle :) A jak faktycznie wypadła lektura rosyjskiego twórcy Wasilija Michajłowicza Machanienko? O tym w dalszej części recenzji!


Obecnie ludzkość jest podzielona. Jedna grupa żyje w prawdziwym, chociaż pozbawionym dostatku świecie, a druga to osoby zalogowane do świata wirtualnego zwanego Barliona. Świat ten wypełniają potwory, tajemnice i przygody, które dosłownie czekają za rogiem. Gracze mogą przebywać w grze miesiącami, ponieważ są podłączeni do specjalnych kapsuł, podtrzymujących ich funkcje życiowe. Fajnie, no nie? Cóż, nie do samego końca. Bo w Barlionie jeśli coś przeskrobiecie, traficie do więzienia, a tam będzie już naprawdę ciężko. Więźniowie w bólu i potwornym zmęczeniu pracują w kopalni dla reszty. Jednym z takich osobników jest Dmitrij Machan. W Barlionie przydzielono mu funkcję Szamana - najniższą jaka może być. Musi teraz walczyć o przetrwanie i jednocześnie dostosować się do nowego otoczenia. Czy faktycznie z tej sytuacji nie ma żadnego wyjścia? Jak potoczą się dalsze losy chłopaka?  

Nie do końca przypadła mi do gustu okładka książki, ale już nie będę dziwaczyła. Myślę, że wielbiciele gier będą zadowoleni, a raczej na pewno ucieszą się z treści, która faktycznie wciąga. Nawet mnie, kompletnego laika w tym temacie. Wierzcie, totalnie nie znam się na grach, więc czytanie książki mocno związanej właśnie z taką formą rozrywki, nie było dla mnie czymś łatwym. Tylko na początku, bo później szło mi gładko. Wbiłam się w rytm opowiadanej przez Wasilija Machanienko historii, śledziłam losy głównego bohatera i byłam ciągle ciekawa kolejnej strony. Wcale z utęsknieniem nie wypatrywałam końca, a myślałam, że tak będzie. 

Droga Szamana, a właściwie część Etap 1: Początek, otwiera cykl, więc wszystkie tajemnice i zagadki nie zostały rozwiązane. Autor zostawił sobie furtkę, bo przecież w kolejnych częściach musi nas zaskoczyć. Robi to naprawdę świetnie, bo jego dzieło w żaden sposób nie jest przewidywalne. Nowy gatunek LitRPG to coś wspaniałego, coś co faktycznie przypadło mi do gustu. Dziwne to było, ale fajne :) Wiem, że to nie będzie moje ostatnie spotkanie z tym gatunkiem. Nie będzie to również moja ostatnia część Drogi Szamana, gdyż z przyjemnością zabiorę się za kolejne tomy. A, co! Chociaż nie klikam w cyberprzestrzeni, nie żyję całą sobą w wirtualnym świecie, Początek był dla mnie ciekawą formą oderwania od rzeczywistości. Bohaterowie i Barliona, zostali dopracowani jak trzeba. Więc nawet jeśli na co dzień nie czytacie podobnych książek, na Drogę Szamana możecie się skusić. Z czystym sumieniem polecam!

                                                                                              

Znalezione obrazy dla zapytania droga szamana

Tytuł: Droga Szamana. Etap 1: Początek
Cykl/Seria: Droga Szamana
Autor: Wasilij Machanienko
Wydawnictwo: Insignis
Oprawa: miękka
Liczba stron: 336
Cena okładkowa: 34.99 zł
Premiera: 20.06.2018

Za egzemplarz dziękuję agencji AiM Media

 

czwartek, 12 lipca 2018

Normalni inaczej - Tammy Robinson

Już po tytule książki Tammy Robinson mogłam się domyślić, że przedstawiona tutaj historia będzie zupełnie inna od tych, które ostatnio miałam okazję poznać. Określenie na ludzi "normalni inaczej" z pewnością nie jest dla was czymś nowym, obcym, ale w przypadku dzieła Robinson, pasuje idealnie i nie ma na celu nikogo obrażać. Kolejnym wabikiem, było dla mnie jedno zdanie, które wydawca zamieścił na skrzydełku okładki... Normalni inaczej przypadną do gustu tym, którzy pokochali Gwiazd naszych wina i Zanim się pojawiłeś. Lepszej rekomendacji dla siebie chyba nie mogłam sobie wymarzyć. To dlatego z ogromną niecierpliwością, tuż po otrzymaniu egzemplarza, zabrałam się za lekturę nowości wydawnictwa IUVI. I wiecie co? Zakochałam się w tej powieści i głównych bohaterach! 


Opowieść zaczyna się dość banalnie, ale niech was nie zwiedzie ten delikatny, miły początek. Głównymi bohaterami są dziewiętnastolatkowie - Maddy i Albert. Młodzi poznają się w stadninie, gdzie dziewczyna bywa często ze swoją niepełnosprawną, wymagającą ciągłej opieki siostrą, a chłopak zajmuje się końmi. Nikt by nie przypuszczał, a już z pewnością oni, że przypadkowe spotkanie zapoczątkuje związek. Oczywiście nic nie dzieje się nagle, młodzi stopniowo przekonują się do siebie. Obydwoje nie mają łatwego, sielankowego życia, więc z tą miłością bywało u nich różnie. Maddy nie czuje się gotowa na związek, musi opiekować się chorą siostrą , bardzo chce w ten sposób pomóc swojej mamie. Natomiast Albert zaczyna nieśmiało "podchodzić" dziewczynę, chociaż sam po rozstaniu, jest bardzo ostrożny i powściągliwy w uczuciach. Chłopak pragnie zarobić trochę grosza, by wyrwać się z domu od ojca despoty i wyjechać na Bali w celu zostania instruktorem surfingu. Tak więc jak sami widzicie, przed młodymi sporo przeszkód. Czy ich związek ma właściwie sens? Czy wspólna przyszłość Maddy i Alberta jest możliwa do zrealizowania?

W książce Normalni inaczej mamy narrację pierwszoosobową, ale z punktu widzenia obydwóch bohaterów. Rozdziały przeplatają się, jednak to wszystko nie sprawia, że gubimy się w powieści i wcale non stop nie trzeba się pilnować, by nie stracić sensu. Bardzo lubię takie "zabiegi" literackie, które pozwalają mi idealnie poznać bohaterów, poszczególne wydarzenia. Jestem w stanie wybrać swojego ulubieńca, zrozumieć postępowanie postaci, a nie opierać się tylko na domysłach i wyjaśnieniach jednej osoby. Normalni inaczej, to raczej książka dla starszej młodzieży, lecz autorka zawarła w niej sporo trudnych, dorosłych tematów, które są odwzorowaniem tych, które dotykają nas, ludzi z krwi i kości. Moim zdaniem to świetna zachęta dla młodych. Mogą identyfikować się z bohaterami, a nie patrzeć na nich z przymrużeniem oka i kpiącym uśmiechem na twarzy. 

Autorka posługuje się językiem prostym i przyjemnym w odbiorze. Nakreśliła znakomitą historię, która mogłaby się wydawać zbyt banalna, ale tak naprawdę taka nie jest. Wątek romantyczny Tammy Robinson wprowadza w sposób delikatny, bez zbędnej słodyczy i cofania akcji na dalszy plan. Książka wcale się nie dłuży, nie nudzi, chociaż podobne opowieści były tworzone, a dzieła dotyczące młodzieńczych miłostek jest przecież cała masa. Tutaj wszystko przebiega bez zarzutów. Autorka miejscami rzuca zbyt wiele kłód pod nogi bohaterów, lecz później wszystko stara się uspokoić i pokazać pozytywy. Normalni inaczej nie przytłacza, chociaż to niezły wyciskacz łez. Podczas czytania, warto mieć pod ręką paczkę chusteczek. 

Książki z gatunku YA bardzo lubię, a ta idealnie wpisuje się moje upodobania. Opowiedziana tutaj historia nie jest przesłodzona, mocno naciągana i sztuczna. Tak, jak wspominałam wam wcześniej, bohaterowie wydają się być normalni i nie są wcale idealizowani przez autorkę. Oczywiście odrobina lukru też musiała się pojawić, jednak nie burzy ona całego sensu powieści. Normalni inaczej to wciągająca, mądra opowieść o młodych ludziach, którzy pomimo wielu przeciwieństw, zawirowań, potrafili otworzyć się na miłość. I może czasem postępowali głupio, lecz każdy błąd, każde potknięcie, potrafili naprawić i obrócić w dobrą stronę. 

                                                                                                     

 

Tytuł: Normalni inaczej
Autor: Tammy Robinson
Wydawnictwo: IUVI
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 336
Cena okładkowa: 34.90 zł
Premiera: 20.06.2018

Znalezione obrazy dla zapytania iuvi

wtorek, 10 lipca 2018

Spotkamy się przypadkiem - Małgorzata Garkowska

To kolejna książka z gatunku tych, które mogę wam polecić na wakacyjny odpoczynek. W sumie Spotkamy się przypadkiem dobrze się czyta nie tylko latem, ale jakoś książki obyczajowe lepiej smakują mi podczas cieplejszych dni i wieczorów. Za niniejszą powieść zabrałam się dość chętnie, chociaż nie czytałam żadnej książki Małgorzaty Garkowskiej. Z tego, co wyszperałam w internecie dowiedziałam się, że autorka ma na koncie powieściowy debiut pt. Układanka z uczuć. Pewnie za jakiś czas nadrobię te zaległości i sięgnę po wspomnianą wyżej powieść Małgorzaty Garkowskiej. Póki co, jeszcze rozkoszuje się jej nowością, która naprawdę bardzo mi się spodobała. 


Na kartach powieści spotkamy kilku bohaterów, ale na pierwszy plan wybijają się oni... Joanna, młoda kobieta, która postanawia przeprowadzić się do Warszawy, by coś w swoim dotychczasowym życiu zmienić. Jest jednocześnie bardzo związana z rodzicami i rodzeństwem, więc wyjazd nie był dla niej czymś łatwym. Cóż, w Warszawie znalazła pracę jako nauczyciel angielskiego i próbuje odnaleźć się w nowym otoczeniu. W szkole zwraca uwagę na niejakiego Janka, młodego rudzielca, który totalnie zahukany i zagubiony, nie potrafi postawić się szkolnej bandzie, chcącej dopiec Jankowi na całego. Chłopak ma w domu problemy, ojczym wielokrotnie podniósł na niego rękę, więc o spokoju nie ma nawet mowy. Janek przejawia wielki talent do języków obcych, więc taka perełka, według Joanny nie może się zmarnować. Ach, mamy jeszcze Marię! Czterdziestoletnia wdowa wreszcie spełniła swoje marzenie - otworzyła pizzerię. Niestety kobieta jest nieszczęśliwa, ponieważ w wypadku samochodowym zginęli jej mąż i córka. Teraz nie potrafi się pozbierać, chociaż na chwilę zapomnieć o wewnętrznym bólu. 

Przedstawiłam wam, tak króciutko, głównych bohaterów, których losy łączą się i wzajemnie wpływają na dalszy rozwój wydarzeń. Przyznam wam się bez bicia, że po tej książce nie spodziewałam się jakichś cudów, nie liczyłam nawet na lekturę, przy której nie będę się nudziła od początku do końca. A jednak wszystko wyglądało zupełnie inaczej. Powieść Spotkamy się przypadkiem już od pierwszych stron zaskoczyła mnie... swą normalnością. Tak, kochani, ta książka jest pozbawiona udziwnień. Wydarzenia tutaj opisane nie zostały okraszone czarami i magią. Problemy z którymi zmagają się bohaterowie, mogłyby przydarzyć się każdemu z nas. Za to lubię takie powieści, właśnie za ich zwykłość i normalność. Spotkamy się przypadkiem to również opowieść o miłości i przyjaźni. Oczywiście bez grama lukru i słodzenia! 

Od razu też zaznaczam, że przy powieści należy się odpowiednio skupić, by nie zgubić wątku. Tak, książka chociaż lekka, napisana w sposób ciekawy, też potrafi nieźle nagmatwać czytelnikowi w głowie. Spotkamy się przypadkiem lepiej przeczytać na spokojnie, bez pośpiechu, chociaż nie jest to łatwe, ponieważ szybko chcemy poznać zakończenie historii, co zostało wyjaśnione, a co pozostawione bez jednoznacznego rozwiązania. Powieść może czasami jest zbyt przewidywalna, ale nie wpływa to negatywnie na jej atrakcyjność. Nowość Małgorzaty Garkowskiej czytało mi się doskonale. Mają w tym udział bohaterowie, których polubiłam od samego początku. Moje serce skradła Joanna, pełna ciepła, mądra kobieta, chcąca i umiejąca pomagać chyba każdemu. Na szczególną uwagę zasługuje również Janek, zahukany, ale inteligentny młodzian. 

Jeśli więc macie ochotę na lekką, przyjemną lekturę do poduchy, czy do poczytania na leżaku, to gorąco polecam wam właśnie niniejszą książkę. Ja koniecznie muszę poznać debiutancką powieść Garkowskiej, bo Spotkamy się przypadkiem podobała mi się niesamowicie.  

                                                                                                 

 Znalezione obrazy dla zapytania spotkamy się przypadkiem

Tytuł: Spotkamy się przypadkiem
Autor: Małgorzata Garkowska
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 272
Cena okładkowa: 32.90 zł
Premiera: 29.01.2018

poniedziałek, 9 lipca 2018

First Love - James Patterson, Emily Raymond

Pierwsza miłość... Któż z nas jej nie przeżył. Jednym kojarzy się mile, związki zbudowane na pierwszej miłości trwają do dziś, inni natomiast o pierwszym uczuciu chcieliby zapomnieć na wieki. Cóż, wspominać tamte szczenięce lata możemy różnie. A jaką pierwszą miłość znajdziemy na kartach książki First Love? Taką udaną, poukładaną, czy burzliwą i pełną niespodzianek? Powieść Jamesa Pattersona i Emily Raymond z pewnością nie należy do dzieł zarezerwowanych tylko i wyłącznie dla dorosłych. Jak się pewnie już domyśliliście, to młodzieżówka, ale ja mogłam się przekonać, iż książka wcale nie jest tak głupiutka i naciągana do potęgi. To świetna lektura, idealna na wakacyjny odpoczynek. 


Axi ma już plan na siebie. Chce zmienić wiele, a przede wszystkim zamierza uciec od rodziców, którzy chyba zapomnieli, że ich córka istnieje, że ma swoje problemy i nastoletnie rozterki. Cóż, zmiana otoczenia wydaje się być dla Axi czymś atrakcyjnym. W swój plan nie wtajemnicza nikogo. Ach... może tylko swojego przyjaciela i jednocześnie wielką miłość, niejakiego Robinsona. Młodzi rozpoczynają podróż po Stanach Zjednoczonych. Wyprawa jest szalona, chociaż Robinson spodziewał się czegoś innego. Dla niego podróż ma zupełnie inny sens. Oboje jednak wiedzą, że teraz wszystko się zmieni, wszystko będzie wyglądało inaczej. A co z uczuciami? Jak zakończy się cała historia? Na te pytania znajdziecie odpowiedź w książce. Przygotujcie się jednak na prawdziwy wyciskacz łez!

  Ja o tym wyciskaczu łez nie napisałam bez przyczyny. Książka wywarła na mnie ogromne wrażenie i okrutnie się przy niej popłakałam. Naprawdę nie spodziewałam się, że jakakolwiek młodzieżówka tak mocno trafi do mojego serca, tak mocno zapadnie w pamięć. O First Love nie potrafiłam zapomnieć przez jakiś czas. Ba, do tej pory mam w głowie rozgrywającą się tutaj akcję. Sporo książek dla młodzieży już przeczytałam, jednak traktowałam je zbyt lekko, bez cienia większego i poważniejszego zaangażowania. Tutaj jest zupełnie inaczej. First Love od pierwszych stron wciąga czytelnika w wir wydarzeń, maksymalnie go angażuje. W tym przypadku informacja od wydawnictwa dotycząca złamania serca i wywołania wzruszenia, nie była tylko marketingowym chwytem. Powieść First Love faktycznie taka jest, bez ściemniania ;) Muszę zaznaczyć, że książka, chociaż młodzieżowa, nie jest przewidywalna do bólu, o co podejrzewałam ją na samym początku. Sporo spraw zostało ukrytych, a kiedy już ujrzą światło dzienne zapewniam, będziecie zaskoczeni i to porządnie! 

Nasza bohaterka to szesnastoletnia dziewczyna, która nie miała i nadal nie ma łatwego życia z ojcem alkoholikiem i matką, mającą ją gdzieś. Rówieśnicy też dają Axi w kość, więc za wszelką cenę pragnie jakichś zmian. Na szczęście zawsze może liczyć na pomocną dłoń Robinsona, także jakieś pozytywy tej sytuacji również można dostrzec. Podróż po USA ma być dla obydwojga czymś wyjątkowym, wielkim początkiem lepszego życia. Osobiście bardzo polubiłam głównych bohaterów i mocno im kibicowałam do samego końca. Nie liczyłam na wyraziste osobistości w książce dla młodzieży, a jednak zostałam mile zaskoczona świetnym zarysowaniem postaci. Nie ma się dosłownie do czego przyczepić. Uważam nawet, że First Love to najwspanialsza młodzieżówka tego roku. Dlatego powieść gorąco wam polecam. 

 http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4853034/first-love
http://www.empik.com/first-love-patterson-james-raymond-emily,p1201163035,ksiazka-p

                                                                                                           

 Znalezione obrazy dla zapytania first love książka

Tytuł: First Love
Autor: James Patterson, Emily Raymond
Wydawnictwo: Feeria Young
Oprawa: miękka
Liczba stron: 320
Cena okładkowa: 34.90 zł
Premiera: 04.07.2018 

środa, 4 lipca 2018

W cieniu magnolii - Anna Płowiec

W wakacje lubię sięgać po lekkie i przyjemne w odbiorze książki, które zbytnio mnie nie zmęczą, ale też nie zanudzą na całego. Takie już moje, może dziwne, przyzwyczajenie. Zgodnie ze swoimi zasadami, ostatnio miałam okazję poznać powieść z gatunku obyczajowych, która idealnie nadawała się na letni klimat. Nie ma nic lepszego od dobrej książki, czytanej w cieniu drzewa i zapijanej orzeźwiającą lemoniadą. Takie zestawienie to ja uwielbiam. A jak spodobało mi się dzieło debiutującej Anny Płowiec? Cóż, spodziewałam się od samego początku, że będzie dobrze. 


 Miłość bywa ślepa. Chyba znacie takie przypadki, a jeśli nie, to poznajcie sytuację Alicji, która żyje w toksycznym związku z Leszkiem. Leszek to typowy pasożyt rodzaju męskiego: żyje z pieniędzy Ali, a mało tego, nie raz ośmielił się podnieść rękę na dziewczynę. Alicja jednak nie potrafi mu się postawić. Dla studentki bibliotekoznawstwa z Krakowa, decyzja o odejściu od tego damskiego boksera jest niebywale trudna do podjęcia. Alicja brnie w ten dziwny związek dalej, Leszek totalnie ją omotuje do tego stopnia, że prawie stają się mężem i żoną. Na szczęście prawie, ponieważ na drodze Alicji staje Janek. Janek to zwykły studenciak, który od pierwszego wejrzenia zakochuje się w naszej bohaterce. Niestety Janek musi wyjechać do Stanów, a Alicja nie wie co ze sobą zrobić. Koniec końców decyduje się na... małżeństwo z Leszkiem. Lata mijają, a życie Alicji potoczyło się w taki, a nie inny sposób. Czy czeka ją szczęście? Czy jeszcze spotka Jacka? 

Dawno nie zachwycałam się okładką książki, więc to jest ten moment, bym o oprawie powieści W cieniu magnolii, mogła napisać tylko dobre słowa. To przepiękna, zewnętrzna warstwa dzieła, na którą chce się tylko patrzeć i patrzeć. Ale wnętrze skrywa ciekawą historię, która naprawdę mnie zainteresowała i to od pierwszej strony. W sumie nie spodziewałam się, że książka wbije mnie w fotel i ofiaruje coś, czego nigdy wcześniej nie czytałam. Obyczajówek sporo mam na koncie, ale W cieniu magnolii w jakiś tajemniczy sposób mnie urzekło. Może stoi za tym magiczny Kraków, gdzie rozgrywa się akcja powieści? Pewnie tak, ponieważ to miasto ubóstwiam, odkrywam na nowo, a jednocześnie chciałabym tam przebywać non stop. 

Akcja powieści została przedstawiona w ciekawy sposób. Śledzimy losy bohaterów, które rozgrywają się w czasie teraźniejszym, ale także mamy możliwość poznania ich przeszłości. Jednocześnie nie gubimy się w tym wszystkim, a gładko przechodzimy przez zmiany czasowe, jakie funduje nam autorka. Anna Płowiec stworzyła pełną prawdy, wzruszającą i piękną opowieść o miłości. Przedstawiła losy dwójki ludzi, którzy nawet po wielu latach nie stracili nadziei na stworzenie pięknego związku. Nie chcę wam zdradzać zbyt wiele, by nie zepsuć niespodzianki. Ogólnie rzecz ujmując, cała powieść wcale nie jest przewidywalna, a o to mniej więcej ją podejrzewałam. Czyta się książkę z największą przyjemnością za sprawą odpowiedniego języka jakim posługuje się Anna Płowiec. Jak na debiut jest naprawdę fantastycznie. 

Bohaterowie przypadli mi do gustu i nie mam im nic do zarzucenia. Są normalni, tacy z krwi i kości, a nie wykreowani przez panią Płowiec na chodzące ideały. Każdy z nich ma wady, każdy popełnia błędy, lecz potrafi się do nich przyznać, stara się wszystko naprawić. Może Alicja niespecjalnie mnie zauroczyła, bo czasem była zbyt naiwna i bierna, jednak o dziwo, fajnie pasowała do klimatu powieści. Jeśli lubicie takie zwykłe, normalne historie o zwykłych ludziach, to gorąco polecam wam W cieniu magnolii.

                                                                                                      

 Znalezione obrazy dla zapytania w cieniu magnolii

Tytuł: W cieniu magnolii
Autor: Anna Płowiec
Wydawnictwo: Między Słowami
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 379
Cena okładkowa: 37.90 zł
Premiera: 09.05.2018 

Znalezione obrazy dla zapytania między słowami znak

poniedziałek, 2 lipca 2018

Mundial nie dla nas, ale...

Tak, wiem, że nasi wrócili już do domu, ale Mundial nadal trwa! Wiele rozgrywek jeszcze przed nami, więc nie ma co załamywać rąk i "rzucać mięsem" w stronę naszych piłkarzy. Korzystając z okazji, że święto piłki nożnej nadal w trakcie, chciałam wam zaprezentować trzy fantastyczne książki od wydawnictwa Zysk i S-ka, które idealnie wpisują się w ten klimat. 









A w ramach ostudzenia emocji, polecam wam kilka pyszności od 4move i Ostromecko. Te pierwsze poleca nawet trener reprezentacji, Adam Nawałka :)


Także ja śledzę rozgrywki i typuję, kto wygra Mundial. A wy lubicie piłkę nożną? Macie swoich faworytów?